Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka Stadion

Turniej kwalifikacji Ligi Mistrzyń odbędzie się w Katowicach. GKS na początek zagra z Anderlechtem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które obejmują sekcję piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

Poszczególne drużyny naszego klubu wracają do treningów: piłkarze trenują od dwóch tygodni, w ubiegłym tygodniu rozegrali dwa sparingi. W pierwszym z nich przegrali z rumuńskim FC Voluntari  0:1 (0:0), w drugim pokonali Hutnika Kraków 3:1 (1:0). Piłkarki poznały przeciwniczki w eliminacjach Ligi Mistrzyń, turniej kwalifikacyjny zostanie rozegrany w Katowicach na początku września. Grzegorz Janiszewski podpisał nowy kontrakt.

Do drużyny siatkarzy dołączyli rozgrywający Piotr Fenoszyn, środkowy Bartłomiej Krulicki oraz czeski przyjmujący Lukas Vasina.

Mistrzowie Polski w hokeju na lodzie do treningów wrócą 31 lipca, do zespołu dołączyli: Mateusz Michalski, Ben Sokay oraz  Noah Delmas.

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – GKS Katowice poznał rywalki w Lidze Mistrzyń!

W kwalifikacjach do Ligi Mistrzyń piłkarki GKS Katowice będą rywalizować w grupie 5 z Anderlechtem Bruksela! Losowanie odbyło się dzisiaj w szwajcarskim Nyonie. Przy ewentualnym zwycięstwie w półfinale GKS zmierzy się ze zwycięzcą z pary SK Brann (Norwegia) – FC Lokomotiv Stara Zagora (Bułgaria).

Runda pierwsza jest jedną z dwóch rund przed 16-drużynową fazą grupową, która rozpocznie się w listopadzie. Zostanie ona podzielona na dwie ścieżki: ścieżkę mistrzów i ścieżkę ligową. W obu ścieżkach, pierwsza runda składać się będzie z dwóch etapów, z których każdy będzie polegał na rozegraniu pojedynczych meczów pucharowych w jednomiejscowych miniturniejach: półfinały (6 września) i finały/play-offy oraz o trzecie miejsce (9 września). Zwycięzcy każdego finału (11 na ścieżce mistrzowskiej, 4 na ścieżce ligowej) przejdą do drugiej rundy. Gospodarze miniturniejów pucharowych zostaną wyłonieni spośród klubów grających w danej grupie.

Ścieżka mistrzów

Na tym etapie bierze udział 41 drużyn: mistrzowie federacji zajmujących ósme i niższe miejsca w rankingu. Zostaną oni wylosowani do 11 mini-turniejów pucharowych: osiem turniejów z czterema zespołami i trzy turnieje z trzema zespołami.

Zwycięzcy 11 finałów przejdą do rundy drugiej, do której bezpośrednio wejdą trzy drużyny. Siedem miejsc w fazie grupowej będzie do wywalczenia w rundzie drugiej.

Losowanie ścieżek ligowych

W tym etapie weźmie udział szesnaście drużyn: wicemistrzowie ze związków z miejsc od 7 do 16 w rankingu oraz zespoły z trzecich miejsc ze związków z miejsc od pierwszego do szóstego w rankingu. Zostaną one rozlosowane do czterech mini-turniejów pucharowych po cztery drużyny w każdym.

Zwycięzcy czterech finałów przejdą do drugiej rundy, do której bezpośrednio wejdzie sześć drużyn. Pięć miejsc w fazie grupowej będzie do wywalczenia w rundzie drugiej.

Kalendarz sezonu

Runda pierwsza (mini-turnieje w jednym miejscu):

Półfinały: 6 września

Finały/baraże o trzecie miejsce: 9 września

Losowanie rundy drugiej: 15 września, Nyon

Runda druga

Pierwszy etap: 10/11 października, rewanż: 18/19 października

Losowanie fazy grupowej: 20 października, Nyon

dziennikzachodni.pl – Turniej kwalifikacji Ligi Mistrzyń odbędzie się w Katowicach. GKS na początek zagra z Anderlechtem

W Nyonie odbyło się losowanie I rundy kwalifikacji Ligi Mistrzyń. W ceremonii po raz pierwszy brał udział GKS Katowice, a turniej odbędzie się na Bukowej!

Piłkarki GKS Katowice po raz pierwszy w historii zdobyły mistrzostwo Polski. W nagrodę wystąpią w kwalifikacjach Ligi Mistrzyń. W piątek 30 czerwca odbyło się losowanie grup eliminacyjnych. Wzięła w nim udział delegacja GKS Katowice z prezesem Markiem Szczerbowskim.

W piłce kobiecej pierwsza runda kwalifikacji Ligi Mistrzów składa się z turniejów z udziałem czterech drużyn. W dwóch parach rozgrywane są półfinały, a potem finał i mecz o trzecie miejsce. Do kolejnej rundy awansuje tylko triumfator. W niej odbywa się klasyczny dwumecz, z którego lepszy zespół wchodzi do fazy grupowej LM.

Los przydzielił katowiczankom Anderlecht Féminin Bruksela. W drugiej parze zagrają norweski SK Brann Kvinner z bułgarską Starą Zagorą.

Turniej odbędzie się na Bukowej!

– Wygraliśmy losowanie dotyczące zorganizowania turnieju! – poinformował prezes Marek Szczerbowski.

Półfinały turniejów zaplanowano na 6 września, finały i mecze o trzecie miejsce trzy dni później.

Zespół-gospodarz na pokrycie kosztów otrzymuje 30.000 euro, a pozostali uczestnicy 65.000. Awans jest warty dodatkowe 15.000 euro. W późniejszym dwumeczu – z którego wchodzi się już bezpośrednio do fazy grupowej Champions League – zwycięzca zainkasuje premię 100.000 euro, a pokonany 140.000 (triumfator ma gwarancję kolejnych wielkich zysków z fazy grupowej, w niej wygrana to 50.000, a remis 17.000). W sumie w puli znajdują się 24 miliony euro.

sportdziennik.com – Stawiają na doświadczonych

Po zakontraktowaniu Aleksandra Komora z Resovii i Mateusza Maka ze Stali Mielec, GieKSa ogłosiła pozyskanie kolejnego doświadczonego zawodnika z ekstraklasowym CV.

Umowę do 30 czerwca 2025 parafował Adrian Danek. 28-latek ma na koncie 51 występów i 3 bramki zdobyte w elicie, w której grał dla Sandecji Nowy Sącz, Cracovii i Korony Kielce. W tej ostatniej spędził poprzednie dwa sezony, świętował awans, po którym na najwyższym szczeblu rozegrał 18 spotkań. W Katowicach wzmocni rywalizację na wahadłach.

Na tym prawym niepodważalną pozycję miał Marcin Wasielewski. Spisywał się na tyle dobrze, że Zbigniew Wojciechowski niemal nie „wąchał” murawy. Klub postanowił nie przedłużać z nim kontraktu. Angaż Danka, który w I lidze rozegrał ponad 150 meczów, powinien mocno zaostrzyć rywalizację z Wasielewskim.

– Jednym z założeń na letnie okno transferowe było wzmocnienie rywalizacji na pozycjach wahadłowych. Zależało nam na pozyskaniu zawodnika o bardzo zbliżonej charakterystyce i poziomie sportowym do piłkarzy, których obecnie posiadamy w zespole. Adrian Danek wpisuje się w oczekiwany profil zawodnika oraz koncepcję przebudowy drużyny. Posiada spore doświadczenie piłkarskie zdobyte na boiskach pierwszoligowych oraz ekstraklasowych, a w swojej karierze mierzył się z grą o realizację wysokich celów sportowych – mówi Dawid Dubas, dyrektor sportowy GieKSy.

Na jej celowniku znajdują się też środkowy pomocnik o statusie młodzieżowca Bartosz Baranowicz. Ma zostać wykupiony z Górnika Zabrze, z którego był ostatnio wypożyczony do Skry Częstochowa. To też przebywający na testach ofensywny pomocnik Daniel Ściślak (Górnik Zabrze). Kolejny to Mateusz Cholewiak (ostatnio… Górnik Zabrze), mogący grać na lewym wahadle, ale otrzymujący też zapytania z ekstraklasy.

Lepsi o jedną bramkę

Katowiczanie ponieśli porażkę w pierwszym tego lata sparingu. W Kielcach, na starym stadionie Korony, okazali się słabsi od FC Voluntari.

Dziewiąta drużyna rumuńskiej ekstraklasy, przebywająca w Polsce na zgrupowaniu, jedyną bramkę środowego wczesnego popołudnia zdobyła w końcówce po kontrze.

– Mecz był intensywny z przeciwnikiem ekstraklasowym, rumuńskim, czyli poprzeczka była zawieszona nieźle. Sparing był równy, nie było widać różnicy. Dla nas to pierwsza gra kontrolna, po intensywnym okresie treningów. Wszyscy dobrze, aktywnie pracowali, wielu zawodników wystąpiło po 45 minut. Jest trochę nowych twarzy, jeszcze na kogoś czekamy. To krótki okres przygotowawczy, już w lipcu gramy ligę, dlatego musimy mocno działać – powiedział trener [Rafał Górak].

W barwach GieKSy zagrali dwaj zawodnicy, którzy nie zostali jeszcze oficjalnie zaprezentowani przez klub: Bartosz Baranowicz i Daniel Ściślak. Obaj są pomocnikami Górnika Zabrze, przy czym ten pierwszy występował ostatnio w I-ligowej Skrze Częstochowy, z kolei ten drugi – w III-ligowych rezerwach 14-krotnych mistrzów Polski. Ponadto testowany był też młodzieżowiec z innego z klubów z ekstraklasy.

Nieoficjalne debiuty w katowickim klubie zaliczyli pozyskani tego lata Mateusz Mak, Adrian Danek oraz Aleksander Komor, który linię obrony tworzył m.in. z Grzegorzem Janiszewskim. 26-letni stoper podpisał nowy kontrakt z klubem, obowiązujący do połowy 2025 roku. Ten dotychczasowy wygasał z końcem czerwca.

Wygrany sparing GieKSy

Podczas letniego okresu przygotowawczego GKS Katowice rozegrał drugi mecz sparingowy. Tym razem piłkarze GKS-u zmierzyli się z Hutnikiem Kraków. Drużyna z Katowic wyszła zwycięsko z tej potyczki.

Przypomnijmy, że w środę, 28 czerwca Katowiczanie ponieśli porażkę w pierwszym tego lata sparingu. W Kielcach, na starym stadionie Korony, okazali się słabsi od FC Voluntari.

W sobotę drużyna GKS-u rozpoczęła sparing z trzema nowymi nabytkami: Aleksandrem Komorem, Adrianem Dankiem i Mateuszem Makiem. Od samego początku meczu gospodarze dominowali, choć minęło trochę czasu, zanim przewaga ta przejawiła się na tablicy wyników. Jednak w 35. minucie obrońca Oskar Repka odważnie wkroczył w pole karne i oddał celny strzał, który wyprowadził GieKSę na prowadzenie.

W drugiej połowie w drużynie GKS-u pojawiło się kilka nowych twarzy. Dało to trenerom okazję do obserwacji umiejętności takich zawodników jak Bartosz Baranowicz (dawniej Skra Częstochowa), Oskar Kozdroń (Zagłębie II Lubin), a także Szymon Krawczyk i Kacper Pietrzyk z Młodej GieKSy. Zdecydowanie mocniej rozpoczęli tę część meczu goście, szybko wyrównując po przejęciu piłki w środku pola.

Druga połowa była bardziej wyrównana, a obie drużyny miały ograniczone okazje do zdobycia bramki. Wynik meczu został ostatecznie rozstrzygnięty tuż przed końcowym gwizdkiem, dzięki efektownym golom Alana Bróda i Kacpra Pietrzyka.

Kibice GieKSy mogą zaznaczyć w swoich kalendarzach środę, 5 lipca. W ten dzień ma się odbyć olejny nadchodzący sparing GKS-u. Podczas tego meczu zespół z Katowic zmierzą się z ŁKS-em Łódź.

Zawisła wiecha

Na placu budowy stadionu i hali w rejonie autostrady A4 doszło do kolejnego symbolicznego momentu.

Wiecha to tradycja budowlana. Polega na zawieszeniu przystrojonego w kolorowe wstążki wieńca na górnej części konstrukcji znakiem zakończenia ważnego etapu budowy. Wiecha uroczyście zawisła na zamontowanym właśnie najwyższym punkcie wznoszonego stadionu w Katowicach w sąsiedztwie autostrady A4.

– Jesteśmy na ważnym etapie budowy miejskiego kompleksu sportowego w Katowicach. Zawieszenie wiechy to znak, że najwyższy punkt konstrukcyjny dla stadionu został osiągnięty. W przyszłym roku zakończymy pierwszy etap inwestycji,. Obejmuje on budowę stadionu, ale i hali sportowej. Dwóch boisk treningowych, miejsc parkingowych oraz niezbędnej infrastruktury drogowej. Będzie to kompleks funkcjonalny, skrojony na miarę potrzeb mieszkańców. Z obiektów będą mogły korzystać mistrzynie Polski w piłce nożnej, a także piłkarze reprezentujący miasto w Fortuna 1 Lidze oraz siatkarze grający w PlusLidze. Co równie istotne, nowoczesna infrastruktura pozwoli nam kształtować przyszłe talenty, bo będą z niej korzystać dzieci i młodzież w trakcie szkolenia – powiedział Marcin Krupa, prezydent Katowic.

Kompleks sportowy w rejonie ulic Bocheńskiego, Upadowej i Dobrego Urobku rozpoczęto budować 14 października 2021. Jego wykonawcą jest firma NDI. Koszt to niespełna 286 mln zł brutto. Za te pieniądze powstaje stadion na blisko 15 tysięcy miejsc. Niemal 3-tysięczna hala, dwa trawiaste boiska treningowe, parkingi (250 miejsc dla samochodów i 11 dla autokarów) i niezbędna infrastruktura towarzysząca, co tworzy I etap inwestycji, który ma być gotowy w drugiej połowie 2024 roku. Termin realizacji drugiego, obejmującego kolejne cztery boiska oraz dalszą część infrastruktury, nie jest jeszcze znany.

Stadion nabiera już kształtów i działa na wyobraźnię, jak będzie wyglądał docelowo. Trwają intensywne prace związane z montażem konstrukcji – układane są prefabrykowane słupy, belki zębate, które składają się na elementy trybun. Rozpoczęto także montaż konstrukcji stalowej dachu. Dookoła zaczynają pojawiać się budynki pomocnicze, które służyć będą między innymi jako kasy biletowe. Widać też duże zmiany w zagospodarowaniu terenu, gdzie zobaczyć można już parkingi i zarys układu drogowego.

– Patrząc na obecne zaawansowanie robót, oczami wyobraźni możemy zobaczyć już tysiące mieszkańców i kibiców siedzących na rosnących z dnia na dzień trybunach stadionu miejskiego w Katowicach. Niezmiernie cieszy nas obecne tempo prac, które jednoznacznie wskazuje, że jesteśmy coraz bliżej ukończenia budowy – stwierdził Andrzej Hołda, prezes zarządu Katowickich Inwestycji S.A.

SIATKÓWKA

siatka.org – Piotr Fenoszyn zadebiutuje w Pluslidze, zagra w GKS-ie Katowice

Sezon 2023/2024 będzie wyjątkowy dla Piotra Fenoszyna. Wszystko dlatego, że zadebiutuje w nim na parkietach PlusLigi. 26-letni rozgrywający podpisał bowiem kontrakt z GKS-em Katowice.

Krystalizuje się skład GKS-u Katowice na sezon 2023/2024. Wcześniej klub ogłosił między innymi przedłużenie umów z oboma atakującymi (Damianem Domagałą i Jakubem Jaroszem) i libero (Dawidem Ogórkiem i Bartoszem Mariańskim), a także ze środkowym – Sebastianem Adamczykiem oraz Wiktorem Mielczarkiem (przyjmujący). Ogłosił również zakontraktowanie Marcina Walińskiego (przyjmujący), Łukasza Usowicza (środkowy) i Łukasza Kozuba (rozgrywający). Do tego grona dołączy drugi z rozgrywających – Piotr Fenoszyn. To 26-letni zawodnik, który w sezonie 2023/2024 zadebiutuje w PlusLidze.

Nowy zawodnik katowickiej drużyny rozegrał jak do tej pory 4 sezony i 111 spotkań na poziomie pierwszej ligi. Wychowanek Wandy Kraków w swojej dotychczasowej karierze występował w Kęczaninie Kęty, AZS AGH Kraków oraz w PSG KPS-ie Siedlce.

– Piotr zbierał bardzo dobre recenzje za grę w Tauron 1. Lidze, również od swoich byłych szkoleniowców. Sztab na czele z trenerem dokonał głębokiej analizy jego gry. Mamy więc przekonanie graniczące z pewnością, że Piotr będzie doskonale się uzupełniał z Łukaszem Kozubem na pozycji rozgrywającego – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice, Jakub Bochenek.

 

Powrót środkowego do GKS-u Katowice

Po czterech sezonach przerwy na powrót do GKS-u Katowice zdecydował się Bartłomiej Krulicki, który w górnośląskiej drużynie wcześniej spędził trzy lata. Jest on piątym nowym nabytkiem GKS-u w tym okienku transferowym. – Bartek odchodził od nas kilka lat temu jako solidny ligowy środkowy. Wiemy, że po kilku latach spędzonych w innym klubie jest znowu pełen energii, by pokazać w pełni swój potencjał na boisku. Liczymy na jego umiejętności, a także wieloletnie siatkarskie doświadczenie – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice Jakub Bochenek.

Krystalizuje się skład GKS-u Katowice na sezon 2023/2024. Wcześniej klub ogłosił między innymi przedłużenie umów z oboma atakującymi (Damianem Domagałą i Jakubem Jaroszem) i libero (Dawidem Ogórkiem i Bartoszem Mariańskim), a także ze środkowym – Sebastianem Adamczykiem oraz Wiktorem Mielczarkiem (przyjmujący). Ogłosił również zakontraktowanie Marcina Walińskiego (przyjmujący), Łukasza Usowicza (środkowy), a także Łukasza Kozuba oraz Piotra Fenoszyna (rozgrywający). Do nich dołączył Bartłomiej Krulicki, który w przeszłości był już ważnym ogniwem GKS-u.

Krulicki to 29-letni siatkarz, który po raz pierwszy pojawił się w katowickiej drużynie w roku 2016, tuż po historycznym awansie górnośląskiego Klubu do PlusLigi. Wcześniej miał on w swoim seniorskim CV występy w KS Milicz, Victorii PWSZ Wałbrzych oraz BBTS-ie Bielsko-Biała. Krulicki reprezentował barwy katowickiego Klubu przez trzy kolejne sezony, stając się pewnym punktem drużyny prowadzonej wtedy przez Piotra Gruszkę. W 2019 roku zdecydował się na transfer do Asseco Resovii Rzeszów, w której spędził cztery ostatnie lata. Krulicki zakończył sezon 2022/2023 jako brązowy medalista PlusLigi po zwycięskiej walce o medale Asseco Resovii z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.

– Bartek odchodził od nas kilka lat temu jako solidny ligowy środkowy. Wiemy, że po kilku latach spędzonych w innym klubie jest znowu pełen energii, by pokazać w pełni swój potencjał na boisku. Liczymy na jego umiejętności, a także wieloletnie siatkarskie doświadczenie – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice Jakub Bochenek.

 

Vasina zostaje w Pluslidze, zasilił GKS

Mimo że Lukas Vasina opuścił PGE Skrę Bełchatów, to kolejny sezon również spędzi na parkietach PlusLigi. Zasilił bowiem szeregi GKS-u Katowice. Jest już szóstym nowym zawodnikiem pozyskanym w trwającym okienku transferowym przez drużynę z Katowic.

Coraz bliżej skompletowania składu jest GKS Katowice, który zdecydował się na przedłużenie współpracy jedynie z sześcioma zawodnikami. Większość drużyny będzie więc nowa. Wcześniej GKS poinformowało zakontraktowaniu Marcina Walińskiego (przyjmujący), Łukasza Usowicza (środkowy), Łukasza Kozuba oraz Piotra Fenoszyna (rozgrywający), a także Bartłomieja Krulickiego (środkowy). Okazało się jednak, że w drużynie prowadzonej przez Grzegorza Słabego znalazło się również miejsce dla czeskiego przyjmującego, Lukasa Vasiny.

Nowy siatkarz górnośląskiego zespołu mierzący 198 cm wzrostu może pochwalić się zdobyciem mistrzostwa Europy w kategorii kadetów w 2017 i sięgnięciem rok później po srebrny medal mistrzostw Europy juniorów. Vasina rozpoczynał swoją seniorską karierę od występów w VK Ostrawa, skąd przeniósł się do VK CEZ Karlovarsko. Występy w tym klubie przyniosły mu dwa tytuły mistrza Czech oraz triumf w Superpucharze Czech, dzięki czemu Vasina zaczął być powoływany do seniorskiej kadry narodowej i reprezentował swój kraj m.in. w ostatniej edycji mistrzostw Europy oraz kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich w Tokio.

W sezonie 2022/2023 Lukas Vasina grał w PGE Skrze Bełchatów i zanotował występy w 21 spotkaniach PlusLigi. Kolejny sezon spędzi w GKS-ie Katowice. – Gdy tylko pojawiła się możliwość zatrudnienia Lukasa, wiedzieliśmy od razu, że to zawodnik, który idealnie wpisuje się w naszą drużynę. Jest młody, ambitny i chce się pokazać z dobrej strony w jednej z najlepszych lig na świecie. Ma ponadprzeciętne umiejętności i z pewnością będzie jednym z filarów zespołu nie tylko w przyjęciu, ale i ofensywie – powiedział Jakub Bochenek, dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice.

HOKEJ

hokej.net – Osiem sparingów GKS-u Katowice

Znamy plan przygotowań GKS-u Katowice. Podopieczni Jacka Płachty przed rozpoczęciem sezonu 2023/2024 rozegrają osiem meczów kontrolnych.

– Hokeiści realizują obecnie indywidualne programy treningowe, które mają ich przygotować do okresu treningowego na lodzie – czytamy w oficjalnym serwisie internetowym mistrzów Polski.

Ekipa z alei Korfantego do wspólnych zajęć wróci 31 lipca. Tego dnia zawodnicy przejdą też testy wydolnościowe. 1 sierpnia rozpoczną specjalistyczne treningi na lodzie. Areną ich zmagań będzie Jantor.

GieKSa w ramach okresu przygotowawczego rozegra osiem meczów sparingowych. Rywalami katowiczan będą dwa polskie zespoły: Zagłębie Sosnowiec i KH Energa Toruń. Z sosnowiczanami zmierzą się dwukrotnie.

Mistrzowie Polski zmierzą się też z niemieckim Lausitzer Füchse (dziewiąty zespół DEL2) oraz dwoma czeskimi klubami: HC RT Torax Poruba i AZ Hawierzów. Pierwszy z nich występuje w pierwszej lidze, a AZ w drugiej.

Start rozgrywek Polskiej Hokej Ligi planowany jest wstępnie na 8 września.

Plan sparingów GKS-u Katowice:

10.08.2023 GKS Katowice – HC RT Torax Poruba.

11.08.2023 GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec

17.08.2023 AZ Hawierzów – GKS Katowice

25.08.2023 GKS Katowice – Lausitzer Füchse

26.08.2023 GKS Katowice – Lausitzer Füchse

30.08.2023 Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice

1.09.2023 GKS Katowice – KH Energa Toruń

5.09.2023 HC RT Torax Poruba – GKS Katowice

Oficjalnie. Michalski zawodnikiem GKS-u Katowice

Potwierdziły się nasze informacje. Mateusz Michalski po roku przerwy powrócił do GKS-u Katowice. 31-letni napastnik podpisał roczny kontrakt.

Przypomnijmy, że Michalski w ekipie GKS-u Katowice występował już w latach 2019-2022. W sezonie 2021/2022 sięgnął z GieKSą po tytuł mistrzowski.

Później zdecydował się przenieść do Comarch Cracovii. W barwach “Pasów” rozegrał 50 ligowych meczów, w których zgromadził 20 “oczek” za 9 bramek i 11 asyst. Jego statystyki uzupełnił bilans +15 oraz 8 minut na ławce kar.

Nie jest tajemnicą, że wychowanek Podhala Nowy Targ nie był do końca zadowolony ze współpracy z Rudolfem Roháčkiem. To właśnie dlatego poprosił o rozwiązanie kontraktu.

Umiejętności Michalskiego, który bardzo dobrze odnajduje się w niższych formacjach, ceni też Róbert Kaláber. Selekcjoner reprezentacji powołał na Mistrzostwa Świata Dywizji IA, które na przełomie kwietnia i maja były rozgrywane w Nottingham. Doświadczony skrzydłowy zaprezentował się w tym turnieju z dobrej strony. W 5 meczach zdobył jedną bramkę – w wygranym 4:2 starciu z Włochami. Było to trafienie otwierające wynik spotkania.

– Pamiętamy, że Mateusz opuścił rok temu szeregi naszej drużyny z przyczyn osobistych. Cieszymy się z powrotu do naszej drużyny zawodnika, który był ważną częścią mistrzowskiego zespołu z sezonu 2021/2022 i świetnie sprawdza się w zespołowej grze. Nie bez znaczenia jest jego ligowe i reprezentacyjne doświadczenie, w końcu Michalski miał swój wkład w ostatni wielki sukces hokejowej reprezentacji Polski, czyli awans do Elity. Liczymy na to, że jego powrót do GieKSy przyniesie korzyści zarówno nam, jak i Mateuszowi – powiedział Roch Bogłowski, dyrektor sekcji hokeja na lodzie GKS-u Katowice.

 

Sokay zawodnikiem GieKSy. To Kanadyjczyk polskiego pochodzenia

Szefostwo GKS-u Katowice dokonało czwartego transferu przed rozpoczęciem sezonu 2023/2024. Do ekipy mistrzów Polski dołączył Ben Sokay, który podpisał dwuletni kontrakt.

Sokay (183 cm, 82 kg) urodził się w Port Hope, w prowincji Ontario. Ma 26 lat i operuje prawym uchwytem kija. Jest graczem kreatywnym i uniwersalnym, bo może występowaćzarówno na środku ataku, jak i na skrzydle.

Jego poważna przygoda z hokejem zaczęła się od występów w akademickiej NCAA. Jako zawodnik Niagara University rozegrał tam 98 spotkań i zgromadził w nich 47 punktów za 23 bramki i 24 asysty.

Później rywalizował wEast Coast Hockey League (trzeci poziom rozgrywkowy za oceanem po NHL i AHL) w ekipie Iowa Heartlanders. Jego dorobek zatrzymał się na 58 meczach, 12 golach i 12 kluczowych zagranaich.

Ostatni sezon spędził na Wyspach Brytyjskich. Był czołowym zawodnikiem Dundee Stars, ostatniej drużyny EIHL, w której miał okazję występować ze znanym z polskich lodowisk szwedzkim bramkarzem Antonem Svenssonem. W 42 meczach strzelił 24 bramek i 19-krotnie asystował. Na ławce kar spędził tylko 8 minut, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na -18.

– Ben to zawodnik, który z powodzeniem gra zarówno jako skrzydłowy, jak i centralny napastnik, bazując na swojej kreatywności, szybkości reakcji i zaangażowaniu w tercji rywala. Jesteśmy bardzo ciekawi możliwości tego ambitnego zawodnika i bardzo cieszymy się, że dołączył do naszej drużyny – zaznaczył Roch Bogłowski, dyrektor hokejowej sekcji GKS-u Katowice.

– Co ważne, Ben ma dodatkową motywację, występując w naszym kraju, jako że część jego rodziny pochodzi właśnie z Polski. Sokay jest zdeterminowany, żeby dobrze zaprezentować się przed polskimi kibicami i zrobimy wszystko, by pokazał pełnię swojego potencjału – dodał.

Delmas nowym obrońcą GieKSy. Znów zagra z Sokayem

Szefostwo GKS-u Katowice dokonało piątego transferu przed rozpoczęciem sezonu 2023/2024. Do ekipy mistrzów Polski dołączył Noah Delmas, który podpisał roczny kontrakt.

Delmas (183 cm, 88 kg) urodził się w miejscowości Newmarket, w prowincji Ontario. Ma 27 lat i operuje prawym uchwytem kija. Jest defensorem, który dobrze radzi sobie po obu stronach tafli.

Jego poważna przygoda z hokejem zaczęła się od występów w akademickiej NCAA. Jako zawodnik Niagara University rozegrał tam 146 spotkań i zgromadził w nich 99 punktów za 20 bramek i 79 asysty. Na ławce kar spędził 54minuty. W sezonie 2018/2019 został wybrany do drużyny gwiazd tych rozgrywek.

Co ciekawe w barwach tego uniwersytetu występował z Benem Sokayem, który również dołączył do GieKSy.

W hokejowym CV Delmasa znajdują się występy w East Coast Hockey League (125 meczów, 5 goli, 26 asysty) i brytyjskiej EIHL (18 konfrontacji, 4 punkty).

Ostatni sezon spędził w ECHL. Był ważnym zawodnikiem Worcester Railers, czyli piątej drużyny Dywizji Północnej, której ostatecznie nie udało się awansować do fazy play-off. W 58 meczach strzelił dla „Kolejarzy”2 bramki, a 16-krotnie wpisał się do protokołu jako asystent.Na ławce kar spędził 17 minut, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na -34.

– Nasz nowy obrońca dał się poznać we wcześniejszych sezonach jako gracz wykazujący się nieustępliwością i zaangażowaniem w tercji obronnej, ponadto wiemy, że jest w stanie pokazać się z dobrej strony w ofensywie. Liczymy na to, że Noah Delmas zaprezentuje w polskiej lidze swoje sportowe atuty – zaznaczył Roch Bogłowski, dyrektor hokejowej sekcji GKS-u Katowice.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Radomiak Radom kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Warchoły, bo tak potocznie nazywa się kibiców Radomiaka Radom, są naprawdę starą i solidną ekipą kibicowską na piłkarskiej mapie Polski. Ich wizerunkowy problem polegał na tym, że nie grali 36 lat w Ekstraklasie, więc nie było za bardzo możliwości, by o nich usłyszeć. W latach 90., kiedy kształtowały się wszystkie chuligańskie składy, Zieloni grali na poziomie obecnej II i III ligi, siejąc spustoszenie po okolicznych miejscowościach.

Ich żywot na trybunach zapoczątkował się pod koniec lat 70., a na dobre weszli w kibicowską mapę Polski w latach 80. Od zawsze byli pozytywni nastawieni do Legii Warszawa, natomiast wzajemna nienawiść między miastami Kielce – Radom, sprawiła, że z Koroniarzami mają do dziś największą kosę.

W sezonie 1984/1985, który był ich wtedy jednosezonowym epizodem, a my graliśmy ze sobą ostatni raz, zawarli zgodę z Legią, jadąc do stolicy w 1000 głów. Przyjaźń ta nie przetrwała ze względu na ostatnią kolejkę sezonu, w której Legia zremisowała  z Pogonią Szczecin, przez co Portowcy utrzymali się w elicie, zaś Warchoły spadli z ligi.

W 1994 roku była ponowna próba nawiązania sztamy z Legią, jednak kością niezgody była Pogoń, z którą Legioniści kilka miesięcy wcześniej odnowili zgodę i fani z Radomia mieli w pamięci, przez kogo spadli z ligi, więc temat poszedł w zapomnienie.

Przez cały kolejny okres kibicowski fani Radomiaka związali się jedynie układem chuligańskim z GKS-em Bełchatów i Stalą Rzeszów, ale czas zweryfikował, że do siebie nie pasowali i relacje zostały zakończone. Okres bycia osamotnioną ekipą nie oznaczał, że stali w miejscu. Klub się piął w górę i grali na zapleczu Ekstraklasy, a dzięki temu, że polska scena kibicowska się mocno rozwijała, to dorobili się solidnych fan clubów takich ekip jak: Polonia Iłża, Proch Pionki czy Szydłowianka Szydłowiec (wszystkie już wymarły), które w swoim „primie” mocno się udzielały w regionie i trwała ciekawa regionalna rywalizacja z koalicją Broni Radom i Powiślanki Lipsko.

Odnośnie do derbowego rywala – Chłopców z placu Broni, którzy w latach 90. mieli naprawdę solidną bandę i dobrze funkcjonowali. W 2004 roku było apogeum wyjaśnienia kto „nosi spodnie” w mieście. Podczas derbów Broń – Radomiak, Zieloni wjechali na stadion gospodarzy i zajęli ich młyn, śpiewając: „Nie ma już Broni, w Radomiu nie ma już Broni”. Na uratowanie honoru gospodarzy wybiegła garstka kibiców Broni na przegrane starcie, ale było już po wszystkim. Po tym meczu ówczesna zgoda Broni – Hutnik Kraków podziękował im za przyjaźń.

Wiosną 2016 roku Radomiak zawarł układ chuligański z warszawską Legią, a finałem był mecz Radomiak – Siarka Tarnobrzeg jesienią 2017 roku, gdzie ogłoszono kibicowskiej Polsce, że Radom i Warszawę łączy sztama.

Nasze relacje z Radomiakiem ciężko opisać… Ostatni mecz ligowy na Bukowej graliśmy w październiku 1984 roku, czyli chwilę po tym jak Blaszok został oddany do użytku. Wtedy „luksusowa” trybuna i nikt nie zakładał, że będzie to siedlisko jednych z najwierniejszych grup kibicowskich w Polsce, które wyznaczą standardy, czym jest niezłomność w walce o swój klub.

W maju 1996 roku podczas meczu z Legią Warszawa, kiedy dostaliśmy sromotne lanie 0:5, doszło do zakończenia zgody z Avią Świdnik, która przyjeżdżając, usłyszała, że nic już nas nie łączy i nieświadoma tego dnia ekipa Radomiaka zawitała „po zgodę”, ale nie znalazła uznania ani chętnych do przybicia tej relacji, mimo bycia goszczonym wielokrotnie w Katowicach.

Jesienią 1996 roku na Bukowej odbył się mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, który wygraliśmy 2:1, a samo spotkanie miało historyczny moment na naszym obiekcie, gdyż został wprowadzony przepis, że na meczach reprezentacji mogą obowiązywać tylko i wyłącznie biało-czerwone barwy, do których oczywiście nie wszyscy się zastosowali. Na Blaszoku (przy pełnym stadionie) zasiadło mnóstwo ekip, ale to chuligani GieKSy byli w tym dniu gospodarzami swojej trybuny i widząc 50-osobową ekipę Radomiaka w sektorze A, stojącą razem ze Stomilem Olsztyn i Polonią Bydgoszcz, wpadli w nich, przez co doszło do mocnej awantury, zaś „goście” musieli zostać wyprowadzeni przez policję ze stadionu. Na „pożegnanie” nasi chuligani wybili szyby w ich autokarze i niemal go wywrócili.

Jesienią 2016 roku los skrzyżował nas w Pucharze Polski, ale wtedy Szaleńcy z Bukowej nie mogli zawitać z powodu „remontu sektora gości”, co w późniejszych latach stało się mottem działaczy z Radomia. Obecnie Radomiak posiada nowy obiekt, powstał sektor gości, ale… nikt na nim nie zasiada. Miasto jest specyficznie uzależnione politycznie od służb mundurowych, które skutecznie wpływają na działaczy, przez co fani Radomiaka na meczach domowych bawią się sami. Jedynie mecz zgodowy z Legią Warszawa ma inny charakter widowiska, przez wspólny doping na jednej trybunie.

Do zobaczenia na Bukowej, bo Warchoły pierwszy i ostatni raz usłyszą huk z Blaszoka!

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Ekstraklasa zawitała na Bukową

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ekstraklasa znowu na Bukowej. Pierwszy mecz GieKSa niestety przegrała z Radomiakiem Radom. Zapraszamy do fotorelacji z tego spotkania.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Pierwsze śliwki – robaczywki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i wielki mecz za nami. Doświadczyliśmy tego – niektórzy po raz pierwszy w życiu, inni po niemal jednej piątej wieku. Na Bukową zawitała ekstraklasa. Wspomniani w felietonie przedmeczowym Marcin Rosłoń i Kamil Kosowski musieli przeżyć niezły szok zasiadając na szczycie Trybuny Głównej, na miejscach prasowych. Obdrapanych z farby, z powiewem oldchoolu.

– To jest Bukowa, tu się żyje! – powiedział ten pierwszy na zakończenie transmisji Canal Plus, dając do zrozumienia, że poczuł ten już tak rzadki klimat dawnych czasów.

Morze ludzi na stadionie już długo przed meczem, ta żółta armia kibiców spragnionych wielkiego futbolu. Historia za chwilę miała dziać się na naszych oczach. Wielu kibiców spotykało dawno niewidziane twarze. Jak choćby autor tegoż felietonu, który mecz obserwował w towarzystwie swojego kolegi z podstawówki, z którym to przecież onegdaj na mecze ligowe się jeździło regularnie (pozdro Krzysiu!).

Piękna oprawa spotkania i mogliśmy grać. Niespotykane było to, że w początkowej fazie meczu nawet Główna stała, dopiero potem zaczęliśmy siadać. Czuć było, że to coś zupełnie innego niż te początki wszystkich poprzednich sezonów z 19 lat. No, może poza spotkaniem ze… Źródłem Kromołów w 2005 roku. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało, wtedy mieliśmy narodziny nowej GieKSy, które podczas tego czwartoligowego meczu zostały godnie uczczone.

Teraz to było ukoronowanie tego całego okresu i nagroda za te wszystkie lata. Będę utrzymywał, że wynik tego meczu miał drugorzędne znaczenie. Oczywiście punkty w lidze będą na pierwszy miejscu, ale ta inauguracja była po to, by ją po prostu przeżyć. Poczuć zapach ekstraklasy, poczuć klimat wielkiej piłki w Katowicach.

Dlatego apeluję o rozwagę przy ocenach za to spotkanie, bo czytając na forum wypowiedzi pomeczowe kibiców – oczy trochę więdły. Zasłużona krytyka po tym meczu – jak najbardziej, jednak defetystyczna narracja i rozprzestrzenianie widma bezdyskusyjnego spadku powodowała, że można było sobie zadać pytanie, czy niektórzy odnotowali w ogóle fakt awansu. Narracja ta niczym się bowiem nie różniła od wieloletnich na zapleczu elity. Można wręcz odnieść wrażenie, że choćbyśmy grali z Realem Madryt i przegrali np. 0:4, to psioczenie na tego czy tamtego, że się nie nadaje, że błędy trenera, byłoby wyraźne.

Nie chodzi o to, że chcę i zamierzam bronić kogokolwiek. Chodzi mi tylko o tę narrację. W meczu z Radomiakiem mieliśmy aspekty pozytywne i negatywne. I choć przed meczem mogliśmy oczekiwać wygranej z podobno zkryzysowanym Radomiakiem, to jednak ostatecznie – mimo przegranej – mecz ten pokazał, że z drużynami tego pokroju jesteśmy w stanie rywalizować.

Katowiczanie wykreowali sobie okazje bramkowe, stworzyli kilka dynamicznych, ciekawych akcji, a indywidualne wejście Rogali ze skrzydła było wręcz spektakularne. W drugiej połowie GKS zdominował Radomiak i przy odrobinie szczęścia mógł doprowadzić do wyrównania. Gra na czas rywali także dowodziła tego, że po prostu boją się o wynik. Choć i w ofensywie mogło być lepiej, to trzeba przyznać, że było całkiem nieźle.

Gorzej było z defensywą. Nasz zespół dawał się stłamsić i wepchnąć we własne pole karne, zawodnicy nie potrafili wybić piłki i zażegnać nawałnicy piłkarzy Baltazara. W zasadzie obie bramki padły po tego typu sytuacjach. Coraz bardziej pachniało bramką dla rywali, ten wskaźnik dochodził do czerwoności – aż następowało przesilenie – gol.

Nie chcę dywagować o personaliach, bo każdy widział, co się działo. Trener też starał się reagować (już w przerwie) i zapewne sam musi zobaczyć, kto się sprawdza na ekstraklasowym poziomie, a kto nie. Faktem jest, że na pierwszy mecz w ekstraklasie wyszliśmy tylko dwoma nowymi zawodnikami – Klemenzem i Galanem. No może trzema, bo Baranowicz był tak jakby nowy. Czy to była forma nagrody dla poszczególnych piłkarzy za awans – nie wiadomo. W kolejnych meczach jednak najprawdopodobniej proporcje nowych i starych zawodników będą już bardziej zbalansowane.

Widać było, że ekstraklasowe granie to inna para butów. W pierwszej połowie Radomiak pokazał ogranie, technicznie też byli niczego sobie. Trzeba się przystosować do nowych okoliczności. Pierwsza liga to był styl życia, Ekstraklasa też nim będzie – tylko innego rodzaju.

Nie ma co psioczyć, tylko zakasać rękawy i działać. Następne spotkanie gramy ze Stalą Mielec, rywalem wydaje się w naszym zasięgu. Ale to wszystko kwestia względna. Nie wiemy tak naprawdę, jaki poziom względem GKS mają rywale. Musimy więc organoleptycznie się o tym przekonać.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga