Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Kibice GieKSy zadowoleni

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ostatnich dwóch tygodni dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy.

Do przygotowań przed startem sezonu 2022/23 jako pierwsi przystąpili piłkarze. Zespół wznowił treningi 13 czerwca. W kadrze drużyny doszło do kilku zmian: zespół opuścili Filip Kozłowski, Patryk Królczyk, Hubert Sadowski, Krystian Sanocki, Filip Szymczak oraz Arkadiusz Woźniak. Do GieKSy dołączyli z kolei Jakub Arak, Dawid Brzozowski, Daniel Dudziński oraz Marcin Wasilewski. Drużyna rozegrała pierwszy sparing przed nowym sezonem ze Skrą Częstochowa, w którym padł remis 0:0. Pozostałe drużyny w sekacjach piłki nożnej kobiet, siatkówki i hokeja rozpoczą przygotowania później, na razie trwają ruchy/rozmowy kadrowe. W Ekstralidze Kobiet Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN przyznała kolejne licencję na grę w lidze. Związek podał ramowy terminarz rozgrywek na nadchodzący sezon.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Trzy zawodniczki opuszczają GieKSę Katowice

Alicja Dyguś, Emilia Zdunek oraz Matylda Bujak po roku gry w GKS-ie Katowice tego lata opuszczą zespół ze Śląska. Klub oficjalnie poinformował, że z końcem czerwca zawodniczką wygasają umowy i nie zostaną one przedłużone.

Alicja Dyguś 28- letnia obrończyni w minionym sezonie rozegrała dwadzieścia dwa spotkania, zdobywając dwie bramki. Wychowanka UKS Widok SP 51 Lubin w poprzednich lata reprezentowała barwy AZS PWSZ Biała Podlaska, a także  GKS Górnika Łęczna.

Emilia Zdunek wychowanka Victorii Sianów w barwach Katowic rozegrała 13 spotkań ligowy, zdobywając dwie bramki. 30- letnia pomocniczka w swojej karierze występowała, między innymi, w Unii Racibórz, nieistniejącym już Zagłębiu Lubin oraz w Górniku Łęczna, a także hiszpańskiej Sevilli FC.

Matylda Bujak 21- letnia pomocniczka  wystąpiła w 4 spotkaniach w barwach GieKSy Katowice. Wcześniej była zawodniczką Pragi Warszawa oraz  Medyka Konin, grając głównie w drużynie rezerw.

 

Marlena Hajduk zostaje na dłużej w Katowicach

Marlena Hajduk, kapitan drużyny z Katowice przedłużyła swój kontrakt zespołem.  Klub oficjalnie poinformował o podpisaniu kontraktu z obrończynią na kolejne dwa lata.

Wychowanka KKS Zabrze od sierpnia 2017 roku reprezentuje barwy GKS Katowice. W obecnym sezonie zagrała w 22 spotkaniach ligowych, zdobywając 6 bramek. Wcześniej reprezentowała barwy Unii Racibórz oraz GKS Górnika Łęczna. 32-letnia zawodniczka była w poprzednim sezonie pewnym punktem katowickiej defensywy

 

Kluby Ekstraligi z licencjami, część klubów z nadzorem infrastrukturalnym

Komisja ds. Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej zakończyła rozpatrywanie wniosków klubów ubiegających się o licencję na rozgrywki Ekstraligi Kobiet w sezonie 2022/2023.

Po analizie wniosków wraz z załącznikami komisja podjęła następujące decyzje w stosunku do poszczególnych klubów.

Licencje przyznano:

– GKS-owi Katowice;

– Medykowi Konin;

– Śląskowi Wrocław;

– Akademii Piłkarskiej LG*;

– Rekordowi Bielsko – Biała.

Licencje z nadzorem infrastrukturalnym otrzymały:

– KKP Bydgoszcz;

– Olimpia Szczecin*;

– MKS Tarnovia Tarnów z nadzorem infrastrukturalnym na stadionie w Woli Rzędzińskiej;

– Pogoń Tczew;

– Ludowy Uczniowski Klub Sportowy „Sportowa Czwórka Radom”.

AZS Uniwersytetowi Jagiellońskiemu przyznano licencję z nadzorem z zakresu personelu i administracji.

Wcześniej licencje na nowy sezon otrzymały TME UKS SMS Łódź, GKS Górnik Łęczna i KKS Czarni Antrans Sosnowiec.

* Nazwy klubów podano za oficjalnym komunikatem PZPN. Akademia Piłkarska występuje w mediach jako AP LOTOS Gdańsk, natomiast Olimpia Szczecin w nowym sezonie będzie występować jako Pogoń Szczecin.

 

Poznaliśmy ramowy terminarz Ekstraligi i 1 ligi

Zaledwie 76 dni, co stanowi 2 miesiące i 15 dni trwała przerwa pomiędzy sezonami 2021/2022 a 2022/2023. Poznaliśmy ramowy plan gier.

29 maja zakończyliśmy rozgrywki w Ekstralidze, a już w weekend 13/14 sierpnia zainaugurujemy sezon 2022/2023. Choć o planie gier jeszcze PZPN nie poinformował, wiemy już, że pierwszy mecz odbędzie 13 sierpnia. Wtedy to rozpoczną zmagania Ekstraliga, Pierwsza oraz Druga Liga. Tydzień później ruszą zmagania w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorek.

Od 28 sierpnia do 6 września potrwa pierwsze przerwa na mecz międzypaństwowy, co wypadnie już po trzeciej kolejce.

Liga grać będzie do 19 listopada, a później jeszcze rozegrane zostaną mecze III rundy Pucharu Polski.

 

sportdziennik.com – Królowie derbów

GKS Katowice w zakończonym sezonie Fortuna 1 Ligi w bratobójczych starciach z rywalami z województwa śląskiego czuł się jak ryba w wodzie. A to… doskonale wróży przed jeszcze bardziej derbowo elektryzującymi nadchodzącymi rozgrywkami.

Oczekiwanie na pierwszoligowy terminarz sezonu 2022/23, który patrząc na kilku nowych uczestników rozgrywek – czy to spadkowiczów, czy beniaminków – zapowiada się wybornie, można raz jeszcze wrócić zmagań zakończonych w maju, spojrzeć na nie przez pryzmat województwa śląskiego, mającego bardzo liczną reprezentację, stanowiącą jedną trzecią całej stawki.

Tak jak rzutem na taśmę, dzięki świetnemu finiszowi i 17 punktom zdobytym w 7 ostatnich kolejkach najwyżej spośród wszystkich ekip woj. śląskiego, najwyżej spośród nich uplasował się GKS Katowice – bo na 8. miejscu – tak otwiera też prowizoryczną „śląską tabelę”, którą wyliczyliśmy na podstawie 30 rozegranych bratobójczych spotkań. Tak, tak – wiemy. Pisanie, że „śląską” albo stosowanie określenia „derby” jest w wielu wypadkach nadużyciem. W końcu Częstochowa, Sosnowiec, Bielsko-Biała to żaden Śląsk, a i w Jastrzębiu żółto-niebieskiej flagi na trybunach też przecież się nie uświadczy. Mimo wszystko, w wielu przypadkach są to mecze, które mogą albo w teorii powinny elektryzować kibiców bardziej niż szereg „zwykłych” konfrontacji z rywalami z kraju, a zwycięstwa w nich to zawsze prestiż.

Patrząc na to z takiego punktu widzenia, wreszcie powody do radości mieli sympatycy GieKSy – przyzwyczajeni w ostatnich długich latach, że drużyna zawodziła na całej linii w spotkaniach o ciężarze gatunkowym albo sportowym, albo kibicowskim.

[…] – Fajnie, że z derbów wychodziliśmy zwycięsko, zwłaszcza „świętej wojny” z Sosnowcem. Dwa remisy z Tychami to też były dobre wyniki. Miło, że skończyliśmy ligę najwyżej ze wszystkich drużyn z województwa. Wiem, że cieszy to naszego prezesa – przyznał Dawid Kudła, bramkarz GieKSy, czujący klimat, bo wywodzący się z Rudy Śląskiej, ale i mający w CV sukcesy osiągane z Zagłębiem.

Dla kibiców najistotniejsze były dwie wygrane z Zagłębiem Sosnowiec. Stadion Ludowy został odczarowany przez GieKSę po wielu latach po meczu, który zaczął się z opóźnieniem z powodu intensywnych opadów śniegu. 3 punkty, które zapewniła bramka Adriana Błąda w końcówce, smakowały, ale nie dostarczyły tylu wrażeń, co sierpniowe spotkanie. Rollercoaster, od 0:2 do 3:2, trener Rafał Górak śmiejący się, że to był rock and roll, do tego oprawa na „Blaszoku” ze szpilką wbitą w przyjezdnych zza Brynicy, ale mieszczącą się w granicach piłkarskiej przyzwoitości, a już na pewno humoru szatni – tamten mecz zapadł w pamięci na długo i raczej prędko z niej nie wypadnie. Jedynym rywalem z woj. śląskiego, którego GKS nie dał rady pokonać, był imiennik z Tychów, choć przez 180 minut katowiczanie ani razu nie musieli odrabiać strat, a przy Bukowej było już nawet 2:2. Skończyło się na dwóch remisach.

Królem strzelców tych „wojewódzkich zmagań” obwołujemy Filipa Szymczaka. Napastnik, którego okres wypożyczenia do Katowic z Lecha Poznań dobiegł już końca – niestety dla nas i atrakcyjności całej I ligi – zdobył w tych 10 konfrontacjach 6 bramek. Bywały piękne, jak w Bielsku-Białej, bywały też z rzutu karnego, jak ze zdegradowanym już GKS-em Jastrzębie.

[…] Katowiczanie byli górą na boisku, przyciągali też na trybuny, bo 4-tysięczna publika w Tychach, 3,7-tysięczna w Bielsku-Białej czy 3,5-tysięczna przy Bukowej z Zagłębiem to coś wybijającego się ponad I-ligową przeciętność. Ale były też mecze w smutnej aurze, jak te ze Skrą i Jastrzębiem, rozgrywane przy pustych trybunach z powodu kary nałożonej przez PZPN i wojewodę.

Mamy wrażenie, że w nowym sezonie wojewoda, jego służby, śląska policja, będzie miała znacznie więcej roboty. Jak wiemy, w I lidze – m.in. kosztem Jastrzębia – zameldował się Ruch Chorzów, a wraz z nim, tyle że innymi drzwiami, zaprzyjaźniona Wisła Kraków. Będzie się działo na boisku, będzie na trybunach, będzie i w podobnych derbowych zestawieniach. Warto czekać!

 

Posiłki z ekstraklasy

Jakub Arak zagra już w czwartym klubie z województwa śląskiego. Obok 27-letniego napastnika, przygotowania z GieKSą rozpoczął też wczoraj jej drugi nowy zawodnik – Marcin Wasielewski.

Na starcie przygotowań do nowego sezonu GKS przedstawił dwóch nowych zawodników. To napastnik Jakub Arak i obrońca Marcin Wasielewski. Obaj podpisali kontrakty obowiązujące do 30 czerwca 2024 roku.

Arak może uśmiechnąć się, że nie ma jak na Śląsku, a raczej – jak w województwie. W swojej karierze reprezentował barwy jedynie siedmiu klubów. GieKSa będzie numerem 8 – i zarazem czwartym w tym gronie przedstawicielem województwa śląskiego.

Na Bukową 27-letni napastnik trafia po 1,5-rocznym pobycie w Rakowie Częstochowa. Wcześniej grał już w Zagłębiu Sosnowiec (2014-16) i Ruchu Chorzów (2016-17) i – jak zauważył portal 100% Zagłębie – ostatnim zawodnikiem, który w CV skompletował kluby z Katowic, Chorzowa i Sosnowca, był Patryk Stefański, obecnie występujący w Polonii Bytom. Arak zdobył z Rakowem dwa srebrne medale ekstraklasy oraz dwa puchary i Superpuchar Polski, ale pobyt w Częstochowie kończy z ledwie 2 bramkami. Był zmiennikiem Vladislavsa Gutkovskisa.

W poprzednim sezonie nie wpisał się na listę strzelców ani razu w 23 meczach (liga, PP, Superpuchar, Liga Konferencji). Na zapleczu ekstraklasy powinien dać jakość. Poprzednio grał na tym poziomie w 2018 roku w Stali Mielec, dokąd wypożyczyła go Lechia Gdańsk.

Było pewne, że GieKSa mierzy w klasową „dziewiątkę” – po tym, jak Filip Szymczak po okresie wypożyczenia wrócił do Lecha Poznań, a zdecydowano się nie przedłużyć wygasającej umowy Filipa Kozłowskiego. Do Katowic trafia co prawda snajper nieco niższy od tej dwójki, ale potrafiący również dobrze grać głową.

Marcin Wasielewski z kolei uzupełni prawe skrzydło – obronę bądź wahadło – gdzie potrzebny był zawodnik w obliczu chęci rozstania z Jakubem Karbownikiem. Wasielewski także – jak Arak – ostatnio biegał po boiskach ekstraklasy. Spadł z niej z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, rok wcześniej świętując awans. W elicie uzbierał 34 występy. Debiutował w barwach Lecha Poznań. W minionym sezonie zagrał w 15 spotkaniach, z czego 10 – od pierwszej minuty.

– Zdecydowaliśmy się na zakontraktowanie dwóch zawodników z doświadczeniem ekstraklasowym, których obserwowaliśmy od dłuższego czasu. Celem ich przyjścia jest zwiększenie rywalizacji na pozycjach, na których występują. Mam nadzieję, że na bazie posiadanego doświadczenia zawodnicy szybko wkomponują się w zespół i staną się jego ważnymi ogniwami – mówi Robert Góralczyk, dyrektor sportowy GKS-u.

To oczywiście nie będą jedyne nowe twarze, jakie pojawią się tego lata przy Bukowej. Do klubu przymierzani są Daniel Tanżyna, środkowy obrońca ostatnio występujący w Widzewie Łódź, a także Patryk Szczuka, bramkarz III-ligowego LKS-u Goczałkowice, ukształtowany piłkarsko w Katowicach – tyle że nie GieKSie, a Rozwoju, w którym jako nastolatek debiutował w II lidze. Szczuka zaczął przygotowania przy Bukowej, podobnie jak Dawid Brzozowski, prawy obrońca Chełmianki, testowany już zimą. Wtedy katowiczanie zaopiniowali go pozytywnie, ale nie doszli z III-ligowcem do porozumienia. Co do młodzieżowców – wypożyczony z Cracovii może zostać napastnik Kacper Grzebieluch, a z Zagłębia Lubin: środkowy pomocnik Daniel Dudziński. W przeciwną stronę niespodziewanie powędruje Arkadiusz Woźniak. Najstarszy piłkarz GKS-u wraca do rodzinnego Lubina, zabiegał o niego trener Piotr Stokowiec.

Po zakończeniu poprzedniego sezonu z GKS-em rozstali się Patryk Królczyk, Hubert Sadowski, Krystian Sanocki i Filip Kozłowski, a wolną rękę na poszukiwanie klubu otrzymali Kamil Korczak i wspomniany Jakub Karbownik. Wygasające kontrakty przedłużyli natomiast Grzegorz Janiszewski, Bartosz Jaroszek, Marcin Urynowicz i Dominik Kościelniak, który poprzedni sezon stracił niemal całkowicie z powodu zerwania więzadeł krzyżowych. Jako ostatni prolongatę umowy sfinalizował Michał Kołodziejski.

 

Po pierwsze – produkt!

Prezes Marek Szczerbowski oraz wiceprezes Łukasz Czopik spotkali się z radnymi, by dyskutować o sytuacji sportowej, organizacyjnej, finansowej i przyszłości GieKSy.

Podsumowywano poprzedni sezon, pytano o finanse, kwestie organizacyjne czy cele na przyszłość. Na posiedzeniu Komisji Kultury, Promocji i Sportu katowickiej rady miasta rozmawiano o GKS-ie. Jej przewodniczący Krzysztof Pieczyński gratulując dobrego roku – odzyskanego po 52 latach mistrzostwa hokeistów, najwyższej w historii pozycji piłkarek, pierwszego awansu do play-off siatkarzy czy 8. miejsca piłkarzy w I lidze – oddał głos klubowi, reprezentowanemu przez prezesa Marka Szczerbowskiego i wiceprezesa Łukasza Czopika.

– W hokeju za nami najlepszy sezon, z najwyższą frekwencją, najwyższymi przychodami z biletów w historii sekcji. Mecze ćwierćfinałowe, półfinałowe, finałowe, sprzedawały się w 100 procentach. Udało się zbudować produkt sportowy, który gromadzi maksymalną jak na pojemność „Satelity” liczbę publiczności – powiedział prezes Szczerbowski. Przypomniał, że fachowcy siatkarscy skazywali GKS na spadek z PlusLigi, ale wszystkie transfery okazały się trafione, drużyna wywalczyła w sezonie zasadniczym 8. miejsce i uległa dopiero Zaksie Kędzierzyn-Koźle, czyli najlepszemu zespołowi w Europie. O piłce kobiet szef GieKSy mówił wręcz w kontekście niedosytu – mimo 4. miejsca w Ekstralidze – bo nie udało się zajść daleko w Pucharze Polski i „w przyszłym sezonie trzeba stawiać sobie ambitniejsze cele”.

– Początek piłkarzy był zaś bardzo trudny. 10 spotkań to adaptacja do rozgrywek I-ligowych, mieliśmy 7 punktów, odbyła się bardzo poważna dyskusja w gronie wszystkich zarządzających sekcją. W konsekwencji z ostatniego miejsca przesunęliśmy się na ósme, ale między nim a 12. pozycją były minimalne różnice. Mogliśmy skończyć na 10. czy 11. Cieszy, że wygraliśmy rywalizację I-ligowych drużyn na Śląsku, to też pewnego rodzaju zobowiązanie – przyznał Marek Szczerbowski.

Prezes GKS-u odniósł się też do kwestii organizacyjnych.

– Zakończyliśmy proces restrukturyzacji zatrudnienia, co skutkowało optymalizacją kosztów związanych z organizacją imprez i zwiększonymi wpływami z biletów. Największa różnica jest w sekcji hokeja. W sezonie 2018/19 wpływy te wyniosły niespełna 200 tys. zł, a w sezonie 2021/22 – ponad 525 tys zł. Za nami też pierwszy rok funkcjonowania nowego dyrektora Akademii Młoda GieKSa. Praca Mariusza Pańpucha przynosi spodziewane efekty, ale proces dochodzenia do oczekiwań, wynikających z analizy funkcjonowania konkurencji, będzie jeszcze długi. Wdrożyliśmy nowy projekt, który ma być dla nas fundamentalny i budować środowisko GKS-u od najmłodszych. „Serduszko GieKSy” to cykliczne, odbywające się 2 razy w tygodniu w kilkunastu przedszkolach zajęcia sportowo-rekreacyjne. Ich celem jest kształtowanie pozytywnych postaw wobec kultury fizycznej i GKS-u Katowice. Projekt skupia 700 przedszkolaków, zwieńczyliśmy rok Igrzyskami Przedszkolaka. Zachęcamy do aktywności fizycznej i organizowanych przez GKS bezpiecznych imprezach. Kładziemy nacisk na poprawę ich bezpieczeństwa – podkreślał prezes Szczerbowski.

Na czele klubu z Bukowej stoi już prawie 3 lata.

– W 2021 roku uzyskaliśmy najlepsze wskaźniki płynności bieżącej i szybkiej, bieżąco regulujemy zobowiązania. To spowodowało, że GKS stał się na rynku podmiotem wiarygodnym. Spójrzmy na wynik finansowy ubiegłego roku. On byłby w okolicach zera i byłby najlepszy w historii funkcjonowania obecnej spółki, gdyby nie to, że musieliśmy utworzyć rezerwy na zobowiązania. Wynikają z toczących się postępowań, bo ZUS zakwestionował formę zatrudniania zawodników w latach 2015-19 – zwracał uwagę szef GieKSy.

O sprawę sporu z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych dopytywali radni. Przypomnijmy, że ZUS wystąpił o wyrównanie składek za przytoczony przez Marka Szczerbowskiego okres, wynoszących około 4 miliony złotych. To efekt optymalizacji podatkowej stosowanej przez poprzednie zarządy, czyli zawierania przez zawodników podwójnych umów – nie tylko kontraktów z klubem, ale też etatów z Fundacją „Sportowe Katowice”.

– Obecnie otwartych jest kilkanaście postępowań. Część z nich zakończono już nieprawomocnymi decyzjami. Przewidujemy, że część zakończy się w roku bieżącym, stąd konieczność zawiązania w budżecie rezerwy na ponad 4 miliony złotych. Szacujemy, że w 2023 roku potencjalny wypływ środków z tego tytułu wyniesie około 150 tysięcy złotych, bo takie stadium spraw uzyska prawomocność. Bronimy z całych sił interesu klubu, ale nasze dotychczasowe doświadczenia z rozpraw, w których braliśmy udział, nakazują mocny realizm – nie ukrywał wiceprezes Łukasz Czopik, dając do zrozumienia, że ocalenie dla GieKSy tych 4 milionów przed roszczeniami ZUS-u może być bardzo trudne.

Radna Barbara Wnęk-Gabor z KO dopytywała o inne kwestie finansowe, pozyskiwanie sponsorów, partnerów biznesowych czy udział prywatnych środków w budżecie GieKSy będącej przecież miejską spółką.

– W 2022 roku kwota z miasta to 17,5 mln zł, a nasz budżet jest na poziomie 22 mln. Uzupełniamy go środkami zewnętrznymi ze sprzedaży komercyjnej, sponsorów, organizatorów rozgrywek. Klub bardzo mocno przeformułował swoje podejście do oferty biznesowej, której nowa edycja przed nadchodzącymi sezonem zostanie zaprezentowana najpierw dotychczasowym partnerom, a potem szerszej publiczności. Wychodzimy z założenia, że kluczowy jest dobry produkt sportowy i w oparciu o niego należy systematycznie budować otoczenie biznesowe. Wszystkie kontrakty zawierane przez GKS muszą cechować się obustronną opłacalnością. Klub musi mieć z tego wymierną korzyść w postaci albo zastrzyku gotówki, albo obniżonego kosztu funkcjonowania – zaznaczał wiceprezes Czopik.

Radny Dawid Kamiński z PiS dopytywał o Klub Biznesu, którego byli członkowie sformułowali niedawno list otwarty adresowany do prezydenta Marcina Krupy, narzekając na to, jak GKS dba o swoich sponsorów i przekonując, że zaniedbując tę kwestię spółka straciła około 300 tys. zł w skali roku.

– Środki pozyskiwane ze strony obecnych partnerów, w zestawieniu z latami ubiegłymi, są porównywalne – przy dramatycznie niższym koszcie ich pozyskania! Na to pragnę zwrócić uwagę – mocno akcentował wiceprezes GieKSy, sugerując tym samym, że Klub Biznesu działający w poprzedniej formule, z wystawnymi cyklicznymi śniadaniami i dziesiątkami osób w garniturach niekoniecznie przekładał się na konkretne zyski dla spółki.

– Dokonaliśmy dużego podsumowania. 2017, 2018, 2019 rok, aż do lat pandemicznych… Wydawać by się mogło rzeczywiście, że od strony ilościowej partnerzy GKS-u w latach minionych to bardzo duża grupa, ale w przełożeniu na środki finansowe, po odliczeniu kosztów ich obsługi, ta grupa generowała 200-kilkadziesiąt tysięcy złotych. Same koszty funkcjonowania działu sprzedaży przekraczały tę sumę. Klub nie wychodził na tym specjalnie korzystnie. Owszem, obecnie być może jest zauważalna nasza mniejsza rozwiązłość marketingowa, ale nie można odmówić temu działaniu efektywności finansowej. Liczby są bezwzględne. Stoję na stanowisku, że działalność sprzedażowa, marketingowa, musi wprost wspierać przychód. Jeśli nie znajduje odzwierciedlenia w złotówkach, trzeba rozważyć jej zasadność. Hokej pokazał, że podejście: produktu sportowy – rozbudowa działalności sprzedażowej – marketing: to właściwa kolejność. Chcemy ją pokazywać w naszych działaniach – przekonywał Łukasz Czopik.

Odpowiadając na pytanie o cele na przyszły sezon prezes Szczerbowski odparł, że na tym etapie kompletowania kadr jest zbyt wcześnie, by stawiać je precyzyjnie, ale to podnoszenie jakości sportowej, która przyczyni się do wzrostu frekwencji.

– Chcemy, by była wyższa. Liczba osób uprawnionych do wejścia na mecze piłkarskie była porównywalna, co w poprzednich I-ligowych sezonach, ale przychód z tego tytułu okazał się teraz wyższy o 35-40 procent. Nie zmienia to faktu, że frekwencja jest względem naszych oczekiwań zbyt niska. Stąd budujemy środowisko GKS-u już od wieku przedszkolnego – podsumowywał sternik GieKSy.

 

ks-skra.pl – Pierwszy sparing na remis

Nasza drużyna ma za sobą pierwszy sparing w letnim okresie przygotowawczym. Piłkarze Skry zmierzyli się z katowicką GieKSą. Ostatecznie dzisiejsze spotkanie rozgrywane na stadionie przy ulicy Bukowej zakończyło się bezbramkowym remisem.

Od początku meczu nasi piłkarze starali się wyprowadzać piłkę od tyłu, krótkimi podaniami. Nie bali się ryzyka i dobrze radzili sobie pod presją przeciwnika. Inna sprawa, że o ile wyprowadzenie futbolówki funkcjonowało u nas na niezłym poziomie, o tyle w pierwszej połowie mieliśmy znaczące problemy z kreowaniem sytuacji podbramkowych.

Trzeba jednak przyznać, że podopieczni trenera Jakuba Dziółki byli niezwykle czujni i skoncentrowani w defensywie. Przez długi okres nie pozwalali rywalom na zbyt wiele.

W 15. minucie spotkania świetnie na prawej stronie pograli ze sobą Dawid Niedbała i Krzysztof Napora. Akcja zakończyła się dośrodkowaniem drugiego z nich, z którym jednak dobrze poradzili sobie defensorzy gospodarzy. Już chwilę później umiejętnie z drugiej strony centrował Łukasz Winiarczyk, a bliski oddania strzału był debiutujący w naszym zespole, Jakub Sangowski.

W 30. minucie spotkania szczęścia spróbowali gracze GieKSy, lecz strzał z dystansu jednego z nich minął bramkę Jakuba Bursztyna.

W dużo lepszej sytuacji nasi rywale znaleźli się jednak kilka minut później, kiedy nieco zgubiliśmy krycie i Adrian Błąd znalazł się w bardzo dobrej pozycji strzeleckiej. Jego płaskie uderzeni z okolic 15. metra wylądowało w rękach naszego golkipera.

W 36. minucie groźnie było również po akcji napastnika gospodarzy, Jakuba Araka, lecz jego płaski strzał po długim słupku minął naszą bramkę.

W przerwie trener Jakub Dziółka wymienił niemal cały skład, dając jasny sygnał, że w pierwszych spotkaniach okresu przygotowawczego chce zrobić pełny przegląd kadr i przyjrzeć się dokładnie wszystkim dostępnym zawodnikom.

W drugiej połowie gra naszych zawodników była nieco bardziej dynamiczna. Co więcej, zaczęliśmy kreować liczne sytuacje podbramkowe.

Zaczęło się niewinnie, od niezbyt mocnego uderzenia Przemysława Sajdaka, które ostatecznie ze spokojem złapał bramkarz gospodarzy. Jednak już chwilę później świetnym uderzeniem z dystansu popisał się Kamil Lukoszek. I choć piłka leciała w środek bramki, to golkiper gospodarzy miał spore problemy z odbiciem futbolówki.

Akcję później z dystansu ponownie próbował jeden z naszych piłkarzy – tym razem Damian Hilbrycht. Jego płaskie uderzenie z najwyższym trudem sparował na rzut rożny bramkarz GieKSy. Ze stałego fragmentu dośrodkowywał Piotr Nocoń, a do piłki na krótkim słupku doskoczył Szymon Szymański. Środkowy obrońca Skry był o włos od otwarcia wyniku.

Kilkanaście minut później przed szansą stanął Damian Hilbrycht, lecz jego mocne, płaskie uderzenie zdołał złapać golkiper gospodarzy.

W końcówce szansę mieli jeszcze piłkarze GKS – u, lecz atomowy strzał z dystansu zawodnika gospodarzy przeleciał nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Jakuba Hajdę.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Czy Halkbank skusił rozgrywającego GKS-u?

W lutym GKS Katowice ogłosił, że rozgrywający Micah Ma’a przedłużył kontrakt na sezon 2022/2023. Tymczasem w serwisie voleybolunsesi.com pojawiła się informacja, że Amerykanin ma w nadchodzących rozgrywkach występować w tureckim Halkbanku Ankara.

[…] W sezonie 2022/2023 Halkbank Ankara będzie reprezentować turecką siatkówkę nie tylko w lidze krajowej, ale również w Lidze Mistrzów. Nic dziwnego, że włodarze tego klubu dokonują wzmocnień. W drużynie z Ankary ma występować m.in. Nimir Abdel-Aziz. Według najnowszych doniesień do składu Halkbanku na nowy sezon ma dołączyć również Micah Ma’a.

Co ciekawe, w lutym klub GKS-u Katowice ogłosił, że rozgrywający przedłużył kontrakt z drużyną. Czy to oznacza, że przejście Amerykanina do Halkbanku jest tylko plotką? A może turecki zespół postanowił wykupić kontrakt Ma’a z GKS-u?

 

Środkowi pożegnali się ze Stalą i GKS-em

[…] Zmiana miejsca czeka również Kamila Drzazgę, któremu skończył się kontrakt w GKS-ie Katowice.

[…] Pierwszych siatkarzy pożegnał GKS Katowice. Umowy przyjmującego Damiana Koguta i środkowego Kamila Drzazgi dobiegły końca i nie zostały przedłużone. Koguta ogłoszono już w pierwszoligowym Norwidzie, do którego wraca po rocznej przerwie. Kamil Drzazga w GKS-ie występował do 2019 roku. W ostatnim sezonie pojawił się na boisku w 18 spotkaniach i zapisał na swoim koncie jednego asa, 8 punktów atakiem i 4 blokiem.

Wcześniej katowicki klub informował o zawodnikach, którzy pozostają w GKS-ie. Są to rozgrywający Micah Ma’a, atakujący Damian Domagała i Jakub Jarosz, środkowi Piotr Hain  i Marcin Kania oraz przyjmujący Tomas Rousseaux, Gonzalo Quiroga i Jakub Szymański. Ważny kontrakt z klubem ma również drugi rozgrywający – Jakub Nowosielski.

 

HOKEJ

sportdziennik.com – Spod bandy. Kibice GieKSy zadowoleni

Na razie wracam do Nowego Targu, ale nie wykluczam powrotu do Katowic, bo Liga Mistrzów kusi – tymi słowami Marcin Kolusz pożegnał się z nami po zdobyciu mistrzostwa przez GKS Katowice.

Niepewna sytuacja organizacyjno-finansowa Podhala sprawiła, że 36-letni uniwersalny hokeista związał się rocznym kontraktem z katowickim klubem. Również o rok przedłużył umowę doświadczony obrońca Patryk Wajda i powoli krystalizuje się kadra zespołu trenera Jacka Płachty. Wierni fani drużyny mogą być zadowoleni, choć pilnie nasłuchują meldunków o kolejnych kontraktach i ewentualnych wzmocnieniach. GKS rozpocznie sezon od występów w Lidze Mistrzów; mecze będzie rozgrywał na „Jantorze” w Katowicach-Janowie.

 

hokej.net – Wiemy, gdzie katowiczanie rozegrają domowe spotkania Ligi Mistrzów!

Po sporych komplikacjach związanych z miejscem rozgrywania domowych meczów GKS-u Katowic w Hokejowej Lidze Mistrzów w końcu poznaliśmy ostateczne miejsce.

Katowiczanie mieli spory orzech do zgryzienia przed wyborem miejsca rozgrywania domowych meczów CHL. „Satelita”, w której rozgrywali swoje ligowe starcia nie spełniała wymogów organizatorów, co zmusiło działaczy do szukania nowego miejsca.

Początkowo najbardziej prawdopodobnym miejscem miała być Ostravar Aréna, która jest zlokalizowana w Ostrawie. Nie spotkało się to jednak z dobrym przyjęciem wśród kibiców i osób związanych z hokejem.

Później koniecznie chcieli rozegrać swoje spotkania w Katowicach. Celem numer jeden był „Spodek”, który musiał jednak zostać wykluczony. Miało to związek z faktem, iż hala musiałaby zostać przystosowana na dłuższy okres do rozgrywania meczów hokeja, co wykluczałoby się z terminarzem „Spodka”.

Ostatecznie chcieli przygotować „Satelitę” lub „Jantor” do wymogów CHL. Definitywnie we współpracy z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji postanowiono o dostosowaniu Lodowiska „Jantor” do wymogów Hokejowej Ligi Mistrzów, z którego na co dzień korzysta drużyna Naprzodu Janów.

Ciekawostką jest też to, że Mistrzostwa Świata Kobiet Dywizji IB również były rozgrywane na „Jantorze”, a Polki w tym turnieju wywalczyły srebro.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga