Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o przegranym meczu ze Zniczem: GKS dostał lanie od Znicza Pruszków. Trwa domowy koszmar katowiczan

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego, przegranego meczu przez GieKSę 1:3 (0:3), rywalem była drużyna Znicza Pruszków.

 

dziennikzachodni.pl – FATALNY start GKS-u Katowice w 2. lidze. Znicz Pruszków obnażył młody zespół Rafała Góraka

Klątwa nad stadionem przy Bukowej nie została przełamana. GKS Katowice nie jest w stanie wygrać na własnym boisku już od 344 dni. Ta sytuacja nie zmieniła się po spadku do 2. ligi, gdzie na inaugurację piłkarze Rafała Góraka przegrali ze Zniczem Pruszków (1:3)

Od pierwszych minut katowiczanie ruszyli do zdecydowanego natarcia. Szczęścia próbowali doświadczeni Adrian Błąd i Łukasz Wroński, ale brakowało im precyzji. Gdy wreszcie gracze GieKSy wstrzelili się w bramkę, to kapitalnie bronił golkiper Znicza, Bartłomiej Gradecki. W 9. minucie wyciągnął dwa strzały w jednej akcji, a chwilę później sparował trudne uderzenie Wrońskiego. W 24. minucie goście ostrzegli GKS, który uratował Bartosz Mrozek. W kolejnej akcji musiał już wyjmować piłkę z siatki, po sytuacyjnym uderzeniu znanego z Ekstraklasy Pawła Moskwika.

[…] Tuż po przerwie cofnięty Znicz mógł strzelić kolejnego gola, ale Dariusz Zjawiński nie był w stanie zaskoczyć bramkarza z bliskiej odległości. W 63. minucie Bukowa eksplodowała z radości. Arkadiusz Jędrych wykazał się sprytem w polu karnym i wolejem z lewej nogi zmusił Gradeckiego do kapitulacji.

Wydawało się, że przez prawie pół godziny GKS jest jeszcze w stanie powalczyć przynajmiej o kolejne trafienie, ale nic takiego nie miało miejsca. Znicz bronił się spokojnie i dopiero w ostatniej minucie dwukrotnie musiał ratować kolegów świetnie dysponowany bramkarz.

 

zniczpruszkow.com.pl – 1. KOLEJKA 2 LIGI PZPN – WYGRYWAMY W KATOWICACH!

[…] Zapowiedzi dzisiejszego spotkania przy Bukowej były jasne i głośne, co przypomnieli sami komentatorzy podczas transmisji na żywo: GKS chce wygrać by stać się liderem po pierwszej kolejce. Co się stało, że tak się nie stało? Nic, Znicz zasłużenie wygrał mecz i pokazał, że jest gotowy do ligi.

Choć początek pierwszej połowy był delikatnie mówiąc tragiczny, to role po kwadransie się odwróciły. GKS od pierwszych sekund zdominował żółto-czerwonych, rozpoczął pojedynek bardzo wysoko, na szczęście naszą bramkę doskonale bronił Gradecki, który w tym spotkaniu stanął na wysokości zadania i był jednym z najlepszych zawodników dzisiejszego spotkania.

 

sportslaski.pl – Falstart „GieKSy” przy Bukowej. Już prawie rok bez wygranej u siebie!

Rozczarowanie przy Bukowej. GKS Katowice wysoko przegrał u siebie ze Zniczem Pruszków, choć jego gra długimi fragmentami wyglądała całkiem obiecująco. Cóż jednak z tego, jeśli to goście okazali się ekipą zdecydowanie konkretniejszą, jeszcze przed przerwą punktując podopiecznych trenera Rafała Góraka.

[…] Pierwszy kwadrans to dominacja podopiecznych trenera Rafała Góraka, którzy ostrzeliwali bramkę swojego przeciwniika. Tylko Adrian Błąd trzykrotnie próbował w tym okresie celować między słupki Bartłomieja Gradeckiego, ale raz został zablokowany, w innym przypadku nieznacznie chybił z rzutu wolnego, zaś golkiper Znicza wykazał się po kolejnym jego uderzeniu, poprzedzonym jeszcze groźną próbą Grzegorza Rogali.

Tempo ataków gospodarzy spadło, ale „GieKSa” wciąż zdawała się mieć pełną kontrolę nad spotkaniem. Tymczasem zupełnie niespodziewanie do głosu zaczęli dochodzić gracze z Pruszkowa.

[…] Bartosz Mrozek, który już wcześniej musiał się wykazać interwencją po groźnych uderzeniach Marcina Bochenka kilka minut po stracie pierwszego gola ratował zespół przed przyjęciem kolejnych ciosów, parując na rzuty rożne strzały Macieja Machalskiego. Po drugim ze wspomnianych kornerów Radek Dejmek sfaulował w swoim polu karnym Bochenka i arbiter pewnym gestem wskazał na „jedenastkę”. Machalski karnego wykorzystał i sytuacja ekipy z Bukowej zrobiła się naprawdę trudna.

„GieKSa” jeszcze przed stratą drugiego gola mogła wyrównać. Obrońcom przeciwnika uciekł Daniel Rumin, ale przegrał pojedynek z Gradeckim. Zdołał jeszcze dojść do piłki i poczekać z nią na kolegów, po czym wyłożył futbolówkę Łukaszowi Wrońskiemu, ale ten kompletnie popsuł swoje uderzenie. Już przy dwubramkowej stracie do pruszkowian golkiper Znicza poradził sobie z uderzeniem Błąda z ostrego kąta. Pomylił się za to w 40 minucie, nie łapiąc piłki po miękkiej wrzutce Grzegorza Rogali. Defensorzy w porę uprzedzili próbującego skorzystać z prezentu Rumina.

Końcówka pierwszej odsłony znowu należała do pruszkowian. Bartosz Mrozek poradził sobie z uderzeniem Patryka Czarnowskiego, ale w 44. minucie nie miał nic do powiedzenia przy uderzeniu pod poprzeczkę autorstwa tego samego zawodnika. Akcja poprzedzająca tego gola toczyła się przy biernej postawie defensywy ekipy Góraka.

[…] GKS Katowice przegrał na inaugurację 1:3, choć – paradoksalnie – zwłaszcza w pierwszej, przegranej różnicą trzech goli połowie zostawił po sobie niezłe wrażenie. Sezon zaczyna się jednak od zimnego prysznica, który jasno dowodzi, że droga do powrotu na zaplecze Ekstraklasy z pewnością nie będzie spokojnym spacerem.

 

sportdziennik.com – GKS Katowice ostudził nadzieje kibiców

Znicz Pruszków lepszy w przy Bukowej. GKS Katowice źle rozpoczął drugoligowy sezon.

[…] Piłkarze Znicza Pruszków zaczęli spotkanie przy Bukowej dość mocno. Po trzech minutach w pole karne GieKSy wbiegł Marcin Rackewicz, ale uderzenie nie było dość precyzyjne i piłka przeleciała koło słupka bramki Bartosza Mrozka. Odpowiedzią katowiczan był mocny strzał Adriana Błąda, ale piłka poszybowało wysoko ponad bramką Znicza.

Pomału zaczęła rysować się przewaga piłkarzy GKS-u Katowice, ale w bramce gości dobrze spisywał się Bartłomiej Gradecki. Nie trwało to jednak zbyt długo, gdyż kontry drużyny gości zaczęły być coraz groźniejsze.

[…] W przerwie trener Rafał Górak powinien trochę potrząsnąć swoimi piłkarzami, gdyż pierwsze 45 minut zdecydowanie należało do przyjezdnych.

Gospodarze drugą połowę rozpoczęli niezwykle bojowo, co zaowocowało dwoma rzutami rożnymi. Najpierw zablokowany Błąd, potem Michalski. Potem kolejny. Nic z dośrodkowań nie wyszło i piłkarze Znicza rozpoczęli akcję ofensywną na bramkę gospodarzy. I od tego momentu mecz zaczął być coraz bardziej emocjonujący. Jeden i drugi zespół starał się zmienić wynik spotkania.

[…] GieKSa podbudowana zdobyciem gola zaczęła szukać kolejnej szansy na poprawę wyniku. Na przeszkodzie stawał dobrze interweniujący Gradecki, który wyłapywał piłki posyłane w jego kierunku przez piłkarzy GKS-u.

 

sportowefakty.wp.pl – GKS dostał lanie od Znicza Pruszków. Trwa domowy koszmar katowiczan

GKS Katowice czeka na zwycięstwo u siebie od 344 dni i jeszcze poczeka. W 1. kolejce II ligi przegrał 1:3 ze Zniczem Pruszków.

[…] Przebudowana obrona z Katowic nie grała dobrze. Dopuściła do straty trzech goli między 26. a 43. minutą. Po efektownym uderzeniu Patryka Czarnowskiego na 3:0 bramkarz Bartosz Mrozek wściekły rzucił bidonem. Miał piłkę na dłoniach, ale małą szansę na jej zatrzymanie. Gospodarze grający w polu pozwalali na uderzenia z dogodnych pozycji i Mrozek był skazany na pokonanie. Znicz nie rozpoczął meczu dobrze, ale kiedy rozwiązał worek z bramkami, wypunktował GKS. Poza Czarnowskim strzelili po golu Paweł Moskwik i Maciej Machalski.

 

infokatowice.pl – Nieudany początek sezonu. Znów bez zwycięstwa przy Bukowej

[…] W podstawowym składzie gospodarzy pojawiło się zaledwie czterech zawodników, którzy reprezentowali barwy klubu z Bukowej w zeszłym sezonie: Błąd, Dejmek, Jędrych i Rumin. Katowiczanie rozpoczęli spotkanie bardzo dobrze i przez pierwsze 20 min. stworzyli wiele sytuacji, które mogły zakończyć się golem, bezbłędnie w bramce gości spisywał się jednak Gradecki. Później mecz się wyrównał i Znicz zaczął grać odważniej i już w 26. min. po strzale Moskwika objął prowadzenie. Kilka minut później sędzia dopatrzył się faulu Dejmka w polu karnym, a jedenastkę bez kłopotu wykorzystał Machalski. Choć Trójkolorowi dążyli do zdobycia kontaktowej bramki, to dalej nie potrafili znaleźć patentu na pruszkowskiego golkipera, który m.in. wybronił sytuacje sam na sam z Ruminem i Błądem.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga