Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o GieKSa – Zagłębie: 40 lat po debiucie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wieczornego spotkania GKS Katowice – Zagłębie Lubin.

zaglebie.com – Po pierwsze punkty w sezonie

[…] Druga kolejka PKO BP Ekstraklasy to dla KGHM Zagłębia Lubin szansa na zdobycie pierwszych punktów w sezonie. Po nieudanym otwarciu w Łodzi, gdzie Miedziowi przegrali z Widzewem 0:1 – teraz czeka ich wyjazdowe starcie z GKS-em Katowice.

Obie drużyny mają za sobą niemal identyczny początek sezonu – z ambitną walką, ale bez zdobyczy punktowej. Katowiczanie również przegrali swoje pierwsze spotkanie 0:1– na swoim boisku musieli uznać wyższość Rakowa Częstochowa.

Latem w Lubinie nie próżnowano. Do drużyny prowadzonej przez trenera Leszka Ojrzyńskiego dołączyli: Luka Lucić, Jakub Sypek, Roman Yakuba oraz Michalis Kosidis – zawodnicy, którzy mają zwiększyć jakość zespołu w kluczowych sektorach boiska. Miedziowi rozegrali też serię sparingów, w których pokazali się z przyzwoitej strony: wygrane z FC Koszyce (3:2), Odrą Opole (2:1) czy Jagiellonią Białystok (1:0), remisy z Teplicami (1:1) i Chrobrym Głogów (2:2), a jedyna porażka przyszła w starciu z Wisłą Płock (0:2).

GKS Katowice również był aktywny na rynku transferowym. Wzmocnienia takie jak: Marcel Wędrychowski, Mateusz Kowalczyk, Aleksander Paluszek, Jakub Łukowski, Maciej Rosołek czy Aleksander Buksa mają pomóc drużynie jak najlepiej zaprezentować się w drugim z rzędu sezonie w PKO BP Ekstraklasie. Podopieczni trenera Rafała Góraka rozegrali cztery przedsezonowe sparingi – dwukrotnie wygrywając oraz dwa razy schodząc z boiska pokonani. Zwycięstwa zanotowali ze słowackim FC Koszyce, 3:0 oraz ze Stalą Rzeszów 3:0. Z kolei przegrali z Pogonią Szczecin 0:1, a także z czeską Sigmą Ołomuniec 1:2.

W poprzednim sezonie oba zespoły w bezpośrednich meczach miały identyczny bilans, bowiem w Lubinie to Miedziowi cieszyli się z wygranej 1:0 po trafieniu Huberta Adamczyka. W Katowicach lepszy okazał się GKS – tam o wyniku zadecydował gol Sebastiana Bergiera.

Dla obu drużyn to spotkanie ma duże znaczenie – nie tylko ze względu na możliwość zdobycia pierwszych punktów, ale też budowania pewności siebie na dalszą część sezonu. KGHM Zagłębie Lubin będzie chciało pokazać, że porażka z Widzewem była tylko wypadkiem przy pracy, a katowiczanie zrobią wszystko, by dobrze wypaść przed własną publicznością.

Dominik Hładun: Chcemy zaprezentować się lepiej

Przed spotkaniem 2. Kolejki PKO BP Ekstraklasy porozmawialiśmy z bramkarzem KGHM Zagłębia Lubin, Dominikiem Hładunem.

[…] GKS też przegrał na inaugurację na 0:1, a ich rywalem był Raków. Z jakimi nadziejami podejdziecie do tego meczu?

– Ten mecz będzie walką dla obu drużyn o pierwsze punkty w tym sezonie. Na pewno chcemy dobrze się zaprezentować i jedziemy do Katowic z myślą o wygranej. Skupiamy się na naszej grze i naszych wynikach, bo na pewno stać nas na zdecydowanie więcej.

W takim razie co trzeba będzie zrobić, by przywieźć komplet punktów do Lubina?

– Przede wszystkim przełożyć grę obronną z pierwszego meczu, bo poza sytuacją, po której straciliśmy gola uważam, że broniliśmy nieźle jako drużyna. Oprócz tego musimy dodać nieco więcej z przodu, by nasze ataki były bardziej przebojowe i niekonwencjonalne. Mam nadzieję, że strzelanie rozpoczniemy w poniedziałek i z pełną pulą wrócimy do Lubina.

mkszaglebie.pl – 43. spotkanie Zagłębia Lubin z GKS-em Katowice

Wiosną ubiegłego sezonu Zagłębie Lubin po długiej przerwie ponownie zmierzyło się z GKS-em Katowice na stadionie przy ul. Bukowej. Pożegnanie ze starym obiektem nie było dla „Miedziowych” udane. Teraz pierwszy raz w historii zagrają z GieKSą na nowym stadionie w Katowicach. Jesienią, w meczu rozegranym w Lubinie, lepsze było Zagłębie. W rewanżu triumfowali już katowiczanie. Kto wyjdzie zwycięsko tym razem?

Pierwsze mecze ligowe pomiędzy Zagłębiem a GKS-em odbyły się w sezonie 1975/1976 i nie wspominamy ich najlepiej – dwie porażki, 0:5 i 1:2. Na pierwsze wyraźne zwycięstwo przyszło nam długo czekać – dopiero w sezonie 2004/2005 rozbiliśmy rywali aż 7:0. Dziesięć lat później, już po spadku do 1. ligi, dorzuciliśmy kolejne efektowne 5:0. W historii tej rywalizacji nie brakowało więc spotkań pełnych emocji i bramek.

[…] Ostatnie ligowe pojedynki przed powrotem GKS-u do Ekstraklasy odbyły się w sezonie 2014/2015. Wówczas Zagłębie, po nieudanym sezonie i przegranym finale Pucharu Polski, spadło do 1. ligi. Jesienią pokonało GKS 1:0 po trafieniu Michala Papadopulosa, a wiosną rozgromiło rywali 5:0. Gole zdobywali wtedy m.in. Arkadiusz Woźniak (obecnie ponownie w Zagłębiu, a wcześniej także gracz GKS-u) i Adrian Błąd – dziś kluczowy piłkarz i jeden z kapitanów katowickiego zespołu.

Ostatni mecz rozegrano w rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu. W 24. kolejce PKO BP Ekstraklasy GKS Katowice wygrał 1:0. Choć Zagłębie oddało aż 18 strzałów, żaden nie był celny. Po tej porażce widmo spadku zaczęło poważnie zaglądać w oczy lubinianom. Choć ostatecznie się utrzymali, mecz ten przypieczętował koniec pracy trenera Marcina Włodarskiego.

Bilans meczów: Zagłębie Lubin – GKS Katowice

Zwycięstwa Zagłębia: 13

Remisy: 13

Zwycięstwa GKS Katowice: 16

Bilans bramkowy: 49–45 dla Zagłębia

gazetawroclawska.pl – Zagłębie Lubin już bez Tomasza Pieńki jedzie do Katowic

Dziś o godz. 19 KGHM Zagłębie Lubin zagra na wyjeździe z GKS-em Katowice. W składzie zabraknie Tomasza Pieńki, który został sprzedany do Rakowa Częstochowa.

[…] Już bez Pieńki na pokładzie lubinianie udali się do Katowic, gdzie dziś zagrają z GKS-em. Jedni i drudzy poszukają pierwszych punktów w sezonie 2025/26, ponieważ Miedziowi na inaugurację przegrali z Widzewem w Łodzi (0:1), a „GieKSa” musiała uznać wyższość Rakowa przed własną publicznością (0:1).

goal.pl – GKS Katowice – Zagłębie Lubin

[…] GKS Katowice w zeszłym roku sprawiło niezłą sensację, zajmując wysokie miejsce w tabeli jako beniaminek. Ten sezon może być trudniejszy, gdyż rywale znacząco się wzmocnili, a ekipa Rafała Góraka postawiła na rynku transferowym głównie na piłkarzy z ligi. Straciła Oskara Repkę, który od samego początku znakomicie radzi sobie w Rakowie Częstochowa. W poniedziałek GKS Katowice podejmie przed własną publicznością Zagłębie Lubin, które również ma za sobą nieudany start. Miedziowi polegli w rywalizacji z Widzewem Łódź, a w Katowicach spróbują wrócić na właściwe tory. Nie ulega wątpliwościom, że to bardzo ważne spotkanie dla obu drużyn.

[…] GKS Katowice przed tygodniem zainaugurował ligowe rozgrywki z bardzo trudnym rywalem, gdyż mierzył się z wicemistrzem Polski. Raków Częstochowa na wyjeździe ograł zeszłorocznego beniaminka 1-0, choć wynik mógł być inny. GKS Katowice nie ma więc na koncie choćby oczka. W podobnej sytuacji znajduje się Zagłębie Lubin, które również nie zapunktowało w pierwszej kolejce. Miedziowi okazali się słabsi od Widzewa Łódź, także przegrywając zaledwie jedną bramką.

ekstraklasa.org – 40 lat po debiucie – 2. kolejka 2025/2026 (poniedziałek)

Rozgrywany 28 lipca 1985 mecz między KGHM Zagłębiem Lubin, a GKS Katowice był debiutem Miedziowych w Ekstraklasie. Dokładnie 40 lat później – co do dnia – te drużyny także zmierzą się na najwyższym szczeblu, zamykając 2. kolejkę sezonu 2025/2026.

SYTUACJA: Identycznie rozpoczął się ten sezon dla obu zespołów. Na starcie PKO Bank Polski Ekstraklasy 2025/2026 zanotowały porażki 0:1. W związku z tym po premierowej kolejce zajmowały ex aequo (też z Arką Gdynia) miejsca od 11. do 13. Nadal czekają zatem na pierwsze bramki w nowej edycji zmagań.

HISTORYCZNIE: Przynajmniej dwa ważne wydarzenia wiążą się z rywalizacją tych drużyn na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. KGHM Zagłębie Lubin zadebiutowało bowiem w elicie właśnie w starciu z GKS Katowice. Stało się to w lipcu 1985 roku. Premiera przebiegła po myśli Miedziowych, którzy wygrali 1:0. Ponad dziewiętnaście lat później w tej samej konfiguracji lubinianie pokonali Gieksę aż 7:0. Dzięki temu wyrównali rekord swojego najwyższego zwycięstwa w Ekstraklasie!

POD LUPĄ – GOSPODARZE: Trener Rafał Górak lubi constans w tylnej formacji. Bramkarz Dawid Kudła nie opuścił miejsca między słupkami Gieksy w żadnym z 69 ostatnich meczów ligowych (35 w Ekstraklasie, 34 w 1. Lidze). Arkadiusz Jędrych z kolei gra „od deski deski” już w 58 spotkaniach o punkty mistrzowskie. W Ekstraklasie jako jedyny zawodnik z pola nie zszedł z boiska w 35 kolejnych meczach.

POD LUPĄ – GOŚCIE: Stoperzy KGHM Zagłębia Lubin lubią naprawdę dobrze grają głową. Młody Igor Orlikowski strzelił 3 gole w najwyższej lidze – wszystkie padły po rzutach rożnych i dały Miedziowym zwycięstwo. Aleks Ławniczek natomiast 6 z 7 swoich trafień w elicie zanotował właśnie po strzałach z powietrza.

PRAWDOPODOBIEŃSTWO ZWYCIĘSTWA: GKS Katowice – 54%, KGHM Zagłębie Lubin – 23%

CZY WIESZ, ŻE: W 2025 roku KGHM Zagłębie Lubin nie zremisowało na wyjeździe,

GKS Katowice: 9 goli straconych w 10 ostatnich meczach u siebie w PKO Bank Polski Ekstraklasie (0,9/mecz),

Arkadiusz Jędrych (GKS Katowice): obecnie najdłuższa seria występów w Ekstraklasie od 1. do 90. minuty z piłkarzy z pola (35 meczów),

GKS Katowice w 13 ostatnich meczach: 6 zwycięstw – 1 remis – 6 porażek,

GKS Katowice: 4 zwycięstwa z rzędu nad KGHM Zagłębiem Lubin w roli gospodarza w Ekstraklasie (w żadnym z tych meczów GKS nie stracił gola),

KGHM Zagłębie Lubin: 34 z 36 ostatnich goli tej drużyny w PKO Bank Polski Ekstraklasie strzelili Polacy (+ 1 samobój, 1 obcokrajowiec),

Arkadiusz Woźniak – może zagrać w 13. Sezonie w lidze w KGHM Zagłębiu Lubin (w tym: 12x Ekstraklasa, 1x 1. Liga),

Igor Orlikowski (KGHM Zagłębie Lubin) – 3 gole strzelone w Ekstraklasie, 3x głową, 3x po rzucie rożnym, 3x zwycięski gol (2x na 1:0, 1x na 2:1),

KGHM Zagłębie Lubin: w meczu z GKS Katowice odniosło swoje najwyższe zwycięstwo w Ekstraklasie (7:0, 16 października 2004),

KGHM Zagłębie Lubin: jeśli wygrywa na wyjeździe z GKS Katowice w Ekstraklasie to bez straty bramki (2x 2:0, 1x 1:0),

6 zwycięstw gospodarzy z rzędu bez straty bramki w meczach między nimi (też: 7 w 8) w Ekstraklasie,

KGHM Zagłębie Lubin: 1 remis w 19 ostatnich meczach; GKS Katowice: 1 remis w 14 ostatnich meczach.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna kobiet

Post scriptum ze Słowenii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń był spełnieniem marzeń – GieKSa wygrała dwa mecze i awansowała do ostatniej rundy eliminacji. Drużyna prezentowała się doskonale i zapewniła sobie przynajmniej cztery kolejne mecze w Europie. Zapraszamy Was do zapoznania się z naszym podsumowaniem wyjazdu do Słowenii, w którym uchylimy trochę „redakcyjnej kuchni”!

  1. Na mecz wyjechaliśmy we wtorkowy poranek w trzy osoby. Do granicy między Austrią i Słowenią czekały nas same autostrady, jednak samo przejście graniczne (widoczne w grafice do tego wpisu) było „doskonale” zabezpieczone – wąska droga, przejazd niemalże przez podwórka okolicznych domów i niespotykane na głównych drogach ostre zakręty.
  2. Przez całą drogę na miejsce towarzyszyły nam pola, głównie kukurydzy. Zgadzało się to z naszymi oczekiwaniami wobec terenów byłej Jugosławii.
  3. Jeszcze tego samego dnia postanowiliśmy wybrać się na oba obiekty – w Radenci i Murskiej Sobocie, co okazało się bardzo dobrym pomysłem. Obiekt w Radenci jest skrzętnie schowany pośród pól kukurydzy i niemal przeoczyliśmy prowadzącą do niego trasę.

    Stadion w Radenci

  4. W drugi dzień udaliśmy się na kawę do popularnej sieci fast foodów i tam szybko okazało się, że niesłusznie oceniliśmy stan postępu technologicznego kraju. Jedzenie dostarczane do stolików było za pomocą robotów, a trawniki kosiły urządzenia bez udziału człowieka.

    Robo-kelner

  5. Następnego dnia odpowiednio wcześniej zameldowaliśmy się na terenie stadionu, dostrzegając przy tym minusy – murawa była bardzo nierówna i zupełnie zniszczona w polach bramkowych. Same zawodniczki przyznawały, że dało się to odczuć, ale nikt na to przesadnie nie narzekał.
  6. Odbiór akredytacji był pierwszym sygnałem, że z językami obcymi wcale nie jest w Słowenii tak kolorowo. Jak się później okazało, pani ochroniarz chciała dopytać czy jesteśmy z klubowych mediów. Koniec końców wspólnymi wysiłkami udało się wszystko wytłumaczyć i odebrać kolorowe plakietki.
  7. Niezastąpiony ojciec Katarzyny Nowak zjawił się z przygotowaną flagą-banerem. Los chciał, że idealnie wpasowała się swoimi wymiarami w wielkość sektora, przez co prezentowała się jeszcze lepiej. Wraz z dopingiem kilkunastu gardeł pozwoliło to stworzyć namiastkę atmosfery godnej meczu Mistrzyń Polski.

    Flaga rozwieszana przez kibiców podczas turnieju w Słowenii

  8. Mecz półfinałowy wygraliśmy bardzo pewnie, co potwierdziła Karolina Koch, choć upał i narastająca bezradność Kazachstanek znacząco wpłynęły na intensywność starcia w drugiej połowie. Piłkarki w doskonałych humorach podeszły pod trójkolorowy sektor, a ich nastrój znalazł także odzwierciedlenie w pomeczowych wywiadach.
  9. W trakcie podróży na drugi półfinał (w Murskiej Sobocie) padło zasadne pytanie dotyczące wyboru jadłodajni. Z pomocą przyszedł jednak szyld na stadionie, bowiem sponsorem głównym i tytularnym kobiecej drużyny jest pizzeria „Nona”, co po polsku oznacza dosłownie pizzerię „Babcia”.
  10. Przejście spod stadionu Mury do restauracji jest spacerem przez niemal całe miasto, czyli… nieco ponad 2 kilometry. Już z daleka można było zauważyć, że dla właściciela jest to coś więcej, niż tylko sponsoring. Obok restauracji znaleźć można wielką piłkę z herbem ZNK Mury, przy wejściu stoi Puchar Kraju, a w samym menu jest kilka fotografii drużyny.

    Gostilna-Pizzeria Nona, sponsor tytularny ZNK Mury

  11. Jedzenie było, jak na Babcię przystało, wyśmienite i mogliśmy w doskonałych nastrojach powrócić do piłkarskich emocji. Na stadion większość kibiców przemieszczała się pieszo, co w połączeniu z ich czarno-białym ubiorem tworzyło ładny dla oka efekt.
  12. Sklep Mury zlokalizowany jest w zewnętrznej części trybuny. Choć produktów nie jest zbyt wiele, są dobrej jakości i ładnie zaprojektowane. Niemałą część stanowiły produkty skierowane do młodszych kibiców, którzy w licznej grupie pojawili się na meczu swojej drużyny.
  13. Doping po stronie ZNK Mury prowadził samotny ultras, który przez pełne 90 minut wołał „tri, štiri, Mura!” doprowadzając wszystkich do śmiechu, ale i granic cierpliwości. Zadbał także o oprawę pirotechniczną, odpalając świecę dymną. Na stadionie pojawiło się około 1000 osób, jednak to niewielka grupa ze Słowacji okazała się głośniejsza, wnosząc bęben i wuwuzelę.

    Stadion ZNK Mura, trybuna za bramką

  14. Sam stadion jest zgrabny, choć przejścia są niewielkie i przy otwarciu jedynego punktu gastronomicznego powodowało to zatory.
  15. Po emocjonującym starciu porozmawialiśmy z jedną ze zwyciężczyń, czyli Joanną Olszewską, która niedawno dołączyła do lokalnej drużyny i z marszu stała się kluczową zawodniczką. Ucieszyła się z faktu, że w Katowicach nadal jest ciepło wspominana, jednak nie zamierzała przez to ułatwiać zadania swoim byłym koleżankom.
  16. Między meczami odwiedziliśmy Soboski Grad, czyli pałac w samym centrum miasta, który jednak lata świetności ma już za sobą. Obok niego znajdował się zadbany park i pomnik upamiętniający wydarzenia z czasów II Wojny Światowej. Ewidentnie Słoweńcy mają jeszcze przed sobą problem związany z dekomunizacją (dopisek – kosa).

    Pomnik upamiętniający poległych żołnierzy

  17. Kwestie spacerów po okolicznych terenach są mocno dyskusyjne, bowiem każdy chodnik jest też drogą rowerową, po której mogą (a w zasadzie muszą) poruszać się także motorowery i skutery.
  18. W jeden dzień zwiedziliśmy całą główną ulicę, jednak mimo niewielkich rozmiarów miasto posiada kilka miejsc wartych odwiedzenia.
  19. Ciekawym punktem na gastronomicznej mapie Murskiej Soboty jest „Bunker”, czyli postapokaliptyczny bar. W Polsce rzadko można spotkać tak klimatyczny wystrój, dodatkowo połączony z doskonałą kuchnią.
  20. W tak zwanym międzyczasie udaliśmy się także do hotelu, w którym zamieszkały przyjezdne drużyny. Zawodniczki miały bardzo komfortowe warunki i niezbędne zaplecze, a wokół były liczne parki i inne miejsca do zabicia nudy. Celem naszych odwiedzin było przeprowadzenie wywiadu z Klaudią Słowińską, czego efekty już niedługo ukażą się na naszej stronie.
  21. Przed weekendem nasi sąsiedzi na szczęście już się wymeldowali, bowiem emocje w meczu z Radomiakiem nam się udzieliły i po strzelonych bramkach zdarzyło się nam zakłócić ciszę nocną. Brawo drużyna!
  22. W sobotę nadszedł czas na mecz o 3. miejsce i kosztował on nas naprawdę wiele w kwestii emocjonalnej – przez godzinę gry zdążyliśmy się porządnie wynudzić.

    Autokar Spartaka Myjava

  23. Największą atrakcję postanowiła zapewnić sędzia, w dość kontrowersyjny sposób prowadząca spotkanie. Po jednym z incydentów odesłała na trybuny fizjoterapeutę Spartaka Myjava, który do końca meczu wygłaszał swoje komentarze dotyczące sędziowania.
  24. W ostatniej akcji meczu BIIK Shymkent zdobył bramkę i doprowadził Słowaczki do rozpaczy, długo nie mogły się po tym pozbierać. Jeden z kibiców z frustracji rzucił swoim bębnem na murawę, na szczęście nie wyrządzając nikomu krzywdy. Ostatecznie dość szybko go odzyskał od ochrony.
  25. Chcieliśmy przed wyjazdem odwiedzić festiwal balonów, który miał budzić zainteresowanie na całym świecie. Problemem okazała się pogoda, która zmusiła organizatorów do odwołania wydarzenia, więc nic z naszych planów nie wyszło.

    Jezioro Sobosko, na drugim brzegu teren festiwalowy

  26. Skończyło się na rzucie oka na sztuczne jezioro pozostałe po żwirowni, w którym woda była bardzo przejrzysta. Wszystko znajdowało się niedaleko autostrady.
  27. Deszcze nie zamierzały ustąpić, więc pojawiliśmy się na stadionie Fazanerija (po polsku: Bażantarnia) na dwie godziny przed finałem. Kilka minut po naszym wejściu rozpętała się prawdziwa ulewa i byliśmy sobie wdzięczni za ten pomysł.

    Zawodniczki wychodzą na finał turnieju

  28. Na sektorze wywieszono trójkolorową flagę z podpisami piłkarek oraz pokazaną wyżej „Fans on tour”, co wzbudziło niemałe zainteresowanie na trybunach. Kibice gospodyń byli jednak bardzo sympatyczni, dołączając nawet do wspólnych zdjęć.
  29. GieKSa zupełnie kontrolowała to spotkanie, a gdyby nie Joanna Olszewska i niezliczone spalone, spokojnie moglibyśmy zamknąć mecz już w pierwszej połowie. Z każdą sekundą byliśmy bliżej triumfu, ale też i zatopienia obiektu, bowiem deszcz jedynie się nasilał.
  30. Na całe szczęście nie było potrzeby przerwania meczu, a GieKSa uzyskała upragniony awans. Tytuł na relację podrzucił kilka dni temu redaktor Shellu – GieKSa Pa(n)ny!
  31. Historyczny sukces piłkarki świętowały wraz z kibicami, całkowicie zagłuszając pustoszejący stadion. Europa da się lubić!
  32. Na meczu zameldował się prezes Sławomir Witek, który był pod wrażeniem determinacji fanów podążających za drużyną oraz wyników obu sekcji piłkarskich w tym tygodniu.
  33. Oprócz kibiców gospodyń, sukcesu pogratulował nam także sam właściciel pizzerii Nona – naprawdę sympatyczny gest i ciepło będziemy wspominać nasz pobyt w tym regionie.

    Świętowanie zwycięstwa w finale

  34. Na bocznym boisku zebrało się już pół centymetra deszczu, gdy jeszcze przeprowadzaliśmy krótkie (ze względu na warunki atmosferyczne) wywiady z zawodniczkami oraz trener Karoliną Koch.
  35. Opuszczenie zalewającego się stadionu nie należało do najłatwiejszych, jednak piłkarki (w szczególności rozśpiewana Kinga Seweryn) były zbyt uradowane, by im to przeszkadzało.
  36. Zespół udał się do hotelu na imprezę zasłużony odpoczynek, a my wyruszyliśmy w drogę powrotną do Katowic. Ta zdawała się przebiegać znacznie szybciej, w końcu wracaliśmy po zobaczeniu dwóch doskonałych występów GieKSy.
  37. W niedzielę odbyło się losowanie trzeciej rundy eliminacyjnej, a w niej przyjdzie nam zmierzyć się 11 i 18 września z holenderskim FC Twente. Pierwszy mecz zagramy u siebie na Arenie Katowice. Bądźcie tam razem z uKochanymi, bo zasłużyły na wsparcie! Zadanie będzie niezwykle trudne, ale gramy do końca!

Do zobaczenia na meczach GKS Katowice w europejskich pucharach!

Za wszystkie teksty, wywiady, zdjęcia, wideo, relacje i inne medialne materiały na naszej stronie z turnieju na Słowenii odpowiadał redaktor Fonfara, który był wspierany przez redaktora Flifena. Pozostałe dwie osoby pojechały typowo turystycznie-kibicowsko, a za całą pracę i relacjonowanie przygody uKochanych w Europie podziękowania należą się wyżej wymienionym. – dopisek od kosy.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga