18 marca rozpoczęła się półfinałowa batalia pomiędzy GKS-em Katowice i GKS-em Tychy. Pierwsze starcie rozpoczęło się w katowickiej Satelicie o 18:30.
Pierwsze wznowienie padło łupem Tyszan, szybko jednak odzyskaliśmy krążek, z kontrą ruszył Wronka, a po jego podaniu wystrzelił Fraszko, jednak został zablokowany. Gospodarze przeważali w początkowych minutach, choć bez klarownych sytuacji bramkowych. W 5. minucie Rompkowski sprytnie zagrywał do Saarelainena przed bramkę, ten jednak minął się z krążkiem. Po chwili guma wylądowała w bramce Fucika, jednak gol nie mógł zostać uznany – chwilę wcześniej usłyszeliśmy gwizdek spowodowany utratą kasku przez bramkarza gości. W 8. minucie zadźwięczał słupek bramki Murray’a po strzale Smirnova. Po niecelnej próbie wyprowadzenia krążka Starzyński stanął oko w oko z naszym bramkarzem, ale to Murray wygrał ten pojedynek. Obie ekipy kładły duży nacisk na odpowiedzialną grę we własnej tercji. W 15. minucie zablokowane uderzenie Valtoli doprowadziło do kontry 2 na 1, strzałem zakończył ją Cichy, jednak uderzył bardzo nieczysto i Murray nakrył krążek. Minutę później wznowienie w tercji neutralnej zakończyło się przepychanką pomiędzy Erikssonem i Dupuy – obaj zawodnicy otrzymali 2-minutowe kary. Tuż przed zakończeniem tercji Hudson zza bramki Fucika znalazł Smala, ten jednak uderzył zbyt lekko, ale po tej akcji sędziowie nałożyli karę na Kotlorza. W trakcie pierwszych 20 minut nie widzieliśmy żadnej bramki.
Drugą tercję rozpoczęliśmy w przewadze. Mocno z pierwszego krążka uderzył Fraszko, ale obronił Fucik. Nawet po powrocie Kotlorza na lód kontynuowaliśmy swoje ataki, co przyniosło skutek w 23. minucie – duet Mateuszów z czwartego ataku pokazał, że dalej jest w formie, a Michalski z ogromnym spokojem oszukał Fucika. Po chwili znów graliśmy w przewadze – karę zarobił Biro. Saarelainen szybkim strzałem chciał zmieścić krążek przy słupku, ale zabrakło mu precyzji. Bliscy pokonania Fucika byli także Hudson i Wronka. Strata Pasiuta po powrocie do gry w pełnych składach zakończyła się groźną kontrą, ale dobrze interweniował Murray. W 30. minucie nasz bramkarz ponownie musiał się wysilić – efektownie odbił krążek parkanem tuż przy słupku. Chwilę później Marzec faulował Wronkę. Nie były to jednak dobre 2 minuty w wykonaniu GieKSy. W 36. minucie Fraszko próbował objechać bramkę i zmieścić krążek przy słupku, nie znalazł tam jednak wystarczająco miejsca. Pod koniec drugiej odsłony gry dobrą zmianę dał pierwszy atak, ale jeszcze lepiej bronił Fucik. Spore zamieszanie pod tyską bramką wrzutkami z niebieskiej spowodował Valtola. Na sekundy przed syreną kończącą tercję Saarelainen trafił w słupek. Przed decydującymi 20 minutami prowadziliśmy 1:0.
Po dłuższej akcji tyszan w naszej tercji udało się wyprowadzić kontrę, kąśliwie pociągnął Krężołek, lecz niecelnie. Na kolejne sekundy to GieKSa przejęła inicjatywę, czego efektem była kara dla Mroczkowskiego. Po wznowieniu szybko strzał oddał Kolusz, a Pasiut powinien dobić krążek do pustej bramki, ale został sfaulowany, co oznaczało grę w podwójnej przewadze. Zdecydowanie zbyt długo zwlekaliśmy z oddawaniem strzałów, przez co najbliżej zdobycia gola byliśmy, gdy krążek minimalnie minął bramkę po przeciętym podaniu. W 50. minucie Mroczkowski nieprzepisowo zatrzymywał Wronkę i ponownie wylądował na ławce kar. Nie potrafiliśmy skontrolować krążka, a po 45 sekundach siły na lodzie wyrównały się przez karę dla Hudsona. Wronka świetnym podaniem doprowadził do sytuacji sam na sam dla Pasiuta, ale nasz kapitan uderzył niecelnie. W ostatnich minutach staraliśmy się utrzymywać grę z dala od naszej tercji i nie pozwolić rywalom na zdjęcie bramkarza. Na minutę i 2 sekundy przed końcem tercji trener Sidorenko poprosił o czas. 20 sekund później Fucik zjechał do boksu, a po chwili Grzegorz Pasiut umieścił gumę w pustej bramce. GieKSa wygrała pierwszy półfinałowy mecz 2:0. Kolejne starcie już w sobotę o 17:00, także w Satelicie.
GKS Katowice – GKS Tychy 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
1:0 Mateusz Michalski (Mateusz Bepierszcz) 22:19
2:0 Grzegorz Pasiut 59:34
GKS Katowice: Murray (Miarka) – Rompkowski, Valtola, Fraszko, Pasiut, Wronka – Kruczek, Wajda, Saarelainen, Monto, Smal – Hudson, Wanacki, Eriksson, Kolusz, Lehtonen – Wielkiewicz, Prokurat, Bepierszcz, Michalski, Krężołek.
GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Seed, Kotlorz, Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Zheldakov, Smirnov, Sergushkin, Feofanov, Witecki – Biro, Pociecha, Gościński, Starzyński, Jeziorski – Bizacki, Wróbel, Dupuy, Ubowski, Marzec.
Najnowsze komentarze