Dołącz do nas

Piłka nożna

Najpierw piłkarz, później trener – kariera piłkarska Rafała Góraka

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ostatnio przybliżyłem karierę trenerską Rafała Góraka, która oczywiście nadal trwa i miejmy nadzieję, że będzie kontynuowana w GieKSie z sukcesami. Tym razem cofnę się jeszcze bardziej w czasie i postaram się przedstawić dokonania Rafała Góraka jako piłkarza.

W roku 1992 w wieku 19 lat Rafał Górak rozpoczął seniorską karierę piłkarską w barwach klubu ze swojego rodzinnego miasta, czyli Polonii Bytom. Jej barwy reprezentował przez 3 lata, występując na zapleczu ekstraklasy. Bytomianie w tym okresie mieli walczyć o awans do elity, ale kolejno zajmowali: sezon 1992/93 – 12. miejsce, sezon 1993/94 – 11. miejsce, sezon 1994/95 – 6. miejsce.

Kolejne lata Rafał Górak spędził, grając w zespołach niższych lig. W sezonie 1995/96 grał w Rybniku w zespole Rymer Niedobczyce. Następnym klubem był Górnik Wojkowice, do którego Górak został wypożyczony z Kalwarianki Kalwaria Zebrzydowska.

Sezon 1997/98 to powrót w rodzinne strony i gra w barwach klubu, który powstał z połączenia bytomskich Szombierek i Polonii. Twór ten jednak nie przetrwał zbyt długo, bo po zajęciu 6. miejsca na zapleczu ekstraklasy doszło do nieporozumień we władzach klubu i już w grudniu 1998 roku zdecydowano o zakończeniu fuzji.

Kolejne dwa lata to znów gra w Polonii Bytom, która na przełomie wieków zajęła 11. miejsce w ówczesnej II lidze, a w sezonie 2000/01 zaliczyła spadek do III ligi, co było w tamtym momencie najgorszym wynikiem klubu w historii.

Najlepszym pod względem piłkarskim etapem kariery Rafała Góraka był pobyt w Szczakowiance Jaworzno. Dołączył do zespołu przed sezonem 2001/02 po awansie Szczakowianki do II ligi, czyli na zaplecze ekstraklasy. Klub ze Szczakowej nie był rozrzutny i nie wydawał na zawodników wielkich kwot. Bardziej opierał się na wypożyczaniu zawodników lub kontraktowaniu takich, którzy mają kartę zawodniczą na ręku. W pewnym momencie widać było, że stać ich na powalczenie o awans. Po wyjazdowej wygranej z Górnikiem Łęczna 3:2 w marcu o ewentualnym awansie wypowiedział się Rafał Górak: „Żaden z nas nic wielkiego dotychczas w piłce nie osiągnął. Dlatego graliśmy z taką ambicją, bo zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że walczymy także o lepsze życie dla siebie i swoich rodzin„. Ostatecznie drużyna z Jaworzna zajęła 3. miejsce w tabeli, które dawało prawo gry w barażach o awans. Ligę zdominował Lech Poznań, który z przewagą 15 punktów nad wiceliderem awansował z 1. miejsca. Z miejsca 2. awansował ówczesny Orlen Płock, do którego Szczakowianka straciła 7 punktów. W barażu zagrał również Górnik Łęczna, który zajął 4. miejsce. W barażu Szczakowianka zagrała z RKS Radomsko. Pierwszy mecz w Jaworznie gospodarze wygrali 2:0. W rewanżu RKS wygrał, ale tylko 1:0 i Szczakowianka świętowała awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. W drużynie razem z Rafałem Górakiem występował będący na początku swojej kariery Maciej Iwański, który w późniejszych latach zdobywał Mistrzostwo i Puchar Polski, zaliczył również 10 spotkań w seniorskiej reprezentacji naszego kraju.

Rafał Górak w barwach Szczakowianki rozegrał 23 spotkania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zawodnicy trenera Marka Motyki w tamtym sezonie dwukrotnie mierzyli się z naszą GieKSą. Pierwszy mecz przy Bukowej odbył się przy pustych trybunach, była to kara za burdy podczas meczu GKS — Widzew. Katowiczanie łatwo wygrali 4:0, a bramki zdobyli Gajtkowski, Bojarski dwie i Sierka. W Jaworznie również lepszy okazał się GKS, wygrywając 1:0 po samobójczym golu Zadylaka. Ciekawym wydarzeniem był mecz Szczakowianki w Jaworznie z Ruchem. Beniaminek ekstraklasy rozgromił Niebieskich aż 6:2, a swoją jedyną bramkę w tamtym sezonie strzelił Rafał Górak. Zawodnicy ze Szczakowej potrafili niejednokrotnie psuć krew faworytom, przykładem takiego meczu jest remis 2:2 w Krakowie z naszpikowaną gwiazdami i maszerującą po tytuł mistrzowski Wisłą. Na swoim terenie zremisowali również 1:1 z Legią Warszawa, która biła się z GieKSą o 3. miejsce w lidze. Ostatecznie drużyna naszego obecnego trenera zajęła 13. miejsce w lidze i grała w barażu o utrzymanie. Warto dodać, że był to ostatni bardzo udany sezon w ekstraklasie dla GKS-u, który zajął 3. miejsce z 1 punktem przewagi nad Legią i taką samą stratą do Dyskoboli Grodzisk Wielkopolski. Mistrzem została krakowska Wisła. Obok Macieja Iwańskiego razem z Rafałem Górakiem w drużynie występował obecnie ekspert telewizyjny Krzysztof Przytuła. Szczakowiance nie udało się utrzymać. Pierwszy barażowy mecz ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki beniaminek ekstraklasy przegrał 0:1 po samobójczej bramce Przytuły. W rewanżu ekipa z Jaworzna wygrała 3:0, ale mecz ten został zweryfikowany jako walkower na korzyść Świtu z powodu przekupstwa piłkarzy z Nowego Dworu Mazowieckiego.

Kolejny sezon to gra w II lidze, obok Rafała Góraka w Jaworznie dalej występowali Krzysztof Przytuła, Maciej Iwański, ale również późniejszy zawodnik GKS-u Hubert Jaromin i bezkompromisowy Jacek Wiśniewski. W związku z aferą związaną z meczem barażowym ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki drużyna z Jaworzna została ukarana odjęciem 10 punktów. Mimo to Szczakowianka włączyła się w walkę o awans, ostatecznie zajęła 5. miejsce z 5 punktami straty do miejsca dającego prawo gry w barażu o awans. Do bezpośredniego awansu zabrakło 9 punktów. Można by więc stwierdzić, że gdyby nie cała afera i odjęte punkty, to drużyna Rafała Góraka wróciłaby do elity.

Sezon 2004/05 już nie był tak dobry i Szczakowianka z Górakiem w składzie musiała walczyć o ligowy byt. W tej drużynie występował brat byłego selekcjonera, a obecnie trenera aktualnych Mistrzów Polski Waldemara Fornalika, czyli Tomasz Fornalik. W przerwie zimowej wielu zawodników odeszło z zespołu, m.in. Iwański. Szczakowianka zajęła 15. miejsce w tabeli i zagrała w barażu o utrzymanie w II lidze z dawnym klubem Rafała Góraka, czyli Polonią Bytom. Pierwszy mecz Polonia wygrała u siebie 1:0, rewanż zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:1 i drużyna z Jaworzna spadła z ligi. Ostatecznie jednak w kolejnym sezonie zagrała w II lidze – wszystko dzięki temu, że licencji nie otrzymał… GKS Katowice.

Po okresie gry w Jaworznie Rafał Górak przeniósł się do Ruchu Radzionków, gdzie zagrał jeszcze jeden sezon, w którym drużyna Ruchu spadła do IV ligi.

Ktoś może powiedzieć, że Rafał Górak nie był wybitnym zawodnikiem i wielkiej kariery nie zrobił. Nie podróżował wiele, bo występował w klubach z regionu, co mogło zdecydowanie wzmocnić jego przywiązanie do śląskich rodzinnych stron. Trzeba mu oddać, że wywalczył awans do ekstraklasy i również w niej występował, czego wielu piłkarzy może mu jedynie zazdrościć. Myślę, że dla nas miłym akcentem jest fakt, że nasz obecny trener swoją jedyną bramkę w najwyższej klasie rozgrywkowej strzelił akurat przeciwko Ruchowi Chorzów. Mamy nadzieję, że tak jak na boisku Rafał Górak zdołał wywalczyć awans do piłkarskiej elity w Polsce, tak również uda mu się to będąc na ławce trenerskiej GieKSy, czego mu z całego serca życzymy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Hanys

    24 kwietnia 2020 at 10:51

    Jaworzno to nie Śląsk.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice SK 1964

Jan Furtok dołączył do SK 1964!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Legendarny napastnik GKS Katowice Jan Furtok został dzisiaj honorowym członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Decyzja o zaproszeniu Jana Furtoka do grona honorowych członków to wyraz ogromnego szacunku dla jego wkładu w GKS Katowice. Furtok to najlepszy strzelec w historii GKS Katowice w Ekstraklasie. Był także prezesem klubu. Brał on także czynny udział w akcji „Ratujmy GieKSę” w 2006 roku i między innymi dzięki jego działaniom GieKSa mogła wystąpić w IV lidze.

Dziękujemy Panu Janowi za przyjęcie zaproszenia, a wszystkich kibiców GieKSy, którzy jeszcze nie są członkami stowarzyszenia kibiców, zapraszamy w szeregi SK 1964. Dołączyć można poprzez wypełnienie deklaracji tutaj.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Unia wygrała z GKS-em

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W zakończonym kilkadziesiąt minut temu meczu III ligi GKS Wikielec uległ u siebie liderowi rozgrywek – Unii Skierniewice. Jedyną bramkę dla gości zdobył w 51. minucie pewnym strzałem z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Szymonie SołtysińskimMateusz Stępień. Unia Skierniewice jest naszym rywalem w 1/16 finału Pucharu Polski.

Dla skierniewiczan było to już ósme ligowe zwycięstwo w sezonie. Z dorobkiem 26 punktów piłkarze Kamila Sochy pozostaną na czele tabeli po 12. kolejce ligowych zmagań.

Trener w porównaniu do ostatniego meczu ligowego dokonał czterech zmian: Jakuba Czarneckiego, Filipa Zająca, Maksymiliana Kosiora i Aghwana Papikjana zastąpili Konrad Kowalczyk, Jakub Kwiatkowski, Oskar Melich i Kamil Sabiłło.

Wyjściowy skład Unii na mecz z GKS Wikielec:
Pruszkowski – Kwiatkowski, Woliński, Kowalczyk, Stępień, Szmyd, Cegiełka, Melich, Sołtysiński, Sabiłło, Yaworkyi.

Do meczu pucharowego pozostały Unii jeszcze do rozegrania dwa spotkania ligowe. Za tydzień nasz rywal podejmie Mławiankę Mława, a za dwa tygodnie zmierzy się w Suwałkach z miejscowymi Wigrami.

Nadal nie ma potwierdzonego terminu spotkania Unia Skierniewice – GKS Katowice, choć jak informuje klub – najprawdopodobniej zostanie ono rozegrane w środę 30 października o godz. 19.00.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Wasielewski: „Chcę godnie pożegnać Bukową”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis tekstowy konferencji prasowej przed spotkaniem GKS Katowice ze Śląskiem Wrocław, w której udział wzięli trener Rafał Górak oraz Marcin Wasielewski.

Wszystkie bilety zostały wyprzedane. Podczas meczu kontynuowana będzie inicjatywa fundacji „Oko w oko z rakiem” i firmy SUPERBET – za każdą bramkę przekaże 1000 złotych na konto fundacji! Podczas meczu prowadzona będzie zbiórka dla chłopca z Imielina.

Rafał Górak: Przerwa reprezentacyjna ma różne aspekty. Czasem bardziej chcemy popracować, poprawić np. element motoryczny. My tą drugą inaczej wykorzystaliśmy. Daliśmy dłuższy czas na wyleczenie urazów, które nie były może poważne, ale istotne. Z tego się cieszę, że w tym mikrocyklu już większość piłkarzy uczestnicy. Nie graliśmy żadnej gry kontrolnej, tylko we własnym gronie, korzystając również z pomocy akademii – pięciu jej zawodników wzięło w tym udział. Cieszę się, że mogłem ich zobaczyć. Teraz koncentracja. Mecz z wicemistrzem Polski, z drużyną uznaną na rynku. Podchodzimy do tego spotkania poważnie, jak zresztą do każdego. Śląsk ma znikomą ilość punktów i na pewno jest tam ogromna determinacja i wola do tego, by te punkty zdobywać. To drużyna o ogromnym potencjale. Sport ma to do siebie, że czasem ktoś nieoczekiwanie na takim miejscu ląduje. Nie stawiamy się w roli faworyta, chcemy mieć swój pomysł na mecz. Śląsk to naprawdę mocny zespół.

Marcin Wasielewski: Wielkie wydarzenie. Wygraliśmy 6:0, padł rekord klubowy… Fajna rzecz. Graliśmy dobrze, zdyscyplinowanie, wypełniliśmy swoje założenia. W oczy rzucała się skuteczność, która w ostatnich meczach był… trochę gorsza. Gdzie mnie trener wystawi, tam dam z siebie 100 proc. i będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Zespół grał bardzo dobrze i ja też na tym zyskałem. Zaliczyłem dwie „asysty” po rzutach karnych. Nic, tylko się cieszyć.

Spodziewacie się większej determinacji Śląska ze względu na nikły dorobek punktowy?

Górak: Zdecydowanie, nawet jestem w stanie się wczuć w rolę wszystkich, którzy we Wrocławiu są. Zdaję sobie sprawę, że na pewno ta chęć wygrania tam jest. Nie damy się zwieść i uśpić, patrząc tylko na tabelę. Śląsk ma dwa zaległe spotkania, może zrobić dużo więcej. Nie będziemy myśleć, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli.

Ostatnia wygrana 6:0, wcześniej z Mistrzem Polski. Czy to są oznaki mentalności drużyny?

Tego się nie da zrobić jedną chwilą. To długa i cykliczna praca. Budowanie krok po kroku dyspozycji piłkarskiej. Wykonujemy taką mrówczą pracę, która daje efekty. To są też rzeczy, które już za nami. Musimy patrzeć na to, co przed nami, bo jeszcze nic takiego spektakularnego nie zrobiliśmy.

Wróćmy jeszcze do meczu z Górnikiem. Skąd tak słabe spotkanie?

Zgodzę się, że po straconej drugiej bramce to był nasz najsłabszy moment w Ekstraklasie. Dużo z tego meczu starałem się wyciągnąć. Być może dobrze, że otrzymaliśmy taki cios obuchem, bo to jest jakaś tam nauczka. Nie ma zachwiania emocjonalnego w naszym zespole. Musieliśmy się szybko otrząsnąć. Wyszliśmy z tego i to się dla mnie liczy. Na pewno przyjdą jeszcze trudne momenty. Ważne jest to, żeby po takiej straconej bramce podnieść rękawicę i dalej walczyć o dobry rezultat. Tego mi tylko zabrakło w Zabrzu. Wiemy, gdzie popełniliśmy błąd.

Jaką drogę pokonaliście od pierwszego meczu w Ekstraklasie? 

Wasielewski: Jeśli mam być szczery, to niewiele się zmieniło. Poza pierwszą połową z Radomiakiem, gdzie po prostu podeszliśmy nie tak, jakbyśmy tego chcieli. Potem byliśmy już mentalnie przygotowani. Wiedzieliśmy, z czym się liczyć w Ekstraklasie. Chcieliśmy tam wejść, pokazując nasz styl gry. Mamy być stroną dominującą i przeważać. Czasami mecze nie wychodzą, taki jest sport, ale mentalnie jesteśmy bardzo mocni.

Udało się zbudować modę na GKS Katowice.

Każdy kibic, czy jest ich 10, czy 10 000, jest na wagę złota. Kibice nas wspierają i to czuć. Nawet po takim meczu jak z Górnikiem – kibice nie obrócili się o 180 stopni, tylko dostaliśmy wsparcie.

W tym tygodniu na Nowej Bukowej położono murawę. Czujecie podekscytowanie?

Wasielewski: Jestem na tej Bukowej i chcę godnie ten stadion pożegnać. Ma wieloletnią historię i na to zasługuje. W tym momencie skupiam się na tym, co tutaj, a nie na przyszłości.

Górak: Tak jest, to najlepiej powiedziane! Wiemy, że buduje się coś pięknego i nowego. Żeby to miało odpowiedni wymiar, my musimy po prostu dobrze grać i spełniać swoje zadanie. Wszystko ma swój czas. Nadejdzie moment, kiedy spotkamy się na nowym stadionie. Bukowa jest miejscem historycznym. Marcin też tu nie jest krótko, każdy z nas czuje to miejsce. Chcemy jak najwięcej tych meczów tutaj, które zapadną w pamięci kibiców na lata.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga