Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Olimpii

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Było beznadziejnie, tragicznie i bez wyrazu. GKS przegrał w Grudziądzu 0:1 i trudno zrozumieć, czemu tak nisko. Zawodnicy z Grudziądza pokazali naszym piłkarzom, na czym polega gra w piłkę, czysto sportowo i jeśli chodzi o ambicje. Stracona bramka była skandalem, nawet nie tyle w kontekście nieudanej interwencji Pietrzaka, co zachowania trójki pozostałych obrońców, którzy wszyscy wbiegli niemal do bramki, a także pozostałych zawodników, którzy powrót w swoje pole karne mieli w dupie i spacerkiem lub na stojąco obserwowali, jak rywal posyła piłkę do pustej bramki. W ofensywie było zero – zero celnych strzałów, zero dobrych akcji. Za to multum śmieszych błędów. Słowem – żenada.

Łukasz Budziłek – 6
Kilka dobrych interwencji zaliczył, zwłaszcza jedną w pierwszej połowie, po strzale z bliska głową jednego z rywali. Nie mógł liczyć na pomoc kolegów z obrony, którzy grali fatalnie. Miał trochę szczęście, gdy piłka trafiła w słupek, a także gdy rywale strzelali tuż obok bramki. Przy golu bez szans. Zdarzały się też lekko niepewne momenty, ale bez konsekwencji.

Alan Czerwiński – 4,5
Zawodnik nie potrafi dośrodkować w pełnym biegu, ustawia sobie piłkę długi czas, ale w tym meczu przynajmniej „coś” próbował, w przeciwieństwie do innych spotkań. Nie było też aż tylu asekuranckich podań do stoperów. Nadal duże problemy w pojedynkach 1 na 1. Przeciętne zawody, Alan miał dużo słabszych meczów w GieKSie.

Mateusz Kamiński – 3
Nie radził sobie z zawodnikami rywali, w pierwszej połowie mieli oni mnóstwo sytuacji. Zagubiony przy straconej bramce. Błędy w kryciu. Miał szansę na zdobycie gola, ale z bliska strzelił głową nad poprzeczką. W końcówce grał z przodu, jak kiedyś Adrian Napierała. Bez efektu.

Adrian Jurkowski – 3
Niepewny w defensywie, ale też duży problem w wyprowadzaniu piłki. Raz w niegroźnej sytuacji podał piłkę prosto do przeciwnika i była z tego bardzo groźna akcja. Piłkarz przeplata lepsze mecze z gorszymi, ale te gorsze są naprawdę słabe. Nie radzi sobie z grą pod pressingiem przeciwnika.

Rafał Pietrzak – 5,5
Jeden (jedyny?) o którym można powiedzieć, że pokazał cień ambicji. Biegał szybciej i żwawiej od swoich kolegów. Miał jedną bardzo fajną akcję, kiedy najpierw odebrał piłkę rywalowi, przebiegł 30-40 metrów i dobrze rozprowadził piłkę. Przy straconym golu interweniował niefortunnie, bo zamiast wybić piłkę na róg, odbił ją prosto do przeciwnika. Powinien mecz skończyć z dwiema żółtymi kartkami, ale sędzie się zlitował i nie pokazał mu ewidentnej drugiej.

Tomasz Wróbel – 1
Poziom okręgówki. Ten piłkarz kiedyś był wiodącą postacią w swoim klubie w ekstraklasie? To chyba musiał być ktoś inny, tak samo jak ktoś inny rozgrywał świetne mecze jesienią w GieKSie. Zawodnik z takimi umiejętnościami – a wiemy, że je ma – gra taką padlinę, że szkoda gadać. Proste, niewymuszone straty, zero w ofensywie, przejście obok meczu. I tak wygląda cała runda…

Grzegorz Goncerz – 3
Zawodnik ofensywny gra na pozycji defensywnej i widać, że nie jest stworzony do tego typu akcji. Jego atutem – w dobrej formie – jest szybkość, pojedynki 1 na 1, zwłaszcza na skrzydle. Tutaj musi grać w destrukcji i ta gra jest chaotyczno-szarpana. Do tego brakuje mu pewności, gdy dostał bezpańską piłkę tuż przed polem karnym – idealną do strzału – i fatalnie ją przyjął. Cały czas czekamy na Grzegorza na prawym skrzydle.

Rafał Figiel – 2
Zawodnik sam przyznaje, że najlepiej się czuje na pozycji ofensywnego pomocnika, więc trener robi mu krzywdę wystawiając do zadań destrukcyjnych. Wyglądało na to, że piłkarz nie wie jak tam grać, jak się zachowywać i pamiętamy go głównie z gonienia przeciwnika i… faulowania go. Jeśli Figiel – to tylko w ofensywie.

Przemysław Pitry – 2
Powoli można tracić cierpliwość, gdy patrzy się na kapitana zespołu, który spaceruje, człapie po boisku i w ciągu 90 minut przebiega pewnie ze 2 kilometry. Masa błędów i niedokładnych podań, niewymuszone straty, podania do przeciwnika. Nie widać, żeby przykładał się do pojedynczego zagrania. Gdy może rozprowadzić piłkę, wdaje się w niepotrzebne dryblingi. Bardzo słaby mecz.

Krzysztof Wołkowicz – 1
Nie wiedzieć czemu trener zaczął na niego stawiać, bo ten zawodnik z każdym występem na boisku pokazuje, że pierwsza liga to za wysokie progi dla niego. Czwarta, piąta – i owszem, ale nie zaplecze ekstraklasy. W meczu z Olimpią nie udała mu się ani jedna akcja, zagubiony na boisku, brak techniki, szybkości, brak wiary w siebie. Rozumiemy trenera, że szuka nowych rozwiązań, ale Wołek nie będzie lekiem na całe zło.

Michał Zieliński – 2
Nieobecny. Nie miał wsparcia od kolegów z pomocy, nie dostawał podań. A jak już miał piłkę do oddawał strzały w stylu futbolu amerykańskiego, czyli 10 metrów nad bramką. Słabiutko.

Grzegorz Fonfara (grał od 57. minuty) – 4
Nawet coś tam się starał po wejściu, ale efektów z tego nie było żadnych. Nic więcej nie da się powiedzieć.

Janusz Gancarczyk (grał od 57. minuty) – 4,5
Swoją obecność zaznaczył w ostatniej minucie, kiedy klasycznie się machnął i… wyszedł mu strzał w poprzeczkę. Próbował grać na skrzydle, współpracować z Alanem Czerwińskim. Brakowało jednak szybkości i zdecydowania, a raz podał wszerz boiska na kontrę.

Paweł Szołtys (grał od 74. minuty) – niesklas.
Młodzian został wpuszczony na boisko w trudnym momencie, ale nie udało mu się nic wnieść w poczynania drużyny. Do niego pretensji nie mamy, natomiast duża rola Kazimierza Moskala, aby nie dopuścił do tego, aby młody zawodnik nabrał beznadziejnych nawyków starszych kolegów czyli odpuszczania i niechlujstwa na boisku.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    gobert

    18 maja 2014 at 17:20

    Nota Fonfarze za grę wystawił ,, Fan Club’ za wrażenie.

  2. Avatar photo

    kibic

    18 maja 2014 at 17:40

    Nota dla Wołkowicza i tak za wysoka!!!Az sie dziwie ze nie został zmieniony!!!

  3. Avatar photo

    mario

    19 maja 2014 at 09:54

    Panie trenerze raz jeszcze prosze nie czekajcie na nowy sezon juz wpuszczajcie mlodych zawodnikow a tym starym lebrom podziekujemy i tak nie musza byc w tym momencie nawet na stadionie. Samymi mlodymi sie nie wygra ale my w tym sezonie nie czekamy juz niestety na wygrane ale na mocne pokazanie ambicji checi gry i checi godnego noszenia naszych barw. walka u nich to to co bedzie na pewno bo im zalezy a zgranie zespolu przyjdzie z czasem, MY NADAL MAMY WIARE

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Stadion

Co słychać na Nowej Bukowej?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Chyba żaden kibic GieKSy w obecnym sezonie nie może narzekać na brak emocji. Po tak długo wyczekiwanym awansie do Ekstraklasy Bukowa przez cztery pierwsze domowe mecze doświadczyła kompletu na trybunach i zapowiada się, że tak pozostanie do jej pożegnania, które zaplanowane jest w ostatnim spotkaniu 2024 roku.

Pożegnanie historycznego obiektu, który pamięta lata chwały GKS Katowice, zbliża się wielkimi krokami, więc coraz większe zainteresowanie kibiców skierowane jest w stronę Nowej Bukowej – a tam dzieje się bardzo wiele.

Od ostatniego raportu, który opublikowaliśmy, kiedy to teren budowy podczas briefingu wizytował prezydent Marcin Krupa, minęły już trzy miesiące. Przez ten czas przy naszym nowym obiekcie prace były prowadzone bardzo intensywnie i efekty były widoczne z tygodnia na tydzień.

Z początkiem czerwca można było zauważyć prace prowadzone przy posadzce dziedzińca oraz przy budowie platform dla kamer telewizyjnych usytuowanych w trzech miejscach Trybuny Zachodniej, w której z tego właśnie powodu dach pozostawał niedomknięty.

Równolegle powstawał drenaż drugiego boiska treningowego, które wraz z pierwszym zlokalizowane są przy ul. Bocheńskiego, zaraz obok przystanku autobusowego. Można było również w tym okresie zaobserwować prowadzoną wycinkę drzew przy ulicy Załęska Hałda. W tym miejscu powstanie rondo ułatwiające komunikację w rejonie stadionu.

Wokół samego stadionu były prowadzone bardzo intensywne prace ziemne.

20 czerwca rozpoczął się długo wyczekiwany montaż krzesełek na Trybunie Wschodniej. Pojawiły się pierwsze litery KA na jednym z sektorów, sugerujące, że właśnie na tej trybunie zobaczymy napis Katowice. Sam montaż postępował bardzo sprawnie i po kilku dniach gotowa była już cała trybuna. Co również warte zauważenia – na płycie głównej stadionu pojawiło się ogrzewanie murawy.

Z początkiem lipca gotowa była już trybuna wschodnia, a montaż krzesełek postępował na Trybunie Południowej (tutaj będzie znajdował się młyn kibiców GieKSy). Na obiekcie pojawiły się pierwsze elementy ogrodzenia w kolorze czarnym, które rozpoczęto montować pomiędzy wewnętrznymi filarami. Ukończono prace przy telebimach znajdujących się w narożnikach oraz przy montażu platform telewizyjnych i dzięki temu dach został całkowicie domknięty, co umożliwiło rozpoczęcie prac montażowych głównego oświetlenia.

W drugiej połowie lipca, kiedy na stadionie postępował montaż krzesełek, rozpoczęła się budowa węzła drogowego, który połączy stadion i autostradę A4 od strony Trybuny Północnej. Projekt przewiduje budowę węzła drogowego i parkingu dla kibiców gości.

W tym czasie drenaż boisk treningowych został ukończony, przez co możliwe było rozpoczęcie prac związanych z ułożeniem warstwy wegetacyjnej na pierwszym z nich.

Początek sierpnia to wykończenia związane z montażem krzesełek na obiekcie. Prace z ich układaniem rozpoczęły się na Trybunie Zachodniej (w tym strefie  VIP, w której krzesełka są większe od pozostałych na obiekcie). Prowadzone również były prace związane z przygotowaniem parkingu dla autokarów i samochodów osobowych dla osób z niepełnosprawnościami w okolicy Trybuny Wschodniej.

Na sektor gości trafiły pierwsze słupy wyznaczające ogrodzenie. Sektor ten pomieści aż 1194 kibiców, a wejście na niego będzie odbywać się przez specjalny tunel. Zauważyć można było w tym czasie pierwsze oszklenia za ostatnimi rzędami trybun, a równolegle montowane były balustrady.

Na płycie głównej zasypany został system ogrzewania i rozpoczęły się prace przygotowujące do położenia warstwy wegetacyjnej.

Przy boiskach treningowych pojawiły się słupy ogrodzenia oraz trwały prace z warstwą wegetacyjną na drugiej płycie. Rozpoczęły się również prace ziemne przy budowie ronda. Układ drogowy w tym miejscu przewiduje powiększenie drogi, by posiadała dwa pasy ruchu w jednym kierunku, co z pewnością ułatwi dojazd i wyjazd na mecz.

Na obiekcie w tym czasie (koniec sierpnia) trwały prace wykończeniowe wewnątrz oraz na zewnątrz obiektu.

Pojawiły się pierwsze kołowrotki oraz warstwa bitumiczna na drogach wokół stadionu. Na obiekcie zamontowano oświetlenie zewnętrzne oraz kamery monitoringu.

Boiska treningowe zyskały zieloną siatkę, a po ich prawej stronie (patrząc od strony stadionu) prowadzone są prace ziemne nad budową głównej drogi dojazdowej do obiektu prowadzącej od strony budowanego ronda.

Jak widać po zdjęciach, jesteśmy już coraz bliżej zakończenia prac. We wrześniu spodziewane jest położenie murawy, co jak zawsze przy nowych stadionach jest bardzo ważnym momentem. Końcem października prace budowlane na obiekcie powinny się zakończyć. Później odbiory, testy i tak bardzo wyczekiwany mecz otwarcia.

Matma85

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

GieKSa wypełniła sektor gości w Lubinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z wyjazdu do Lubina. Kibice GieKSy szczelnie wypełnili sektor gości. Piłkarze musieli uznać wyższość rywala, chociaż zaprezentowali się z lepszej strony. 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Ligowy ewenement

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po emocjach (nazwijmy to) reprezentacyjnych, wracamy do ligowej rzeczywistości. Do klubów wrócili reprezentanci i przyszli reprezentanci, którzy swoje nadzieje będą starali się spełnić już za miesiąc podczas następnych dwóch kolejek Ligi Narodów. Teraz czas jednak skupić się na lidze, jak i Pucharze Polski, do którego katowiczanie przystąpią jeszcze we wrześniu.

Na pierwszy ogień trafia się nam mecz z Widzewem, czyli starym-niestarym znajomym. W naszej wieloletniej ekstraklasowej banicji mierzyliśmy się bowiem z łodzianami kilka dobrych razy. I to zarówno na zapleczu ekstraklasy, jak i nawet w drugiej lidze! Trzeba przypomnieć ten mecz z niesamowitą atmosferą, w covidowy, lipcowy dzień, kiedy to zremisowaliśmy z RTS 1:1. Kilkanaście dni później Widzew przegrał u siebie ze Zniczem, a nam do awansu w meczu z Resovią zabrakło jednego gola…

W każdym razie niesamowite jest to, że to był 2020 rok, a to oznacza, że na przestrzeni nieco ponad czterech lat, z rywalem tym zmierzymy się już na trzecim szczeblu rozgrywkowym. To chyba prawdziwy ewenement.

Po awansie Widzew gra w ekstraklasie już trzeci sezon, zdołał więc okrzepnąć i stać się solidnym zespołem w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Piłkarze z Łodzi raczej bez problemów utrzymują się w lidze, nie musząc drżeć o pozostanie w elicie do ostatniej kolejki.

Nasz piątkowy rywal wydaje się być idealnym probierzem możliwości naszego zespołu. Mamy za sobą siedem kolejek ligowych i przerwę na kadrę, a rywal nie jest na tyle mocny, żebyśmy nie byli w stanie go pokonać i na tyle słaby, żeby nie okazać się lepszym na Bukowej. Już na podstawie obecnego sezonu należy powiedzieć, że wygrane z Lechem Poznań czy Cracovią na wyjeździe to znakomite wyniki. Porażki w Białymstoku i Szczecinie ujmy nie przynoszą. Do Katowic przyjedzie naprawdę solidny zespół.

Ekipa Rafała Góraka po świetnym meczu z Jagiellonią zagrała kolejne dobre zawody w Lubinie. Zabrakło nam jednak chyba ekstraklasowej ogłady i po prostu dobrego wykończenia. Z dobrych wiadomości – na boisku rasowego ekstraklasowicza to katowiczanie dyktowali warunki i prowadzili grę. Mimo porażki ten mecz dał nam więcej optymizmu niż pesymizmu i nie pozostaje piłkarzom GieKSy nic innego jak kontynuować obraną ścieżkę.

Mecze z Widzewem to historia GieKSy. Dobrze, że po tylu latach ten pojedynek odbędzie się na szczeblu ekstraklasy, a przez to, że będzie on w ramach Super Piątku w Canal+, oczy całej piłkarskiej Polski będą zwrócone na Bukową. Miejmy nadzieję, że katowiczanie spiszą się lepiej niż w poprzednim meczu rozgrywanym w piątek o 20.30 z Motorem Lublin.

Ciekawe, jaki skład wystawi szkoleniowiec na to spotkanie. W Lubinie kilku zawodników zagrało bardzo dobrze – jak choćby Mateusz Kowalczyk, nasz reprezentant, który jednak nie znalazł się w kadrze meczowej ani na spotkanie ze Szkocją, ani z Chorwacją. Sama jednak jego obecność na zgrupowaniu reprezentacji, możliwość obcowania z kadrą i poznania całej tej otoczki wielkich meczów i stadionów może na niego wpłynąć bardzo dobrze.

Bramkostrzelny i pyskaty golkiper, nie ten Kosowianin, zdobywca Pucharu Francji i cudowny strzelec w La Liga z Bukowej

Podstawowym bramkarzem i najbardziej charakterystycznym zawodnikiem Widzewa jest Rafał Gikiewicz. Bezskutecznie domagający się swego czasu powołania do reprezentacji golkiper swoje pierwsze szlify w ekstraklasie zbierał 15 lat temu w Jagiellonii. Potem przez kilka lat grał w Śląsku, uzbierał co prawda zaledwie 27 meczów, ale zdobył Mistrzostwo Polski. Potem była Bundesliga w Unionie Berlin i Augsburgu – druga (100 meczów) i pierwsza (126 meczów). W obu ligach zachował 64 czyste konta i… strzelił jedną bramkę w meczu 2. Bundesligi z Heidenheim. Po krótkim pobycie w tureckim Ankaragucu, w zeszłym sezonie wrócił do Polski. Rafał oprócz gry na boisku, nie gryzie się w język i bryluje w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Bywa często mylony ze swoim bratem Łukaszem.

W ostatniej kolejce zadebiutował urodzony w Szwajcarii Kosowianin – Kreshnik Hajrizi. Zawodnik mający na koncie cztery występy w swojej reprezentacji zdobył z Lugano Puchar Szwajcarii w 2022 roku. Grał też w Lidze Konferencji przeciw choćby dobrze znanemu polskim kibicom Bodo/Glimt.

Juan Ibiza od zeszłego sezonu występuje w Widzewie, wcześniej grając wyłącznie w Hiszpani, m.in. w… UD Ibiza. Ponadto występował w rezerwach Villareal i Almerii, nie dane mu jednak było wystąpić w La Liga. W Pucharze Króla natomiast doświadczył lania od pierwszej ekipy Żółtej Łodzi Podwodnej, przegrywając 0:8…

Kolejny reprezentantem Kosowa w Widzewie jest Lirim Kastrati (14A), którego nie należy mylić z piłkarzem o tym samym imieniu i nazwisku oraz wieku, który grał w Legii i który przez tę zbieżność przysporzył sporo trudu autorowi niniejszego tekstu. Zawodnik piłkarsko wychowywał się we Włoszech, gdzie grał w Primaverze Romy i Bolognii. W barwach Ujpestu w 2021 roku zdobył Puchar Węgier, strzelając jedyną bramkę w dogrywce finału z Fehervar.

Samuel Kozlovsky, to zdobywca Pucharu Słowacji, który zagrał jedynie w dwóch jesiennych rundach, w trakcie sezonu przenosząc się do Petrzalki. Ponadto grał w Trencinie. Zawodnik w ostatnią niedzielę zadebiutował w reprezentacji naszych południowych sąsiadów – wszedł w 90. minucie wygranego 2:0 meczu Ligi Narodów z Azerbejdżanem.

Luis Silva to Mistrz Portugalii U-17, jednak w turnieju zagrał tylko w jednym meczu fazy grupowej i ćwierćfinale. W Belenenses zaliczył trzy mecze w portugalskiej ekstraklasie.

Fran Alvarez jest wychowankiem Villareal, który w tym klubie oraz Realu Valladolid raczej umiejscawiał się w rezerwach, nie dane mu było zadebiutować w La Liga. W Widzewie od poprzedniego sezonu, strzelał bramki w wygranych meczach z Lechem i Legią.

Hilary Gong – żelazny rezerwowy – wchodził w drugiej połowie wszystkich siedmiu meczów ligowych – to Nigeryjczyk w przeszłości grający Trencinie, ale ma na koncie również 15 występów w holenderskiej Erdivisie w barwach Vitesse, choć z tej liczby meczów uzbierało się zaledwie 245 minut. Grał także w Norwegii i Armenii.

Marek Hanousek to Mistrz Czech z 2013 roku w barwach Viktorii Pilzno, w barwach której grał w kwalifikacjach do Ligi Europy przeciw Ruchowi Chorzów (5:0 i 2:0), a potem zagrał na Vicente Calderon przeciw Atletico. Najwięcej meczów rozegrał (229) w barwach Dukli Praga.

Sebastian Kerk, zawodnik mający na koncie 50 występów w Bundeslidze w barwach Norynbergi i Freiburga. W barwach tego drugiego klubu grał w Lidze Europy. To kolejnym Niemiec po słynnym Uli Borowce, pierwszym Niemcu w polskiej ekstraklasie, który jak podaje Wikipedia „w 1997 roku mając poważne problemy z alkoholem przeszedł do Widzewa Łódź”.

Juljan Shehu w barwach albańskiego Laci zagrał w kwalifikacjach do Ligi Europy przeciw Hapoelowi Beer Sheva… trzykrotnie, gdyż klub trafiał sezon po sezonie na Izraelczyków. Były to jedyne występy zawodnika w tym pucharze, natomiast w eliminacjach do Ligi Konferencji zaliczył mecz z Anderlechtem. Młodzieżowy reprezentant Albanii.

W końcu dwóch Bośniaków. Imad Rondić w przeszłości grał w Slovanie Liberec i Viktorii Żiżkov w Lidze Europy notując dwa mecze przeciw Hoffenheim w barwach tego pierwszego klubu.

Na debiut czeka 6-krotny reprezentant Bośni – Said Hamulić, który występował w kompletnie nieudanych eliminacjach do ostatniego Euro, zaliczając m.in. zawstydzającą porażkę w Luksemburgu aż 1:4. Piłkarz jest zdobywcą Pucharu Francji w barwach Tuluzy – w finale nie grał, ale zaliczył trzy minuty w półfinale. Istny obieżyświat, występował w juniorskich zespołach holenderskich (w tym kraju się urodził), a ponadto na Litwie, w Bułgarii, wspomnianej Francji i Rosji. Z epizdoem – ale jakim! – w Stali Mielec, w której grał zaledwie jedną rundę, ale strzelił aż dziewięć bramek i co ciekawe, w meczach, w których strzelał Stal zanotowała bilans 5-2-1.

Najbardziej doświadczonymi w ekstraklasie zawodnikami Widzewa są Mateusz Żyro, brat bardziej znanego Michała. Mateusz jako wychowanek Legii nie przebił się do podstawowego składu, w pierwszym pobycie grając zaledwie jeden mecz w Pucharze Polski przeciw Ruchowi Zdzieszowice – w tym sezonie Legia zdobyła trofeum. Za drugim podejściem miał dobry start, kiedy to zagrał trzy razy od pierwszej minuty na początku sezonu oraz w słynnym przegranym meczu pucharowym z Dudelange. Potem odszedł do Miedzi, grał też w Stali Mielec. Ma na koncie 122 występy i 4 gole w ekstraklasie, z czego jeden – a jakże – przeciw Legii na Łazienkowskiej.

No i nasz oraz trenera Góraka stary znajomy – Bartłomiej Pawłowski, niestety po zerwaniu więzadła krzyżowego w maju ciągle przechodzący rehabilitację. Piłkarz zagrał w GKS osiem razy, w lidze jedynie jako rezerwowy (w sumie 132 minuty). Jedyny mecz w pierwszym składzie to nasza przegrana w rzutach karnych potyczka w Pucharze Polski w Niepołomicach. Potem kariera zawodnika nabrała rozpędu. Dziś ma w ekstraklasie 243 mecze i 41 goli. W sezonie 2013/14 piłkarz trafił do La Liga, do Malagi, gdzie zadebiutował przeciw Barcelonie z Pique, Xavim i Iniestą w składzie (potem wystąpił również na Camp Nou). Być może najjaśniejszym punktem w jego karierze był gol przeciw Realowi Valladolid, gol przepięknej urody, po podbiciu piłki i uderzeniu z woleja. „Que Golazo” – skwitował to hiszpański komentator. Piłkarz miał też epizod w tureckim Gaziantepsporze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga