Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Garbarnia-GieKSa 0:2 – Zadanie wykonane. „GieKSa” znów nad kreską

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania kolejnych doniesień mediów na temat meczu, Garbarnia Kraków – GKS Katowice 0:2 (0:1). Wybraliśmy dla Was najciekawsze:

 

sportslaski.pl – Zadanie wykonane. „GieKSa” znów nad kreską

GKS Katowice uniósł ciężar meczu w Krakowie i wygrał z miejscową Garbarnią. Zwycięstwo z ostatnią drużyną w stawce pozwala podopiecznym trenera Dariusza Dudka zachować „bezpieczne” miejsce w I-ligowej tabeli.

[…] Przyjezdni nieźle zaczęli mecz i tylko w ciągu pierwszych minut byli blisko objęcia prowadzenia. Niewiele mylili się jednak Bartosz Śpiączka, Adrian Łyszczarz i Adrian Błąd. Tym, który otworzył wynik na obiekcie Wisły Kraków był jednak Wojciech Lisowski. Obrońca „GieKSy” już w 23. minucie mierzył w kierunku bramki Marcina Cabaja, ale obił tylko jej słupek. Przy kolejnej próbie pomógł mu jednak rykoszet, po którym piłka wpadła „za kołnierz” golkipera Garbarni i od 39. minucie katowiczanie mieli jednobramkowe prowadzenie.

Swoje argumenty w starciu z GKS-em mieli jednak również krakowianie. Jeszcze przed golem Lisowskiego po zagraniu Karola Kostrubały piłka trafiła w poprzeczkę bramki Krzysztofa Barana. Już po zmianie stron golkiper „GieKSy” ratował drużynę od straty gola po zagraniu Tomasza Ogara. W 63. minucie szansę na uspokojenie gry miał Bartosz Śpiączka, ale nie wykorzystał sytuacji po podaniu od Bartłomieja Poczobuta. Do końca było więc nerwowo, bo podopieczni trenera Bogusława Pietrzaka mieli okres, w którym przeważali nad broniącymi korzystnego wyniku katowiczanami. W doliczonym czasie gry kropkę nad „i” postawił jednak Tymoteusz Puchacz, który strzałem w długi róg bramki Marcina Cabaja ustalił wynik na 2:0 dla Katowic.

 

gol24.pl – GKS Katowice opuścił strefę zagrożoną spadkiem. Wygrał z Garbarnią Kraków 2:0

[…] GieKSa powinna była wygrać ten mecz zdecydowanie wyżej. Wielu okazji nie wykorzystał jednak Bartosz Śpiączka. 27-letni napastnik podejmował tylko złe decyzje. Po godzinie gry został więc zastąpiony Arkadiuszem Woźniakiem, który zaprezentował się niewiele lepiej.

[…] Na widowni zasiadło 410 osób z czego połowa z Katowic.

 

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice pokonał spadkowicza. Trwa jego wyjazdowa passa

[…] GKS prowadził po pierwszej połowie 1:0 dzięki bramce Wojciecha Lisowskiego w 39. minucie. Po strzale defensora piłka odbiła się rykoszetem i wpadła za kołnierz zaskoczonego Marcina Cabaja. Ten sam zawodnik wcześniej oddał uderzenie w słupek, więc sumiennie pracował na swoje trafienie.

Garbarnia robiła dużo po przerwie, żeby odpowiedzieć będącemu pod presją przeciwnikowi, ale Krzysztof Baran pozostał niepokonany przez 90 minut. W największych opałach był po strzale Tomasza Ogara, który zatrzymał intuicyjnie. GKS ustalił wynik na 2:0 już w doliczonym czasie, a drugi cios zadał gospodarzom Tymoteusz Puchacz.

W ostatnich pięciu meczach na wyjeździe GKS zdobył 13 z możliwych 15 punktów i głównie dzięki tej passie przybliża się do utrzymania. Pod względem wyników w roli gościa jest piątą siłą ligi.

 

garbarnia.krakow.pl – Bolesne doświadczenie raz jeszcze

Jesienią Garbarnia wygrała w Katowicach, ale dziś doszło do odwrócenia ról. Jeszcze do pauzy trafił do siatki Lisowski, a tuż przed końcowym gwizdkiem przybił pieczęć rezerwowy Puchacz. Garbarnia jak wiadomo pożegnała się z I ligą, Katowice walczą o zachowanie statusu. Jeśli ta sztuka uda się, oddech ulgi w „Gieksie” będzie głęboki. Taki scenariusz jest prawdopodobny, ale wcale nie pewny. Pewne jest natomiast, niezależnie od epilogu, że z wielkomocarstwowych planów wyszły nici.

[…] „Gieksa” z jednobramkową zaliczką schodziła na przerwę, co oddawało stan rzeczy. W siatkę zawieszoną nad poprzeczką groźnie uderzał z wolnego Błąd. W prawy słupek bramki huknął Lisowski. Właśnie on wpisał się na listę, gdy po dalekim strzale zaskoczyła Cabaja rykoszetowa zmiana kierunku piłki.

Czy to oznacza, że akcje szły tylko w jednym kierunku? Nie. W bardzo dogodnym położeniu znalazł się blisko bramki Włodyka, ale w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany. Z kolei po dośrodkowaniu Kostrubały krótko przed pauzą piłka trafiła w poprzeczkę. Tak czy inaczej, więcej groźnych akcji niewątpliwie przeprowadzili goście.

[…] Już w przedłużonym czasie gry kropkę nad „i” postawił Puchacz. Na Radzie Bezpieczeństwa ONZ niewątpliwie padłby komunikat, że odbyło się to bez głosu sprzeciwu, bo Puchaczowi istotnie nikt nie przeszkadzał w przygotowywaniu gruntu pod zadanie ostatecznego uderzenia.

To tylko i wyłącznie stwierdzenie faktu z minuty 90+3. Wcześniej „Gieksie” wcale nie było łatwo.

 

sportdziennik.pl – Udany rewanż

Garbarze już bez szans na utrzymanie nie mieli piłkarskich argumentów na powstrzymanie „GieKSy”, która dzięki zwycięstwu ponownie znalazła ponad strefą spadkową.

[…] Rywale podopiecznych Dariusza Dudka, którzy zajmowali ostatnie miejsce w tabeli, tracąc już szansę na pozostanie w pierwszej lidze, do której awansowali po 44 latach przerwy, wydawali się łakomym „kąskiem” dla GieKSy. I goście czując ten klimat, od razu rzucili się do ataku. Najpierw Bartosz Śpiączka główkował nad poprzeczką, potem Adrian Łyszczarz strzelał niecelnie, wreszcie Adrian Błąd uderzył tuż nad poprzeczką. W 23 minucie Wojciech Lisowski trafił z 20 metrów w słupek, ale w 39 minucie katowicki obrońca utonął w ramionach kolegów, ponieważ jego strzał po rykoszecie wpadł „za kołnierz” Marcina Cabaja. W 42 minucie goście mieli sporo szczęścia po tym, jak centra Karola Kostrubały wylądowała na poprzeczce bramki Barana.

Po zmianie stron nadal inicjatywa należała do gości. W 64 minucie Bartłomiej Poczobut dograł prostopadłą piłkę do Śpiączki, który w sytuacji sam na sam z Cabajem posłał piłkę tuż obok słupka. Z kolei w 71 minucie Tomasz Ogar omalże nie pokonał z wyczuciem interweniującego Krzysztofa Barana. Teraz przewagę z każdą minutą zyskiwali gospodarze, którzy jednak nie byli w stanie poważniej zagrozić gościom.

 

gazetakrakowska.pl – I liga piłkarska: dwubramkowa porażka Garbarni Kraków u siebie z GKS Katowice

[…] To był przedostatni mecz „Brązowych” przed własną publicznością w tym sezonie (ostatni rozegrają 11 maja ze Stomilem Olsztyn). W miniony weekend musieli się już definitywnie pogodzić z myślą, że ich pobyt na zapleczu ekstraklasy potrwa tylko jeden sezon, gdyż stracili nawet matematyczne szanse na utrzymanie. Wydawało się, że gra bez większej presji, bez stresu nie tylko wpłynie na nich mobilizująco, ale i pozwoli zaprezentować się z lepszej strony niż dotychczas.

Dla broniących się przed degradacją i zajmujących przed poniedziałkową wyprawą do Krakowa spadkowe miejsce katowiczan było to z kolei spotkanie z gatunku „o życie”. Na wyjazdach spisują się zdecydowanie lepiej niż u siebie. Wczoraj odnieśli już siódme zwycięstwo na boisku rywali (przy tylko jednym na własnym terenie), które bardzo ich przybliżyło do uratowania pierwszoligowego bytu.

W pierwszej połowie krakowianie często odpierali ataki przeciwników, którzy szukali różnych sposobów na uzyskanie prowadzenia. Marcin Cabaj kilka razy był w poważnych opałach. W 8 i 22 min Adrian Błąd strzelił tuż nad bramkę (za pierwszym razem z rzutu wolnego), w 23 min Wojciech Lisowski z ponad 20 metrów trafił w poprzeczkę, a w 28 min Arkadiusz Jędrych główkował nad nią.

Garbarze w tym okresie przedostawali się na pole karne rywali, postraszyli ich kilkoma akcjami, ale nie przełożyło się to na wynik.

[…] Po przerwie katowiczanie próbowali podwyższyć wynik, ale długo brakowało im precyzji, zwłaszcza Bartoszowi Śpiączce, który w 52 i 61 min niecelnie główkował, a w 63 min strzelił tuż obok słupka. „Brązowi” dążyli do wyrównania, jednak rzadko zagrażali bramce Krzysztofa Barana. Ten ostatni uratował jednak swój zespół przed utratą gola w 71 min po strzale Tomasza Ogara.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga