Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po ŁKS

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z ŁKS Łódź za nami. Nie był on tak tragiczny, jak wiele poprzednich spotkań, ale daleko do tego, żeby być zadowolonym. Stosunkowo przyzwoicie zagrała defensywa (nie wszyscy), ale i ona rozsypała się całkowicie w końcówce spotkania. Za to jeśli chodzi o ofensywę, to było znów prawie jedno wielkie zero – mówimy o sytuacjach bramkowych. Strzelenie gola jawi się w tym momencie jako zadanie bardzo trudne do wykonania – szczęśliwie rywale sami sobie posłali piłkę do siatki. A jak zagrali poszczególni piłkarze?

Krzysztof Baran – 7,5
Bohater tego remisu. Co prawda przez 90 minut łodzianie nie zmuszali go do wielu interwencji, ale po główce Radionowa interweniował bardzo dobrze. Niestety w doliczonym czasie gry gola z karnego puścił, ale potem jeszcze wybronił dwie setki. „Piłka go szuka w polu karnym” – zdanie zarezerwowane dla napastników w tym momencie pasuje do naszego golkipera. Wybronił nam ten mecz.

Kacper Tabiś – 4
Nic wielkiego, a dodatkowo w końcówce słabł z każdą minutą. Rywale prowadzili akcje jego stroną i w sumie wchodzili w pole karne jak w masło. Nie jest to urodzony obrońca, to widać. Ale też jego błędy to nie kiksy, tylko po prostu przegrane pojedynki z braku umiejętności gry na tej pozycji. Na plus – wyprowadzenie Łyszczarza w pierwszej połowie.

Adrian Frańczak – 3
Niektórzy twierdzą, że ten zawodnik to „skarb”, bo może grać na wielu pozycjach. Jeśli przyjmiemy takie i tylko takie kryterium, to ok. Problem jest jednak taki, że zawodnik gra całe lata w tym klubie i jest po prostu słaby. Z ŁKS znów nie nadążał za rywalami, z czego zarobił dwie żółte kartki. To po jego zejściu z boiska ŁKS osiągnął przewagę, którą udokumentował gole.

Rafał Remisz – 6
Średniawka. Nie popełnił rażących błędów, ale też piłkarze ŁKS wybitnie nie zachęcali go do pokazania swoich umiejętności.

Jakub Wawrzyniak – 5,5
Również niespecjalnie miał okazję na pokazanie swoich umiejętności. W miarę pewny mecz przez całe 90 minut, ale rozpaczliwa interwencja z rozłożonymi rękami – dostał w pachę (czy to powinien być karny?) – doprowadziła do tego, że spotkania nie wygraliśmy.

Mateusz Mączyński – 5,5
Powrót do składu. Przez większą część meczu nieźle, był jednym z nielicznych, którzy mieli większą dynamikę, szybkość i próbował zrobić coś przebojowego. Z marnym jednak skutkiem. W 90. minucie zupełnie niepotrzebne dotknięcie piłki, które doprowadziło do rzutu rożnego. Trzeba było to po prostu puścić na aut bramkowy. Na plus, asysta drugiego stopnia przy golu – dobrze podał Łyszczarzowi.

Adrian Błąd – 5
Błądzik jak to Błądzik. Ambitny, dość waleczny i mało efektywny. Czyli zupełnie standardowo.

Adrian Łyszczarz – 5
Kolejny ambitny. Jakkolwiek nie zawsze mu ta gra wychodzi, to trzeba przyznać, że próbuje młodzian wziąć na siebie odpowiedzialność. Musi się jednak trochę podszkolić technicznie i schłodzić głowę, bo w pierwszej połowie wyszedł praktycznie sam na sam i zakiwał się sam ze sobą.

Grzegorz Piesio – 4
Ten zawodnik wiele nie daje zespołowi. Jedno dobre zagranie w meczu to za mało, mowa o rozprowadzeniu akcji, po której padła bramka. Gra trochę tak ociężale.

Tymoteusz Puchacz – 5,5
W końcu w pomocy. Ambitny, starał się jak zwykle. Tym razem bez większego efektu, ale mogą być z niego ludzie w tej pomocy. Tylko musi czuć zaufanie trenera.

Bartosz Śpiączka – 5
Zamieszany w zdobytego gola. Ciągle mu trochę brakuje. W pierwszej połowie świetna okazja z główki, ale nie trafił z bliska w bramkę. Coś tam daje w tych ostatnich kolejkach, ale mógłby więcej strzelać.

Kamil Kurowski (grał od 75. minuty) – niesklas.
Po jego wejściu nie było specjalnie widać tego zawodnika. A ŁKS osiągnął przewagę i strzelił bramkę, więc nie poczyścił.

Arkadiusz Woźniak (grał od 82. minuty) – niesklas.
Anonimowy występ tego utalentowanego zawodnika.

Wojciech Lisowski (grał od 90. minuty) – niesklas.
Wszedł już po bramce i mogliśmy przegrać, bo rywale mieli za jego bytności na boisku dwie setki. To oczywiście taki żart. Lisu nie miał za dużo czasu, żeby coś zrobić na boisku.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga