Dołącz do nas

Piłka nożna

Odpadamy z Pucharu Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W pierwszej rundzie Pucharu Polski drużyna GKS Katowice spotkała się z Radomiakiem Radom. Nasi rywale w poprzednim etapie pokonali Stal Stalowa Wola aż 4:0. Dla GieKSy było to spotkanie, które inaugurowało sezon 2016/17. Dużą niewiadomą pozostawała forma naszego zespołu. W okresie przygotowawczym rozegraliśmy cztery spotkania – dwa wygraliśmy i dwa przegraliśmy. Nasi rywale, poza spotkaniem w Pucharze Polski, rozegrali pięć spotkań kontrolnych, z których tylko jedno zakończyło się zwycięstwem Radomiaka.

Trener Jerzy Brzęczek zapowiadał przed meczem, że przyjechaliśmy do Radomia po awans, dlatego spodziewaliśmy się najsilniejszego składu i nasze domysły okazały się słuszne. W wyjściowej jedenastce znalazło się aż sześciu debiutantów w trójkolorowych barwach: Sebastian Nowak, Dawid Abramowicz, Damian Garbacik, Bartłomiej Kalinkowski, Andreja Prokić, Eryk Sobków. Oprócz tego skład uzupełnili Maciej Bębenek, Krzysztof Wołkowicz, Oliver Praznovsky, Łukasz Pielorz i Mateusz Kamiński. Eksperymentalne zestawienie składu spowodowane było przez przymusową pauzą Grzegorza Goncerza oraz Alana Czerwińskiego za kartki z poprzedniej edycji Pucharu Polski oraz kontuzje Adriana Frańczaka, Tomasza Foszmańczyka i Pawła Szołtysa. Na prawej obronie mogliśmy zobaczyć Mateusza Kamińskiego, który w sparingu z Podbeskidziem Bielsko-Biała był już testowany na tej pozycji.

Spotkanie rozpoczęło się bardzo źle dla naszej drużyny. Jeden z napastników Radomiaka Radom nawinął w polu karnym Garbacika, który wykonując wślizg zahaczył ręką o piłkę. Sędzia bez wahania podyktował rzut karny dla gospodarzy, który pewnie wykorzystał Leandro i już w szóstej minucie przegrywaliśmy 0:1. Potem spotkanie się wyrównało, a nawet nasza drużyna uzyskała lekką przewagę. Swoją próbę z dystansu miał Sobków, który niestety uderzył niecelnie z dystansu, a mógł podawać do dobrze wychodzącego Prokicia. Potem próbował jeszcze z dystansu Wołkowicz, ale strzał był zbyt lekki. Gospodarze nastawiali się na kontry, ale niezbyt wiele z nich wynikało.

Do drugiej części spotkania przystąpiliśmy z jedną zmianą – za Kalinkowskiego pojawił się Sławomir Duda. W 53 minucie Wołkowicz ładnie znalazł Bębenka, ten pociągnął kilkanaście metrów i świetnie znalazł Sobkowa, ale ten z najbliższej odległości nie trafił w piłkę. W tej sytuacji znalazł się jeszcze Prokić, ale niestety się poślizgnął. Kilka minut później bardzo ładnie z rzutu wolnego uderzali radomianie, ale Nowak sparował piłkę na poprzeczkę i rzut rożny. W 66 minucie na boisko wszedł Łukasz Zejdler za Prokicia. Trzy minuty później strzelec bramki Leandro dostał drugą żółtą kartkę za próbę wymuszenia faulu i graliśmy z przewagą jednego zawodnika. W 73 minucie błąd w szeregach naszej obrony i w dobrej sytuacji znalazł się niedawno wprowadzony Stąporski, ale Nowak bardzo dobrze interweniował w sytuacji sam na sam. Pięć minut później Kamiński ładnie zachował się w polu karnym rywali i dograł do Sobkowa, ale ten uderzył minimalnie niecelnie. Chwilę później grający na prawej obronie Kamiński opuściło boisko, a w jego miejsce pojawił się Oskar Stanik. Nasi zawodnicy cały czas próbowali atakować, ale nie wiele wynikało z tego klarownych sytuacji. Najlepszą okazję w drugiej minucie doliczonego czas gry miał Duda, który bardzo ładnie uderzył piętką po podaniu Sobkowa, ale niestety bramkarz Radomiaka wykazał się świetnym refleksem.

GKS Katowice przegrał spotkanie 0:1 i odpadł z Pucharu polski. Nasi zawodnicy, mocno osłabieni z powodu kontuzji i kartek, nie byli w stanie stworzyć sobie wielu sytuacji bramkowych. Szkoda, że spotkanie rozpoczęło się od rzutu karnego, bo ustawił on cały mecz. Nie może jednak drużyna, posiadająca ekstraklasowe aspiracje, przegrywać z drugoligowcem, gdy przez ponad dwadzieścia minut grała z przewagą jednego zawodnika.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

19 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

19 komentarzy

  1. Avatar photo

    Daro

    22 lipca 2016 at 20:31

    Nowa hołota grajków nieudaczników, prędzej będzie nowy stadion niż GieKSa w ekstraklasie

  2. Avatar photo

    Jooo

    22 lipca 2016 at 20:34

    Myślałem że będzie dobrze ale transfery naprawdę średnie i powiem że będziemy walczyć o życie w 1 lidze żeby niespasc bo awansu z tym prezesem i jego pacholami nie bedzie . Trener bez finezji tak samo wtedy jak był piłkarzem pozdro

  3. Avatar photo

    1964

    22 lipca 2016 at 20:40

    Utrzymanie albo śmierć!

  4. Avatar photo

    fanclub dortmund

    22 lipca 2016 at 20:41

    drogi Gieksiarzu o psuedonimie Tyta…..jestes mi w inny piwo…niestety…aletrzeba patrzec bardziej realnie…bo znowu twardo spadamy na dupe

  5. Avatar photo

    kibic67

    22 lipca 2016 at 20:44

    całe szczęście że następny mecz z klubem z ostrawy .może przeciętny gracz rezerw nie będzie ratunkiem naszego klubu . wstyd .

  6. Avatar photo

    CIErPLIWY

    22 lipca 2016 at 20:47

    Ja bym ich jeszcze nie skreślał.

  7. Avatar photo

    PaderewaTerrorizen

    22 lipca 2016 at 20:47

    zobaczycie bedziemy kontraktować nowego trenera a tamten powie że nic z nich nie skleci 🙂 i tak w kółeczko 🙂 tak jak chciołech rzygać się chce jak juz tego słucham !

  8. Avatar photo

    ak47

    22 lipca 2016 at 20:49

    Miasto dało 2 sezony na ekstraklase. Ciekawe co będzie za rok? pewnie stadiona nie wybudują i skończy się ten cały sen o bogactwach. Węglokoks podobno chce w HC inwestować a nie w ten piłkarski marazm. Wyrobiona marka i to fest

  9. Avatar photo

    Boss

    22 lipca 2016 at 20:58

    Mówiłem ze te wzmocnienia to szrot i tyle, to robiono z nich gwiazdy. Miejmy nadzieje ze po prostu olali pp zeby w lidze błyszczeć ????

  10. Avatar photo

    Boss

    22 lipca 2016 at 21:03

    Jak można pisać ze gol ustawił mecz ?! Widział ktoś czy słyszał zeby w Anglii jakiś trener sie tak tłumaczył po porażce ? Skoro gol pada na początku meczu i ustawia szpil to po chuj grać dalej, jak lepiej zejść do szatni i siły oszczędzać ? Absurd ! Jak gol pada w 6min to jeszcze są 84 min na zwycięstwo! Gra sie do końca zawsze, takie tłumaczenie to skandal, ci ludzie za to kase biora

  11. Avatar photo

    Mecza

    22 lipca 2016 at 21:03

    Optymalnie. Pierwszy pretekst do wytłumaczenia słabych wyników w lidze wykluczony. Graliśmy zbyt długo w pucharze Polski i ciężko było to pogodzić.

  12. Avatar photo

    kibic67

    22 lipca 2016 at 21:04

    myślę że w niedziele przetestują następnych zawodników i to będzie strzał w 10 .chciał bym się poczuć dumny z naszego klubu jak dawniej .

  13. Avatar photo

    kibic bce

    22 lipca 2016 at 21:07

    Strach pomyslec co bedzie w lidze!!!
    A Banik w niedziele?
    Dobrze ze to mecz przyjazni ale ma nadzieje ze naszych grajkow zweryfikuja bardzo szybko.
    Na piwo i tak pojde z chlopakami z Bazalu.

  14. Avatar photo

    pawelas197

    22 lipca 2016 at 22:52

    masakra jak tak bedzie z suwalkami to mamy problemix

  15. Avatar photo

    Berol

    22 lipca 2016 at 23:15

    jestem wkurzony moi jak zwykle przegrali kur… ile jeszcze lat wstydu i masochizmu ile….. znów łeb w dół jak zawsze ile musze znosic podsmiechujki gosci którzy chuja znaja sie nas piłce ale maja polewe z mego klubu ile jeszcze lat wstydu i upokorzen …… ja pierdole…….

  16. Avatar photo

    janmir

    22 lipca 2016 at 23:27

    Brzęczek OUT! Z tym chopem nic nie osiągniemy

  17. Avatar photo

    Muflon

    22 lipca 2016 at 23:46

    Powiem tak! Postaram się być mega kulturalny. Kto przy zdrowych zmysłach wymienia pół składu (nie wnikam czy słusznie bo pewnie słusznie) i rozgrywa przed sezonem 4 sparingi? Tych springów powinno być 3 razy tyle….. Nie ma ch… żeby to zagrało…. GieKSa zaskoczy dopiero w połowie sezonu ale to już będzie musztarda po obiedzie….

  18. Avatar photo

    Kris

    23 lipca 2016 at 01:09

    Wszystko ma swoje miejsce i czas, ludzie cierpliwosci ja też bym chciał i pragnę EX. ale to trzeba zgrać i się ograć.Takie kluby jak Arka i tymbardziej Wisła ile lat potrzebowały żeby to wszystko zatrybiło 3-4lata.Logicznie myśląc nie wierze by przy TAKICH ZMIANACH KADROWYCH nagle nam się to udało.Prędzej czy póżniej będziemy se tam pykać i jechać z GOROLAMI.

  19. Avatar photo

    banik12

    23 lipca 2016 at 08:34

    bagno i tyle,pp im nie pasuje bo trzeba by było więcej meczów rozegrać a te kaleki ledwie roz na tydzień 90min pospacerują po boisku.Brzęczek miej honor i wy……..j

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Gdzie zaparkować i jak dojechać na mecz z Górnikiem?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30 marca w niedzielne popołudnie pierwszy mecz na nowym stadionie rozegrają piłkarze GKS Katowice, a naszym przeciwnikiem będzie Górnik Zabrze. Przy okazji otwarcia nowego obiektu pojawiają się liczne pytania o dojazd i parkingi.

Parking przy Nowej Bukowej – w dniu spotkania z Górnikiem będzie zamknięty dla kibiców. Wszystkich tych, którzy wybierają się na mecz samochodem, uczulamy, by nie kierować się pod sam stadion, ponieważ prawdopodobnie utkniecie w korku, a ostatecznie i tak nie zaparkujecie pod nowym obiektem.

Dojazd darmową specjalną komunikacją – wszystkich zainteresowanych dojazdem na nowy stadion odsyłamy do oficjalnej strony klubu. Do centrum przesiadkowego Brynów, które dysponuje 500 miejscami, można przyjechać autem i zostawić je tam za darmo. Jeśli jednak zabraknie tam miejsc, to w bliskiej okolicy jest jeszcze Galeria Handlowa Libero, która również dysponuje darmowym parkingiem.

Dojazd komunikacją miejską – Jeśli ktoś zdecyduje się na dojazd komunikacją miejską, to musi pamiętać, że jak w każdy inny dzień jest ona płatna według taryfy i cennika GZM. Bilet na mecz nie będzie uprawniać do darmowego przejazdu. Jeśli wybierzecie się na stadion zwykłymi liniami, powinniście sprawdzić te, które obsługują przystanki Załęże Kąpielisko BuglaZałęska Hałda Bocheńskiego Autostrada oraz przede wszystkim Katowice Osiedle Kopalnia Wujek. Do tego ostatniego przystanku jeździ najwięcej autobusów. Wszystko możecie sprawdzić tutaj. Z drugiej strony od Ligoty, Brynowa, Piotrowic mamy jeszcze przystanek Brynów Dziewięciu z Wujka, jednak z powodu prac remontowych związanych przebudową linii kolejowych, jest on położony nieco dalej od stadionu. Po remoncie wiaduktów powinno być dużo łatwiej z uwagi na bliżej położone przystanki na ul. Stromej czy Załęskiej Hałdy.

Fanom komunikacji miejskiej polecamy przyjazd na mecz linią 51. Objeżdża ona praktycznie połowę Katowic i można pozwiedzać miasto z każdej strony, szczególnie jeśli wybierzemy opcję z pętlą, dzięki której dwa razy przejedziemy przez przystanki w okolicach stadionu. Taki wybór oczywiście wpłynie na czas podróży – będzie to około 2 godzin i 15 minut.

Do dyspozycji mamy jeszcze podróż pociągiem na stację Katowice Brynów, która tego dnia będzie wyjątkowo otwarta. Niestety stacja przechodzi remont i będzie czynna tylko 30 marca, więc nie będzie to opcją na inne mecze.

Dojazd rowerem – Mamy tutaj dwie opcje – obie mają plusy i minusy. Na stadion możemy dojechać własnym rowerem, ponieważ przy obiekcie przygotowano stojaki, przy których możemy zabezpieczyć swój rower. Można też dotrzeć rowerem miejskim. Najbliższa stacja znajduje się od strony Ligoty. Należy kierować się na ulicę Załęska Hałda/Dobrego Urobku i w okolicach placu zabaw znajdziemy stację o numerze NR 27520. Od drugiej strony mamy dostępne stacje rowerowe koło Bugli oraz na osiedlu Witosa, ale ta pierwsza wymieniona stacja jest zdecydowanie najbliżej nowego obiektu. Kto ma kartę Multisport, to może dodatkowo korzystać z roweru za darmo przez godzinę.

Minusem dojazdu własnym rowerem jest niepewność co do funkcjonowania parkingu rowerowego pod stadionem, ponieważ na ten moment nie mamy jeszcze oficjalnych informacji. Rowerem miejskim zaparkujemy w pobliżu Nowej Bukowej, ale może być problem z dostępnością rowerów na stacji po spotkaniu.

Dojazd samochodem – Co jeśli zdecydujemy się przyjechać samochodem? Jak już wspomnieliśmy, parking pod stadionem będzie zamknięty, ale w okolicy jest sporo innych miejsc parkingowych, które w niewielkiej odległości będą w stanie przyjąć kibiców GieKSy. Pamiętajmy od razu, że parkingi te w większości wypadków są terenami dostępnymi za darmo, ale należącymi do innych podmiotów. Szanujmy więc możliwość zaparkowania samochodu na obcym terenie i utrzymujmy porządek tak, jakbyśmy byli u siebie.

Najbliższym i największym parkingiem będzie Centrum Handlowe Załęże, które w materiałach prasowych informuje, że dysponuje parkingiem na 700 miejsc. Parking jest darmowy, nie ma tam żadnych szlabanów, ale niektóre miejsca mogą być zajęte przez klientów siłowni czy lokali rozrywkowych. Mniejszy parking będzie parę metrów dalej pod sklepami Aldi, Media Expert oraz w okolicach kebabu U Pajdy. Z tych czeka nas około 15-minutowy spacer na stadion.

Naprzeciwko centrum handlowego Załęże jest jeszcze „dziki” parking przy stacji kolejowej Katowice Załęże. Liczba miejsc nie będzie tam duża, ponieważ często stoją tam samochody ciężarowe.

Kolejnym dużym parkingiem jest parking przy kąpielisku Bugla na ulicy Żeliwnej. Jest to parking w okolicach przystanku autobusowego, z którego będą szli na spotkanie kibice.

Od strony Ligoty dostępny powinien być parking przy kopalni Wujek na ulicy Dolnej. Zalecamy jednak ostrożność, ponieważ sytuacja związana z tym parkingiem jest dynamiczna i będzie zależeć od robót budowlanych na terenie stacji PKP Brynów. Jeśli parking będzie dostępny, to zapewni sporo miejsc.

Od strony Osiedla Witosa mamy dwie opcje. Obie będą wymagały spaceru w okolicach 20-30 minut. Pierwszą z nich jest parking przy Zielonym Bazarze na ulicy Kolońskiej. Parking jest darmowy i nie ma na nim szlabanów. Drugą opcją jest sklep Macro Cash and Carry. Z nieoficjalnych informacji, które uzyskaliśmy, parking ma być dostępny dla kibiców w czasie spotkań przy Nowej Bukowej. Tutaj również uczulamy na zachowanie czystości, ponieważ nie chcemy, by parkingi były zamykane na kolejne mecze. Czekamy na oficjalne potwierdzenie, ale jest duża szansa, że również tutaj zaparkujecie. Przy wybraniu tej opcji czeka Was około 25-minutowy spacer na Nową Bukową.

Do dyspozycji kibiców powinny być również mniejsze parkingi i lokalizacje, ale tutaj trzeba będzie mieć trochę szczęścia i liczyć, że nie będą one zajęte. Na przykład jest parking przy ogródkach działkowych na ulicy Bocheńskiego na wysokości stacji BP. Inną opcją będzie parkowanie od strony Ligoty w okolicach opisywanej stacji rowerowej. Jest tam sporo uliczek, na których nie ma zakazu parkowania, a drogi są szerokie i auta zaparkowane na ulicy nie powinny przeszkadzać w normalnym ruchu drogowym. Jedną z takich ulic jest opisywana wcześniej Załęska, gdzie znajduje się stacja rowerowa. Niestety nie ma tam zbyt wiele miejsca, a wobec remontu dróg przy Nowej Bukowej jest opcja sporego nadrabiania kilometrów samochodem do innych lokalizacji, jeśli okaże się, że nie znajdziemy niczego wolnego.

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna

Zbiórka na oprawy na Nowej Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dwa tygodnie temu ruszyła internetowa zbiórka na portalu zrzutka (tutaj), w której każdy kibic GKS Katowice może dołożyć swoją cegiełkę do sfinansowania opraw na nowym stadionie.

Nie będziemy wymieniać wszystkich prezentacji, które przez ponad 20 lat mogliśmy oglądać na trybunach w wykonaniu grupy Ultras GieKSa na domowych i wyjazdowych spotkaniach. Byłoby tego najzwyczajniej w świecie za dużo. Poza tym zakładamy, że każdy kibic GieKSy pamięta większość pokazów i ma swoją ulubioną oprawę. Przypomnijmy tylko, jak magicznie żegnaliśmy Legendę GKS Katowice – śp. Jana Furtoka na ostatnim meczu w 2024 roku oraz jak pomysłowe i efektowne były oprawy podczas „Pożegnania Bukowej” w spotkaniu z Zagłębie Lubin.

Na początku marca kibice GieKSy założyli zbiórkę na zrzutce (tutaj), której celem jest zebranie funduszy na oprawy na Nowej Bukowej. Bardzo często mówi się, że nowe stadiony nie mają duszy, ale to nie jest prawda. Mimo ogromnej nostalgii do Bukowej pamiętajmy, że Blaszok to przede wszystkim ludzie – fanatycy GKS Katowice, a nie charakterystyczna konstrukcja. Na nowym obiekcie zmieni się umiejscowienie młyna – przeniesiemy się z prostej na trybunę za bramką, ale to jak będzie wyglądało kibicowanie – będzie zależało (tak jak zawsze) tylko od nas.

Pierwszym progiem na zrzutce był pułap 30 tys. złotych, który osiągnęliśmy bardzo szybko. Zmieniliśmy go na 40 tys. złotych. Do zebrania pozostało niecałe 5 tys. złotych, ale zrzutka będzie aktywna jeszcze przez dwa tygodnie, nawet po zrealizowaniu drugiego progu. Nigdy nie ma za dużo pieniędzy na oprawy 😉 

Dziękujemy wszystkim, którzy dokonali wpłat na zrzutce bądź wsparli ją na swoich dzielnicach i FC. Pozostałe osoby zachęcamy do zaangażowania się – wpłat prosimy dokonywać na portalu zrzutka (tutaj). Dziękujemy!

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Głupoty w obronie = porażki, mimo bycia lepszym

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trudno przełknąć gorycz takiej porażki. Właśnie – to sformułowanie „gorycz porażki” pasuje mi bardziej niż w innych meczach. Znacie mnie, wielokrotnie używałem ciętego języka, tym razem go używać nie chcę, ale poziom irytacji po spotkaniu z Widzewem naprawdę jest wysoki.

Oczywiście – po tylu latach niebytu w ekstraklasie, można powiedzieć, że lepiej tego typu frustracje przeżywać właśnie w najwyższej klasie rozgrywkowej niż w pierwszej czy drugiej lidze. To niezaprzeczalne. I doceniam miejsce GieKSy w tabeli. Ale do diabła…

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. I GKS już nas przyzwyczaił do tego, że ma jakość i jest w stanie w tej lidze punktować i wygrywać. Piłkarze i trener sami sobie zawiesili poprzeczkę wysoko. Jest kontekst do którego można się odnosić. I po meczu z Widzewem odnosząc się do tego kontekstu można tę irytację naprawdę poczuć.

Bo przegrywamy trzeci mecz z rzędu na wyjeździe. Mamy po spotkaniach w Lublinie, Białymstoku i Łodzi zero punktów. A moglibyśmy mieć sześć, bo powiedzmy z Jagiellonią punkt był co prawda w pewnym zasięgu, ale jednak dość daleko. Natomiast zarówno z Motorem, jak i Widzewem mogliśmy nie tylko zremisować, ale wręcz wygrać.

Z Motorem była wymiana ciosów, prowadziliśmy, przegrywaliśmy, potem znów był remis. I skończyło się porażką. Z Widzewem dominowaliśmy w pierwszej połowie, mieliśmy kilka dobrych sytuacji. W drugiej zresztą też. A nie zdobyliśmy nawet jednego oczka. Można co jakiś czas taki mecz przegrać – taka jest piłka. Jednak my stanowczo za często w tym sezonie przegrywamy takie mecze.

No dobra. Jak nie potrafisz meczu wygrać, to go zremisuj. Niestety tego GieKSa w ostatnich meczach nie potrafiła. I niestety jest to problem, bo przeciwnicy nie zdobywają bramek po swoich pięknych akcjach. Po raz kolejny podarowaliśmy bramkę rywalowi. Dodajmy – znów w kuriozalnych okolicznościach. To był popis nieporadności. Najpierw jak wóz z węglem gonił Sypka Lukas Klemenz, następnie Dawid Kudła wybił siatkarsko piłkę przed siebie, potem Arkadiusz Jędrych machnął się, a Alan Czerwiński w niekontrolowany sposób odbił piłkę kolanem. Piłkarskie jaja.

Niestety to, co było grzechem naszej drużyny w rundzie jesiennej, jest powielane na wiosnę. Tracimy tak głupie bramki, że naprawdę idzie się tylko za głowę złapać. Nie umiemy wybić piłki, nabijamy siebie nawzajem, panika jest znów na „wysokim poziomie”. Rywale skrzętnie to wykorzystują. Bramka z Rakowem, druga z Motorem, Jagiellonia, teraz Widzew. To jest naprawdę duży mankament, bo to właśnie takie głupie bramki decydują i tym, że grając naprawdę dobre mecze – dostajemy w łeb.

Tu naprawdę musi być sportowa złość, bo to była porażka na własne życzenie. Przestraszony Widzew czekał na GKS na swojej połowie i GieKSa miała dużą przewagę. Trochę jak w jesiennym meczu z Zagłębiem Lubin. Kilka swoich okazji mieliśmy – może nie stuprocentowych, ale jednak – albo zawodził celownik, albo dobrze bronił Gikiewicz. To też swoją drogą jest irytujące, że bramkarze rywali tak dobrze grają przeciwko nam, a w innych meczach zaliczają totalne klopsy, jak właśnie Giki czy Kacper Rosa, który w meczu z GKS miał dzień konia, a potem z Legią strzelał dla Legii bramki.

Sztab szkoleniowy musi popracować – nie wiem za bardzo nad czym, czy stricte nad defensywą czy nad głowami zawodników, bo gdyby nie te głupoty w obronie i trochę lepsza skuteczność, to byśmy pewnie byli na 4-5. miejscu w tej lidze.

Ktoś powie, że przesadzam. No ale, dlaczego nie mielibyśmy być nieco wyżej w tabeli? Ja nie mówię o walce o puchary i jakichś mocarstwowych planach – to zostawmy Motorowi i trenerowi Stolarskiemu, którzy w czapkę dostali 0:4. Ale jeśli GKS gra jak gra i ma możliwości, to dlaczego ma nie być wyżej? Oczywiście to nie chodzi o to, że mecze z Motorem czy Widzewem musieliśmy wygrać. Ale mogliśmy chociaż je zremisować lub jeden wygrać, jeden pechowo przegrać. A tak mamy ZERO. To nie może tak wyglądać. Jesienią było to samo w kilku spotkaniach – jak choćby z RTS na Bukowej.

Przegrana z Widzewem, jak i poprzednie, nie podważa rozwoju tej drużyny. Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale potrzebne są mityczne wnioski – na serio, a nie tylko w słowach. Bo czasem wydaje się, że GKS tych wniosków nie wyciąga. No i na przyszłość trzeba jednak myśleć o wzmocnieniach. Bo być może personalnie w linii obrony przydałaby się większa jakość. Trener rotuje Klemenzem i Kuuskiem, czasem wchodzi Komor i widać, że szkoleniowiec nie jest najbardziej zadowolony z tej pozycji. Alan Czerwiński najlepsze lata ma za sobą, choć na szczęście zazwyczaj większych błędów nie popełnia – akurat przy akcji bramkowej mieli z Jędrychem mocny udział.

Co do Alana, to zachodzę w głowę, jak to możliwe, że ten zawodnik ma wykonywać rzut wolny z siedemnastu metrów. Czy naprawdę nie można wziąć kogokolwiek innego? Alan chyba nigdy nie strzelił gola z wolnego, a w ogóle to w GKS może zdobył dwie bramki na krzyż. Rozumiem, że zeszli Nowak czy Błąd, ale naprawdę można było do tego wolnego wziąć kogoś innego. To niby szczegół, ale gdyby ten zawodnik trafił z rzutu wolnego, to chyba Częstochowa musiałaby na kolanach przyjść do nas, bo w odwrotną stronę to by było za mało spektakularne.

Dobre wejście miał Dawid Drachal, grał dynamicznie i wniósł sporo ożywienia. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach również dołoży coś od siebie, bo póki co wiosenne transfery GieKSy są niewypałem, na czele z Filipem Szymczakiem.

A’propos tej dynamiki Drachala. Brakuje tego w ostatnich meczach. GKS przyzwyczaił nas do gry z rozmachem – trener Górak rozpływał się w Lublinie nad tym. Niestety od trzech meczów tego rozmachu nie ma i – choć mecz z Widzewem był lepszy niż ten z Zagłębiem – to nadal nie jest to. Choć i tak nie mieliśmy prawa przegrać w Łodzi z taką – mniej efektowną – grą.

Szkoda tego meczu jak cholera. Można było odskoczyć Widzewowi, zbliżyć się do drużyn z górnej połówki i dać sobie przed przerwą reprezentacyjną już mega-total-komfort. A tak mamy tylko duży komfort. Oczywiście nadal jest to „aż komfort”. Ale punkty trzeba dalej ciułać.

W aspekcie kibicowskim też ta wygrana by bardzo smakowała lub choćby remis, a tak Widzewiacy mieli swój powód do uśmiechu i szyderstw. Niektórzy pijani, podstarzali kibice śpiewali na parkingach obraźliwe piosenki – z radości. My zeszliśmy z boiska i wyjechaliśmy z Łodzi pokonani.

Czekają nas trudne mecze. Górnik nam totalnie i absolutnie nie leży. Ostatni raz wygraliśmy z nimi 20 lat temu, a przecież graliśmy trochę razy – w lidze i Pucharze Polski. Potem Pogoń w Szczecinie. Ciężary.

Nie załamujemy się, tylko gramy dalej. Mamy fajną drużynę, walczącą, ofensywną, z charakterem. Jako beniaminek dostajemy trochę po głowie, ale chodzi o to, by ten sezon przejść z godnością. Więc teraz chwila odpoczynku, także dla nas – redakcji – bo jest na naszej stronie intensywnie.

A za dwa tygodnie wielkie święto, czyli otwarcie nowego stadionu i Śląski Klasyk. Już na Nowej Bukowej. Może nie będzie klopsów w obronie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga