Dołącz do nas

Siatkówka

Kolejna porażka katowiczan, tym razem w Lubinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Obie drużyny przystąpiły do tego spotkania z jedną zmianą w swoich składach w porównaniu do ostatnich meczów. W ekipie gospodarzy na rozegraniu Maciej Gorzkiewicz zastąpił Michala Masnego, a w ekipie gości na ataku Karol Butryn zagrał za Dominika Witczaka.

 

Mecz otworzył… Kaczmarek asem serwisowym oraz zepsutym serwisem, a następnie kontrą z prawego skrzydła (2:1). Pierwsze oczko dla naszego zespołu po własnej akcji zapisał na swe konto Butryn mocnym zbiciem po prostej. Tą samą akcją odpowiedział Taeht, potem trafił Kapelus również po prostej, następnie Kaczmarek uderzył po bloku w aut, a z kolei Kohut i Gunia byli skuteczni ze środka (5:4). Na dobry atak Pietraszki, odpowiedział Taeht atakiem po bloku w aut, ale już po akcji Butryna na kontrze był remis po 7. Na akcję Puparta po skosie i blok Gorzkiewicza na Butrynie, odpowiadamy zbiciem Kapelusa po bloku w aut i uderzeniem Sobańskiego z drugiej linii (9:9). Dwa błędy Butryna plus długa wymiana zakończona atakiem Kaczmarka (12:9), doprowadziły do wzięcia pierwszego czasu przez Piotra Gruszkę. Po nim Butryn trafił z trudnej piłki i obie ekipy popełniły proste błędy (13:12). Dwie skuteczne akcje na środku Guni doprowadziły do stanu 15:12, a po bloku Kaczmarka, wbitym gwoździu przez Pietraszkę i akcji Puparta po naszym bloku, wynik ani drgnął (17:14). Po kolejnym bloku tym razem Haina (19:15) drugą przerwę wykorzystał nasz trener, niestety bez efektu. Błąd Kohuta, zbicie Taehta na kontrze i wynik nam się rozjeżdża (21:15). Po autowej zagrywce Puparta, Taeht przepchnął piłkę na siatce, a Kaczmarek wykorzystał kolejną kontrę gospodarzy (23:16). W końcu Butryn przedarł się przez blok rywali, potem Taeht trafił ze skrzydła (24:17). Pierwszą piłkę setową dla gospodarzy zmarnował Gorzkiewicz posyłając z zagrywki piłkę w aut, po czym Kohut… zrobił to samo (25:18). I tak po słabej końcówce seta przegrywamy go bardzo wyraźnie.

Drugą partię zaczynamy a jakże… od zepsutej zagrywki w wykonaniu Kapelusa, potem Taeht skończył kontrę, Sobański uderzył po bloku w aut, następnie Pupart trafił ze skrzydła, a ponownie Sobański zapunktował w ataku (4:2). Zbicie Kohuta ze środka i jego blok na Taeht’cie doprowadziły do remisu, a po uderzeniu Taehta po naszym bloku oraz Butryna ze skrzydła i Guni ze środka było 6:5 dla Cuprum. Po błędach gospodarzy oraz asie Fijałka wyszliśmy na prowadzenie 6:8, szkoda tylko za na krótko. Po akcjach Kaczmarka po naszym bloku oraz Haina po dłuższej wymianie, już było 9:8 dla lubinian. Dwie skuteczne akcje w wykonaniu Butryna (w środek parkietu oraz po bloku w aut) znów dały nam prowadzenie 9:10. A po akcjach Puparta, który przedarł się przez nasz blok, Sobańskiego w ten sam sposób i Kaczmarka po prostej był remis po 11. Od tego momentu znów nasza gra stanęła w miejscu. Udana kontra Kaczmarka, zbicie Taehta po bloku w aut oraz błędy własne doprowadziły do stanu 16:11! Na dobrą akcję Kohuta ze środka, rywale odpowiedzieli atakiem Kaczmarka po skosie, blokiem Guni na Fijałku oraz ponownym zbiciem Kaczmarka po bloku w aut (19:13). Po ataku Butryna przez blok rywali, trafił Pupart w ten sam sposób, a następnie Taeht posłał asa (22:14). Potem był autowy atak Kapelusa i kolejna kontra gospodarzy zakończona przez Gunię (24:14). Przy pierwszej piłce setowej, trafił Pietraszko ze środka, by następnie Kaczmarek i Taeht pomylili się w ataku (24:17). Seta zakończył… autową zagrywką Fijałek (25:17), tak więc to był znów „popis” naszej gry.

 

Po dziesięciominutowej przerwie skutecznie kiwnął Butryn, by chwilę potem Kapelus… zepsuć zagrywkę (1:1). Na atak Kaczmarka po bloku w aut, odpowiadamy tą samą akcją w wykonaniu Sobańskiego oraz asem Pietraszki (2:3). Po zbiciu ze środka Haina, dwa razy trafił Butryn (atakiem ze skrzydła oraz asem serwisowym), a po autowym ataku Kaczmarka (3:6) trener lubinian musiał wziąć czas. Po nim Butryn znów trafił bezbłędnie z zagrywki, a Komenda zablokował atak Taehta (3:8). Seria błędów z obu stron została przedzielona tylko akcją Taehta po naszym bloku co dało wynik 7:10. Po udanym zbiciu Butryna, sędzia ukarał gospodarzy czerwoną kartką za notoryczne opóźnianie gry, by potem Kaczmarek trafił po prostej (8:13). Po trafieniu Taehta po skosie i Kaczmarka na kontrze, szybko odpowiadamy przez akcje Pietraszki ze środka i Sobańskiego po bloku rywali (10:15). Błędy własne po obu stronach plus dobre ataki Taehta (po skosie) i Puparta (po prostej) oraz Krulickiego (ze środka) i Sobańskiego (po bloku w aut), doprowadziły do stanu 14:19. Potem był as Komendy i blok Pietraszki na Taeht’cie oraz autowy atak Kapelusa (15:21). Następnie pokazał się Pietraszko wygrywając przepychankę na siatce oraz kończąc przechodzącą piłkę (15:23). Po mocnym ataku Butryna, sędziowie odgwizdali piłkę niesioną Hainowi, a seta zakończył autowy atak Taeht (15:25). To był jeden z nielicznych w ostatnim czasie, dobrych setów w wykonaniu naszych siatkarzy.

Czwarta partia zaczęła się od ataku Kaczmarka ze skrzydła oraz Haina na kontrze ze środka (2:0). Pierwszy punkt dla katowiczan zdobył w tej partii mocnym zbicien ze środka Pietraszko (3:2). Potem mieliśmy skuteczną grę po obu stronach siatki. Wśród gospodarzy punktowali Kaczmarek 4 razy (ze skrzydła, po naszym bloku, na kontrze oraz w końcowe centymetry boiska), Taeht 2 razy (po dłuższych wymianach) i Pupart po bloku w aut. Wśród gości pokazali się Butryn 2 razy (po bloku rywali i mocnym uderzeniem ze skrzydła), Krulicki (na siatce), Sobański (na kontrze z drugiej linii) i Kapelus (kiwka). Dopiero zepsuty serwis Kaczmarka przerwał ten dobry okres gry (10:8). Potem Butryn trafił po bloku w aut, Taeht popisał się tym samym, by następnie zablokować naszą akcję na siatce, a Kapelus skończył atak z drugiej linii (13:10). I znów przestój w naszej grze spowodował powiększenie przewagi gospodarzy. Wpierw była kiwka Taehta, potem as Gorzkiewicza i kontra zakończona przez Gunię (16:10). Wreszcie Butryn przełamał naszą niemoc, następnie Pupart trafił z drugiej linii, a po asie Krulickiego, trafił Butryn na kontrze ze skrzydła (17:14). Po akcjach ze środka Pietraszki i Haina oraz błędach z obu stron, wynik brzmiał 20:16. Następnie Hain zablokował na siatce Sobańskiego, a Gorzkiewicz skończył przechodzącą piłkę (22:16). Wreszcie trafił Sobański uderzeniem po skosie, a Kaczmarek posłał piłkę w aut po swoim zbiciu (22:18). Po asie Pietraszki, trener gospodarzy wziął czas, a po nim Hain trafił ze środka i Butryn po rękach rywali (23:20). Potem Kaczmarek zrobił swoje w ataku, a pierwszą piłkę meczową wykorzystał Gorzkiewicz posyłając asa (25:20). I tym sposobem przegrywamy już szósty mecz z rzędu, a co gorsza na koniec sezonu zagramy dopiero o 11 miejsce ze Stocznią (Espadonem) Szczecin!!!

 

15 kwietnia (niedziela) – hala RCS Lubin – Widzów 1090

Cuprum Lubin – GKS Katowice 3:1 (25:18, 25:17, 15:25, 25:20)

Cuprum: Gorzkiewicz (4), Kaczmarek (21), Gunia (7), Hain (6), Pupart (9), Taeht (16), Kryś (libero) oraz Patucha, Terzić, Makoś (libero). Trener: Patrick Duflos. MVP: Łukasz Kaczmarek.
GKS: Komenda (2), Butryn (19), Pietraszko (12), Kohut (4), Kapelus (4), Sobański (9), Mariański (libero) oraz Fijałek (1), Krulicki (3), Stelmach, Stańczak (libero). Trener: Piotr Gruszka.

 

Przebieg meczu:
I: 5:4, 10:9, 15:12, 20:15, 25:18.
II: 5:4, 9:10, 15:11, 20:14, 25:17.
III: 3:5, 6:10, 10:15, 14:20, 15:25.
IV: 5:2, 10:7, 15:10, 20:16, 25:20.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Odra Opole zakończyła serię GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

13.04.2023, Katowice
GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
Widzów: 5467.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga