Dołącz do nas

Siatkówka

Podtrzymać zwycięską passę w meczach z gdańszczanami!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS KATOWICE – TREFL GDAŃSK 2 lutego (piątek) godz. 18.00

 

{RZECZYWISTOŚĆ}

Po przerwie na rozegranie turnieju finałowego o Puchar Polski, wracamy na ligowe parkiety i czeka nas bardzo trudne spotkanie w Szopienicach ze zwycięzcą tego turnieju, ekipą z Gdańska.

Dwie porażki z rzędu, z Łuczniczką i z ONICO znów stawiają naszych siatkarzy pod ścianą. W meczu z warszawianami GKS rozegrał jeden (zwycięski) bardzo dobry set, ale niestety zabrakło kontynuacji tej dyspozycji na dłuższym dystansie meczowym. Ten problem z utrzymaniem formy mamy już od dłuższego czasu, a gdy słabsze okresy przeważają nad tymi lepszymi, to trudno w takich momentach liczyć na wygrane lub jakieś zdobycze punktowe. Po porażce w Bydgoszczy, trener Piotr Gruszka wrócił do najczęściej wystawianej w tym sezonie – wyjściowej szóstki. I o ile z postawy Butryna, Quirogi i Kohuta można być częściowo zadowolonym, to już z pozostałej trójki graczy już nie. Dwutygodniowa przerwa od meczów dała możliwość „podreperowania” formy sportowej zespołu, więc miejmy nadzieję, że poskutkuje to lepszą dyspozycją całego naszego zespołu. Kluczem do wszystkiego wydaje się wciąż przezwyciężenie dołka „moralnego” drużyny, z którą to przypadłością sztab szkoleniowy nie radzi sobie już od dłuższego czasu. Oby tym razem z lepszym skutkiem zaprezentowała się przed własnymi kibicami.

W jakże innych nastrojach są kibice zespołu z Gdańska. Siatkarze Trefla okazali się sensacyjnym zwycięzcą Pucharu Polski, pozostawiając w pokonanym polu zarówno mistrza jak i wicemistrza Polski! Taki sukces da im tylko kolejnego potężnego „kopa” do dalszej gry i umocnienia wiary we własne umiejętności. Gdańszczanie tak naprawdę dysponują „zaledwie” siódemką solidnych graczy – gdzie tylko na środku siatki Grzyb zmienia się z McDonnellem – a reszta jest tylko uzupełnieniem. Siatkarze ci osiągnęli na tyle stabilną formę, że pozwala im na walkę o pierwszą szóstkę w lidze. Siłą napędową tego zespołu jest oczywiście atakujący Schulz i ewentualne zatrzymanie go może pomóc w walce o korzystny wynik spotkania. Oczywiście swoje dokładają na środku Nowakowski i na przyjęciu Szalpuk z Miką, a całością zawiaduje rozgrywający Sanders. Tak więc aby przeciwstawić się takiej sile, trzeba również ze swojej strony pokazać jakość i tego właśnie oczekujemy po naszym zespole.

Czeka nas twardy i ciężki bój w Szopienicach z Treflem, ale wiara w zwycięstwo zawsze będzie wśród kibiców naszej GieKSy przed każdym ze spotkań. Napawa optymizmem również fakt, że dotychczas GKS wygrał wszystkie trzy mecze ligowe z gdańszczanami, więc może ten rywal akurat nam pasuje i pasmo wygranych z tym przeciwnikiem zostanie podtrzymane.

 

Przewidywane wyjściowe szóstki:

GKS: Komenda, Butryn, Kohut, Pietraszko, Quiroga, Kapelus, Mariański (libero).
Trefl: Sanders, Schulz, Nowakowski, McDonnell, Szalpuk, Mika, Olenderek (libero).

 

{CO PISZĄ O MECZU NASI RYWALE?}

sport.trefl.com – Trudny wyjazd „gdańskich lwów”

(…) Historia pojedynków katowiczan z gdańszczanami zdecydowanie przemawia za gospodarzami piątkowego starcia. W dotychczasowych trzech spotkaniach ekip Piotra Gruszki i Andrei Anastasiego trzykrotnie górą byli ci pierwsi, w dwóch meczach zwyciężając w ERGO ARENIE bez straty seta. W Katowicach natomiast gdańszczanie doprowadzili do tie-breaka, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali. Co ciekawe, wyjazdowy mecz z zespołem Piotra Gruszki w ubiegłym roku także był wtedy pierwszym ligowym pojedynkiem żółto-czarnych po turnieju finałowym Pucharu Polski. Spotkanie – w odróżnieniu od najbliższego starcia, które rozegrane zostanie w Szopienicach – odbywało się w legendarnym, katowickim Spodku. W obecnym sezonie PlusLigi katowiczanie plasują się jak na razie na 12. miejscu ligowej tabeli, mając na swoim koncie siedem zwycięstw i jedenaście porażek. Choć ekipa Andrei Anastasiego zajmuje pozycję o sześć oczek wyższą, piątkowe starcie na pewno nie będzie należało do łatwych. Piotr Gruszka i jego zespół udowodnili już bowiem, że mają sposób na „gdańskie lwy”. Trzymamy kciuki, by w piątek zwycięska passa Katowic została przerwana, a gdańszczanie wrócili do domu z pełną pulą!  (…)

 

{HALA SPORTOWA}

GKS w zeszłym sezonie nie miał zbyt dobrego bilansu – 6 zwycięstw i 10 porażek w meczach „u siebie”, a w meczach rozegranych w Spodku, to 3 wygrane i 2 porażki – z Effectorem Kielce 0:3, BBTS-em Bielsko-Biała 3:0, LOTOS-em Treflem Gdańsk 3:2, Jastrzębskim Węglem 2:3 oraz na zakończenie kampanii z AZS-em Politechniką Warszawską 3:1. W tym sezonie katowiczanie zagrali trzy razy w tej hali przegrywając niespodziewanie 1:3 z Łuczniczką Bydgoszcz oraz 0:3 z mistrzem Polski, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i ostatnio 0:3 z Resovią Rzeszów.
W hali w Szopienicach w poprzedniej kampanii mieliśmy bilans – 3 wygranych przy 8 przegranych – a więc bardzo słabo. W tym sezonie odnieśliśmy 3 zwycięstwa przy 3 porażkach, kolejno z MKS-em Będzin 3:0, z Dafi Społem 3:0, z Wartą Zawiercie 0:3 oraz z Cuprum 1:3 i w nowym roku z Czarnymi 3:1 i z ONICO 1:3.
Trefl Gdańsk, a właściwie to LOTOS Trefl Gdańsk w zeszłym sezonie w meczach wyjazdowych miała bilans 7 wygranych przy 9 przegranych. W obecnej kampanii Trefl uzyskał następujące wyniki: ze Skrą 0:3, z Wartą 3:0, z Jastrzębskim 3:2, z Resovią 3:0, z Olsztynem 3:2, z Dafi Społem 3:0, z Cuprum 3:2, z Czarnymi 3:1, z Łuczniczką 3:0 i z ONICO 0:3.

{HISTORIA}

Drużyna z Gdańska należy do jednych z nielicznych w PlusLidze, z którą GieKSa wygrała wszystkie spotkania i oby tak zostało po kolejnym meczu obu ekip.
Pierwszy mecz odbył się w Ergo Arenie w dniu 30 listopada 2016 roku, gdzie LOTOS Trefl przegrał z GKS-em 0:3 (18:25, 22:25, 20:25). Punkty wtedy zdobywali; LOTOS: Schulz 11, Paszycki 8, Mika 7, Gawryszewski 5, Pietruczuk 3, Jakubiszak 2, Masny 2, Stępień 1, Romać 1. Dla GKS-u: Kapelus 19, Butryn 7, Kalembka 7, Krulicki 6, Van Walle 6, Sobański 6, Falaschi 4.
Rewanż odbył się w katowickim Spodku 17 stycznia 2017 roku i ponownie lepsza okazała się GieKSa, ale dopiero po tie-breaku 3:2 (25:22, 25:13, 20:25, 16:25, 15:13). Punkty zdobywali; GKS: Kapelus 20, Butryn 19, Krulicki 11, Sobański 11, Pietraszko 5, Kalembka 2, Falaschi 1. LOTOS Trefl: Schulz 21, Jakubiszak 13, Paszycki 10, Gawryszewski 10, Pietruczuk 8, Hebda 4, Niemiec 2, Masny 2.

Trzeci mecz w tej rywalizacji bieżącego sezonu odbył się dnia 14 października 2017 roku w Ergo Arenie, gdzie Trefl przegrał z GKS-em 0:3 (20:25, 23:25, 22:25). Punkty zdobywali dla Trefla: Szalpuk 18, Schulz 11, Nowakowski 10, McDonnell 6, Mika 4, Ferens 2, Grzyb 1, Gunter 1. Dla GKS-u: Kapelus 12, Quiroga 11, Kohut 10, Pietraszko 8, Witczak 7, Butryn 2, Komenda 1.

 

{STATYSTYKI W PLUSLIDZE} – {GKS – TREFL}

[Bilans meczów] – 3:0
[Bilans punktów] – 8:1
[Bilans setów] – 9:2
[Bilans małych punktów] – 251:223

[Rozegrane mecze – 3] – GKS: 3- Krulicki, Butryn, Kapelus, 2- Falaschi, Kalembka, Van Walle, Sobański, Stańczak, Pietraszko, Fijałek, Mariański, Stelmach, 1- Błoński, Witczak, Komenda, Kohut, Quiroga,
Trefl: 3- Schulz, 2- Gacek, Stępień, Pietruczuk, Jakubiszak, Paszycki, Gawryszewski, Romać, Hebda, Masny, Grzyb, Mika, 1- Niemiec, Nowakowski, Sanders, Ferens, McDonnell, Szalpuk, Olenderek, Kozłowski, Gunter,

[Rozegrane sety – 11] – GKS: 11- Kapelus, 10- Butryn, 9- Krulicki, 8- Falaschi, Sobański, Stańczak, 6- Kalembka, Pietraszko, 5- Stelmach, 4- Fijałek, Mariański, 3- Van Walle, Witczak, Komenda, Kohut, Quiroga, 1- Błoński,
Trefl: 11- Schulz, 8- Gacek, Paszycki, Gawryszewski, 7- Pietruczuk, Jakubiszak, Masny, 6- Mika, 5- Stępień, 4- Romać, 3- Hebda, Nowakowski, Sanders, McDonnell, Szalpuk, Olenderek, 2- Niemiec, Grzyb, Kozłowski, Gunter, 1- Ferens,

[Czas trwania spotkań] – 114:151 = łącznie 265 minut
[Widzów] – 2500:4550
[Punkty zdobyte z błędów przeciwnika] – GKS 76 – Trefl 60

[Ilość zdobytych punktów] – GKS 175 – Trefl 163
GKS – Kapelus 51, Butryn 28, Krulicki 17, Sobański 17, Pietraszko 13, Quiroga 11, Kohut 10, Kalembka 9, Witczak 7, Van Walle 6, Falaschi 5, Komenda 1,
Trefl – Schulz 43, Paszycki 18, Szalpuk 18, Gawryszewski 15, Jakubiszak 15, Pietruczuk 11, Mika 11, Nowakowski 10, McDonnell 6, Hebda 4, Masny 4, Niemiec 2, Ferens 2, Romać 1, Stępień 1, Grzyb 1, Gunter 1,

[Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki] – GKS 65 – Trefl 50
GKS – Kapelus 16, Sobański 9, Butryn 9, Pietraszko 6, Quiroga 6, Kalembka 5, Krulicki 4, Kohut 4, Van Walle 2, Witczak 2, Falaschi 1, Komenda 1,
Trefl – Schulz 10, Gawryszewski 7, Szalpuk 6, Paszycki 5, Jakubiszak 5, Nowakowski 5, Pietruczuk 3, Mika 3, Niemiec 2, Masny 1, Hebda 1, Ferens 1, McDonnell 1,

[Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki] – GKS 110 – Trefl 113
GKS – Kapelus 35, Butryn 19, Krulicki 13, Sobański 8, Pietraszko 7, Kohut 6, Witczak 5, Quiroga 5, Falaschi 4, Van Walle 4, Kalembka 4,
Trefl – Schulz 33, Paszycki 13, Szalpuk 12, Jakubiszak 10, Gawryszewski 8, Pietruczuk 8, Mika 8, Nowakowski 5, McDonnell 5, Hebda 3, Masny 3, Romać 1, Stępień 1, Grzyb 1, Ferens 1, Gunter 1,

[Bilans punktów zdobytych do straconych] – GKS 80 – Trefl 60
GKS – Kapelus 34, Krulicki 12, Butryn 10, Kohut 7, Quiroga 7, Pietraszko 5, Falaschi 4, Kalembka 4, Witczak 2, Van Walle 0, Sobański 0, Komenda 0, Stańczak -1, Błoński -2, Mariański -2,
Trefl – Schulz 16, Szalpuk 14, Gawryszewski 13, Nowakowski 8, Paszycki 6, Jakubiszak 6, Masny 4, McDonnell 2, Mika 1, Niemiec 1, Ferens 1, Pietruczuk -1, Grzyb -1, Olenderek -1, Gunter -1, Hebda -2, Gacek -3, Romać -3.

[Ilość zagrywek] – GKS 248 – Trefl 226
GKS – Kapelus 40, Krulicki 33, Butryn 33, Sobański 23, Falaschi 20, Pietraszko 20, Kalembka 18, Witczak 16, Kohut 12, Quiroga 12, Van Walle 10, Komenda 9, Błoński 1, Stelmach 1.
Trefl – Schulz 42, Paszycki 26, Mika 22, Gawryszewski 20, Masny 20, Pietruczuk 16, Jakubiszak 15, Szalpuk 15, McDonnell 12, Nowakowski 11, Niemiec 6, Hebda 4, Sanders 4, Romać 3, Ferens 3, Stępień 2, Grzyb 2, Kozłowski 2, Gunter 1,

[Ilość błędów na zagrywce] – GKS 45 – Trefl 40
GKS – Kapelus 8, Butryn 7, Pietraszko 7, Sobański 6, Kalembka 4, Van Walle 3, Krulicki 3, Kohut 3, Falaschi 1, Błoński 1, Witczak 1, Komenda 1,
Trefl – Schulz 14, Paszycki 8, Mika 3, Pietruczuk 2, Romać 2, McDonnell 2, Jakubiszak 1, Hebda 1, Niemiec 1, Grzyb 1, Gawryszewski 1, Nowakowski 1, Ferens 1, Szalpuk 1, Gunter 1,

[Ilość asów serwisowych] – GKS 18 – Trefl 11
GKS – Kapelus 5, Pietraszko 3, Krulicki 2, Butryn 2, Sobański 2, Kalembka 1, Falaschi 1, Witczak 1, Kohut 1,
Trefl – Schulz 3, Gawryszewski 2, Mika 2, Niemiec 2, Szalpuk 2,

[Ilość przyjęć] – GKS 186 – Trefl 203
GKS – Sobański 57, Kapelus 54, Stańczak 33, Quiroga 20, Mariański 15, Błoński 4, Krulicki 2, Butryn 1.
Trefl – Pietruczuk 47, Gacek 32, Jakubiszak 31, Szalpuk 28, Mika 26, Olenderek 18, Hebda 13, Ferens 4, McDonnell 2, Paszycki 1, Masny 1.

[Ilość błędów w przyjęciu] – GKS 11 – Trefl 18
GKS – Kapelus 4, Sobański 3, Mariański 2, Błoński 1, Stańczak 1.
Trefl – Pietruczuk 6, Gacek 3, Jakubiszak 2, Hebda 2, Paszycki 1, McDonnell 1, Szalpuk 1, Olenderek 1, Mika 1,

[Procent przyjęcia dokładnego] – GKS 41,5% – Trefl 42%
GKS – Krulicki 50%, Mariański 47%, Stańczak 45,5%, Sobański 42,5%, Quiroga 40%, Kapelus 37,75%, Błoński 25%, Butryn 0%.
Trefl – Gacek 72,5%, Mika 57%, Jakubiszak 43%, Hebda 40%, Szalpuk 39%, Pietruczuk 31,5%, Olenderek 22%, Paszycki 0%, Masny 0%, Ferens 0%, McDonnell 0%,

[Procent przyjęcia perfekcyjnego] – GKS 21,75% – Trefl 22,5%
GKS – Krulicki 50%, Mariański 40%, Sobański 31,5%, Quiroga 20%, Stańczak 16,5%, Kapelus 9,25%, Butryn 0%, Błoński 0%.
Trefl – Gacek 32%, Mika 30,5%, Szalpuk 29%, Jakubiszak 23,5%, Hebda 20%, Pietruczuk 16%, Olenderek 11%, Paszycki 0%, Masny 0%, Ferens 0%, McDonnell 0%,

[Ilość ataków] – GKS 271 – Trefl 264
GKS – Kapelus 73, Butryn 57, Sobański 42, Quiroga 27, Witczak 16, Krulicki 15, Van Walle 10, Pietraszko 9, Kohut 8, Kalembka 7, Falaschi 6, Komenda 1,
Trefl – Schulz 81, Jakubiszak 29, Mika 28, Szalpuk 24, Pietruczuk 22, Paszycki 21, Gawryszewski 12, Hebda 12, McDonnell 9, Nowakowski 8, Romać 4, Masny 4, Gunter 4, Grzyb 3, Ferens 2, Stępień 1.

[Ilość błędów w ataku] – GKS 13 – Trefl 23
GKS – Sobański 3, Butryn 3, Kapelus 2, Kalembka 1, Krulicki 1, Pietraszko 1, Witczak 1, Quiroga 1,
Trefl – Schulz 5, Pietruczuk 3, Jakubiszak 3, Mika 3, Romać 2, Paszycki 1, Stępień 1, Gawryszewski 1, Hebda 1, Nowakowski 1, McDonnell 1, Gunter 1,

[Ilość ataków zablokowanych] – GKS 26 – Trefl 22
GKS – Butryn 8, Sobański 5, Van Walle 3, Witczak 3, Kapelus 3, Quiroga 3, Krulicki 1.
Trefl – Schulz 8, Mika 3, Jakubiszak 3, Paszycki 2, Hebda 2, Szalpuk 2, Grzyb 1, Pietruczuk 1.

[Ilość zdobytych punktów w ataku] – GKS 135 – Trefl 126
GKS – Kapelus 44, Butryn 24, Sobański 13, Quiroga 11, Krulicki 10, Pietraszko 7, Kohut 7, Witczak 6, Van Walle 5, Falaschi 4, Kalembka 4,
Trefl – Schulz 39, Paszycki 15, Szalpuk 15, Jakubiszak 10, Gawryszewski 9, Mika 9, Pietruczuk 8, Nowakowski 5, McDonnell 5, Hebda 4, Masny 3, Romać 1, Grzyb 1, Ferens 1, Gunter 1,

[Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków] – GKS 50,25% – Trefl 47,5%
GKS – Kohut 88%, Pietraszko 75%, Kalembka 70%, Krulicki 67%, Falaschi 67%, Kapelus 58,75%, Quiroga 41%, Butryn 39,75%, Witczak 38%, Van Walle 31,5%, Sobański 28,5%, Komenda 0%,
Trefl – Masny 75%, Gawryszewski 72,5%, Paszycki 71%, Nowakowski 63%, Szalpuk 63%, McDonnell 56%, Grzyb 50%, Ferens 50%, Schulz 47%, Pietruczuk 41,5%, Mika 34,5%, Jakubiszak 28%, Romać 25%, Gunter 25%, Hebda 18%, Stępień 0%,

[Ilość bloków punktowych] – GKS 22 – Trefl 26
GKS – Krulicki 5, Kalembka 4, Pietraszko 3, Sobański 2, Butryn 2, Kapelus 2, Kohut 2, Van Walle 1, Komenda 1,
Trefl – Jakubiszak 5, Nowakowski 5, Gawryszewski 4, Paszycki 3, Pietruczuk 3, Stępień 1, Masny 1, Schulz 1, Ferens 1, McDonnell 1, Szalpuk 1,

[Ilość błędów własnych „innych”] – GKS 2 – Trefl 13
[MVP] – GKS 3: 2- Kapelus. 1- Komenda.



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Plagi gliwickie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i po raz kolejny potwierdziło się, jak dziwna bywa piłka. Przynajmniej jeśli przekładamy matematykę na boisko. I punkty oraz miejsca w tabeli. Matematycznie Piast nie miał prawa z nami wygrać, statystycznie niby też, choć patrząc na rachunek prawdopodobieństwa, kiedyś musieli to drugie zwycięstwo osiągnąć. Stało się i nikt w Katowicach nie jest z tego powodu zadowolony. Faktem jest, że Piast na to zwycięstwo zasłużył, choćby dlatego, że był bardziej zdeterminowany. Jednak czy był lepszy na tyle, aby dokonać takiej deklasacji?

Śmiem twierdzić, że jakby taki mecz powtórzyć, to wcale nie byłoby oczywiste, że goście znów by wygrali. Zwycięstwo odnieśli zasłużone, jednak splot różnego rodzaju okoliczności – tak nieszczęśliwych dla GKS, a fortunnych dla gliwiczan spowodował, że wykorzystując sposobność z zimną krwią, zainkasowali trzy punkty. Ale tę sposobność najpierw musieli mieć.

Zaczęło się od kontuzji Mateusza Kowalczyka. Zawodnik jeszcze próbował po obiciu okolic nerki pozostać na boisku, ale sam po chwili poprosił o zmianę. Kontuzja niepiłkarska, więc w tej chwili najważniejsze jest po prostu jego zdrowie i miejmy nadzieję, że ostatecznie nie będzie to nic poważnego. Potem w kilka minut katowiczanie stracili dwie bramki. Najpierw fatalnie zachowali się w obronie, bo Drapiński był kompletnie niepilnowany i wystarczyło mu tylko dołożyć stopę do piłki, aby pokonać Rafała Strączka. No a potem Lukas Klemenz też jakoś intuicyjnie chciał wybić piłkę, ale pokonał własnego bramkarza. Mieliśmy nadzieję na ten rzut karny, ale po analizie VAR sędzia Raczkowski podyktowaną jedenastkę anulował – słusznie, bo faulu nie było. I tak mieliśmy jeszcze szczęście, bo tych plag mogło być więcej – w początkowej fazie meczu na boisku opatrywany był Bartosz Nowak, interwencja medyczna była też przez chwilę potrzebna Wasylowi. Mimo wszystko za dużo tych nieszczęść, jak na jeden mecz.

Problem jest taki, że po pierwszej połowie, gdy GKS przegrywał 0:2 i nie miał nic do stracenia, myśleliśmy, że nasz zespół rzuci się na przeciwnika i wybije im z głowy myśl o punktach. Miało być tak, że goście będą żałowali, że te dwa gole strzelili. Nic takiego nie miało miejsca. Druga połowa była równie zła jak pierwsza albo nawet gorsza. GieKSa biła głową w mur, kompletnie nie potrafiąc zagrozić bramce Placha. Piast wyprowadzał kontry, z czego jedną wykorzystał i gliwicki Di Maria zamknął spotkanie. A mogło być jeszcze wyżej, bo nasz zespół tak się odkrył, że rekordowa porażka na Nowej Bukowej stawała się coraz bardziej realna. Bramka Lukasa Klemenza na koniec tylko dała drobną korektę na wyniku. Osobliwe jest to, że Lukas strzelił w tym meczu do właściwej i niewłaściwej siatki, jeszcze bardziej osobliwe, że powtórzył tego typu wyczyn Arkadiusza Jędrycha sprzed… dwóch meczów.

Trzeba przyznać, że Piast zagrał kapitalnie w defensywie. Zneutralizował nasz zespół kompletnie, dodatkowo nie bronił się jakoś bardzo głęboko, GKS skutecznie był wypychany, a wszelkie próby licznych prostopadłych podań ze strony piłkarzy Góraka kończyły się „sukcesem” Piasta. No i właśnie to mam na myśli, pisząc, że mecz mógł się potoczyć inaczej. Bo trzeba przyznać, że pomysł na mecz z podaniami za plecy – czy to długimi w powietrzu, czy bardziej po ziemi, wyglądał na całkiem niezły i nawet próby nie były najgorsze. Czujność obrońców Piasta była jednak na wysokim poziomie. Gdy już taka piłka przeszła, to albo Adam Zrelak został wzięty w kleszcze (sytuacja z odwołanym karnym), albo Ilja Szkurin był na spalonym po podaniu Wędrychowskiego (ale i tak Białorusin trafił w Placha).

Problem widzę inny. GieKSa chyba za bardzo postawił na tę kwestię czysto piłkarską. Chcieliśmy ten mecz wygrać umiejętnościami i kunsztem, a zabrakło walki wręcz. Piast tę „grę w piłkę” od początku meczu próbował nam wybić z głowy i zrobił to skutecznie. Nie mieliśmy więc – tak jak na wiosnę – łupanki, którą trudno było nazwać meczem piłkarskim. Mieliśmy GieKSę, która w piłkę chciała grać i Piasta, który był jednak dużo bardziej zdeterminowany do walki. Nie odbieram oczywiście Piastowi tego, że w kluczowych momentach też pokazał umiejętności, bo to jest oczywiste. Poziom agresji jednak zdecydowanie był po stronie zawodników Myśliwca i teraz to oni okazali się „zakapiorami”. Trochę to wyglądało tak, jak na szkolnym korytarzu, kiedy z klasowym łobuzem kujon chce rozmawiać na argumenty. I ma je sensowne, logiczne, tylko co z tego, skoro łobuz wyprowadził szybki cios i kujonowi tylko spadły okulary z nosa…

Ogólnie nie chcę jakoś specjalnie krytykować tego sposobu naszej gry, natomiast wygląda na to, że sztab trenerski się przeliczył, a przez to, że do przerwy było już 0:2, trudno było to skorygować. Osobiście chciałbym, żeby GKS dążył do gry w piłkę i generalnie nie będę o to miał pretensji. Czasem jednak być może trzeba postawić na proste i bardziej… prymitywne środki. To tak jak z tym rozgrywaniem od tyłu, kiedy różne drużyny nieraz tak bardzo chcą ten schemat utrzymywać, że czasem, zamiast po prostu wywalić piłkę w oczywistej sytuacji, klepią ją sobie trzy metry od bramki i za chwilę dostają gonga.

A już nie bawiąc się w porównania, metafory i piękne słowa. Piast po prostu od początku meczu zaczął dosłownie spuszczać wpierdol naszym piłkarzom, a ci nie potrafili odpowiedzieć tym samym. I też dlatego przegraliśmy. Z Koroną GieKSa potrafiła pójść na noże. W meczu derbowym – zupełnie nie.

Wracając do tematu bramek samobójczych – to niesłychane, że GKS ma ich w tym sezonie już pięć. I solidarni są ze sobą środkowi obrońcy, bo już każdy z nich ma po jednym takim trafieniu. Piątego samobója zaliczył Kowal w Łodzi. Wiadomo, że jest to często pech, ale skoro sytuacja się powtarza – to jest jakiś defekt, nad którym pewnie trzeba popracować. Jest to jakaś niefrasobliwość naszych zawodników, może czasami wręcz lekka niechlujność.

Nie ma co płakać. Już nie będę się rozpisywał na temat opinii niektórych kibiców, bo poświęciłem na to poprzednie felietony i… straciłem sporo nerwów. Teraz nawet nie czytałem (jeszcze) wielu komentarzy, ale jeśli natknąłem się po tej porażce znów na zdanie jednego ancymona, że mamy fatalnego trenera, fatalnych piłkarzy i zespół na co najwyżej pierwszą ligę, to wiem po prostu, że mam do czynienia z osobą niezbyt lotną. Tyle.

Sam nie wierzyłem, że możemy ten mecz przegrać. Nie sądziłem natomiast, że zwycięstwo będzie formalnością. A już na pewno nie spodziewałem się, że Piast nas tak rozjedzie. Ten mecz ostatecznie był fatalny. Nie wychodziło nam nic. Piastowi wyszło wszystko. Powtórzę – wykorzystali wszystkie swoje sposobności otwierające im drogę do zwycięstwa. To oni byli wyrachowani. Ale matrycą była agresja.

Październikowo-listopadowy piękny sen z serią czterech zwycięstw się skończył, przyszła szara jesienna rzeczywistość. Jednak dziś jest kolejny dzień, a wkrótce następne. GieKSa to nie jest drużyna perfekcyjna i jeszcze nie jest na tyle dobra, żeby takie mecze jak z Piastem zdecydowanie wygrywać. Absolutnie jednak nie jesteśmy tak słabi, żeby znów mówić, że zlecimy z hukiem z ekstraklasy. Mogliśmy stworzyć sobie ultra-komfortową sytuację przed końcem rundy jesiennej. Nie udało się. Nadal musimy punktować, żeby zadomowić się mocniej w środku tabeli.

Przed nami przerwa reprezentacyjna, a po niej piekielnie ciężkie spotkania. Tak jak pisałem, o punkty będzie niebywale trudno, ale musimy grać swoje. Może z większą różnorodnością środków, w zależności od rywala. Skoro jednak Piast wygrał z GKS, to dlaczego GieKSa ma nie móc wygrać z Jagiellonią? W tej lidze wszystko jest możliwe. I katowiczan stać na punktowanie nawet z Jagą, Pogonią i Rakowem.

Także GieKSiarze nie ma co się załamywać i wchodzić w jakieś smuty. Zostawmy to ludziom, dla których frustracja jest życiowym paliwem. Niech dla nas paliwem będzie nieustający optymizm – oparty na faktach i doświadczeniu. Doświadczeniu takim, że GieKSa jeszcze dopiero co potrafiła bardzo dobrze grać w piłkę, być lepsza od przeciwników i wygrywać mecz za meczem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga