Piąte spotkanie półfinałowe trzymało w napięciu od pierwszego rzuconego krążka aż do końcowej syreny. W tym meczu nie brakowało twardej gry, parad bramkarzy i bramek. Po końcowej syrenie więcej powodów do radości mieli nasi hokeiści, którzy po końcowej syrenie mogli cieszyć się z awansu do finału, w którym zmierzymy się z Re-Plast Unią Oświęcim.
W pierwszej tercji obejrzeliśmy szybki i twardy hokej, w którym nie brakowało ostrych starć. Już na początku drugiej minuty doszło do spięcia między Starzyńskim a Varttinenem, za co obaj otrzymali po dwie karne minuty. Mimo szybkiego tempa obie drużyny grały uważnie w obronie, nie dopuszczając rywala do stworzenia sobie dogodnych sytuacji. Pod koniec premierowej odsłony meczu doszło do kolejnego spięcia, za które Starzyński i Cook otrzymali po cztery karne minuty.
W drugiej odsłonie meczu obie drużyny zagęściły szyki obronne, przez co gra toczyła się głównie w środkowej części lodowiska. Z upływem czasu katowiczanie częściej gościli w tercji jastrzębian, ale dobrze spisywał się Lacković, który obronił uderzenia Delmasa, Sokaya i Bepierszcza. Napór katowiczan przyniósł efekt w postaci bramki w 38. minucie. Iisakka po wygranym buliku krążek trafił do Cooka, Amerykanin wrzucił krążek w kierunku bramki przyjezdnych, gdzie najprzytomniej zachował się Lehtimaki, który nie miał problemu z pokonaniem Lackovica. Po tym trafieniu katowiczanie chcieli pójść za ciosem. Najbliżej zdobycia drugiej bramki był Olsson, ale fenomenalną interwencją popisał się Lackovic. Ta niewykorzystana sytuacja mogła się na nas zemścić w ostatniej minucie drugiej tercji. Po zagraniu Pasia krążek znalazł się w naszej bramce, ale po analizie wideo sędziowie gola nie uznali – zagranie krążka zbyt wysoko uniesionym kijem.
W trzeciej tercji goście, którzy nie mieli nic do stracenia, ruszyli do ataku, natomiast trójkolorowi skupili się na grze obronnej, szukając okazji na zdobycie kolejnych bramek w kontrach. Najwięcej emocji przyniosły ostatnie minuty meczu. W 57. i 59. minucie bliski doprowadzenia do wyrównania był Wajda, a nasza sytuacja skomplikowała się na 44 sekundy przed końcową syreną. Wówczas Delmas otrzymał karę dwóch minut za opóźnianie gry. Jastrzębianie postawili wszytko na jedną kartę i wycofali bramkarza i mieli dwóch zawodników więcej na lodowisku. Ale od czego mamy eksperta od goli w osłabieniu? Dwadzieścia sekund później Cook sprytnie wypatrzył na skrzydle Fraszko, a ten strzałem do pustej bramki przypieczętował awans GieKSy do finału.
GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
1:0 Miro Lehtimaki (Ryan Cook, Olli iisakka) 37:48
2:0 Bartosz Fraszko (Ryan Cook, Aleksi Varttinen) 59:36, 4/5 do pustej bramki
GKS Katowice: Murray (Kieler) – Delmas, Kruczek, Marklund, Pasiut, Fraszko – Maciaś, Varttinen, Iisakka, Monto, Olsson – Wanacki, Cook, Lehtimaki, Sokay, Bepierszcz – Lebek, Kovalchuk, Hitosato, Smal, Michalski.
JKH GKS Jastrzębie: Lacković (Miarka) – MacEachern, Wajda, Urbanowicz, Paś, Rajamaki – Viinikainen, Bagin, Kiełbicki, Starzyński, Zając – Górny, Hamilton, Kolusz, Spirko, Ford – Kostek, Kameneu, Nalewajka Ł., Arrak, Nalewajka R.