GieKSa po słabym meczu przegrała 1:2 w Chojnicach. Porażki żal tym bardziej, bo miejscowi byli równie słabi, a na dodatek przez większą część spotkania prowadziliśmy 1:0. Czas zamknąć temat tego spotkania tradycyjnym felietonem z serii „Post scriptum”.
1. Mecz w Chojnicach rozgrywany był 1 września i z tej okazji nie zabrakło patriotycznej oprawy. Miejscowi fani zaprezentowali ją w pierwszej połowie oraz odśpiewali hymn Polski.
2. Przed spotkaniem uroczyście pożegnano Wojciecha Lisowskiego, który w zespole gospodarzy spędził kilka lat. Dostał pamiątkową koszulkę i szalik od miejscowych działaczy, a kibice Chojniczanki zgotowali mu owację na stojąco. Bardzo miły gest!
3. My dla Fosy nic nie mieliśmy…
4. Przed rozpoczęciem spotkania doszło do śmiesznej sytuacji, gdy włączyły się zraszacze murawy, które znajdowały się na środku boiska pod… wielką flagą sponsora ligi. Sytuacja została jednak opanowana i można było grać.
5. Na stadionie Chojniczanki zmiany – trybuna VIP dostała efektowne obicia w barwach klubu. Testowaliśmy nowe krzesełka i rzeczywiście są wygodne. Niby mała zmiana, a od razu wygląda to lepiej.
6. W Chojnicach naprzeciwko obecnej trybuny prasowej budują centrum medialne. Ma być gotowe jeszcze w tym roku, a znajdować będzie się zaraz obok sektora gości. Ciekawi jesteśmy, jak będzie się tam pracowało, bo obecne usytuowanie nie jest takie złe, a dużym plusem są wygodne blaty i gniazdka.
7. Czerwoną kartkę dostali nie tylko zawodnicy obu drużyn (Poczobut i Paprzycki), ale także kierownik zespołu gospodarzy Maciej Chrzanowski. Znany jest on z impulsywnych zachowań. Sędzia pogroził też trenerowi Paszulewiczowi.
8. Chrzanowski udał się na prawie pustą trybunę i zajął miejsce nad ławką rezerwowych Chojniczanki. Poczobut z Paprzyckim oglądali mecz wspólnie za płotem, który znajduje się obok budynku klubowego.
9. GieKSa wyrównała niechlubny rekord w liczbie spotkań, które były jej potrzebne w danym sezonie pierwszej ligi do odniesienia pięciu porażek w ośmiu meczach. Taki sam rezultat mieliśmy w 2015/16 i 2012/13.
10. Ostatni raz trzy mecze z rzędu przegraliśmy w zeszłym sezonie, gdy we wrześniu najpierw pokonały nas Wigry na Bukowej, a następnie Zagłębie w Sosnowcu i Stal w Mielcu.
11. Mecz w Głogowie może wyrównać niechlubny wynik z końca sezonu 2010/11, gdy za trenera Stawowego przegraliśmy cztery razy z rzędu. Ale takiej opcji nawet do siebie nie dopuszczamy.
12. Z Chrobrym tylko zwycięstwo!