JKH GKS Jastrzębie przyjechał w niedzielę do Katowic z zamiarem przerwania zwycięskiej passy GieKSy. Do tej pory pojedynki charakteryzowało to, że obie drużyny grają bardzo zdyscyplinowanie taktycznie, co potwierdziło i dzisiejsze spotkanie. Gra toczyła się głównie w środkowej części lodowiska, a o zwycięstwie GieKSy zdecydował jeden gol. Po końcowej syrenie kibice GieKSy podziękowali za grę w poprzednich latach Maciejowi Miarce, Patrykowi Wajdzie i Marcinowi Koluszowi, za co ci odwdzięczyli się brawami w stronę kibiców.
W pierwszych minutach oglądaliśmy więcej twardej, męskiej gry niż okazji bramkowych. Pierwsi odważniej zaatakowali jastrzębianie, którzy w 7. minucie zamknęli nas we własnej tercji, a chwilę później przez dwie minuty mieli jednego zawodnika więcej. Tuż po zakończeniu kary Ryana Cooka, nieprzepisowo zagrał Ricards Bernhards. Podobnie jak goście, my również okresu gry w przewadze nie zamieniliśmy na gola. W ostatniej minucie meczu przyjezdni mogli objąć prowadzenie, lecz wychodzący z ławki kar Filip Starzyński przegrał pojedynek sam na sam z Johnym Murray’em.
Druga tercja rozpoczęła się od bramki dla GieKSy. Gol ten pobudził obie drużyny. Po stronie gospodarzy dobrą okazję miał Hampus Olsson oraz Grzegorz Pasiut. Natomiast po drugiej stronie strzałem z ostrego kąta Marcin Kolusz sprawdził czujność Johnego Murraya. W 29. minucie strzałem z nadgarstka Robert Arrak zaskoczył naszego bramkarza, wyrównując stan rywalizacji. Do końca tercji żadna z drużyn nie zdobyła już bramki, co było zasługą obu bramkarzy. Maciej Miarka zatrzymał uderzenia Bena Sokay’a i Mateusza Michalskiego, a John Murray nie dał się pokonać po uderzeniu Marcina Kolusza.
W trzeciej tercji gra toczyła się głównie w środkowej części. Po stronie JKH GKS-u Jastrzębie dwie okazje miał Marcin Kolusz, a po stronie GieKSy Jakub Wanacki trafił wprost w Macieja Miarkę. Im było bliżej końcowej syreny groźniejsze sytuacje stwarzała GieKSa, lecz nie potrafiliśmy pokonać bramkarza JKH GKS-u Jastrzębie, który obronił uderzenia Aleksiego Varttinena i Ryana Cooka. W 56. minucie zakotłowało się za bramką gości, kiedy to Dominik Paś, zaatakował pod bandą bezpardonowo naszego zawodnika. Po konsultacji arbitrzy nałożyli na napastnika gości karę dwóch minut za rzucenie na bandę. GieKSa potrzebowała 33 sekund na wykorzystanie okresu gry w przewadze i jak się później okazało przypieczętowało czternaste zwycięstwo w Tauron Hokej Lidze.
GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 2:1 (0:0, 1:1, 1:0)
1:0 Joona Monto 21:27
1:1 Robert Arrak (Radosław Nalewajka, Łukasz Nalewajka) 28:18
2:1 Sam Marklund (Grzegorz Pasiut, Noah Delmas) 55:43, 5/4
GKS Katowice: Murray (Kieler) – Delmas, Wanacki, Michalski, Pasiut, Bepierszcz – Varttinen, Koponen, Iisaka, Monto, Hitosato – Cook, Maciaś, Marklund, Sokay, Olsson – Lebek, Chodor, Kovalchuk, Smal.
JKH GKS Jastrzębie: Miarka (Lacković) – Kostek, Wajda, Urbanowicz, Starzyński, Paś – Górny, Martiska, Kolusz, Spirko, Zając – Viinikainen, Bagin, Bernhards, Jarosz, Freidenfelds – Kiełbicki, Kameneu, R. Nalewajka, Arrak, Ł. Nalewajka.