Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Seria ligowych zwycięstw osiągnęła ,,pełnoletność”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

30 listopada TAURON KH GKS Katowice zmierzył się z TatrySki Podhalem Nowy Targ. Mecz rozpoczął się o 18:00. Choć w kadrze GieKSy znajduje się trzech wychowanków Podhala, w tym spotkaniu wystąpił jedynie Patryk Wronka. Tomasz Malasiński i Damian Tomasik zmagają się z kontuzjami. GKS szybko przejął inicjatywę i już po niecałych 3 minutach miał na swoim koncie kilka okazji strzeleckich. W 7 minucie zostaliśmy ukarani za nadmierną liczbę graczy na lodzie. Podczas gry w osłabieniu wyprowadziliśmy kontrę dwóch na samego bramkarza, Patryk Wronka zdecydował się kończyć akcję samemu i nie zdołał pokonać Odrobnego. W 11 minucie bardzo blisko zdobycia bramki był Strzyżowski, ale przekierowany przez niego krążek zatrzymał się między parkanami bramkarza rywali. Po chwili na ławkę kar odesłany został Skokan. Nowotarżanie jednak praktycznie nie zagrozili naszej bramce. Gdy tylko wróciliśmy do gry w pełnych składach, to ponownie ruszyliśmy do ataku. Po wielu atakach w końcu w 19 minucie wyszliśmy na prowadzenie, a gola zdobył wychowanek Podhala – Patryk Wronka – po indywidualnej akcji. Na 19 sekund przed końcem tercji karę 2 minut otrzymał Mrugała. Jeszcze w tych ostatnich sekundach zdołaliśmy stworzyć sobie sytuacje bramkowe, ale ostatecznie pierwsze 20 minut meczu zakończyło się wynikiem 1:0.

Szybko w drugiej tercji zamknęliśmy Podhale we własnej tercji. Co więcej, po około minucie sfaulowany został Wronka i przez pół minuty graliśmy w 5 na 3, ale nie udało nam się wykorzystać tego długiego okresu gry w liczebnej przewadze. Tuż po zakończeniu kar w sytuacji sam na sam znalazł się Tolvanen, ale wzorowo zachował się Lindskoug. Podczas gry w wyrównanych składach wydawało się, że tym razem inicjatywa jest po stronie Nowotarżan i oni są bliżej strzelenia gola, ale w 26 minucie tuż po wygranym buliku przez Pasiuta krążek w samym okienku bramki umieścił Strzyżowski. W 32 minucie błąd popełnił Pasiut na linii niebieskiej, krążek przejął rywal i wyszedł sam na sam z Lindskougiem. Nasz bramkarz odbił strzał i w tym momencie sędzia przerwał grę, a po gwizdku zawodnik Podhala strzelił do bramki. W całej sytuacji nie zorientowali się kibice Podhala, którzy zaczęli rzucać pluszaki na taflę z okazji Teddy Bear Toss. Po uprzątnięciu pluszaków sędzia odesłał na ławkę kar… zawodnika z Nowego Targu. Z kolei w 35 minucie ukarany został Urbanowicz. Świetnie ze strzałami rywali radził sobie Lindskoug. Podczas bronienia osłabienia Fraszko urwał się obrońcom Podhala i został sfaulowany, a sędzia podyktował rzut karny. Poszkodowany pewnie wykorzystał swój najazd i prowadziliśmy już 3:0. Takim też wynikiem zakończyła się druga tercja spotkania.

Od początku ostatniej tercji Nowotarżanie ruszyli do ataku. Już po niecałych trzech minutach trener Tom Coolen widząc, co się dzieje na tafli, poprosił o 30-sekundowy czas. W 44 minucie po zamieszaniu pod bramką Odrobnego karę otrzymał Wsół, jednak kompletnie nie kleiła nam się gra w przewadze w tym spotkaniu. W 47 minucie Podhalanom udało się pokonać Lindskouga. Krystian Dziubiński z bekhendu zmieścił krążek pomiędzy jego parkanami. Kilkadziesiąt sekund później ponownie otrzymaliśmy 2-minutową karę za sześciu na lodzie. Nowotarżanie co chwilę posyłali krążek w stronę naszej bramki, ale wszystko bronił Lindskoug, a raz uratowała nas poprzeczka. Było nerwowo, ale w 52 minucie ponownie uciekliśmy gospodarzom na trzy bramki, a strzelcem gola był Heikkinen. Po dwóch minutach faulu dopuścił się wracający pod własną bramkę Krężołek. Po 45 sekundach siły na lodzie się wyrównały, ponieważ Michalski podciął Rohtlę. Niewiele działo się w ostatnich minutach meczu i ostatecznie pokonaliśmy Podhale 4:1. Było to 18-te ligowe zwycięstwo z rzędu!

Trzy gwiazdy meczu:
Pierwsza gwiazda meczu: Kevin Lindskoug
Druga gwiazda meczu: Eetu Heikkinen
Trzecia gwiazda meczu: Marek Strzyżowski

TatrySki Podhale Nowy Targ – TAURON KH GKS Katowice 1:4(0:1, 0:2, 1:1)
0:1 Patryk Wronka (Martin Cakajik, Jesse Rohtla) 18:24
0:2 Marek Strzyżowski (Grzegorz Pasiut) 25:58
0:3 Bartosz Fraszko – rzut karny 36:43
1:3 Krystian Dziubiński (Joonas Sammalmaa, Marcin Kolusz) 46:22
1:4 Eetu Heikkinen (Radosław Sawicki, Dusan Devecka) 51:42

TatrySki Podhale Nowy Targ: Odrobny (B. Kapica) – Tolvanen, Jaśkiewicz, Sammalmaa, Koski, Siuty – Kolusz, Mrugała, Liikanen, Dziubiński, Michalski – Różański, Dutka, Guzik, Neupauer, Wielkiewicz – Wsół, Wolski, D. Kapica.

TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Tuhkanen, Heikkinen, Wronka, Rohtla, Łopuski – Cakajik, Devecka, Laakkonen, Pasiut – Wanacki, Krawczyk, Fraszko, Starzyński, Urbanowicz – Skokan, Strzyżowski, Sawicki, Krężołek.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    q2

    2 grudnia 2018 at 11:58

    Jeśli ktoś wybiera się (indywidualnie) na puchar kontynentalny do Belfastu, to bilety są w cenie 40 funtów. Wejściówka jest na wszystkie mecze turnieju.
    Rozkład meczy: Friday 11th January
    3pm – GKS Katowice vs Arlan Kokshetau
    7pm – Stena Line Belfast Giants vs HK Gomel

    Saturday 12th January
    3pm – Arlan Kokshetau vs HK Gomel
    7pm – Stena Line Belfast Giants vs GKS Katowice

    Sunday 13th January
    1pm – HK Gomel vs GKS Katowice
    5pm – Arlan Kokshetau vs Stena Line Belfast Giants

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice SK 1964

Jan Furtok dołączył do SK 1964!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Legendarny napastnik GKS Katowice Jan Furtok został dzisiaj honorowym członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Decyzja o zaproszeniu Jana Furtoka do grona honorowych członków to wyraz ogromnego szacunku dla jego wkładu w GKS Katowice. Furtok to najlepszy strzelec w historii GKS Katowice w Ekstraklasie. Był także prezesem klubu. Brał on także czynny udział w akcji „Ratujmy GieKSę” w 2006 roku i między innymi dzięki jego działaniom GieKSa mogła wystąpić w IV lidze.

Dziękujemy Panu Janowi za przyjęcie zaproszenia, a wszystkich kibiców GieKSy, którzy jeszcze nie są członkami stowarzyszenia kibiców, zapraszamy w szeregi SK 1964. Dołączyć można poprzez wypełnienie deklaracji tutaj.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Unia wygrała z GKS-em

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W zakończonym kilkadziesiąt minut temu meczu III ligi GKS Wikielec uległ u siebie liderowi rozgrywek – Unii Skierniewice. Jedyną bramkę dla gości zdobył w 51. minucie pewnym strzałem z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Szymonie SołtysińskimMateusz Stępień. Unia Skierniewice jest naszym rywalem w 1/16 finału Pucharu Polski.

Dla skierniewiczan było to już ósme ligowe zwycięstwo w sezonie. Z dorobkiem 26 punktów piłkarze Kamila Sochy pozostaną na czele tabeli po 12. kolejce ligowych zmagań.

Trener w porównaniu do ostatniego meczu ligowego dokonał czterech zmian: Jakuba Czarneckiego, Filipa Zająca, Maksymiliana Kosiora i Aghwana Papikjana zastąpili Konrad Kowalczyk, Jakub Kwiatkowski, Oskar Melich i Kamil Sabiłło.

Wyjściowy skład Unii na mecz z GKS Wikielec:
Pruszkowski – Kwiatkowski, Woliński, Kowalczyk, Stępień, Szmyd, Cegiełka, Melich, Sołtysiński, Sabiłło, Yaworkyi.

Do meczu pucharowego pozostały Unii jeszcze do rozegrania dwa spotkania ligowe. Za tydzień nasz rywal podejmie Mławiankę Mława, a za dwa tygodnie zmierzy się w Suwałkach z miejscowymi Wigrami.

Nadal nie ma potwierdzonego terminu spotkania Unia Skierniewice – GKS Katowice, choć jak informuje klub – najprawdopodobniej zostanie ono rozegrane w środę 30 października o godz. 19.00.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Wasielewski: „Chcę godnie pożegnać Bukową”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis tekstowy konferencji prasowej przed spotkaniem GKS Katowice ze Śląskiem Wrocław, w której udział wzięli trener Rafał Górak oraz Marcin Wasielewski.

Wszystkie bilety zostały wyprzedane. Podczas meczu kontynuowana będzie inicjatywa fundacji „Oko w oko z rakiem” i firmy SUPERBET – za każdą bramkę przekaże 1000 złotych na konto fundacji! Podczas meczu prowadzona będzie zbiórka dla chłopca z Imielina.

Rafał Górak: Przerwa reprezentacyjna ma różne aspekty. Czasem bardziej chcemy popracować, poprawić np. element motoryczny. My tą drugą inaczej wykorzystaliśmy. Daliśmy dłuższy czas na wyleczenie urazów, które nie były może poważne, ale istotne. Z tego się cieszę, że w tym mikrocyklu już większość piłkarzy uczestnicy. Nie graliśmy żadnej gry kontrolnej, tylko we własnym gronie, korzystając również z pomocy akademii – pięciu jej zawodników wzięło w tym udział. Cieszę się, że mogłem ich zobaczyć. Teraz koncentracja. Mecz z wicemistrzem Polski, z drużyną uznaną na rynku. Podchodzimy do tego spotkania poważnie, jak zresztą do każdego. Śląsk ma znikomą ilość punktów i na pewno jest tam ogromna determinacja i wola do tego, by te punkty zdobywać. To drużyna o ogromnym potencjale. Sport ma to do siebie, że czasem ktoś nieoczekiwanie na takim miejscu ląduje. Nie stawiamy się w roli faworyta, chcemy mieć swój pomysł na mecz. Śląsk to naprawdę mocny zespół.

Marcin Wasielewski: Wielkie wydarzenie. Wygraliśmy 6:0, padł rekord klubowy… Fajna rzecz. Graliśmy dobrze, zdyscyplinowanie, wypełniliśmy swoje założenia. W oczy rzucała się skuteczność, która w ostatnich meczach był… trochę gorsza. Gdzie mnie trener wystawi, tam dam z siebie 100 proc. i będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Zespół grał bardzo dobrze i ja też na tym zyskałem. Zaliczyłem dwie „asysty” po rzutach karnych. Nic, tylko się cieszyć.

Spodziewacie się większej determinacji Śląska ze względu na nikły dorobek punktowy?

Górak: Zdecydowanie, nawet jestem w stanie się wczuć w rolę wszystkich, którzy we Wrocławiu są. Zdaję sobie sprawę, że na pewno ta chęć wygrania tam jest. Nie damy się zwieść i uśpić, patrząc tylko na tabelę. Śląsk ma dwa zaległe spotkania, może zrobić dużo więcej. Nie będziemy myśleć, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli.

Ostatnia wygrana 6:0, wcześniej z Mistrzem Polski. Czy to są oznaki mentalności drużyny?

Tego się nie da zrobić jedną chwilą. To długa i cykliczna praca. Budowanie krok po kroku dyspozycji piłkarskiej. Wykonujemy taką mrówczą pracę, która daje efekty. To są też rzeczy, które już za nami. Musimy patrzeć na to, co przed nami, bo jeszcze nic takiego spektakularnego nie zrobiliśmy.

Wróćmy jeszcze do meczu z Górnikiem. Skąd tak słabe spotkanie?

Zgodzę się, że po straconej drugiej bramce to był nasz najsłabszy moment w Ekstraklasie. Dużo z tego meczu starałem się wyciągnąć. Być może dobrze, że otrzymaliśmy taki cios obuchem, bo to jest jakaś tam nauczka. Nie ma zachwiania emocjonalnego w naszym zespole. Musieliśmy się szybko otrząsnąć. Wyszliśmy z tego i to się dla mnie liczy. Na pewno przyjdą jeszcze trudne momenty. Ważne jest to, żeby po takiej straconej bramce podnieść rękawicę i dalej walczyć o dobry rezultat. Tego mi tylko zabrakło w Zabrzu. Wiemy, gdzie popełniliśmy błąd.

Jaką drogę pokonaliście od pierwszego meczu w Ekstraklasie? 

Wasielewski: Jeśli mam być szczery, to niewiele się zmieniło. Poza pierwszą połową z Radomiakiem, gdzie po prostu podeszliśmy nie tak, jakbyśmy tego chcieli. Potem byliśmy już mentalnie przygotowani. Wiedzieliśmy, z czym się liczyć w Ekstraklasie. Chcieliśmy tam wejść, pokazując nasz styl gry. Mamy być stroną dominującą i przeważać. Czasami mecze nie wychodzą, taki jest sport, ale mentalnie jesteśmy bardzo mocni.

Udało się zbudować modę na GKS Katowice.

Każdy kibic, czy jest ich 10, czy 10 000, jest na wagę złota. Kibice nas wspierają i to czuć. Nawet po takim meczu jak z Górnikiem – kibice nie obrócili się o 180 stopni, tylko dostaliśmy wsparcie.

W tym tygodniu na Nowej Bukowej położono murawę. Czujecie podekscytowanie?

Wasielewski: Jestem na tej Bukowej i chcę godnie ten stadion pożegnać. Ma wieloletnią historię i na to zasługuje. W tym momencie skupiam się na tym, co tutaj, a nie na przyszłości.

Górak: Tak jest, to najlepiej powiedziane! Wiemy, że buduje się coś pięknego i nowego. Żeby to miało odpowiedni wymiar, my musimy po prostu dobrze grać i spełniać swoje zadanie. Wszystko ma swój czas. Nadejdzie moment, kiedy spotkamy się na nowym stadionie. Bukowa jest miejscem historycznym. Marcin też tu nie jest krótko, każdy z nas czuje to miejsce. Chcemy jak najwięcej tych meczów tutaj, które zapadną w pamięci kibiców na lata.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga