Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Z kibicami czy bez – GieKSa wygrywa derby w Satelicie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

23 października hokeiści GKS-u Katowice zmierzyli się we własnej hali z GKS-em Tychy. Spotkanie odbyło się w ramach 13. kolejki PHL, choć dla Katowiczan było to dopiero dziewiąte starcie w sezonie. Mecz rozpoczął się o godzinie 18:30.

Początek spotkania był dosyć wyrównany i żadna ze stron nie potrafiła dojść do bardziej klarownej sytuacji bramkowej. Z czasem jednak Tyszanie zaczęli mocno forczekować w tercji ofensywnej i gospodarze często mieli sporo problemów z opuszczeniem okolic własnej bramki. W 8. minucie jako pierwszy w tym meczu na ławkę kar trafił Rohtla. Goście długo rozgrywali krążek, aż w końcu wypracowali sobie dobrą sytuację, którą wykorzystał Szczechura. Jednobramkowe prowadzenie nie zadowoliło Tyszan, którzy zaczęli szukać kolejnego gola. Katowiczanie oczywiście mieli inne plany – chcieli doprowadzić do wyrównania, jednak ich ataki często kończyły się już w tercji neutralnej. Zawodnicy z Tychów prezentowali znacznie wyższą kulturę gry. Jedną z niewielu składnych akcji GieKSa zaprezentowała w 15. minucie. Celnym strzałem zakończył ją Michalski, ale Lewartowski odbił krążek. 2 minuty później Szymon Marzec zgubił krążek na własnej niebieskiej za sprawą Mikołaja Łopuskiego, który podał do Filipa Starzyńskiego, a ten potężnym uderzeniem pokonał młodego bramkarza drużyny gości, czym doprowadził do wyrównania. Tuż przed syreną kończącą pierwszą tercję Tyszanie mogli odzyskać prowadzenie po uderzeniu Ciury, ale było ono niecelne, więc pierwsze 20 minut zakończyło się remisem 1:1.

Początek drugiej tercji przypominał wcześniejszą odsłonę – brakowało dobrych sytuacji, choć optyczna przewaga była po stronie gości. W 26. minucie Mroczkowski z Cichym znaleźli się w sytuacji 2 na 1, ale ostatni defensor do spółki z bramkarzem GieKSy wyszli z tego starcia zwycięsko. Po chwili znów za sprawą tej dwójki napastników było groźnie – najpierw strzał Cichego został obroniony, a dobitka Mroczkowskiego trafiła w słupek. Podobnie jak w pierwszej tercji, tak i tym razem Katowiczanie zupełnie niespodziewanie zdobyli gola. Wszystko za sprawą Patryka Krężołka, który świetnie zachował się po wznowieniu gry na buliku, dopadł do krążka pod samą bramką Lewartowskiego i pokonał go strzałem z bliska. W 30. minucie Dupuy otrzymał karę za uderzanie kijem, jednak w przewadze więcej czasu spędziliśmy pod własną bramką, niż w tercji ofensywnej. W 34. minucie Wajda miał dużo czasu i miejsca, by dobrze przymierzyć, ale trafił prosto w bramkarza. Od 35. minuty Tyszanie ponownie musieli bronić osłabieni – tym razem powodem była nadmierna liczby graczy na lodzie. Jednak gospodarze znacznie lepiej spożytkowali fakt gry w przewadze – z niebieskiej mocno uderzył Kruczek, a do dobitki dopadł Bartosz Fraszko i backhandem umieścił krążek w bramce. Po 40 minutach GieKSa prowadziła 3:1.

O trzeciej tercji można napisać to sam, co o dwóch poprzednich – choć Tyszanie dłużej byli przy krążku, to nie kreowali groźniejszych okazji. W 45. minucie powinno być 4:1 po tym, jak Rohtla wywalczył krążek obok bramki Tyszan, a następnie w idealnej sytuacji znalazł się Stoklasa, ale w jego uderzeniu zabrakło precyzji. Minutę później nie było już jednak najmniejszego błędu i po koronkowej akcji 3 na 1 Lewartowski pozostał bez szans przy strzale Fraszki. W 50. minucie Kruczek sfaulował Michaela Cichego i został odesłany na 2 minuty. Tym razem goście nie wykorzystali przewagi, choć pod koniec tego okresu zrobiło się gorąco pod bramką GieKSy, gdy Rzeszutko kilkukrotnie próbował dobijać krążek. W ostatnich minutach Tyszanie zaatakowali jeszcze mocniej, ale cały czas brakowało im dobrych okazji i precyzji, a w dodatku dobry mecz rozgrywał Simboch. W 55. minucie Fraszko przegrał pojedynek z bramkarzem po podaniu Pasiuta. Mecz zakończył się zwycięstwem GieKSy 4:1.

GKS Katowice – GKS Tychy 4:1 (1:1, 2:0, 1:0)
0:1 Alexander Szczechura (Christian Mroczkowski, Filip Komorski) 9:21 5/4
1:1 Filip Starzyński (Mikołaj Łopuski, Dariusz Wanat) 16:29
2:1 Patryk Krężołek (Grzegorz Pasiut) 27:58
3:1 Bartosz Fraszko (Maciej Kruczek, Mateusz Zieliński) 35:31 5/4
4:1 Bartosz Fraszko (Grzegorz Pasiut, Patryk Krężołek) 45:56

GKS Katowice: Simboch (Miarka) – Wajda, Paszek, Stoklasa, Rohtla, Michalski – Andersons, Zieliński, Łopuski, Starzyński, Wanat – Kruczek, Krawczyk, Fraszko, Pasiut, Krężołek – Skrodziuk, Mularczyk, Adamus.

GKS Tychy: Lewartowski (Murray) – Havlik, Ciura, Gościński, Komorski, Jeziorski – Kasperek, Kotlorz, Dupuy, Galant, Marzec – Bizacki, Seed, Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Kogut, Witecki, Krzyżek, Rzeszutko, Gruźla.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Kato

    24 października 2020 at 08:39

    Kto wygrał mecz ?!
    GIEKSA! GIEKSA! GIEKSA!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Magiczny wieczór

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii, przygotowanej przez Gosię, z wygranego 3:2 meczu z Radomiakiem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga