Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet

Relacja ze spotkania piłkarek z prezydentem Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

We wtorek 11 czerwca odbyło się śniadanie z Prezydentem Katowic Marcinem Krupą, które jest tradycyjnym zwieńczeniem udanych sezonów zespołów GieKSy. Głównymi bohaterkami spotkania były piłkarki wraz ze sztabem, które w minionej kampanii wywalczyły wicemistrzostwo i Puchar Polski. Prezydent poinformował, że miasto przekaże 400 tysięcy złotych jako premię za osiągnięte rezultaty.

Marcin Krupa: Szanowne panie, drodzy działacze, drogi sztabie, myślę, że mamy kolejny powód do dumy i do radości. Po sukcesach hokeistów, piłkarzy, poprzez awans do Ekstraklasy, mamy kolejny wasz sukces: Puchar Polski i wicemistrzostwo Polski. Tak żartowaliśmy, że jak tak dalej pójdzie, to codziennie będziemy się spotykać na śniadaniu [śmiech]. Chciałbym serdecznie podziękować za to, co robicie dla katowickiego sportu, że promujecie sport wśród młodzieży, że pokazujecie triumfami, że warto trenować, dawać serce. Sekcja kobiecej piłki nożnej jest sekcją specyficzną: nie jesteście zawodowymi piłkarkami, mimo że zawodowo gracie, wiemy, że pracujecie poza futbolem. Tym bardziej wam jestem bardzo wdzięczny, za ten wasz sukces. Tak samo jak wy i kibice, liczyliśmy na to, że może uda się obronić mistrzostwo, ale tak jest w sporcie. Coś, co jest pewne, staje się niepewnym – coś, co jest niepewnym, staje się pewne. To jest właśnie ta magia sportu, to nas przyciąga przed telewizory, na stadiony. To jest to, co daje mieszkańcom miasta powód do zadowolenia i dumy. Poprzez waszą pracę, waszą dobrą grę, przyjeżdżają kibice z innych miast na mecze swoich drużyn. Wy wyjeżdżacie do innych miast i pokazujecie potęgę GKS-u, za to wam dziękuję. Podjęliśmy wspólnie decyzję z wiceprezydentami, że 200 tysięcy [złotych] za każde trofeum ratyfikacji jest do dyspozycji władz Klubu, do dyspozycji waszej sekcji. Jest to wdzięczność ze strony mieszkańców, wyrażona przez reprezentantów tych mieszkańców. Jeszcze raz, bardzo serdecznie dziękuję za wspaniałą grę, królujecie na boiskach w całej Polsce, tego życzymy sobie we wszystkich grach zespołowych, które prowadzone są w GieKSie, ale też sportowcy indywidualni biorą przykład z waszej ciężkiej pracy. Myślę, że pani trener zrobi wszystko, abyśmy w przyszłych sezonach też dowozili ten sukces. Jestem ogromnie szczęśliwy, że jesteście dla nas takimi diamencikami w koronie Katowic, to usprawiedliwia nasze inwestycje w Klub. 

Prezydent wypowiedział się również na temat możliwości rozgrywania meczów kobiecej sekcji na nowo powstającym stadionie miejskim:

Oczywiście jest sprawą otwartą, co do kwestii waszego ośrodka sportowego, kończymy realizację nowego stadionu. W pierwszej kolejności jest ten stadion przypisany męskiej sekcji, ale dla was droga jest otwarta. Jeśli nie, to zostaje stara Bukowa jako wasz dom, ale to zależy od pomysłu pani trener, będziemy to w ten sposób ustawiali. Wiemy doskonale, że te nasze areny sportowe musimy dzielić z młodymi piłkarzami i piłkarkami. 

Miałem nadzieję na mistrza, ale zdajemy sobie sprawę, że to jest drugie miejsce, o którym inne drużyny mogą tylko marzyć. Wielkie podziękowanie dla dziewczyn, które zrobiły wszystko, co tylko mogły. To jest właśnie sport, gdyby ktoś na jesieni powiedział, że męski GKS grałby w barażach, to brałbym to w ciemno. Awansowaliśmy w pierwszym rzucie i to jest wspaniałe w tym sporcie, dziewczyny grały przepięknie, puchar to też jest wielkie osiągnięcie. Mamy i złoto i srebro, jesteśmy zadowoleni, to jest dobra reklama i zachęta dla młodych sportowców. Oczywiście, nowy obiekt dla GKS-u to piłka męska, od tego się rozpoczęło, ale to nie dyskwalifikuje możliwości rozgrywania tam meczów przez panie. Musimy usiąść do stołu, przedyskutować, przeanalizować. Dopytać trener, co ona uważa. Jest to trochę inny budżet niż piłki męskiej, zdajemy sobie sprawę, ale jest to podziękowanie ze strony miasta i mieszkańców. Pamiętajmy o tym, że mimo gry zawodowej, to nie są zawodowymi piłkarkami, same pracują. Trenują i zdobywają dla Katowic trofea po pracy.

Głos zabrał prezes GieKSy Krzysztof Nowak, wyrażając swoje zadowolenie z udanego sezonu i podkreślając, że kontrakt trener Karoliny Koch jest już niemal dopracowany. Jak się okazuje, kwestie finansowe były drugorzędne – głównym aspektem było zapewnienie odpowiednich warunków i szybko udało się dojść do porozumienia.

Krzysztof Nowak: Bardzo serdecznie witam, panie prezydencie, panie naczelniku, pani trener, ukochane piłkarki. Całkiem niedawno, przy okazji celebracji awansu, powiedziałem, że muszę się trochę odchudzić – najgrubszy w tym zestawieniu jest Nowak. Ale jeśli ciągle mamy takie śniadania, to co ja na to poradzę [śmiech]. Dziękujemy Państwu za to wsparcie ze strony miasta, które pozwalają stabilnie budować ten klub, bez szaleństwa. Ostatnie wyniki potwierdzają, że inwestycje idą w dobrym kierunku i są uzasadnione, już jesteśmy bardzo silnym ośrodkiem. Ta sekcja jest najmłodsza w Klubie i najbardziej rozwojowa, jeszcze frekwencji nie możemy zbudować takiej jak w piłce męskiej czy hokeju, ale jesteśmy na dobrej drodze, na ligę mistrzyń przyszło mnóstwo osób. Skończyliśmy negocjacje z Panią trener co do przedłużenia kontraktu, naprawdę wysokość kontraktu nie była najważniejszą kwestią. Ona walczyła o dobry sztab, o dobre warunki, żeby rozwijać tę sekcję. Teraz kiedy dziękowałem dziewczętom, mówiłem, że to jest olbrzymi sukces; puchar i wicemistrzostwo: „wy wygrałyście, a nie przegrałyście”. Ja nie będę znowu stawiał celu mistrzostwa, ale ja wiem, że na pewno powalczycie o wszystko, co jest możliwe. Wiem, że był plan, że walczymy o podwójną koronę, byłyście o włos. Wasza ambicja, wasze umiejętności wskazują na to, że jeszcze długo będziemy z piłki nożnej kobiet w Katowicach dumni.

Trener Koch zauważyła, że obecny obiekt przy ulicy Bukowej jest jednym z lepszych ośrodków w kobiecej Ekstralidze i możliwość rozgrywania na nim spotkań jest przyjemnością. Co ciekawe, Rafał Górak okazał się być jedną z pierwszych osób, które poparły pomysł gry sekcji żeńskiej na głównej płycie.

Karolina Koch: Zacznę od tego, że przede wszystkim jako drużyna czujemy ogromny niedosyt, nie udało nam się dokonać tego wielkiego wyczynu. Jestem dumna z zespołu, graliśmy na dwóch frontach, utrzymanie się na szczycie i przegranie dopiero różnica bramek to ogromny sukces. Ta grupa ludzi, która przede wszystkim chce iść do przodu i chce ze sobą spędzać czas, to sukces. Wyznaczyliśmy ogromne standardy w Katowicach, jeśli chodzi o piłkę kobiecą. Wierzę, że w kolejnych latach dalej będziemy walczyć o najwyższe cele. Niestety, doświadczenie z ostatniego sezonu zaprocentuje, za kilka lat docenimy to osiągnięcie, to jest niewiarygodny sukces, wielka rzecz. Udało się zdobyć dwa medale, bardzo dziękuję.

Kapitan GieKSy, wybrana do jedenastki sezonu przez profil 'Łączy Nas Piłka Kobieca’, podziękowała fanom za wsparcie i zapowiedziała walkę o podwójną koronę w przyszłym sezonie:

Marlena Hajduk: Chciałam podziękować w imieniu dziewczyn za wsparcie miasta, za to, że możemy trenować na najlepszym ośrodku w Katowicach. Za to, że ten rozwój piłki w Polsce dzięki Katowicom idzie w dobrą stronę, kibiców przychodzi coraz więcej. W Łodzi grupa fanów była bardzo liczna, serdecznie za to dziękujemy. Założyłyśmy, że uda nam się zdobyć dublet, niestety się nie udało. Puchar i wicemistrzostwo to ogromny sukces, możemy się ogromnie cieszyć. W tamtym roku udało się zdobyć mistrzostwo Polski, myślę, że w przyszłym roku walczymy o ten dublet. 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Aleksander Paluszek w GieKSie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice poinformował o podpisaniu umowy z 24-letnim obrońcą Aleksandrem Paluszkiem. Zawodnik związał się z naszym klubem kontraktem ważnym do 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Paluszek trafił do GieKSy ze Śląska Wrocław, z którym w minionym sezonie spadł z Ekstraklasy. W barwach ekipy z Dolnego Śląska rozegrał 20 meczów i zdobył w nich jedną bramkę. Rok wcześniej sięgnął z nią po wicemistrzostwo Polski.

Łącznie w najwyższej klasie rozgrywkowej 24-latek wystąpił w 67 spotkaniach, strzelając pięć goli. Wcześniej reprezentował również Górnik Zabrze.

Życzymy powodzenia i sukcesów w naszych barwach!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga