Dołącz do nas

Piłka nożna Wywiady

Okiem rywala: Bukowa to stadion z duszą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Spory niedosyt czuliśmy po jesiennym meczu w Lubinie, kiedy to GKS dyktował tempo pojedynku z Zagłębiem, stwarzał sytuacje, ale ostatecznie musiał przełknąć gorycz porażki. W niedzielę przyjdzie czas na rewanż, a Miedziowi zapiszą się w historii jako nasz ostatni ligowy rywal na wysłużonym stadionie przy Bukowej. Jakie nastroje panują w drużynie, która przegrała cztery z pięciu wiosennych meczów? Dlaczego naszym rywalom tak trudno zerwać łatkę ligowych średniaków? Czy w Lubinie realnie obawiają się spadku? Na te i kilka innych pytań przed meczem GKS – Zagłębie odpowiedział nam Filip Trokielewicz, dziennikarz Tygodnika Piłka Nożna i redaktor serwisu mkszaglebie.pl

Zagłębie Lubin jest jednym z najstabilniejszych klubów w Ekstraklasie, co częściej zamiast uznania wywołuje ostatnio drwiny, bo ta stabilizacja ugruntowała klub na poziomie ligowego średniaka. Uwiera ukute przez redakcję serwisu Weszło określanie was „ciepłowodnymi”?
Tego typu określenia na pewno uwierają, zwłaszcza w sytuacji, gdy Zagłębie Lubin nie ma żadnych problemów organizacyjnych i finansowych. Mamy świetną bazę, dobrze prosperującą akademię i niezłych piłkarzy. Gdybyśmy przeanalizowali kadrę Zagłębia i zestawili to z aktualną pozycją w tabeli, to jest to miejsce znacznie poniżej oczekiwań i możliwości. Bywały sezony, kiedy Zagłębie plasowało się w górnych rejonach tabeli, np. w sezonie 2018/2019 skończyło na szóstym miejscu, natomiast w latach 2020/2021 zabrakło niewiele do czwartej lokaty, która dawała prawo gry w europejskich pucharach. Niestety w ostatniej kolejce przegraliśmy 0:4 w Płocku i ostatecznie zabrakło dwóch punktów. To były ostatnie sezony, w których tliła się nadzieja, że drużyna jest w stanie zrobić krok naprzód.

Gdzie szukać przyczyn takiej sytuacji?
Największe problemy Zagłębia biorą się ze sposobu zarządzania klubem. Główną rolę, niespotykaną nigdzie indziej, odgrywa tu polityka. Klub jest własnością KGHM – spółki Skarbu Państwa, a każda zmiana polityczna pociąga za sobą zmiany zarówno w spółce, jak i w samym klubie. Częste roszady na stanowisku prezesa są tutaj normą, dlatego brakuje długofalowego myślenia o rozwoju klubu. Kolejni prezesi dbają o spokój tu i teraz, a odważniejsze ruchy wykonywane są dopiero wtedy, gdy pojawia się pożar taki jak obecnie i rozdzwaniają się telefony „z samej góry”. Mówi się, że ryba psuje się od głowy i to określenie moim zdaniem pasuje do Zagłębia. Brakuje osoby, która mogłaby wziąć na siebie odpowiedzialność za wieloletni projekt i jego rozwój, a dominuje poczucie tymczasowości.

Zagłębie przoduje we wszelakich rankingach dotyczących promowania młodych polskich piłkarzy. To na pewno powód do dumy, ale czy nie jest to jednocześnie zbyt duże ograniczenie w budowaniu silnej drużyny?
Fundamentem Zagłębia jest akademia, choć na dzień dzisiejszy wyobrażenia o funkcjonowaniu klubu czerpiącego z jej zasobów pod okiem trenera Marcina Włodarskiego rozjeżdżają się z rzeczywistością. Włodarski odnosił już sukcesy w pracy z młodzieżą – trenowana przez niego reprezentacja U-17 dotarła przecież do półfinału Mistrzostw Europy, a kilku zawodników tamtej kadry gra dziś w Zagłębiu. Sama akademia funkcjonuje bardzo dobrze, młodzi piłkarze mogą ogrywać się w II-ligowych rezerwach, a kilku z nich ma szansę zaistnieć w polskiej piłce: Igor Orlikowski, Marcel Reguła, Daniel Mikołajewski, a także starsi od nich Pieńko, Kolan czy Kłudka. Widać, że akademia dostarcza dobrych piłkarzy, natomiast potrzebny jest jeszcze trzon drużyny, w której będą mogli się rozwijać. Tymczasem najbardziej rozczarowują piłkarze doświadczeni, jak Damian Dąbrowski, Dominik Hładun i Mateusz Wdowiak, którzy zwyczajnie sprzeciętnieli w Zagłębiu. Marek Mróz też jak dotąd nie rozwinął skrzydeł, a kolejne przykłady można by mnożyć.

Przy tak potężnym właścicielu może się wydawać, że wydanie worka pieniędzy na wartościowe transfery nie powinno być problemem. Czemu tak się nie dzieje? Wystarczy jedna decyzja, aby KGHM mocniej zasilił budżet klubu.
Na pierwszy rzut oka może się tak wydawać, ale w rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej. Opisywał to w wywiadzie u Tomka Ćwiąkały Michał Żewłakow, który w przeszłości był dyrektorem sportowym Zagłębia. Pytany o główne problemy klubu zwrócił uwagę, jak bardzo złożony jest proces zarządzania Zagłębiem – każda decyzja wymaga wielu zgód i podpisów na rozmaitych szczeblach. Czasami udaje się przekonać decydentów w KGHM do dosypania pieniędzy do klubu. Przykładem jest ubiegły sezon – w obliczu nadchodzących wyborów zapadła decyzja o znacznym zwiększeniu nakładów na wynagrodzenia w klubie. Przeprowadzone w 2024 r. audyty wykazały blisko 100-procentowy wzrost kosztów wynagrodzeń w tamtym okresie. Nie przełożyło się to jednak na wynik sportowy i choć runda jesienna pozwalała mieć nadzieję na lepsze lokaty, to przeciętna wiosna je przekreśliła.

Trener Waldemar Fornalik słynął z osiągania wyników „ponad stan” w swoich klubach. Takie też było jego zadanie w Lubinie?
Waldemar Fornalik obejmował drużynę na dole tabeli i miał być „strażakiem”, który ugasi ten pożar. Ze swojej roli się wywiązał, dlatego postawiono przed nim kolejny cel, jakim było wyciągnięcie tej drużyny ponad przeciętność. W poprzednim sezonie okoliczności ku temu były sprzyjające, bo z problemami mierzyli się ligowi potentaci. Wykorzystały to Śląsk i Jagiellonia, ale kompletnie nie udało się to Zagłębiu. W związku z tym doszło do zmiany trenera i postawiono na specjalistę od pracy z młodzieżą. Tymczasem na dzień dzisiejszy nie widzę zawodnika, który rozwinąłby się pod batutą trenera Włodarskiego. To jak dotychczas największe rozczarowanie związane z jego pracą. Najbardziej jaskrawym przykładem jest tutaj Tomasz Pieńko, któremu za chwilę stuknie sto meczów w Ekstraklasie, ale wciąż trudno mu udźwignąć rolę lidera drużyny.

Dlaczego trenerowi Włodarskiemu tak trudno potwierdzić w Zagłębiu, że ma „rękę” do młodzieży?
Trener Włodarski jest w mojej opinii zbyt dużym futbolowym romantykiem. Dużo mówi o proaktywnym futbolu, który kładzie nacisk na atak, tymczasem w rzeczywistości Zagłębie zdobywa bardzo mało bramek. Trener dopiero uczy się piłki klubowej i często nieco naiwnie trzyma się swoich wyobrażeń o sposobie gry Zagłębia, podczas gdy nie ma piłkarzy o wystarczających umiejętnościach, aby taki model wdrażać. Przykładem jest system gry wahadłowymi, do czego moim zdaniem Zagłębie nie ma dziś odpowiednich wykonawców. Na lewej stronie gra Mateusz Wdowiak, który jest prawonożny i już chyba cała liga wie, że jego podstawowe zagranie na tej pozycji to złamanie akcji do środka na swoją lepszą nogę. Pion sportowy na czele z dyrektorem Tomaszewskim doskonale zdawał sobie sprawę, jaką piłkę chciałby grać trener. Mimo to w okienku transferowym nie zagwarantował mu odpowiednich wykonawców.

Pozycja zawodników pozyskanych w zimowym okienku nie jest w tej chwili zbyt mocna.
Zimowe transfery to dowód na rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami trenera, a działaniami dyrektora sportowego. W kuluarach dało się słyszeć wątpliwości, czy obaj panowie są w stanie znaleźć nić porozumienia. Uważam, że priorytety transferowe w tym okienku zostały źle zdefiniowane i ściągnięto piłkarzy, których trener niekoniecznie potrzebował. Na prawe wahadło przyszedł Josip Ćorluka, podczas gdy większy problem mamy po lewej stronie. Obaj sprowadzeni Szwedzi jak dotąd nie pokazali nic. Być może problemem w ich przypadku jest aklimatyzacja, bo do tej pory grali tylko w swojej ojczyźnie. Jedynym, który na tym etapie jest wartością dodaną dla drużyny, jest Damian Michalski.

Czy w obliczu realnego zagrożenia spadkiem pozycja trenera jest zagrożona?
Pozycja trenera Włodarskiego nie jest w tej chwili zbyt mocna. Po porażce z Piastem w klubie ścierały się dwa stronnictwa, a jedno z nich mocno nalegało, aby już wtedy zmienić trenera. Mówi się, że zarząd od kilku tygodni rozmawia z potencjalnymi następcami, co nie najlepiej o nim świadczy, bo runda niedawno się rozpoczęła, a już widać oznaki braku zaufania dla sztabu. Owszem, cztery porażki w pięciu meczach muszą niepokoić, dlatego jeśli Zagłębie nie zapunktuje w meczach z GieKSą i Koroną, to moim zdaniem widmo spadku z Ekstraklasy stanie się bardzo realne.

Jest kilku piłkarzy, którzy w swoim CV wpisali zarówno Zagłębie, jak i GKS. Jednym z nich jest Arkadiusz Woźniak, który walnie przyczynił się do naszego awansu z 2. do 1. ligi. Gdy wracał do Zagłębia, zakładaliśmy, że będzie pracował na rzecz rezerw i młodzieży. Tymczasem wciąż jest częścią pierwszej drużyny.
Miałem podobne przekonanie, że Arek po powrocie do Lubina będzie łącznikiem między pierwszą drużyną a piłkarzami akademii. Tym większe było moje zaskoczenie, ile minut uzbierał jako piłkarz pierwszego zespołu. Przy całej mojej sympatii do niego, Arek jest już „po drugiej stronie rzeki”. Dzisiaj wchodzi dlatego, że trener Włodarski nie ma właściwie żadnego pola manewru na pozycji napastnika. Gdyby były inne możliwości, to Woźniak częściej pomagałby drugiej drużynie.

Dlaczego Adrian Błąd nie zrobił większej kariery w Zagłębiu?
Adrian Błąd nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w pierwszym składzie Zagłębia, dlatego szukał możliwości regularnej gry gdzie indziej. Najpierw był Zawisza, który był dobrym miejscem na ogranie się i zebranie doświadczenia. Potem Błąd wrócił do Lubina i w trudnym momencie pomógł Zagłębiu po spadku – strzelił 6 goli w 1. lidze i przyczynił się do awansu. W pewnym momencie doszło jednak do nieporozumień między nim a trenerem Piotrem Stokowcem i Adrian odszedł na wypożyczenie do Arki, które okazało się nieudane. Kolejnym przystankiem na jego drodze okazały się Katowice i do dziś odgrywa istotną rolę w waszej drużynie. Patrząc na całość kariery Adriana można stwierdzić, że nie widać po nim, że wiele lat spędził poza Ekstraklasą.

Czy dziś grałby u was w pierwszym składzie?
Na pewno byłby ważną postacią w szatni, bo takich dzisiaj brakuje w Zagłębiu.

W 2017 roku Katowice na Lubin zamienił Alan Czerwiński. Jak wspominasz tego zawodnika?
Osobiście liczyłem, że Alan będzie bohaterem zagranicznego transferu z Zagłębia. Mimo że przeniósł się do topowego polskiego klubu, jakim jest Lech, to w pewnym momencie wydawało się, że może mierzyć jeszcze wyżej. Na skalę możliwości Zagłębia Lubin Alan był wyróżniającym się ligowcem. Dlatego gdy jego pozycja w Lechu słabła, Zagłębie szukało możliwości ponownego sprowadzenia go do Lubina. Alan wybrał jednak GKS i dziś z powodzeniem gra w Katowicach.

W ostatnich latach nie graliśmy zbyt często, bo GKS zagrzebał się w 1. i 2. lidze, a jeśli Zagłębie trafiało na drugi szczebel, to tylko na chwilę. Jak wspominasz nasze starcia na zapleczu Ekstraklasy?
Pamiętam mecz w 1. lidze wiosną 2015 r. przy Bukowej, zakończony wynikiem 0:5. Pierwszą bramkę zdobył wtedy Arkadiusz Woźniak ładnym uderzeniem z dystansu. W drugiej połowie kolejne trafienie dołożył Adrian Błąd, a w końcówce worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Jeśli chodzi o mecz w Lubinie, to najbardziej pamiętam przyjazd kibiców GieKSy. W tamtym czasie był to szlagierowy mecz jak na warunki 1. ligi.

W 7. kolejce obecnego sezonu GKS przyjechał do Lubina, nie zdołał jednak zdobyć choćby punktu.
GieKSa grała wtedy w piłkę, ale to Zagłębie strzeliło gola, z przebiegu boiskowych wydarzeń niekoniecznie zasłużonego. Zdobył go Hubert Adamczyk, który jest obecnie kontuzjowany, ale nawet gdyby był do dyspozycji trenera, to miałby spore problemy z przebiciem się do składu. Jego transfer jest dziś oceniany jako totalne nieporozumienie. W tamtym meczu debiutował w Zagłębiu i zdobył jedynego gola. Być może jako były piłkarz Arki był dodatkowo zmotywowany na mecz z wami. GKS natomiast prezentował się bardzo dobrze, swoje okazje mieli Adrian Błąd i Adam Zrel’ák. Po meczu było czuć ulgę w Lubinie, bo Zagłębie nie zasłużyło, aby tamten mecz wygrać.

Kibice Zagłębia mają w tym sezonie niewiele powodów do radości. Który mecz wskazałbyś jednak jako najlepszy w wykonaniu Miedziowych?
Najlepszy mecz to zdecydowanie derby ze Śląskiem. Zagłębie zaprezentowało się wtedy świetnie pod kątem taktycznym, a także pod względem intensywności gry i liczby okazji, jakie stworzyło pod bramką Śląska. Drugi był wyjazd do Zabrza. Zwycięstwo 1:0 miało być światełkiem w tunelu, a okazało się raczej nadjeżdżającym pociągiem. Wtedy miałem nadzieję, że pomysł z trenerem Włodarskim może wypalić, dziś mam co do tego coraz więcej wątpliwości.

Jakiego scenariusza meczu spodziewasz się w niedzielę?
GieKSa imponuje organizacją gry. Mówi się, że jest takim „mini Rakowem” i trzeba docenić pomysł Rafała Góraka na tę drużynę. Nie wiem za to, jaki jest dziś pomysł na Zagłębie Lubin. W tym aspekcie przewaga na pewno leży po stronie GKS-u.

Który zawodnik Zagłębia może nam sprawić najwięcej problemów?
W meczu z Piastem Tomasz Pieńko nie wykorzystał trzech dogodnych szans na bramkę. Gdyby był skuteczniejszy, to Zagłębie na pewno nie zakończyłoby tego spotkania z zerowym dorobkiem punktowym. Być może będzie tym podrażniony i w Katowicach zaprezentuje się lepiej. Mimo nie najlepszej ostatnio formy cenię tego zawodnika i wierzę w jego możliwości.

Jaki wynik padnie Twoim zdaniem przy Bukowej?
Typuję 2:0 dla GieKSy.

Władze GKS-u potwierdziły w tym tygodniu, że niedzielny mecz będzie naszym pożegnaniem z Bukową.
Cieszę się, że będę tego świadkiem. W opinii wielu wasz stary stadion to obiekt z duszą, który był świadkiem historycznych meczów. Z Lubina przyjedzie komplet kibiców, bo wiem, że bilety rozeszły się w sprzedaży zamkniętej, a zapotrzebowanie było znacznie większe niż nieco ponad 400 biletów. Fakt, że Zagłębie będzie ostatnią ekipą gości przy Bukowej, to dodatkowy smaczek.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pierwsze decyzje kadrowe

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po pierwszym transferze do klubu, który miał miejsce w zeszłym tygodniu, otrzymaliśmy informacje o zawodnikach, którzy odejdą z GKS Katowice.

Swoją przygodę z klubem zakończyli na ten moment Aleksander Komor, Adrian Danek, Bartosz Baranowicz i Mateusz Mak. Wszyscy byli związani z klubem kontraktami od 2023 roku i wydatnie przyczynili się do awansu GieKSy do Ekstraklasy. Ich umowy nie zostaną przedłużone.

Do swoich macierzystych klubów powrócą natomiast Filip Szymczak oraz Dawid Drachal. Odpowiednio do Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa.

Wszystkim piłkarzom dziękujemy za reprezentowanie barw GieKSy i życzymy powodzenia w karierze.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Terminarz GKS Katowice w sezonie 2025/26

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ekstraklasa opublikowała terminarz na sezon 2025/26. GKS Katowice ligowe zmagania rozpocznie od dwóch spotkań na Arenie Katowice.

Na inaugurację przyjdzie nam zagrać z wicemistrzami Polski – Rakowem Częstochowa. W następnej kolejce przy Nowej Bukowej pojawi się Zagłębie Lubin. Pierwszym wyjazdem będzie spotkanie w Łodzi z Widzewem, a tydzień później zagramy w Warszawie z Legią. Śląski Klasyk z Górnikiem będzie miał miejsce najpierw w Zabrzu (23 sierpnia), a w Katowicach w okolicach urodzin GieKSy (28 lutego). Jesienią zaplanowano 18 kolejek (na wiosnę 16), co oznacza, że ligowe granie w 2025 roku zakończymy w Częstochowie. Na boiska wrócimy pod koniec stycznia 2026 roku, kiedy pojedziemy do Lubina na mecz z Zagłębiem. Następnie czekają nas dwa domowe mecze – z Widzewem i Legią. W Wielkanoc (5 kwietnia 2026 roku) czeka nas domowe spotkanie z Wisłą Płock. Sezon zakończymy „prawie” zgodnie z tradycyją – po Gdyni w 2024 roku i Gdańsku w 2025 roku, Szczecin w 2026 roku możemy uznać, lekko naciągając geografię, za miasto leżąc nad morzem. Z Pogonią zmierzymy się 23 maja 2026 roku.

Terminarz GKS Katowice w sezonie 2025/26:
1. kolejka – 19 lipca 2025 GKS Katowice – Raków Częstochowa
2. kolejka – 26 lipca 2025 GKS Katowice – KGHM Zagłębie Lubin
3. kolejka – 2 sierpnia 2025 Widzew Łódź – GKS Katowice
4. kolejka – 9 sierpnia 2025 Legia Warszawa – GKS Katowice
5. kolejka – 16 sierpnia 2025 GKS Katowice – Arka Gdynia
6. kolejka – 23 sierpnia 2025 Górnik Zabrze – GKS Katowice
7. kolejka – 30 sierpnia 2025 GKS Katowice – Radomiak Radom
8. kolejka – 13 września 2025 Lechia Gdańsk – GKS Katowice
9. kolejka – 20 września 2025 GKS Katowice – Cracovia
I runda Pucharu Polski – 24 września 2025
10. kolejka – 27 września 2025 Wisła Płock – GKS Katowice
11. kolejka – 4 października 2025 GKS Katowice – Lech Poznań
12. kolejka – 18 października 2025 Motor Lublin – GKS Katowice
13. kolejka – 25 października 2025 GKS Katowice – Korona Kielce
1/16 Pucharu Polski – 29 października 2025
14. kolejka – 31 października 2025 Bruk-Bet Termalica Nieciecza – GKS Katowice
15. kolejka – 8 listopada 2025 GKS Katowice – Piast Gliwice
16. kolejka – 22 listopada 2025 Jagiellonia Białystok – GKS Katowice
17. kolejka – 29 listopada 2025 GKS Katowice – Pogoń Szczecin
1/8 Pucharu Polski – 3 grudnia 2025
18. kolejka – 6 grudnia 2025 Raków Częstochowa – GKS Katowice
19. kolejka – 31 stycznia 2026 KGHM Zagłębie Lubin – GKS Katowice
20. kolejka – 7 lutego 2026 GKS Katowice – Widzew Łódź
21. kolejka – 14 lutego 2026 GKS Katowice – Legia Warszawa
22. kolejka – 21 lutego 2026 Arka Gdynia – GKS Katowice
23. kolejka – 28 lutego 2026 GKS Katowice – Górnik Zabrze
1/4 Pucharu Polski – 4 marca 2026
24. kolejka – 7 marca 2026 Radomiak Radom – GKS Katowice
25. kolejka – 14 marca 2026 GKS Katowice – Lechia Gdańsk
26. kolejka – 21 marca 2026 Cracovia – GKS Katowice
27. kolejka – 4 kwietnia 2026 GKS Katowice – Wisła Płock
1/2 Pucharu Polski – 8 kwietnia 2026
28. kolejka – 11 kwietnia 2026 Lech Poznań – GKS Katowice
29. kolejka – 18 kwietnia 2026 GKS Katowice – Motor Lublin
30. kolejka – 25 kwietnia 2026 Korona Kielce – GKS Katowice
31. kolejka – 2 maja 2026 GKS Katowice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Finał Pucharu Polski – 2 maja 2026
32. kolejka – 9 maja 2026 Piast Gliwice – GKS Katowice
33. kolejka – 16 maja 2026 GKS Katowice – Jagiellonia Białystok
34. kolejka – 23 maja 2026 Pogoń Szczecin – GKS Katowice

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Jaroszek i Milewski na dłużej w GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Bartosz Jaroszek i Sebastian Milewski zostają w GieKSie. Obaj zawodnicy podpisali nowe umowy (do czerwca 2026 roku) i będą w kolejnym sezonie bronić barw naszego klubu.

W przypadku Milewskiego klub skorzystał z możliwości przedłużenia kontraktu. Pomocnik trafił do naszego klubu rok temu. W tym czasie rozegrał 18 spotkań w PKO Bank Ekstraklasie oraz dwa w Pucharze Polski. Milewski strzelił jedną bramkę – w doliczonym czasie gry w spotkaniu z Cracovią.

31-letni Jaroszek dołączył do GKS Katowice w sezonie 2020/21 i zaliczył z zespołem dwa awanse – do pierwszej ligi oraz Ekstraklasy. Ogółem wystąpił w 113 spotkaniach, w których zdobył 6 bramek dla „Trójkolorowych”.

Obu piłkarzom gratulujemy nowych umów i życzymy sukcesów.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga