Dołącz do nas

Piłka nożna

Przeciętnie w sparingowym Śląskim Klasyku

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z Górnikiem Zabrze był trzecim w letnim okresie przygotowawczym. GKS Katowice świeżo po powrocie z Jarocina miał okazję zmierzyć się z zespołem z ekstraklasy, a wcześniej w pokonanym polu pozostawił Górnika Wałbrzych (2:0) i Chrobrego Głogów (2:1).

Trener Kazimierz Moskal szuka optymalnego ustawienia, dlatego dzisiaj oglądaliśmy katowiczan w systemie 5-3-2 (3-5-2). W bramce stanął Antonin Bucek, jako boczni obrońcy mający też za zadanie włączanie się do akcji ofensywnych Aleksander Januszkiewicz (prawa) i Rafał Pietrzak (lewa), na środku obrony od prawej Radosław Sylwestrzak, Mateusz Kamiński (kapitan) i Łukasz Pielorz.

W pomocy oglądaliśmy Sławomira Dudę, Michała Nawrota i Piotra Ceglarza. W ataku Grzegorza Goncerza z Krzysztofem Bodzionym.

Od początku mecz toczył się w bardzo sennym tempie. Już w trzeciej minucie jednak zrobiło się gorąco pod bramką Bućka, ale jeden z naszych obrońców wybił piłkę na rzut rożny, po którym również było niezłe zamieszanie. Obie drużyny nie potrafiły stwarzać sobie dogodnych sytuacji, a GKS miał duży problem, by w ogóle zbliżyć się do pola karnego rywali. Gra defensywna była dobra, ale w ofensywie katowiczanie nie radzili sobie zbyt dobrze. Górnik powinien objąć prowadzenie w 33. minucie, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony minął się Rafał Kurzawa. W 36. minucie świetną indywidualną akcję przeprowadził Januszkiewicz, a rywale wybili piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka i bilardzie w polu karnym świetnym mierzonym strzałem popisał się Piotr Ceglarz i GKS objął prowadzenie, którego nie oddał do końca pierwszej połowy.

Przed drugą połową trener dokonał trzech zmian. W bramce pojawił się Rafał Dobroliński, Januszkiewicza zmienił Alan Czerwiński, a Sylwestrzaka – Kamil Cholerzyński. Sławomir Duda został przesunięty na środek obrony, trochę na prawo powędrował Kamiński, a Kufel zajął miejsce w pomocy.

Zabrzanie szybko po rozpoczęciu gry po przerwie objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła do jednego z zawodników rywali, ten nietypowo – zewnętrzną częścią stopy z miejsca – dośrodkował w okolice dziesiątego metra, a tam Oskar Szeweluchin wyskoczył najwyżej kierując piłkę w stronę bramki. Futbolówka leciała i płakała, a Rafał Dobroliński bardzo powolnie interweniował i nie zdołał sięgnąć piłki. Niedługo potem Górnicy zdobyli drugiego gola. Po stracie Michała Nawrota nastąpiło krzyżowe podanie do Rafała Kosznika, a ten uciekłszy Alanowi Czerwińskiemu podcinką pokonuje naszego bramkarza. W międzyczasie na boisku pojawiło się dwóch kolejnych napastników – Paweł Szołtys i Rafał Kujawa, a wtedy do pomocy cofnął się Bodziony.

W drugiej połowie gra GieKSie już się kompletnie nie układała. Dominował chaos na boisku, akcji ofensywnych nie widzieliśmy prawie wcale i przede wszystkim pojawiły się błędy w defensywie. Z aktywów warto odnotować świetną główkę Kamila Cholerzyńskiego, obronioną jednak przez bramkarza. Rywale natomiast atakowali co rusz i między innymi po jednym z dośrodkowań trafili piłką w słupek. Przy tej, jak i kilku innych sytuacjach nie popisał się Dobroliński, który był w tym meczu wyjątkowo słabo dysponowany, miał problemy z ustawieniem, a i motorycznie wyglądał po prostu źle.

W 71. minucie na boisku pojawili się Jarosław Wieczorek, Krzysztof Wołkowicz i Bartosz Sobotka. Właśnie ten ostatni był aktywny, widać było, że chce rozruszać ofensywę zespołu, ale brakowało efektywności. To Górnik dominował w drugiej połowie – Górnik, w barwach którego oglądaliśmy kilku byłych GieKSiarzy, jak Mateusz Zachara, debiutujący Dawid Plizga czy w końcówce Dominik Sadzawicki.

W końcówce meczu trener dokonał jeszcze jednej zmiany – Mateusza Kamińskiego zmienił Kamil Bętkowski. Na środek obrony został wycofany Kamil Cholerzyński, który jednocześnie przejął opaskę kapitana. Jeszcze w 90. minucie gospodarze mieli okazję po rzucie wolnym, ale wynik do końca meczu nie uległ już zmianie.

To nie był dobry mecz GieKSy, choć w pierwszej połowie gra defensywna była solidna. Mankamentem pozostaje ofensywa, ale należy wierzyć, że jest to kwestia zgrania, bo naprawdę ilość wzmocnień przed rundą jest imponująca i zawodnicy muszą mieć czas, żeby się poznać na boisku. Wyróżnić w naszym zespole można Piotra Ceglarza, który strzelił ładną bramkę. Na minus występ Rafała Dobrolińskiego, który z taką formą usiądzie prawdopodobnie na ławce rezerwowych.

Do ligi pozostają trzy tygodnie, jest więc jeszcze sporo czasu, żeby pewne rzeczy na boisku dograć. Czasu tego nie ma już Górnik Zabrze, który również nie zachwycił, a inauguracyjny mecz ekstraklasy z Cracovią już w przyszły poniedziałek.

Górnik Zabrze – GKS Katowice 2:1 (0:1)
Bramki:
Szeweluchin (49), Kosznik (58) – Ceglarz (37)
Górnik: Steinbors – Augustyn, Szeweluchin, Gancarczyk (76. Sadzawicki), Gergel (69. Mańka), Danch (84. Małkowski), Sobolewski (79. Gwaze), Kosznik (88. Nowak), Jeż (46. Cerimagić), Kurzawa (46. Madej), Zachara (56. Plizga).
GKS: Bućek (46. Dobroliński) – Januszkiewicz (46. Czerwiński), Sylwestrzak (46. Cholerzyński), Kamiński (81. Bętkowski), Pielorz, Pietrzak (71. Sobotka) – Nawrot (59. Szołtys), Duda, Ceglarz (71. Wołkowicz) – Goncerz (59. Kujawa), Bodziony (71. Wieczorek).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga