Dołącz do nas

Wywiady

Normalność, stabilizacja i solidna praca

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Prezentujemy wywiad z prezesem klubu Wojciechem Cyganem, który ukazał się w ostatnim numerze „GieKSa.pl Plus” (numer na Bytowię Bytów). „GieKSa.pl Plus” to program meczowy wydawany przez naszą redakcję. Ostatni numer można zakupić tutaj lub w sklepie kibiców „Strefa GieKSy”, który mieści się na stadionie przy ulicy Bukowej. Cena gazety to trzy złote. Z tej stronie możecie ściągnąć za darmo archiwalne numery magazynu.

GKS Katowice po raz kolejny zawiódł kibiców. Po fatalnej rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, przyszła lepsza, ale daleka od oczekiwań jesień. Niestety początek rundy rewanżowej ostatecznie przekreślił iluzoryczne szanse na awans do Ekstraklasy. Postanowiliśmy porozmawiać z prezesem GKS Katowice Wojciechem Cyganem. Oprócz pytań poświęconych wynikom pierwszej drużyny, próbowaliśmy także uzyskać odpowiedzi o sytuację finansową, organizacyjną, nowy stadion, a także problemy klubu związane z decyzjami wojewody śląskiego. Gorąco zachęcamy do lektury tego obszernego wywiadu.

GieKSa.pl Plus: Ten sezon można spisać już na straty. Celem postawionym przez zarząd był awans?
Wojciech Cygan: Faktycznie celem była walka o awans. Konsekwencje? Wnioski muszą być indywidualne i te osoby zapewne będą musiały pożegnać się z Bukową. Jak bardzo radykalne będą te decyzje dowiemy się w nadchodzących tygodniach oceniając pracę osób związanych z działem sportu.

Zmieniamy piłkarzy, pracowników, trenerów. Nie daje to żadnych efektów. Czy jest jakiś pomysł na GKS czy poruszamy się trochę po macoszemu?
Rozumiem frustrację kibiców, bo sam jej wielokrotnie doświadczam, ale nie zgodzę się z opinią, że działamy po macoszemu. Przypominam, że niespełna dwa lata temu przejmując pełną władzę nad klubem odziedziczyliśmy stan zobowiązań przekraczający w krytycznym momencie 10 milionów złotych. Dla zobrazowania tej sytuacji warto podkreślić, że w 2010 roku kiedy powstawała spółka i przejmowała władzę od stowarzyszenia ten stan zobowiązań wynosił około czterech milionów. Dzięki zaangażowaniu miasta, a także staraniom samej spółki udało się tą sytuację opanować i zredukować większość zadłużenia. To nie jest tak, że ostatnie dwa lata to pasmo niepowodzeń. Poprzedniej zimy GieKSa walczyła o awans. Zgodzę się, że rok 2014 był pod względem wyników sportowych bardzo słaby, wręcz dramatyczny. Być może zbyt dużą uwagę przyłożyliśmy do sytuacji finansowej i ograniczania kosztów funkcjonowania klubu. Przyniosło to efekt ekonomiczny w postaci rekordowych przychodów spółki, drastycznego ograniczenia wydatków i redukcji stanu zobowiązań. Nie połączyło się to jednak z wynikiem sportowym. W chwili obecnej spółka jest stabilna, a w Polsce coraz głośniej mówi się, że w Katowicach jest wreszcie normalnie. To musi zaprocentować. Bo proszę mi uwierzyć, że ciężko jest przekonać jakiegokolwiek piłkarza do przyjścia do klubu, w którym są cztery- czy pięciomiesięczne zaległości w wypłatach. Normalność, stabilizacja i solidna praca. To musi cechować GieKSę w najbliższym czasie by myśleć realnie o sukcesie.

Co by się musiało stać by trener Skowronek pożegnał się z GieKSą po zakończeniu sezonu?
Kontrakt trenera wygasa co do zasady na koniec bieżącego sezonu. Oczywiście, może zostać przedłużony. Obserwujemy z uwagą pracę całego sztabu, nie tylko trenera Skowronka, ale i jego asystentów oraz braci Bortnik. Swoje spostrzeżenia mam ja, swoje dyrektor Proksa. Przed nami jeszcze przeszło dwa miesiące rozgrywek, a to duży czas do analizy i wyciągania wniosków. Na dziś jakiekolwiek deklaracje w tym temacie byłyby przedwczesne.

Jak prezes ocenia zimowe transfery?
Krystian Rudnicki to ciekawy materiał na bramkarza i mam nadzieję, że solidną pracą z Januszem Jojko szybko poprawi swoje mankamenty. Jego postawa w Kluczborku i powołania do kadry na pewno stanowią solidną rekomendację. Adrian Frańczak to typ „walczaka”, który nie odpuszcza i na pewno ktoś taki nam się przyda. Povilas Leimonas początkowo popełniał błędy, ale wierzę, że szybko okrzepnie w Katowicach i udowodni swoje ekstraklasowe aspiracje. Piotrek Petasz to doświadczony zawodnik, który miał wzmocnić rywalizację na lewej stronie. Na pewno wymagamy od niego gry na odpowiednim poziomie i większego opanowania w sytuacjach stykowych. Jestem przekonany, że po meczu z Płockiem zrozumiał to i szybko udowodni, że jego angaż był dobrą decyzją.

Jaki będzie cel na nowy sezon? Awans?
Ciężko deklarować cel na cztery miesiące przed rozpoczęciem rozgrywek, ale na pewno wzmocnienie zespołu będzie prowadzone pod kątem zbudowania drużyny na awans. W zestawieniu do deklaracji sprzed poprzednich sezonów ta będzie miała tą niewątpliwą przewagę, że GieKSa jest w końcu klubem stabilnym pod względem finansowym, a to bardzo ważny argument.

Kilkunastu piłkarzom kończą się kontrakty w czerwcu. Większość z nich fatalnie spisuje się w obecnych rozgrywkach. Czy wobec tego możemy spodziewać się, że z większością z nich nie zostaną przedłużone umowy?
Nie chcę wchodzić w wyliczenia czy to będzie większość, mniejszość czy połowa. Przed meczem z Wigrami powiedziałem piłkarzom, że teraz każdy z nich nie gra o to czy w lipcu w klubie dalej będą Cygan, Skowronek czy Proksa, oni muszą walczyć ze wszystkich sił czy to dla nich samych znajdzie się miejsce w szatni na nowy sezon. Mamy przeszło dwa miesiące na sprawdzenie czy i jak zrozumieli te słowa.

Uda się zatrzymać Grzegorza Goncerza na nowy sezon?
Na dziś nie widzę żadnych zagrożeń w tym zakresie. Osobiście chciałbym by Grzesiek został. Czy pojawią się oferty zakupu? Za wcześnie spekulować.

Czy oglądamy już piłkarzy pod kątem przyszłego sezonu skoro możemy spodziewać się dużego odpływu obecnych graczy?
Pierwsze rozmowy już trwają. Są to bardzo wstępne sprawdzenia poprzedzone analizą kto może być dostępny na rynku w czerwcu i lipcu. Prowadzimy także rozmowy dotyczące rozpoznania innych lig niż polska.

Mamy duży problem młodzieżowca. Co jest nie tak w Katowicach, że często musimy wystawiać słabszych graczy, ale spełniających warunek wieku, a w Gdyni gra regularnie czterech młodych piłkarzy?
Tak naprawdę ten problem wynika także z faktu kontuzji Krzyśka Wołkowicza. Teraz jest już w pełni sił i na pewno będzie wzmocnieniem rywalizacji młodzieżowców. Naszym większym problemem tak naprawdę jest obsadzenie pozycji młodzieżowca w przyszłym sezonie, ale pracujemy już nad tym. Spore nadzieje na przyszłość w tym zakresie wiążę także z coraz lepszą pracą z naszą młodzieżą w Fundacji.

Co jest powodem, że zespół rezerw, wzmocniony ośmioma piłkarzami z pierwszej drużyny, odnosi porażkę?
Byłem na tym meczu i nie wierzyłem w to, co widziałem. Bez generalizowania myślę, że w ten sposób poszczególni zawodnicy sami oddalają się od gry w klubie w nadchodzącym sezonie.

Czy Janusz Bodzioch, posiadający wyrok za korupcję wydany przez PZPN, pełni obecnie jakąś funkcję w klubie?
Janusz Bodzioch nie pracuje już w klubie.

Zatrudnienie Grzegorza Proksy to marketingowy strzał w dziesiątkę. Czy pójdą za tym jednak wymierne efekty w dziale sportu?
Tu nie chodzi tylko o wymiar medialny. Dyrektor Proksa to człowiek ambitny, chcący coś udowodnić, a przy tym to profesjonalista i wzór sportowca. Dodatkowo ma doświadczenie w biznesie i dużą rozpoznawalność w środowisku sportowym. Zrobię wszystko by mu pomóc i by ten projekt przyniósł efekty. Jedną z takich inicjatyw mających stanowić stałe wsparcie dla dyrektora sportowego jest powołanie Zespołu Transferowego. Liczę też na świeże spojrzenie samego Grzegorza.

A jak oceniana jest praca Aidy Belli?
Obserwuję to z zaciekawieniem. Aida to osoba chętna do pracy. Nabiera niezbędnego doświadczenia. W mojej ocenie z materiału na materiał i z konferencji na konferencję wygląda to coraz lepiej.

Czy nie powinniśmy się obawiać awansu Rozwoju Katowice do I ligi i związanych z tym roszczeń o podzielenie się po równo pieniędzmi na sport zawodowy?
Sytuacja nasza i Rozwoju różni się i to znacznie. My jesteśmy spółką miejską, zaś Rozwój stowarzyszeniem. W konsekwencji my nie startujemy w konkursach dotacyjnych na sport zawodowy. Z uwagą przyglądam się wynikom II ligi, ale to nie jest tak, że trzymam kciuki za niepowodzenia Rozwoju. Każdy klub ma swoje plany i ambicje. Nasze – z uwagi chociażby na dokonania, potencjał kibicowski i rozpoznawalność – muszą być wyższe niż Rozwoju. W końcu to GieKSa została określona w „Strategii rozwoju sportu” jako sportowa marka Katowic.

Po zmianie prezesa w Rozwoju pojawiły się opinię, że w końcu jest szansa na unormowanie stosunków między naszymi klubami.
Jestem przekonany, że szansa na współpracę zwiększyła się i to znacznie. Znam się z prezesem Waśkiewiczem już kilka lat, często rozmawiamy i wydaje mi się, że nie uzna tego za afront, jeśli nazwę go moim kolegą. Wierzę, że w najbliższym czasie siądziemy i spokojnie porozmawiamy jak taka współpraca mogłaby wyglądać.

Polsat kupił prawa do transmisji meczów I ligi na trzy sezony. Czy wiążę się to z wymiernymi korzyściami dla naszego klubu?
Niewątpliwie to pozytywna informacja dla klubu. Jedna rzecz to większe wpływy z tytułu sprzedaży tych praw. Druga to fajniejsze „opakowanie” produktu, jakim jest I liga. Polsat ma w tym spore doświadczenie, a to może pomóc zarówno w pozyskiwaniu sponsorów przez same kluby, jak i w szukaniu partnera tytularnego dla całych rozgrywek.

Czy wynikły jakieś konstruktywne wnioski po spotkaniu z wojewodą?
Spotkanie na posiedzeniu Zespołu Doradczego ds. Bezpieczeństwa Imprez Masowych było niewątpliwie potrzebne. Przedstawiliśmy tam nasze stanowisko i zamierzenia co do zmian w samej organizacji meczów. Przedstawiciele wojewody oraz policji pozytywnie odnieśli się do tych propozycji i naprawdę mieliśmy nadzieję na zmianę decyzji przed meczem z Płockiem. Niestety stało się inaczej.

Policja zablokowała możliwość oglądania meczu z Wisłą Płock na telebimie. Jak to zostało odebrane w klubie?
Ze sporym zdumieniem. Policja szukała możliwości by ten pokaz się nie odbył twierdząc, że byłaby to impreza masowa z wszelkimi jej konsekwencjami. Osobiście trochę mnie to dziwi, bo sam kiedyś często brałem udział w różnego rodzaju projekcjach na otwartym terenie i nie widziałem tam ochrony, płotków czy też przedstawicieli policji.

Jaką pojemność powinien mieć stadion GKS Katowice?
Dla klubu dużo większe znaczenie niż sama pojemność ma kwestia odpowiedniego zaprojektowania stadionu, z uwzględnieniem potrzeb klubu i z odpowiednim podejściem do powierzchni biznesowych. W klubie z zaciekawieniem obserwujemy dyskusję na temat pojemności i wymianę argumentów czy lepsze rozwiązanie to 12000 czy 21000. Będąc człowiekiem kompromisu pewnie szukałbym rozwiązania pośredniego.

Ile razy od objęcia funkcji prezesa myślałeś o dymisji?
Po ciężkich nokautach pewnie każdy ma chwile zwątpienia. U mnie także się pojawiały. Zapewniam jednak, że wierzę w to co robimy, jakie plany mamy i jak chcemy je realizować. Gdy dojdę zaś do przekonania, że moje starania nie mają sensu i potrzebna jest zmiana, to na pewno nie będę kurczowo trzymał się stanowiska, zwłaszcza, że praca w klubie to nie jest moja jedyna zawodowa aktywność i mam gdzie wracać.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    KOSZUTKA.EU

    16 kwietnia 2015 at 10:43

    Może gdyby prezes nie miał gdzie wracać i był aktywny tylko w Gieksie, podczas słabej gry drużyny nie uśmiechałby się ironicznie oglądając z trybuny zachód słońca nad Tauzenem.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Aleksander Paluszek w GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice poinformował o podpisaniu umowy z 24-letnim obrońcą Aleksandrem Paluszkiem. Zawodnik związał się z naszym klubem kontraktem ważnym do 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Paluszek trafił do GieKSy ze Śląska Wrocław, z którym w minionym sezonie spadł z Ekstraklasy. W barwach ekipy z Dolnego Śląska rozegrał 20 meczów i zdobył w nich jedną bramkę. Rok wcześniej sięgnął z nią po wicemistrzostwo Polski.

Łącznie w najwyższej klasie rozgrywkowej 24-latek wystąpił w 67 spotkaniach, strzelając pięć goli. Wcześniej reprezentował również Górnik Zabrze.

Życzymy powodzenia i sukcesów w naszych barwach!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga