Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Jeden gol wystarczył – opinie mass mediów po meczu Miedż-GieKSa 1:0

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu I ligi Miedź Legnica – GKS Katowice. GieKSa przegrała na wyjeździe 0:1 (0:1).

sportdziennik.com – Jeden gol wystarczył

GKS Katowice wrócił z Legnicy z pustymi rękami, chociaż lider nie zagrał oszałamiająco.

Pierwsi okazję do zdobycia mieli gospodarze, ale po strzale Maxime’a Domingueza (13 min) z 16 metrów kapitalną interwencją popisał się bramkarz GieKSy,Dawid Kudła. Niewiele brakowało, by 3 minuty później to goście objęli prowadzenie. Arkadiusz Woźniak dośrodkował z lewej strony, a Filip Szymczak efektowną przewrotką trafił piłką w słupek! Dobitkę obronił bramkarz Miedzi, Paweł Lenarcik.

W 35 minucie sędzia Łukasz Szczech podyktował rzut karny dla legniczan, uznając, że Dominguez był popychany w polu karnym gości. Po weryfikacji VAR arbiter zmienił decyzję, bo wcześniej faulowany był piłkarz GKS-u Katowice. Kibice w końcu doczekali się gola – w 38 minucie Krzysztof Drzazga zagrał w środek dośrodkowaną z rzutu wolnego piłkę, a Patryk Makuch szczupakiem skierował ją do siatki. Niewiele brakowało, by w 41 minucie Miedź podwoiła zaliczkę, ale po podaniu Makucha Dominguez strzelił nad poprzeczką…

Po przerwie podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego robili wszystko, by strzelić drugiego gola i „zamknąć” mecz. Nie potrafili jednak wypracować sobie klarownych sytuacji do strzelenia bramki – Marcin Garuch (56 min) uderzył z dystansu nad bramką, a najbardziej aktywny tego dnia w zespole Miedzi Makuch w 75 minucie również chybił celu, strzelając z prawej strony pola karnego. Cztery minuty później – po dośrodkowaniu Juricha Caroliny – Makuch oddał groźny strzał głową, ale Kudła zażegnał niebezpieczeństwo, instynktownie odbijając piłkę jedną ręką.

gol24.pl – Pierwsza porażka katowiczan po awansie

Miedź Legnica pokonała GKS Katowice 1:0 w meczu 2. kolejki Fortuna 1. Ligi. Była to pierwsza porażka katowiczan po awansie na zaplecze PKO Ekstraklasy.

[…] Katowiczanie szybko mogli objąć prowadzenie. Po kwadransie gry po strzale przewrotką Filipa Szymczaka piłka trafiła jednak w słupek, a później 19-letni napastnik GieKSy nie zdążył z dobitką. Później do głosu doszła Miedź. Za pierwszym razem katowiczanom pomógł VAR wprowadzony w tym sezonie na zapleczu PKO Ekstraklasy, Sędzia już podyktował karnego dla gospodarzy, ale po obejrzeniu całej sytuacji na monitorze odwołał swoją decyzję.

Chwilę później legniczanie objęli jednak prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z bliska piłkę głową do siatki skierował Patryk Makuch. Dla grającego w Legnicy od początku roku 22-letniego pomocnika było to trzecie ligowe trafienie w barwach Miedzi.

Piłkarze Wojciecha Łobodzińskiego do przerwy prowadzili zasłużenie, ale po zmianie stron katowiczanie ruszyli do odrabiania strat. Najpierw świetną okazję miał Rafał Figiel. Później do remisu mógł doprowadzić Arkadiusz Woźniak. Doświadczony pomocnik najpierw nie wykorzystał kiksu bramkarza legniczan, a potem jego strzał z 16 m obronił Paweł Lenarcik.

GKS atakował i obrońcy gospodarzy po rzucie wolnym omal nie strzelili sobie samobója. Piłkarze trenera Góraka nacierając zapomnieli jednak o obronie i świetną okazję na podwyższenie wyniku mieli w 80 minucie legniczanie. Po centrze z rogu strzelał Jon Aurtenetxe, ale znakomitą interwencją popisał się Dawid Kudła.

weszlo.com – Miedź przed przerwą – do awansu. Miedź po przerwie – do zapomnienia

Czy można było spędzić sobotnie południe lepiej niż oglądając starcie Miedzi z GKS-em Katowice? Oczywiście, że tak. Mamy na to jakieś tysiące pomysłów. Natomiast to nie znaczy, że kto siedział w sobotę z pierwszą ligą jest skończonym frajerem – mecz w Legnicy oglądało się całkiem przyjemnie.

Miedź nieco ugrzęzła na zapleczu, ale ma całkiem sporo argumentów, by walczyć o awans. To się ostatnio nie udawało, władze postawiły na Wojciecha Łobodzińskiego, więc cóż – ryzyko. „Łobo” umiał szarpnąć skrzydłem, natomiast jak u niego z trenerką, no, na tym poziomie trudno powiedzieć. Jeśli jednak jego Miedź ma grać tak jak dziś w pierwszej połowie, to jesteśmy w stanie to kupić.

Gospodarze podchodzili wysoko pod rywala, pressowali go, chcieli zaznaczyć, że przeciwnik jest w gościach i musi się zachowywać. Pierwsze ostrzeżenie, po ładnym uderzeniu Domingueza, zostało wybronione przez dobrą interwencję Kudły. Drugie – przez VAR. Makuch był popychany i sędzia wskazał na wapno, natomiast z rywalem chwilę wcześniej to samo robił Aurtenetxe, więc arbiter Szczech cofnął swoją decyzję. Natomiast trzeciego ostrzeżenia już nie było.

Szybko rozegrany rzut wolny, GKS jeszcze na wakacjach, dośrodkowanie i gol Makucha, powiedzmy, szczupakiem. Wściekli na siebie byli katowiczanie, ale cóż się dziwić – zaprezentowali wówczas kompletną plażę. Jeszcze się zastanawiali, gdzie stanąć i po co, a rywal po prostu rozegrał ten stały fragment. Bardzo skutecznie.

Za to o co mamy pretensje do Miedzi? O drugą połowę. Oddała pole katowiczanom. Oni w pierwszej części właściwie nie istnieli. Owszem, mieli słupek Szymczaka po ekwilibrystycznym uderzeniu, ale to był raczej wypadek przy pracy Miedzi niż logiczna całość. A w drugiej, cóż, Miedź zbyt szybko chciała bronić wyniku. Właściwie nie istniała z przodu – był jeden celny strzał Makucha głową i to tyle. Legniczanie szybko pozbywali się piłki, oddawali inicjatywę GKS-owi, a zupełnie niepotrzebnie. To beniaminek. Miedź ma przecież spore ambicje.

Tymczasem w swoim polu karnym miała pożar. Groźnie uderzał Jędrych, po strzale z dystansu musiał się sprężać Lenarcik, a w pewnym momencie było rozpaczliwie. Mijusković, leżąc już, ostatkiem sił wybijał piłkę z linii bramkowej. Ostatecznie GKS-owi nic nie wpadło, ale jeszcze w ostatnich sekundach kotłowało się w polu karnym gospodarzy.

Z kimś lepszym ta piłka po prostu wpadnie do siatki, więc Miedź nie może grać tak jak w drugiej połowie. Pierwsza była naprawdę porządna, toteż nie rozumiemy tej bojaźni i cofnięcia się, jakby trzeba było bronić 1:0 niczym niepodległości. Miedź sprzed przerwy może powalczyć o awans. Miedź po przerwie znów będzie rozczarowaniem.

polsatsport.pl – Skromne zwycięstwo Miedzi Legnica z GKS Katowice

[…] W Legnicy faworytami wydawali się gospodarze i to oni od początku zaatakowali przyjezdnych. W 13. minucie ładnie zza pola karnego uderzył Maxime Dominguez, ale świetnie interweniował Dawid Kudła.

W odpowiedzi Filip Szymczak w ekwilibrystyczny sposób złożył się do strzału w polu karnym, ale trafił tylko w słupek. W 35. minucie sędzia odgwizdał rzut karny dla gospodarzy, ale po wideoweryfikacji VAR zmienił swoją decyzję.

Nieznaczną przewagę piłkarze z Legnicy potwierdzili chwilę później. Sprytnie rozegrany rzut wolny na gola zamienił Patryk Makuch i Miedź schodziła na przerwę ze skromną zaliczką.

miedzlegnica.eu – Drugi komplet punktów na koncie Miedzi!

[…] Miedź od początku spotkania starała się narzucić swoje warunki. W 4 minucie tuż po rzucie rożnym z dystansu uderzał Jurich Carolina, ale jego strzał został zablokowany. Trzy minuty później Patryk Makuch strzelał lewą nogą z szesnastego metra, ale znów na drodze piłki stanął jeden z obrońców. Wraz z upływem minut GKS ruszył śmielej do przodu, ale defensywa Miedzi nie pozwalała katowiczanom na stworzenie większego zagrożenia.

W 13 minucie pięknym uderzeniem z okolic szesnastki popisał się Maxime Dominguez, ale Dawid Kudła efektowną paradą zatrzymał strzał szwajcarskiego pomocnika. Trzy minuty później bliscy gola byli podopieczni trenera Rafała Góraka. Arkadiusz Woźniak dośrodkował z lewej strony, a Filip Szymczak efektowną przewrotką trafił w słupek. Z dobitką leżącego już na murawie młodzieżowca gości Paweł Lenarcik nie miał już problemów.

Mijało pół godziny gry, gdy Miedź przeprowadziła szybki atak. Krzysztof Drzazga dograł z prawej strony pola karnego, ale Patryk Makuch wślizgiem minął piłkę. W 34 minucie Maciej Śliwa strzelał z kilku metrów z prawej strony pola karnego, ale został zablokowany i skończyło się tylko kornerem. Chwilę później w zamieszaniu w polu karnym padł jeden z naszych graczy. Arbiter początkowo wskazał na „wapno”, ale po wideo weryfikacji zmienił decyzję.

Miedź dopięła swego w 38 minucie. Krzysztof Drzazga zgrał do środka dośrodkowaną z rzutu wolnego piłkę, a Patryk Makuch szczupakiem umieścił futbolówkę w siatce. W 41 minucie zielono-niebiesko-czerwoni powinni podwyższyć. Makuch zagrał przed bramkę, ale Dominguez wbiegając na pełnej szybkości posłał piłkę nad poprzeczką.

W 56 minucie Marcin Garuch uderzył z dystansu nad bramką. Katowiczanie kilka minut później odpowiedzieli groźną główką obok bramki. W 70 minucie Kamil Zapolnik główkował obok bramki po dograniu Śliwy. Pięć minut później Makuch uderzył prawej strony nad bramką. W 79 minucie legniczanie znów byli bliscy trafienia. Jurich Carolina zagrał do środka z lewej strony pola karnego, a z bliska główkował Makuch. Golkiper katowiczan instynktowną interwencją uratował jednak swój zespół. W drugiej minucie doliczonego czasu gry piękny strzał z dystansu oddał Kamil Zapolnik, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.

sport.interia.pl – Miedź Legnica wygrała z GKS-em Katowice

Miedź Legnica ma dobry start sezonu. Po zwycięstwie na wyjeździe z Odrą Opole, teraz wygrała u siebie z GKS-em Katowice

Początek należał do Miedzi. Podopieczni trenera Wojciecha Łobodzińskiego mogli wyjść na prowadzenie w 13.minucie: Szwajcar Maxime Dominguez uderzył lewą nogą z powietrza, ale Dawid Kudła świetnie obronił. W rewanżu Szymczak mógł wbić bramkę w fantastyczny sposób: uderzył przewrotką, piłka trafiła w słupek. Szymczak próbował dobijać, ale na leżąco o to trudno i tak zrobił w tej sytuacji wszystko co mógł.

[…] W drugiej połowie GKS próbował wyrównać. Po kwadransie świetną okazję miał Arkadiusz Jędrych, ale po rzucie rożnym jego strzał głową był niecelny. Niedługo potem gola mógł zdobyć Arkadiusz Woźniak. Nie wykorzystał jednak błędu bramkarza Miedzi, bo odskoczyła mu piłka. Katowiczanie osiągnęli przewagę w polu, ale nie potrafili jej wykorzystać.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: stowarzyszenie@sk1964.pl

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga