Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po kolejnej żenującej porażce GKS Katowice, znów przychodzi nam oceniać nędznych aktorów w tym widowisku. Widowisku, które miało szansę być lepsze od poprzednich. Zakończyło się tak samo i co z tego, że wyglądało to nieco inaczej niż poprzednio. I tak te noty i opisy nie mają znaczenia.

Maciej Wierzbicki – 3
Fatalny mecz. Dwie pomyłki, które skutkowały utratą brame. Pierwsza to niekonsekwencja na linii, druga fatalne podanie do przeciwnika zamiast do Midzierskiego.

Adrian Frańczak – 6
Taki sobie przeciętny mecz zawodnika. Ni grzał, ni ziębił, przeciętnie. Ale i tak lepiej się go ogląda niż Słabego. Niezła wrzutka do Prokića.

Mateusz Kamiński – 5,5
Tychy za bardzo nie atakowały, więc stricte interwencji za wiele nie miał, choć tam jedno czy dwa wybicia się zdarzyły. Umiarkowanie.

Tomasz Midzierski – 6
Gola strzelił, z samej gry średnio, nie porozumiał się z Wierzbickim przy drugiej bramce, ale to nie był jego błąd. Nieco lepiej niż z Ruchem.

Mateusz Mączyński – 5,5
Dobre dośrodkowanie na głowę Midzierskiego i asysta. Poza tym średnio. Zniesiony w końcówce z powodu kontuzji.

Oktawian Skrzecz – 3
Na jego ocenę oczywiście wpływa czerwona kartka, z czego druga żółta była debilna, w środku boiska. Jeśli chodzi o sama grę to przeciętnie, z jednym dobrym strzałem z dystansu.

Bartłomiej Poczobut – 5
Średnio. Ale i jemu ostatnio przydarzają się błędy. To nie jest taka pewna gra, jak na początku rundy, kiedy był zaporą nie do przejścia.

Bartłomiej Kalinkowski – 5
Wszedł za Zejdlera i wcale nie było tak źle, jakby się mogło wydawać. Było przeciętnie.

Andreja Prokić – 5,5
Trochę zachciało mu się walczyć i dobrze zagrać w tym meczu. Miał lepsze i gorsze okresy. Nie wykorzystał bardzo dobrej sytuacji w drugiej połowie.

Adrian Błąd – 5
Coś walczył, coś próbował, ale bez efektu. Przeciętnie.

Dalibor Volas – 5
Gola strzelić w GieKSie nie potrafi, a z tego rozliczani są napastnicy.

Kamil Słaby (grał od 72. minuty) – niesklas.
Wszedł i za jego bytności na boisku padły dwie bramki dla rywali.

Tomasz Foszmańczyk (grał od 84. minuty) – niesklas.
Wyróżnił się zagraniem na klepke w aut.

Wojciech Słomka (grał od 90. minuty) – niesklas.
Zmiana na sam koniec za kontuzjowanego Mączyńskiego.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

17 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

17 komentarzy

  1. Avatar photo

    Scifo

    20 maja 2018 at 11:14

    Shellu,
    widzę że sobie jaja robisz. Wiem, że chujograjcy nie zasługują na ocenę, ale z Twoich ocen rysuje się obraz niezłego widowiska…
    10 minut dobrej gry 1:0, kurs u buków rośnie i zgodnie z planem w dupę. To jest ich scenariusz, im się kasa zgadza! W drugiej połowie akcja tyskich ich prawą stroną jest dwóch na dwóch a jeden z naszych cofa się w pole karne i zostawia 2 na 1, przypadek…
    Tychy były tak słabe, że bez pomocy naszych wkładów nic by nie zrobili.

  2. Avatar photo

    Toronto

    20 maja 2018 at 11:49

    Porażka banda nieudaczników dla których liczy się tylko stan konta
    Na przykładzie gołębi z Sosnowca widać że jak się chce to można
    1 liga na wieki wieków
    Ps Nie kupuję że prezydent chciał ekstraklase

  3. Avatar photo

    PanGoroli

    20 maja 2018 at 11:50

    Shellu, wytrzeźwiej. Adekwatne noty, to 0, plus 'wypierdalać’. Jak midzierskiego zobaczylem w skladzie, to wiedzialem, ze breda jaja. Ze reke go nie zlapano, ale kiedy gra, to cuda są – samobóje, itp. mi to jemu źle z gęby patrzy…
    skurwysyny, cożeście z naszą GieKSą zrobili! Ludziom, którzy dla was na stadion przychodzą, wyniki śledzą, plujecie w twarz. Shellu, te noty, co dałeś, to jaja se robisz

  4. Avatar photo

    wiesiek

    20 maja 2018 at 12:18

    Pan redaktor wogole zachowoje sie dziwnie. Tu niby wkurwiony napilkarzy pisze mocne felietony a zaraz jakies dziwne opisy z dupy wziete. Bylo cos brane chyba…

  5. Avatar photo

    AntyGrzyb

    20 maja 2018 at 12:25

    Wytrzezwialem
    jesli ktos powie ze ten mecz nie zostal sprzedany to niech sie zajmie szachami. Te skurwysyny z premedytacja sprzedali derby zbyt slabi na ekstraklase zarobili na tym a teraz poszukaja nowej pracy a my z reka w nocniku. tak jak w zeszlym roku po Kluczborku

  6. Avatar photo

    Grzegorz

    20 maja 2018 at 12:35

    Niech pan Midzierski odpowie dlaczego przybił piątkę z zawodnikiem Tyskim chwilę przed bramką na 1-1. Może ta bramka była już ustalona?

  7. Avatar photo

    GKS

    20 maja 2018 at 13:26

    nie dość że te kurwy na boisku nam plują w ryj, to jeszcze redakcja GIEKSY robi to samo. Noty powinny brzmiec tak : 0,0,0,0… i tak do końca i przy kazdym komentartz WYPIERDALAJ

  8. Avatar photo

    Janusz

    20 maja 2018 at 13:27

    Bramka na 2:1 koncertowo zrobiona. Tyski był tak zdziwiony, że strzelił nieśmiało, więc obrońca musiał poczekać sekundę, aż piłka odkicała tak, że już jej nie dogonił, zresztą się specjalnie nie starał.

  9. Avatar photo

    Dawid

    20 maja 2018 at 14:31

    Tak jak pisałem, że mecz z chorzowskimi był zagrany przez większość naszych kopaczy u bukmachera, którzy postawili na ruch bo był wysoki kurs, tak tym razem dodatkowo go podbili stawiając 1/2 tzn. że będą wygrywali do przerwy a potem przegrają. Sprawdziłem kurs na taki scenariusz wynosił 24:1, czyli postawili po 1.000 zł każdy, a zgarnęli po 24.000 zł. To był najwyższy kurs z możliwych i chyba wypada jakieś nagrody im dać za aktorstwo bo tak gryźli trawę do pierwszej bramki świadczy tylko o tym, że gdyby chcieli to by ich objechali 5:0…..ale nie chcieli i kasa się zgadza

  10. Avatar photo

    wiesiek

    20 maja 2018 at 14:59

    Grupka marnych kopaczy wiedzac ze w tym zyciu zadnej kariery pilkarskiej juz nie zrobią postanowila dorobic sobie do pensji extra. Wiecznie w GKSie grac nie beda, chuj wi czy jakas kontuzja sie nie przytrafi konczaca kariere to trzeba sobie odlozyc na przyszlosc. Kibicow to oni maja gleboko w…i to nie jest tylko problem Gieksy ale ogolno polski. W polskiej pilce gdzie 70/80 % dzialaczy jest jeszcze z okresu przedwroclawskiego trudno zeby sie srodowisko samooczyscilo, kilku kozlow ofiarnych zaplacilo wyrokami ale nie bojcie sie krzywda im sie nie stala. Mafis jak rodzina nie zapomina o swoich czlonkach. Wielu kopaczy umoczonych w to jeszcze gra a mlodziez niestety idzie w ich slady bo dla pokolenia dzisiejszych 20 latkow sukces to przedewszystkim zarobienie duzej kasy w jak najszybszy i nie meczacy sposob. Takie korposzczurki futbolowe. Takie czasy są i lepszych nie bedzie. Kiedys derby to bylo cos, spinali sie kibice,spinali sie pilkarze i byla walka pot i łzy w razie porazki, popatrzcie dzis jaki jest poziom zaangazowania pilkarzy wderbach i ich wyrazy twarzy po przegranym meczu. To juz czystybiznes sportu juz dawno nie ma.

  11. Avatar photo

    temida

    20 maja 2018 at 19:57

    6 piłkarzy obstawiało przez internet…postawili od 1 tysiąca do 10 tysięcy. Tym się powinna zająć pewnie prokuratura!

  12. Avatar photo

    Shellu

    21 maja 2018 at 14:11

    Wszystkich mądrali krutykujących co chwila noty zapraszam do redakcji. Kazdy ma swoj subiektywny odbiór. Ja oceniam tutaj tylko pilkarsko, a to pod tym kątem był lepszy mecz niż poprzednie przegrane.

    W felietonach poruszam kwestie pozasportowe i to jest zupełnie inny temat.

  13. Avatar photo

    Mecza

    21 maja 2018 at 15:26

    Dzięki piłkarzom GKS można się dorobić bardzo łatwo czytając wpisy. Macie 100% pewność to grajcie na najwyższy kurs w meczach gdzie gra GKS. Łatwy pieniądz, czasem nie wejdzie ale wy wiecie że grając w tym systemem będzie można drobić bo większość do przewidzenia.

  14. Avatar photo

    PanGoroli

    22 maja 2018 at 01:06

    Wy serio łykacie to, że drugi gol dla tychów padł czysto, nie widzicie, że midzierski odstawia tam ordynarny wałek? Przecież to powinno trafić do prokuratora, to wałek pokroju 'fryzjera’. Ta kurwa pluje nam wszystkim w twarz, a tu dostaje 6 za fajną grę??? Przecież jest video, obejrzyjcie sobie. ten gnój nawet podłożyć się nie potrafi dobrze.

  15. Avatar photo

    Tom

    22 maja 2018 at 21:10

    Midzierski emeryt out
    Forszmanczyk emeryt out
    Franczak out brak umiejętności
    Wierzbicki wieczny rezerwowy out
    Słaby 50/50
    Volas 50/50
    Maczynski rezerwa
    Kalinowski 50/50
    Kamiński ok
    Błąd ok
    Słomka ok
    Klemenz ok
    Poczobut ok
    Abramowicz ok
    Skrzecz 50/50

  16. Avatar photo

    ula

    23 maja 2018 at 17:42

    Czemu wszyscy piszecie nazwisko Kalinowski? Skoro Bartek ma na nazwisko Kalinkowski.W Gks Tychy też mu „zjedli” jedną literę.

  17. Avatar photo

    Shellu

    24 maja 2018 at 10:48

    A Ula oczywiście interesuje się Tychami. Ciekawe czemu? 😀 😀 😀

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga