Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: Play-off / ćwierćfinał – W półfinale zagrają AZS Olsztyn i Trefl Gdańsk

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecze ćwierćfinałowe w PlusLidze oraz o poszczególne miejsca rozstrzygnięte.

W walce o półfinał drużyny które przegrały swoje pierwsze spotkania, nie poddały się i wygrywając sobotnie potyczki, doprowadziły do decydujących trzecich spotkań. AZS Olsztyn dwa razy wygrał w Rzeszowie, eliminując z gry o medale Resovię, co można uznać za drobną niespodziankę. Oba spotkania były bardzo zacięte i dostarczyły kibicom mnóstwo emocji. Nie mniej ciekawie było w Gdańsku, gdzie Jastrzębski po wygraniu pierwszego meczu, w drugim był o krok od zwycięstwa i w tym spotkaniu, prowadząc już w czwartej partii 16:20 i jeszcze 20:22! A mimo to w samej końcówce lepiej zagrali gospodarze doprowadzając do tie-breaka. A w nim było już 9:4 dla gdańszczan, ale jastrzębianie nie poddali się doprowadzając do remisu po 11! Na przewagi ostatecznie wygrał Trefl i to on zagra w półfinale.

W meczach o poszczególne miejsca, ONICO i Czarni przegrali ostatecznie swoją rywalizację po przegranych „złotych setach” i obie ekipy mogą czuć się rozczarowane zajętymi na koniec sezonu, miejscami w klasyfikacji. Co innego beniaminek z Zawiercia, który w debiucie PlusLigowym zajął wysokie dziewiąte miejsce i może być z tego rezultatu bardzo zadowolonym. Nasza GieKSa na koniec wygrała dwukrotnie ze Stocznią Szczecin, zajmując jedenastą lokatę, co w żadnej mierze nie może nikogo z ludzi związanych z klubem zadowolić. Co tu dużo mówić, taki rezultat jest mocno rozczarowujący! W bardzo ważnej rywalizacji o 13 miejsce MKS Będzin nie dał żadnych szans Łuczniczce i to właśnie bydgoszczanie będą musieli jeszcze bronić swego PlusLigowego statusu w potyczce z najlepszym pierwszoligowcem, AZS-em Częstochowa.

Pierwsze spotkania półfinałowe w PlusLidze już w środę, a dokończenie tej rywalizacji w najbliższy weekend.

 

Faza play-off sezonu 2017/18

Awans bezpośredni do półfinału: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skra Bełchatów

Ćwierćfinał: do dwóch zwycięstw – 21 i 22 kwietnia

Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:23, 27:29, 17:25, 21:25)

Trefl: Sanders (1), Schulz (26), Nowakowski (10), Grzyb (2), Szalpuk (8), Mika (13), Olenderek (libero) oraz Kozłowski, Niemiec, McDonnell (3), Ferens (4), Jakubiszak (3). Trener: Andrea Anastasi.
Jastrzębski: Kampa (3), Muzaj (26), Kosok (5), Sobala (8), De Rocco (11), Oliva (14), Popiwczak (libero) oraz Strzeżek, Ernastowicz. Trener: Ferdinando De Giorgi. MVP: Maciej Muzaj.

Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:17, 21:25, 18:25, 26:24, 16:14)

Trefl: Sanders (1), Schulz (19), Nowakowski (20), McDonnell (11), Szalpuk (17), Mika (8), Olenderek (libero) oraz Kozłowski, Niemiec, Ferens, Jakubiszak, Majcherski (libero). Trener: Andrea Anastasi. MVP: Piotr Nowakowski.
Jastrzębski: Kampa (6), Muzaj (14), Kosok (12), Sobala (12), De Rocco (13), Oliva (20), Popiwczak (libero) oraz Lushtaku, Strzeżek (1), Ernastowicz. Trener: Ferdinando De Giorgi.

 

Asseco Resovia Rzeszów – Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (28:30, 25:21, 15:25, 23:25)

Resovia: Tichacek (1), Jarosz (15), Chinenyeze (6), Dryja (14), Rossard (16), Śliwka (7), Masłowski (libero) oraz Kędzierski (2), Schoeps (2), Perłowski (1), Depowski, Krastins (1), Rusek (libero). Trener: Andrzej Kowal.
Olsztyn: Woicki (1), Hadrava (21), Zniszczoł (9), Kochanowski (15), Andringa (9), Rousseaux (14), Żurek (libero) oraz Makowski, Kańczok (1), Pliński, Buchowski (1). Trener: Roberto Santilli. MVP: Jakub Kochanowski.

Asseco Resovia Rzeszów – Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (22:25, 25:18, 26:28, 26:28)

Resovia: Tichacek, Jarosz (20), Chinenyeze (6), Dryja (9), Rossard (11), Śliwka (22), Masłowski (libero) oraz Kędzierski (5), Schoeps, Perłowski (1), Depowski, Krastins. Trener: Andrzej Kowal.
Olsztyn: Woicki, Hadrava (28), Zniszczoł (4), Kochanowski (10), Andringa (10), Rousseaux (15), Żurek (libero) oraz Kańczok, Pliński (4), Buchowski (2). Trener: Roberto Santilli. MVP: Jan Hadrava.

awans do półfinału: Indykpol AZS Olsztyn i Trefl Gdańsk

 

o miejsce 5 – do dwóch zwycięstw – 25, 28 i 29 kwietnia
Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów (w fazie zasadniczej 2:3 i 0:3)
25 kwietnia (środa) godz. 18.00 – sędziowie Agnieszka Michlic / Marek Heyducki

Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel
Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel

 

o miejsce 7 – dwumecz – 23 kwietnia

ONICO Warszawa – Cuprum Lubin 1:3 (16:25, 18:25, 25:18, 21:25) – złoty set 16:18

ONICO: Brizard (5), Włodarczyk (15), Kowalczyk (5), Wrona (10), Kwolek (23), Samica (9), Wojtaszek (libero) oraz Gjorgiew (1), Nowakowski (3). Trener: Stephane Antiga.
Cuprum: Masny (2), Kaczmarek (24), Gunia (12), Hain (12), Pupart (9), Taeht (19), Kryś (libero) oraz Gorzkiewicz, Makoś (libero). Trener: Patrick Duflos. MVP: Łukasz Kaczmarek.

Cuprum Lubin miejsce 7, a ONICO Warszawa miejsce 8

 

o miejsce 9 – dwumecz – 20 kwietnia

Cerrad Czarni Radom – Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:0 (25:18, 25:19, 25:18) – złoty set 12:15

Czarni: Vincić (3), Filip (17), Teremienko (11), Huber (7), Fornal (7), Kwasowski (8), Watten (libero) oraz Droszyński, Ziobrowski (2), Ostrowski (1), Żaliński (1), Rybicki (1). Trener: Robert Prygiel. MVP: Dejan Vincić.
Warta: Pająk (4), Bociek (24), Zajder (3), Smith (4), Długosz (2), Patak (11), Koga (libero) oraz Popik, Kaczorowski, Swodczyk (1), Żuk (1), Guimaraes (2), Andrzejewski (libero). Trener: Emanuele Zanini.

Aluron Virtu Warta Zawiercie miejsce 9, a Cerrad Czarni Radom miejsce 10

 

o miejsce 11 – dwumecz – 21 kwietnia

GKS Katowice – Stocznia (Espadon) Szczecin 3:0 (25:20, 25:18, 25:18)

GKS: Komenda (1), Butryn (21), Krulicki (9), Kohut (5), Kapelus (13), Sobański (8), Mariański (libero) oraz Witczak. Trener: Piotr Gruszka. MVP: Karol Butryn.
Stocznia: Tervaportti, Malinowski (4), Duff (5), Gawryszewski (5), Ruciak (4), Menzel (9), Mihułka (libero) oraz Kowalski, Kluth (9), Kacperkiewicz (1), Murek, Jaskuła (libero). Trener: Michal Gogol.

GKS Katowice miejsce 11, a Stocznia (Espadon) Szczecin miejsce 12

 

o miejsce 13 – do dwóch zwycięstw – 22 kwietnia

MKS Będzin – Łuczniczka Bydgoszcz 3:0 (25:19, 25:19, 25:20)

Będzin: Seif (7), Araujo (16), Ratajczak (1), Grzechnik (7), Waliński (11), Peszko (10), Potera (libero). Trener: Gido Vermeulen. MVP: Michał Potera.
Łuczniczka: Goas, Filipiak (15), Szalacha, Sacharewicz (4), Ananiew (7), Gorczaniuk (3), A. Kowalski (libero) oraz Sieńko, Bieńkowski, Gryc (2), Jurkiewicz, Akala. Trener: Jakub Bednaruk.

MKS Będzin miejsce 13, a Łuczniczka Bydgoszcz miejsce 14

 

baraż do trzech wygranych meczów: Łuczniczka Bydgoszcz zagra z AZS-em Częstochowa

 

Półfinał – do dwóch zwycięstw – 25, 28 i 29 kwietnia

Indykpol AZS Olsztyn – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (w fazie zasadniczej 2:3 i 0:3)
25 kwietnia (środa) godz. 20.30 – sędziowie Mariusz Gadzina / Paweł Burkiewicz

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Indykpol AZS Olsztyn
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Indykpol AZS Olsztyn

Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów (w fazie zasadniczej 0:3 i 1:3)
25 kwietnia (środa) godz. 17.30 – sędziowie Maciej Maciejewski / Jarosław Makowski

PGE Skra Bełchatów – Trefl Gdańsk
PGE Skra Bełchatów – Trefl Gdańsk

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Aleksander Paluszek w GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice poinformował o podpisaniu umowy z 24-letnim obrońcą Aleksandrem Paluszkiem. Zawodnik związał się z naszym klubem kontraktem ważnym do 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Paluszek trafił do GieKSy ze Śląska Wrocław, z którym w minionym sezonie spadł z Ekstraklasy. W barwach ekipy z Dolnego Śląska rozegrał 20 meczów i zdobył w nich jedną bramkę. Rok wcześniej sięgnął z nią po wicemistrzostwo Polski.

Łącznie w najwyższej klasie rozgrywkowej 24-latek wystąpił w 67 spotkaniach, strzelając pięć goli. Wcześniej reprezentował również Górnik Zabrze.

Życzymy powodzenia i sukcesów w naszych barwach!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga