Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Woźniak i spółka meldują wykonanie zadania!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Poniedziałkowy mecz ze Stalą był dla GieKSy wielką szansą na wykonanie ostatniego kroku w kierunku awansu na zaplecze ekstraklasy. Wygrana w tym meczu gwarantowała awans, więc napięcie na boisku i trybunach było ogromne.

Z powodu absencji Kozłowskiego, na szpicy zagrał od początku Arkadiusz Woźniak. Trener Górak postawił na sprawdzonych zawodników, którzy w ostatnich meczach spisywali się poprawnie. Spotkanie było relacjonowane przez TVP Sport, przez co rozpoczęło się o nietypowej godzinie, 20:25. GieKSa ruszyła na rywala od pierwszego gwizdka z impetem, trybuny z każdą akcją były coraz głośniejsze. Można powiedzieć, że razem strzeliliśmy tego pierwszego gola. Długą piłkę za plecy otrzymał Woźniak i dograł z boku po ziemi wzdłuż linii, gdzie bramkarza uprzedził Błąd i dał nam prowadzenie. Radość nie trwała długo, ponieważ Stal trzy minuty później zdobyła efektownego gola z rzutu wolnego. Mecz się mocno wyrównał, a bliżej zdobycia kolejnej bramki byli goście, jednak świetnie interweniował Królczyk. Nic nie zapowiadało tego, że w iście barcelońskim stylu GKS Katowice rozklepie rywala i zdobędzie tak efektowną bramkę do szatni. Za rozegranie odpowiedzialny był Pavlas z Figielem, a wykończył akcję Arkadiusz Woźniak. Czuć było na stadionie podczas przerwy, że jesteśmy blisko celu.

Bez zmian na drugą połowę ruszyli podopieczni trenera Góraka. Dosłownie ruszyli, bo już w 50. minucie Jaroszek wypuścił Woźniaka z prawej strony, a ten w polu karnym po pokonaniu dystansu uderzył i to wystarczyło, bo bramkarz popełnił błąd. Trybuny eksplodowały również sześć minut później, w towarzystwie pięknej oprawy na Blaszoku, ponownie Arkadiusz Woźniak trafia strzałem głową obok bezradnego Bieszczada. Takiej atmosfery Bukowa dawno nie widziała. Do końca meczu goście próbowali, ale GKS świetnie bronił. GieKSa melduje wykonanie zadania!

7.06.2021, Katowice
GKS Katowice – Stal Rzeszów 4:1
(2:1)
Bramki: Błąd (6), Woźniak (44), Woźniak (49), Woźniak (55) – Rejman (9).
GKS Katowice: Królczyk – Wojciechowski (74. Grychtolik), Jędrych, Janiszewski, Pavlas – Kościelniak (83. Szwedzik), Figiel, Jaroszek (74. Gałecki), Błąd (67. Urynowicz), Sanocki – Woźniak (74. Kurbiel).
Stal Rzeszów: Bieszczad – Kostkowski, Reiman (81. Szczepanek), Sylwestrzak (46. Marczuk), Kotwica, Kłos  (81. Sławek), Góra, Olejarka, Głowacki, Wolski (67. Mustafajew), Michalik (67. Maciejewski).
Żółte Kartki: Jaroszek – Olejarka, Sylwestrzak, Kostkowski.
Arbiter: Karol Arys (Szczecin).
Widzów: 1918.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

16 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

16 komentarzy

  1. Avatar photo

    Rafał

    7 czerwca 2021 at 22:32

    I TAK POWINIEN GRAĆ GKS CAŁY CZAS W TYM SEZONIE i w NASTEPNYM.

    GRATULACJE!!!!!!

    PANOWIE MAMY AWANS!!!!

    GRATULACJE!!!!!!!

  2. Avatar photo

    ja

    7 czerwca 2021 at 22:42

    GRATULACJE PANOWIE TAKA GIEKSE CHCE SIE OGLĄDAĆ
    teraz wakacje i brać się do roboty żeby rozwalić pierwsze lige

  3. Avatar photo

    psz

    7 czerwca 2021 at 22:48

    Brawo!!! W końcu wychodzimy z ligi, w której w ogóle nie powinniśmy się znaleźć! Gratulacje i do przodu! 🙂

  4. Avatar photo

    Roh

    7 czerwca 2021 at 23:06

    I kaj som teraz ci zwolennicy teorii spiskowych ck godali i braku zgody miasta na awans. Powinno byc wom wstyd. Nawet niy wiycie jak takimi wpisami tymu klubowi szkodzicie.
    Momy awans, teraz sie cieszy.y ale jest duzo do zrobiynia, potrzeba duzo zmian.

  5. Avatar photo

    3kolory

    7 czerwca 2021 at 23:10

    Dziękujemy ????????⬛

  6. Avatar photo

    tomassi

    7 czerwca 2021 at 23:25

    chwilo trwaj…..
    Forza GIEKSA

  7. Avatar photo

    Marcin Krupa

    8 czerwca 2021 at 00:24

    Mówiłem wam kurwa ze macie zakaz awansować !

  8. Avatar photo

    Gieksiorz

    8 czerwca 2021 at 01:09

    Jo sie przyznaja, krytyka była, ale po tylu”dziwnych”sezonach zech nie wierzył, różne myśli były,w końcu po tylu latach jakis pozytyw.Gratulacje!!! miło jestem zaskoczony, trzeba dużo poprawić,mom nadzieja że pójdzie to wszystko w dobrą stronę

  9. Avatar photo

    Gieksiorz

    8 czerwca 2021 at 02:49

    Jeszcze jedno,chodzi żeby dział marketingu, WSZYSCY co mają Gieksa w sercu, działali,przekonywali ludzi do Gieksy, plakaty na mieście,tak jak kiedyś autobusy z dzielnic na szpil,przekonywanie tych co się zrazili żeby jeździć jak najliczniej na Gieksa, wiadomo póki co limity, ale jak się to ciulstwo skończy żeby było Nas jak najwięcej

  10. Avatar photo

    Kato

    8 czerwca 2021 at 09:10

    Wracamy!!!
    No i termin 2letni wykonany.
    BRAWO!!!
    Na szczęście nie utkniemy w tej 2lidze.
    BRAWO!!!
    Gdy szał minie czekają ważne decyzje bo teraz musi być już wszystko gotowe na tip top od nowego sezonu w 1lidze.

  11. Avatar photo

    Platini

    8 czerwca 2021 at 10:34

    Już na Bukowej rzuciłem że to chyba pierwszy hat trick od czasów Goncerza… I z tego co sprawdziłem (wydaje mi się że dokładnie , jak by się komuś chciało to też może poszukać)ostatnim który właśnie coś takiego zrobił w oficjalnym meczu jest właśnie Pan Grzegorz… Było to w sierpniu 2015roku…. Strzelił wtedy 4 gole.To tylko pokazuję jak smutny jest los kibica GieKSy …prawie 6lat.

  12. Avatar photo

    Lukasz Z.

    8 czerwca 2021 at 11:08

    Brawo Panowie!!! To że byliście najlepsi w tej lidze to jedno, ale udowodnić to w trakcie sezonu to nie takie proste. Świetnym przykładem jest Radomiak który przez wiele sezonów będąc cały czas w czołówce nie potrafił się wyrwać z tej ligi a teraz po 2 latach w pierwszej lidze jest o krok od bezpośredniego awansu do ekstraklasy! To da się zrobić tymi ludźmi których już mamy, wystarczą tylko konkretne jakościowo wzmocnienia i jedziemy dalej. Ten sezon pokazał, że stabilizacja to klucz do sukcesu, żadnych rewolucji nam nie potrzeba! Brawo dla prezesa Szczerbowskiego ,że wytrzymał gdy drużyna miała fatalną serię i nie wywalił trenera. Brawo dla trenera, za nosa do piłkarzy i wspaniały finisz tego sezonu! I dla Was Panowie Piłkarze za radość,którą nam wczoraj i przez większość sezonu dawaliście!!!

  13. Avatar photo

    GieKSiorz

    8 czerwca 2021 at 11:49

    PANIE KRUPA TERAZ CZEKAMY NA KONKRETY!!!NOWY STADION DLA KATOWIC!!!MIASTO WOJEWODZKIE TAKIE JAK KATOWICE POTRZEBUJE STADIONU I DOBREGO KLUBU PILKARSKIEGO!!!PROMOCJA MIASTA PRZEZ SPORT TAK TO SIE ROBI W INNYCH MIASTACH.ZATEM PANIE PREZYDENCIE,PANIE I PANOWIE RADNI DO DZIELA!!!

  14. Avatar photo

    GieKSiorz

    8 czerwca 2021 at 11:57

    DLA SZTABU,PILKARZY GRATULACJE I BARDZO DZIEKUJE!!!!POSYPUJE GLOWE POPIOLEM,BO TEZ NIE SZCZEDZILEM SLOW KRYTYKI,NIE WIERZYLEM PO TYLU „DZIWNYCH”SEZONACH,PRZEPRASZAM ZA CZASEM BARDZO GORZKIE SLOWA.JEST TO W KONCU POZYTYW PO TYLU LATACH,ALE WIADOMO ZE APETYT JEST WIEKSZY,DLATEGO DZIEKI ZA TEN AWANS,ALE OD DZIS MYSLMY WSZYSCY MIASTO,ZARZAD,SZTAB,ZAWODNICY I MY KIBICE JAK TO WYKORZYSTAC ZEBY POSZLO TO DALEJ W LEPSZYM KIERUNKU,POD WZGLEDEM STADIONU,SPORTOWYM JAK I FREKWENCJI NA MECZACH

  15. Avatar photo

    Marecki

    8 czerwca 2021 at 12:06

    Brawo

  16. Avatar photo

    potf

    8 czerwca 2021 at 19:43

    Piękny GieKSiarski wieczór zgotowała nam wczoraj ekipa trenera Góraka. Brawa dla nich! Wprawdzie to awans tylko do 1 ligi, ale nie ma co ukrywać, że dziś smakuje on bardzo dobrze. Brawa dla kibicowskiej braci za spektakl na trybunach! GKS!!!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Radomiak Radom kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Warchoły, bo tak potocznie nazywa się kibiców Radomiaka Radom, są naprawdę starą i solidną ekipą kibicowską na piłkarskiej mapie Polski. Ich wizerunkowy problem polegał na tym, że nie grali 36 lat w Ekstraklasie, więc nie było za bardzo możliwości, by o nich usłyszeć. W latach 90., kiedy kształtowały się wszystkie chuligańskie składy, Zieloni grali na poziomie obecnej II i III ligi, siejąc spustoszenie po okolicznych miejscowościach.

Ich żywot na trybunach zapoczątkował się pod koniec lat 70., a na dobre weszli w kibicowską mapę Polski w latach 80. Od zawsze byli pozytywni nastawieni do Legii Warszawa, natomiast wzajemna nienawiść między miastami Kielce – Radom, sprawiła, że z Koroniarzami mają do dziś największą kosę.

W sezonie 1984/1985, który był ich wtedy jednosezonowym epizodem, a my graliśmy ze sobą ostatni raz, zawarli zgodę z Legią, jadąc do stolicy w 1000 głów. Przyjaźń ta nie przetrwała ze względu na ostatnią kolejkę sezonu, w której Legia zremisowała  z Pogonią Szczecin, przez co Portowcy utrzymali się w elicie, zaś Warchoły spadli z ligi.

W 1994 roku była ponowna próba nawiązania sztamy z Legią, jednak kością niezgody była Pogoń, z którą Legioniści kilka miesięcy wcześniej odnowili zgodę i fani z Radomia mieli w pamięci, przez kogo spadli z ligi, więc temat poszedł w zapomnienie.

Przez cały kolejny okres kibicowski fani Radomiaka związali się jedynie układem chuligańskim z GKS-em Bełchatów i Stalą Rzeszów, ale czas zweryfikował, że do siebie nie pasowali i relacje zostały zakończone. Okres bycia osamotnioną ekipą nie oznaczał, że stali w miejscu. Klub się piął w górę i grali na zapleczu Ekstraklasy, a dzięki temu, że polska scena kibicowska się mocno rozwijała, to dorobili się solidnych fan clubów takich ekip jak: Polonia Iłża, Proch Pionki czy Szydłowianka Szydłowiec (wszystkie już wymarły), które w swoim „primie” mocno się udzielały w regionie i trwała ciekawa regionalna rywalizacja z koalicją Broni Radom i Powiślanki Lipsko.

Odnośnie do derbowego rywala – Chłopców z placu Broni, którzy w latach 90. mieli naprawdę solidną bandę i dobrze funkcjonowali. W 2004 roku było apogeum wyjaśnienia kto „nosi spodnie” w mieście. Podczas derbów Broń – Radomiak, Zieloni wjechali na stadion gospodarzy i zajęli ich młyn, śpiewając: „Nie ma już Broni, w Radomiu nie ma już Broni”. Na uratowanie honoru gospodarzy wybiegła garstka kibiców Broni na przegrane starcie, ale było już po wszystkim. Po tym meczu ówczesna zgoda Broni – Hutnik Kraków podziękował im za przyjaźń.

Wiosną 2016 roku Radomiak zawarł układ chuligański z warszawską Legią, a finałem był mecz Radomiak – Siarka Tarnobrzeg jesienią 2017 roku, gdzie ogłoszono kibicowskiej Polsce, że Radom i Warszawę łączy sztama.

Nasze relacje z Radomiakiem ciężko opisać… Ostatni mecz ligowy na Bukowej graliśmy w październiku 1984 roku, czyli chwilę po tym jak Blaszok został oddany do użytku. Wtedy „luksusowa” trybuna i nikt nie zakładał, że będzie to siedlisko jednych z najwierniejszych grup kibicowskich w Polsce, które wyznaczą standardy, czym jest niezłomność w walce o swój klub.

W maju 1996 roku podczas meczu z Legią Warszawa, kiedy dostaliśmy sromotne lanie 0:5, doszło do zakończenia zgody z Avią Świdnik, która przyjeżdżając, usłyszała, że nic już nas nie łączy i nieświadoma tego dnia ekipa Radomiaka zawitała „po zgodę”, ale nie znalazła uznania ani chętnych do przybicia tej relacji, mimo bycia goszczonym wielokrotnie w Katowicach.

Jesienią 1996 roku na Bukowej odbył się mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, który wygraliśmy 2:1, a samo spotkanie miało historyczny moment na naszym obiekcie, gdyż został wprowadzony przepis, że na meczach reprezentacji mogą obowiązywać tylko i wyłącznie biało-czerwone barwy, do których oczywiście nie wszyscy się zastosowali. Na Blaszoku (przy pełnym stadionie) zasiadło mnóstwo ekip, ale to chuligani GieKSy byli w tym dniu gospodarzami swojej trybuny i widząc 50-osobową ekipę Radomiaka w sektorze A, stojącą razem ze Stomilem Olsztyn i Polonią Bydgoszcz, wpadli w nich, przez co doszło do mocnej awantury, zaś „goście” musieli zostać wyprowadzeni przez policję ze stadionu. Na „pożegnanie” nasi chuligani wybili szyby w ich autokarze i niemal go wywrócili.

Jesienią 2016 roku los skrzyżował nas w Pucharze Polski, ale wtedy Szaleńcy z Bukowej nie mogli zawitać z powodu „remontu sektora gości”, co w późniejszych latach stało się mottem działaczy z Radomia. Obecnie Radomiak posiada nowy obiekt, powstał sektor gości, ale… nikt na nim nie zasiada. Miasto jest specyficznie uzależnione politycznie od służb mundurowych, które skutecznie wpływają na działaczy, przez co fani Radomiaka na meczach domowych bawią się sami. Jedynie mecz zgodowy z Legią Warszawa ma inny charakter widowiska, przez wspólny doping na jednej trybunie.

Do zobaczenia na Bukowej, bo Warchoły pierwszy i ostatni raz usłyszą huk z Blaszoka!

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Ekstraklasa zawitała na Bukową

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ekstraklasa znowu na Bukowej. Pierwszy mecz GieKSa niestety przegrała z Radomiakiem Radom. Zapraszamy do fotorelacji z tego spotkania.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Pierwsze śliwki – robaczywki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i wielki mecz za nami. Doświadczyliśmy tego – niektórzy po raz pierwszy w życiu, inni po niemal jednej piątej wieku. Na Bukową zawitała ekstraklasa. Wspomniani w felietonie przedmeczowym Marcin Rosłoń i Kamil Kosowski musieli przeżyć niezły szok zasiadając na szczycie Trybuny Głównej, na miejscach prasowych. Obdrapanych z farby, z powiewem oldchoolu.

– To jest Bukowa, tu się żyje! – powiedział ten pierwszy na zakończenie transmisji Canal Plus, dając do zrozumienia, że poczuł ten już tak rzadki klimat dawnych czasów.

Morze ludzi na stadionie już długo przed meczem, ta żółta armia kibiców spragnionych wielkiego futbolu. Historia za chwilę miała dziać się na naszych oczach. Wielu kibiców spotykało dawno niewidziane twarze. Jak choćby autor tegoż felietonu, który mecz obserwował w towarzystwie swojego kolegi z podstawówki, z którym to przecież onegdaj na mecze ligowe się jeździło regularnie (pozdro Krzysiu!).

Piękna oprawa spotkania i mogliśmy grać. Niespotykane było to, że w początkowej fazie meczu nawet Główna stała, dopiero potem zaczęliśmy siadać. Czuć było, że to coś zupełnie innego niż te początki wszystkich poprzednich sezonów z 19 lat. No, może poza spotkaniem ze… Źródłem Kromołów w 2005 roku. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało, wtedy mieliśmy narodziny nowej GieKSy, które podczas tego czwartoligowego meczu zostały godnie uczczone.

Teraz to było ukoronowanie tego całego okresu i nagroda za te wszystkie lata. Będę utrzymywał, że wynik tego meczu miał drugorzędne znaczenie. Oczywiście punkty w lidze będą na pierwszy miejscu, ale ta inauguracja była po to, by ją po prostu przeżyć. Poczuć zapach ekstraklasy, poczuć klimat wielkiej piłki w Katowicach.

Dlatego apeluję o rozwagę przy ocenach za to spotkanie, bo czytając na forum wypowiedzi pomeczowe kibiców – oczy trochę więdły. Zasłużona krytyka po tym meczu – jak najbardziej, jednak defetystyczna narracja i rozprzestrzenianie widma bezdyskusyjnego spadku powodowała, że można było sobie zadać pytanie, czy niektórzy odnotowali w ogóle fakt awansu. Narracja ta niczym się bowiem nie różniła od wieloletnich na zapleczu elity. Można wręcz odnieść wrażenie, że choćbyśmy grali z Realem Madryt i przegrali np. 0:4, to psioczenie na tego czy tamtego, że się nie nadaje, że błędy trenera, byłoby wyraźne.

Nie chodzi o to, że chcę i zamierzam bronić kogokolwiek. Chodzi mi tylko o tę narrację. W meczu z Radomiakiem mieliśmy aspekty pozytywne i negatywne. I choć przed meczem mogliśmy oczekiwać wygranej z podobno zkryzysowanym Radomiakiem, to jednak ostatecznie – mimo przegranej – mecz ten pokazał, że z drużynami tego pokroju jesteśmy w stanie rywalizować.

Katowiczanie wykreowali sobie okazje bramkowe, stworzyli kilka dynamicznych, ciekawych akcji, a indywidualne wejście Rogali ze skrzydła było wręcz spektakularne. W drugiej połowie GKS zdominował Radomiak i przy odrobinie szczęścia mógł doprowadzić do wyrównania. Gra na czas rywali także dowodziła tego, że po prostu boją się o wynik. Choć i w ofensywie mogło być lepiej, to trzeba przyznać, że było całkiem nieźle.

Gorzej było z defensywą. Nasz zespół dawał się stłamsić i wepchnąć we własne pole karne, zawodnicy nie potrafili wybić piłki i zażegnać nawałnicy piłkarzy Baltazara. W zasadzie obie bramki padły po tego typu sytuacjach. Coraz bardziej pachniało bramką dla rywali, ten wskaźnik dochodził do czerwoności – aż następowało przesilenie – gol.

Nie chcę dywagować o personaliach, bo każdy widział, co się działo. Trener też starał się reagować (już w przerwie) i zapewne sam musi zobaczyć, kto się sprawdza na ekstraklasowym poziomie, a kto nie. Faktem jest, że na pierwszy mecz w ekstraklasie wyszliśmy tylko dwoma nowymi zawodnikami – Klemenzem i Galanem. No może trzema, bo Baranowicz był tak jakby nowy. Czy to była forma nagrody dla poszczególnych piłkarzy za awans – nie wiadomo. W kolejnych meczach jednak najprawdopodobniej proporcje nowych i starych zawodników będą już bardziej zbalansowane.

Widać było, że ekstraklasowe granie to inna para butów. W pierwszej połowie Radomiak pokazał ogranie, technicznie też byli niczego sobie. Trzeba się przystosować do nowych okoliczności. Pierwsza liga to był styl życia, Ekstraklasa też nim będzie – tylko innego rodzaju.

Nie ma co psioczyć, tylko zakasać rękawy i działać. Następne spotkanie gramy ze Stalą Mielec, rywalem wydaje się w naszym zasięgu. Ale to wszystko kwestia względna. Nie wiemy tak naprawdę, jaki poziom względem GKS mają rywale. Musimy więc organoleptycznie się o tym przekonać.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga