Dołącz do nas

Hokej Klub Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Jeden set to za mało – GKS Katowice wygrał w Wieluniu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatnich dwóch tygodni, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

W ramach akcji „Szlachetna Paczka” GieKSa wspomogła panią Anię i jej rodzinę.

Drużyny piłkarskie kobiece i męskie swoje zakończyły jesienne rozgrywki ligowe. Klub ogłosił plany przygotowań dla obu sekcji. Piłkarka Nicol Zając ogłosiła, że spodziewa się dziecka. Z męskiej drużyny odszedł Rafał Figiel. Ponadto drużyna została ukarana karą finansową przez Komisję ds. Licencji Klubowych PZPN.

W ostatnią sobotę Starego Roku, siatkarze pokonali na wyjeździe VC Barkom Każany Lwów 3:1. W bieżącym tygodniu zespół rozegra dwa spotkania. W pierwszym z nich, drużyna podejmie w Katowicach Curpum Lubin. Początek spotkania w czwartek (czwartego stycznia) od godziny 18:20. Z kolei w niedzielę, siódmego stycznia, siatkarze rozegrają spotkanie w Lublinie z LUKiem. Mecz rozpocznie się o 20:30.

Hokeiści w ciągu ostatnich dwóch tygodni rozegrali dwa spotkania: w lidze z Podhalem Nowy Targ, w którym wygrali po dogrywce 5:4. W drugim spotkaniu zespół przegrał w półfinale Pucharu Polski z JKH GKSem Jastrzębie, 1:2 po rzutach karnych. Przed startem Pucharu Kontynentalnego (11 stycznia, w Cardiff) zespół rozegra jeszcze trzy spotkania. W środę (trzeciego stycznia) GieKSa zmierzy się na wyjeździe z GKS-em Tychy. Z kolei w piątek (piątego stycznia) w Satelicie, zespół podejmie Unię Oświęcim. W niedzielę (siódmego stycznia) drużyna rozegra spotkanie w Krakowie z Cracovią. Mecze rozpoczną się odpowiednio o godzinach 18:00, 18:30 i 17:00.

 

KLUB

hokej.net – Szlachetna Paczka GieKSy

Wszystkie sekcje GKS-u Katowice wraz ze swoimi fanami przygotowali Szlachetną paczkę, która w tym roku powędrowała do pani Ani i pana Mariusza oraz ich wnuków.

Grupa hokeistów była reprezentowana przez golkipera Michała Kielera oraz Davida Lebka. Każda z sekcji była odpowiedzialna za daną sekcję zakupów.

Odbiorcy paczek zostali zaopatrzeni w słodycze, różne artykuły spożywcze czy też środki chemiczne, a także klocki lego.

Przypomnijmy, że Szlachetna Paczka, to ogólnopolski projekt społeczny, którego celem jest pomoc rodzinom, znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Zawodniczka Mistrzyń Polski w ciąży!

Nicol Zając ogłosiła na swoim Instagramie wesołą nowinę. Skrzydłowa zawodniczka z Katowic na swoim koncie instagramowym ogłosiła, że spodziewa się dziecka. Z tego powodu nie zobaczymy jej w rundzie wiosennej sezonu 2023/24

Urodzona w kanadyjskim mieście Toronto Nicol Zając z polskimi korzeniami jest bardzo dobrze znana z polskich boisk. Reprezentowała barwy Medyka Konin i Czarnych Sosnowiec. W ostatnim sezonie występowała w barwach GKSu Katowice, z którym to klubem wywalczyła mistrzostwo Polski. W sezonie 2022/23 rozegrała w barwach mistrzyń Polski rozegrała 17 spotkań i strzeliła 1 bramkę. Zgodziła się specjalnie dla naszych czytelników podzielić się swoją radością.

Taka wiadomość jest zawsze radosna. Tęsknie za boiskiem, po tylu latach grania w piłkę, trudno było się przyzwyczaić. Teraz ciesze się każdą chwilą w tym wyjątkowy czasie w moim życiu. Aż tak dużo się nie zmieniło, poza tym ze nie mogę być na boisku, ponieważ dalej odżywiam się zdrowo i ćwiczę regularnie (na innych obrotach). Dbam o to, żeby mój powrót na boisko mógł być jak najszybszy. Na koniec chciałabym podziękować za wsparcie ze strony klubu GKS Katowice.

Plan przygotowań GKS-u Katowice

Wicelider Orlen Ekstraligi przedstawił plan przygotowań do rundy rewanżowej. Zawodniczki z Katowic do treningów powrócą 8 stycznia, a pięć dni później zmierzą się w meczu sparingowym z SMS-em Łódź.

Podczas przygotowań, prowadzony przez Karoline Koch zespół zagra na wyjeździe z czeską Spartą Praga, Rekordem Bielsko-Biała, a od 29 stycznia do 4 lutego przebywać będzie na obozie w Opalenicy. W Opalenicy mistrzynie Polski zagrają z Lechem UAM Poznań, a 10 lutego podejmą Slavię Praga.

Plan przygotowań GKS-u Katowice:

8 stycznia – powrót do treningów

13 stycznia – sparing z SMS-em Łódź (OS Kolejarz, Katowice)

20 stycznia – sparing ze Spartą Praga (wyjazd)

26 stycznia – sparing z Rekordem Bielsko-Biała (Katowice)

29 stycznia – 4 lutego – obóz przygotowawczy w Opalenicy

31 stycznia – sparing z Lechem Poznań UAM (Opalenica)

10 lutego – sparing ze Slavią Praga (wyjazd)

17 lutego – mecz 1/8 finału Orlen Pucharu Polski

24 lutego – planowany sparing

2 lub 3 marca – mecz Orlen Ekstraligi kobiet z Czarnymi Antrans Sosnowiec (wyjazd)

weszlo.com – Odważni dryblerzy, wypożyczeni z Lecha, Legii i Rakowa – najlepsi młodzieżowcy 1. ligi

Pierwszoligowa jesień za nami, więc zanim na dobre rozkręci się okienko transferowe, zanim zespoły rozpoczną obozy i zgrupowania, trzeba pokusić się o podsumowania. W pierwszoligowym cyklu – jak co pół roku – bierzemy pod lupę młodzieżowców. Kto pokazał się z najlepszej strony?

[…] Antoni Kozubal (GKS Katowice)

W trakcie dwóch rund w GKS Katowice Antoni Kozubal poczynił ogromne postępy. Minionej wiosny często siadał na ławce, teraz taka sytuacja nie miała już miejsca. W środku pomocy pełnił rolę lidera. Można się uśmiechnąć, że liczby zanotował w większości w ostatnim meczu rundy, ale to głównie wina nieskuteczności kolegów.

Bardziej zaawansowane statystyki “WyScout” wskazują, że żaden środkowy pomocnik w lidze (z minimum 600 minutami na koncie) nie stworzył kolegom tylu okazji, ile wykreował Kozubal (0,23 przewidywanych asyst/90 minut).

W Katowicach powierzono mu stałe fragmenty gry, dostrzegając jego bardzo dobrze ułożoną nogę. Po Kozubalu widać, że jest środkowym pomocnikiem z taśmy produkcyjnej młodego pokolenia. Przede wszystkim myśli o tym, jak stworzyć przewagę na boisku. 32,6% wszystkich jego podań to zagrania do przodu. Ich skuteczność nie była wzorowa (69,7%), ale to też pochodna ryzyka.

Poprzednie rozgrywki były dla Kozubala przetarciem w niezłym zespole zaplecza Ekstraklasy. Wcześniej liznął tej ligi w Górniku Polkowice, ale to inna para kaloszy. Najdobitniej widać to po tym, jak rozjechały się jego statystyki: w Polkowicach notował dwukrotnie więcej pojedynków w defensywie, za to aż o 14 podań/90 minut mniej. Więcej było w tym bitki niż futbolu.

Trzeba być ciekawym tego, w jaką stronę rozwinie się Antoni Kozubal. Rozegrał już po ok. czterdzieści spotkań w 1. i 2. lidze. Poznał seniorski futbol z każdej strony. To optymalny moment na to, żeby zmierzyć się z Ekstraklasą, niemniej unikajmy kategorycznych ocen. To wciąż dopiero 19-latek, który może się jeszcze rozwinąć.

katowickisport.pl – Problemy Skry Częstochowa i GKS-u Katowice

Komisja ds. Licencji Klubowych przeanalizowała dokumentację finansową klubów Fortuna 1. ligi w ramach kryterium F.09 i podjęła ważne decyzje. GKS Katowice i Skra Częstochowa mogą spodziewać się problemów.

1. Komisja postanowiła nałożyć na kluby:

[…] GKS Katowice – środek kontroli w postaci obowiązku zapłaty kwoty 2.500 zł za naruszenie dyscypliny procesu w ramach kryterium F.09 Podręcznika Licencyjnego dla Klubów I ligi na sezon 2023/2024;

Doświadczony pomocnik odchodzi z GKS-u Katowice. „Stał się wzorem do naśladowania”

Rafał Figiel nie będzie już reprezentował barw GKS-u Katowice. Kontrakt pomocnika został rozwiązany za porozumieniem stron.

Rafał Figiel rozegrał w barwach GKS-u Katowice 109 meczów na poziomie I Ligi, II Ligi oraz w rozgrywkach Pucharu Polski. Po raz pierwszy reprezentował GKS w sezonie 2013/2014.

Wrócił do Katowic na początku 2021 roku i odegrał bardzo ważną rolę w awansie GieKSy do Fortuna 1 Ligi w sezonie 2020/2021.

„Zawsze bardzo chętnie dzielił się swoim doświadczeniem piłkarskim, a poprzez swoją pracowitość i profesjonalizm stał się wzorem do naśladowania dla młodszych kolegów.

Figo, dziękujemy za wszystkie lata walki dla GKS-u Katowice i życzymy powodzenia w dalszej karierze!” – czytamy w komunikacie klubu.

wkatowicach.eu – Piłkarze i piłkarki GKS-u Katowice mają już plan przygotowawczy do wiosennej rundy. Do treningów wrócą w drugim tygodniu stycznia

Kibice, piłkarze i piłkarki GKS-u Katowice obecnie mają chwilę wytchnienia pomiędzy jesienną a wiosenną rundą rozgrywek ligowych. Do treningów obie ekipy GieKSy wrócą w drugim tygodniu stycznia 2024 roku. Znamy już plany przygotowawcze do przyszłorocznych rozgrywek.

[…] Po zakończeniu jesiennej części rozgrywek piłkarze GKS-u Katowice udali się na urlopy. Do wspólnych zajęć wrócą we wtorek 9 stycznia. Katowiczanie przygotowania rozpoczną od testów motorycznych, a dzień później udadzą się na dwudniowe zgrupowanie do Bielska-Białej. Już w pierwszy weekend po rozpoczęciu przygotowań czekają nas ciekawe spotkania. W sobotę 13 stycznia GKS rozegra sparing z ekstraklasową Puszczą Niepołomice. Z kolei w niedzielę 14 stycznia piłkarze wezmą udział w turnieju Spodek Super Cup.

Pierwszą kolejkę rundy wiosennej zaplanowano na weekend 17-18 lutego. GKS podejmie wówczas przy Bukowej Motor Lublin. Przypominamy, że w sprzedaży są już karnety na wszystkie wiosenne mecze domowe.

Plan przygotowań GKS-u Katowice do rundy wiosennej:

9 stycznia – powrót do treningów,

10-11 stycznia – zgrupowanie w Bielsku-Białej,

13 stycznia – sparing z Puszczą Niepołomice,

14 stycznia – Spodek Super Cup,

19 stycznia – sparing z GKS-em Tychy,

22-29 stycznia – zgrupowanie w Opalenicy,

24 stycznia – sparing z Kotwicą Kołobrzeg,

27 stycznia – sparing z Lechem II Poznań,

3 lutego – sparing z Hutnikiem Kraków,

10 lutego – sparing z Odrą Opole,

17/18 lutego – Fortuna 1 Liga: GKS Katowice – Motor Lublin.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Jeden set to za mało – GKS Katowice wygrał w Wieluniu

Rok zwycięstwem kończą siatkarze GKS-u Katowice. Podopieczni Grzegorza Słabego, w czterech setach, pokonali Barkom Każany Lwów. Lwowianie tylko w pierwszym secie utrzymali wypracowaną przewagę. Natomiast w kolejnych odsłonach lepiej radzili sobie katowiczanie.

Na samym początku ze świetnej strony pokazał się Władysław Szczurow, po bloku którego gospodarze wypracowali sobie trzy oczka przewagi (4:1). Dystans zmniejszył się więc, dopiero gdy tym samym odpowiedział Łukasz Usowicz. Gracz GKS-u dołożył też asa, po którym drużyny dzielił już zaledwie punkt (9:10). Nie był to koniec punktowych zagrywek, gdyż kolejną popisał się Jakub Jarosz, a wynik wskazał na remis. Nie na długo, gdyż katowiczanie popełnili błędy własne (11:14). Szczególnie, że po stronie ekipy z Ukrainy asa zanotował na swoim koncie Wasyl Tupczij. Co prawda tym samym odpowiedział Marcin Waliński, ale nadal to Barkom był bliżej wygranej w premierowej odsłonie (16:19). Mimo punktowej zagrywki Lukasa Vasiny w decydującej fazie zespół gospodarzy nie oddał prowadzenia do samego końca i ostatecznie triumfował po udanym ataku Tupczija (25:22).

Za to początek seta numer dwa okazał się wyrównany. Zaciętej gry nie przerwał nawet as w wykonaniu Mousse Gueye. Przełamanie nastąpiło dopiero po ataku z drugiej linii Tupczija (12:10). Pomylił się jednak w jednej z kolejnych akcji i wynik znów wskazał na remis. Powróciła zatem walka, którą tym razem przerwały udane ataki GKS-u Katowice (18:16). Nie cieszył się tą przewagą długo, gdyż gracze Barkomu uruchomili blok. Za to po stronie gości w aut zaatakował Jarosz (18:19). Po swoim kolejnym bloku to reprezentanci Ukrainy mieli więc cenne dwa oczka z przodu. Także i oni ich nie utrzymali, gdyż tym razem to przyjezdni okazali się czujni na siatce (20:20). Kontynuowali dobrą grę blokiem, wobec czego znaleźli się bliżej triumfu w tej partii. Szczególnie, że asa zdołał jeszcze dołożyć Vasina (24:20). To zatem GKS Katowice był tym razem górą, a zdecydował o tym atak Walińskiego (25:21).

Wygrana napędziła katowiczan, który rozpoczęli od trzypunktowego prowadzenia. Gospodarze musieli więc uruchomić blok, aby szybko wyrównać (5:5). Nie na długo, gdyż katowiczanie dobrze popracowali w ataku. Za to gospodarze zaczęli posyłać piłki w aut (11:15). Co prawda as Gueye zmniejszył nieco dystans, ale na niewiele się on zdał przy kolejnych błędach Barkomu. Jego zawodnicy nie zamierzali jednak odpuszczać, co udowodnili swoim skutecznym blokiem (19:21). Było to jednak za mało na GKS, który triumfował w kolejnej partii po ataku Vasiny (25:21).

Kolejna odsłona zaczęła się od dwupunktowego prowadzenia Barkomu Każany Lwów. Nic z niego jednak nie pozostało, gdy dobrze spisał się Waliński (6:6). Dołączył do niego Vasina, co przełożyło się na dwa oczka z przodu dla katowiczan. Gracz GKS-u nie wstrzymywał też ręki na zagrywce, dzięki czemu przewaga gości powiększyła się o kolejny punkcik (13:10). Nie był to koniec asów, gdyż jeszcze jednego na rzecz przyjezdnych zdobył Waliński. Emocje wzrosły jednak, gdy w aut posłał piłkę Vasina (21:19). Niczego to nie zmieniło, gdyż zaraz asem „poczęstował” rywali Damian Domagała. Barkom nie przeszkodził więc przyjezdnym w zwyciężeniu w całym spotkaniu, w którym „kropkę nad i” postawiła punktowa zagrywka, tym razem w wykonaniu Davide Saitty (25:20).

MVP: Lukas Vasina

Barkom Każany Lwów – GKS Katowice 1:3 (25:22, 21:25, 21:25, 20:25)

 

HOKEJ

hokej.net – Mocny powrót mistrzów Polski. GieKSa zwycięża w Nowym Targu

GKS Katowice zdołał odrobić trzybramkową stratę i pokonał w wyjazdowym spotkaniu PZU Podhale Nowy Targ 5:4. Do rozstrzygnięcia spotkania potrzebna była dogrywka. Autorem złotego gola dla katowiczan został Olli Iisakka.

W barwach Podhala zadebiutował w tym meczu kanadyjski bramkarz Alex Horawski. Do gry po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją powrócił także Damian Kapica.

Mecz poprzedziła minuta ciszy pamięci, dedykowana zmarłemu w niedzielę Januszowi Filipiakowi. Szkoda tylko, że zapomniano o zmarłym przed kilkoma dniami zawodniku pierwszej mistrzowskiej drużyny Podhala z 1966 roku Janie Ossowskim.

Już 3. minucie bliski szczęścia był Sam Marklund, ale po jego strzale krążek otarł się o poprzeczkę. W odpowiedzi okazję miał Kapica. Trafił jednak wprost w Johna Murraya. Pierwszego w meczu gola doczekaliśmy się w 12. minucie. Zdobyli go gospodarze, konkretnie Filip Wielkiewicz, który sprytnie się zachował po zagraniu od Jegora Kudzina. W tym momencie z trybun na taflę poleciały setki pluszaków, w związku ze znaną w całym hokejowym świecie akcją Teddy Bear Toos. W 16. minucie „Szarotki” podwyższyły prowadzenie po tym jak Patryk Wronka, wykazał się przytomnością umysłu pod bramką Johna Murraya i dobił strzał Philla Kissa. Gospodarze nie zwalniali tempa i na 90. sekund przed końcem pierwszej tercji, w momencie liczebnej przewagi, Johan Lorraine efektownie trafił na 3:0.

Drugą odsłonę Podhalanie rozpoczęli w liczebnym osłabieniu, z czego katowiczanie skorzystali i pierwszego gola dla nich zdobył Hampus Olsson. W 26. minucie przewaga „Szarotek” stopniała do różnicy jednej bramki, po tym jak Horawski dał się zaskoczyć Shigekiemu Hitosato. Minęły kolejne trzy minuty i mieliśmy remis. Grając w liczebnej przewadze nowotarżanie nadziali się na kontrę i do ich bramki trafił Oli Iisakka. Podopieczni Samiego Hirvonena zdążyli jednak jeszcze wykorzystać grę 5 na 4 i prowadzenie dla nich odzyskał Wronka, który po podaniu od Kapicy „wypalił” bez przyjęcia i Murray nie zdążył z interwencją.

W pierwszych minutach tercji trzeciej nowotarżanie dwukrotnie grali w liczebnej przewadze, ale byli w tym okresie znów bliżej straty gola niż jego zdobycia. Ratował ich Horawski, który wyszedł zwycięsko z sytuacji jeden na jeden kolejno z Marklundem i Iisakką. Swojej szansy w grze 5 na 4 nie wykorzystali również katowiczanie. Efekty rosnącej przewagi przyjezdnych przyszły w 55. minucie, kiedy Santeri Koponen strzałem z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza „Szarotek”.

Odpowiedzieć w 56. minucie mógł Bartłomiej Neupauer. Kapitan Podhala niemal przez połowę lodowiska jechał sam na bramkę Murraya, ale ten pojedynek przegrał.

Ostateczne gole w regulaminowym czasie gry już nie padły. W dogrywce szalę zwycięstwa przechylili goście. Po strzale Iisakki pechowo interweniował Horawski i krążek między parkanami wtoczył się do bramki.

Emocje do samego końca. Finał dla JKH!

JKH GKS Jastrzębie pierwszym finalistą Pucharu Polski. Podopieczni Róberta Kalábera pokonali GKS Katowice 2:1, a zwycięzcę wyłoniła dopiero seria rzutów karnych. W niej decydujący cios zadał Jakub Ižacký.

Początek półfinałowego starcia przebiegał w sposób charakterystyczny dla pojedynków katowicko-jastrzębskich. Po wzajemnym badaniu sił, pierwsi do głosu doszli urzędujący mistrzowie Polski. W 8. minucie, z lewego bulika w dogodnej dla siebie pozycji o kąśliwy strzał z nadgarstka pokusił się Grzegorz Pasiut, kapitan GieKSy przeniósł jednak krążek poza światło bramki. Jastrzębianie pierwszy raz zagrozili bramce strzeżonej przez Johna Murraya w 9. minucie. Nierozważnie rozgrywany przez katowicką defensywę krążek padł łupem Dominika Jarosza, który chwilę później próbował wepchnąć gumę przy krótkim słupku. W 12. minucie za nieprzepisowy atak kijem trzymanym oburącz sędziowie wykluczyli z gry na dwie minuty Jakuba Wanackiego. Kara nałożona na katowickiego defensora znacznie ożywiła wydarzenia na lodzie. Mimo gry w osłabieniu, to zespół Jacka Płachty wypracował sobie dogodną sytuacje bramkową. Lewym skrzydłem pomknął Sam Marklund, jego strzał parkanami przed siebie zbił Maciej Miarka, jednak żaden z napastników nie zdołał sięgnąć krążka. Chwilę po wyrównaniu formacji na lodzie, jastrzębianom udało się zamknąć GieKSę we własnej tercji. Pomimo dobrej pracy na bramkarzu nie zdołali oni jednak przełamać katowickiej defensywy.

W 20. minucie krążek w tercji ataku stracił Jakub Ižacký. Natychmiastową kontrę wyprowadził Olli Iisakka. Podążająca za fińskim napastnikiem, trójka jastrzębian zupełnie odpuściła krycie Bena Sokaya. Nie uszło to uwadze Iisakki, który przytomnie wycofał krążek wprost na kij Kanadyjczyka ina 42sekundy przed końcem pierwszej tercji Sokay z chirurgiczną precyzją ulokował krążek w okienku bramki strzeżonej przez Macieja Miarkę.

Zdobyta do szatni przez GKS Katowice bramka, w niewielkim stopniu zmieniła przebieg wydarzeń na lodzie. Dłużej w posiadaniu krążka utrzymywali się mistrzowie Polski, wraz z upływem czasu coraz mocniej zarysowując swoją przewagę. W 23. minucie „oko w oko” z Maciejem Miarką stanął Grzegorz Pasiut. „Profesor” markując próbę zabrania się z krążkiem puścił zaskakujący strzał po lodzie, jednak zabrakło centymetrów, aby zaskoczyć bramkarza rywali.

W 28. minucie przypomniał o sobie Rastislav Špirko. Doświadczony napastnik oddał nieprzyjemny strzał z lewego bulika. Interweniujący Murray zbił krążek wprost przed światło swojej bramki, który momentalnie próbowali przejąć zawodnicy Róberta Kalábera. Górą z tej kotłowaniny wyszła defensywa GieKSy. Minutę później w bliźniaczej swojej drugiej bramki szukali mistrzowie Polski. Maciej Kruczek pokusił się o mocne uderzenie spod niebieskiej linii. Instynktownie interweniował Miarka, który do spółki ze swoimi obrońcami oddalił zagrożenie. W kolejnych minutach nasiliły się próby strzeleckie ze strony GKS-u Katowice. W 31. minucie do boksu kar został oddelegowany Olli-Petteri Viinikainen. Grający w przewadze katowiczanie szczelnie zamknęli defensywę rywali we własnej tercji, jednak nie potrafili postawić pieczęci w postaci dogodnej sytuacji strzeleckiej.

W 43. minucie swoim kunsztem hokejowego rzemiosła popisał się Marcin Kolusz. Reprezentant Polski wprowadzając krążek prawym skrzydłem, związał trzech zawodników GieKSy, czym odciążył lewą flankę. Chwilę później właśnie w tę strefę podanie otrzymał Dominik Paś, który mocnym strzałem z nadgarstka wyrównał stan rywalizacji. Stracona bramka ewidentnie ostudziła ofensywny zapał GieKSy. Mistrzowie Polski o odpowiedź pokusili się w 47. minucie, jednak ze strzałem Bartosza Fraszki większych problemów nie miał dobrze ustawiony Maciej Miarka. W kolejnych minutach to podopieczni Róberta Kalábera sprawiali wrażenie drużyny mocniej zdeterminowanej do walki o zwycięstwo. W 49. minucie Jakub Ižacký posłał mocne uderzenie, które z najwyższym trudem do boku zdołał zbić John Murray. W 56. minucie jastrzębianie stanęli przed dogodną sytuacją, aby wyjść na prowadzenie. Przy krótkim słupku, krążek do katowickiej bramki próbowali wepchnąć Dominik Paś oraz Marcin Kolusz. „Jasiu Murarz” zdołał jednak parkanem utrzymać swój zespół w grze.

Regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięć, w związku z czym byliśmy świadkami dogrywki. Pięciominutowy okres gry trzech na trzech również nie zadecydował o losach półfinałowej rywalizacji. W serii najazdów lepsi okazali się jastrzębianie za sprawą wykorzystanych karnych przez Bagina, Kolusza oraz Ižackiego. Dla katowiczan trafili Michalski i Fraszko.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga