Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Trenerski żywot

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Życie trenera piłki nożnej nie jest usłane różami. Presja tak samo go dotyka jak piłkarzy, a być może nawet bardziej. Dlatego nie każdy może zostać dobrym szkoleniowcem, bo do tego trzeba mieć nie tylko odpowiedni warsztat, ale przede wszystkim twardy charakter. Nie jest łatwo dyrygować i odpowiadać za kilkunastu dorosłych przecież ludzi, z których każdy ma swoje problemy, charaktery i ambicje. Wielu już było znakomitych niegdyś graczy, którzy w roli szkoleniowców polegli z kretesem. Trudno jednak postawić jednoznaczną diagnozę, czy lepszy jest trener były piłkarz, czy może ktoś, kto w piłkę czynnie nie grał wcale lub słabo. Myślę, że gdybyśmy zaczęli dogłębną analizę tego zagadnienia, wyszedłby nam status quo. Czy istnieje przepis, recepta na bycie dobrym trenerem? Myślę, że nie. Trener albo ma to „coś” i radzi sobie w tym trudnym zawodzie, albo dostaje kilka szans i wypada z karuzeli na zawsze. Jeśli ma dużo samozaparcia i wiary w siebie, zaczyna wszystko od nowa z niższego pułapu. Nie trudno o przykłady trenerów, którzy święcili mniejsze lub większe sukcesy choćby w ekstraklasie, a dziś odbudowują się po klęsce, w 2. lidze (Wieczorek, Motyka, Kasperczyk). Bo trener jest odpowiedzialny za wszystko!

Odpowiedzialność. To jest właśnie słowo klucz w pracy szkoleniowca. Bo czy odpowiedzialność za wyniki zespołu rozkłada się równo między piłkarzy i trenerów? Nie. Jak często słyszymy o zwolnieniu zawodnika ze względu na niezadowalające poczynania na boisku? Rzadko lub wcale. Szkoleniowców natomiast zmienia się jak rękawiczki, często kilku w trakcie jednego sezonu. Piłkarz podpisuje kontrakt na 2, 3 lata i gra, a że słabo? Trudno. Posadzi się delikwenta na 3. mecze na ławce ewentualnie przesunie na tydzień do rezerw i tyle. Trener podpisuje kontrakt na 6. lat, a za miesiąc go nie ma, bo przegrał 3. mecze z rzędu. Wtedy nikt nie zawraca sobie głowy tym, że wart 3. miliony złotych napastnik pan X, nie strzelił gola od 38. spotkań, a do tego nie wykorzystał karnego i trzech sytuacji sam na sam z bramkarzem. Wina jest po stronie szkoleniowca, bo źle delikwenta przygotował. Trener ma ciężki żywot, bo zawsze jest na niego, mimo że po boisku biegają przepłaceni milionerzy w krótkich spodenkach. Zdarza, się rzecz jasna, że gołym okiem widać, że coach to debil, ale mimo wszystko liczba niesprawiedliwych zwolnień czy pretensji do trenerów jest większa. Słyszy się też o takich wydarzeniach, jak zwalnianie trenera przez piłkarzy, poprzez dajmy na to podkładanie się rywalom. Jeśli to prawda, a z całą pewnością w kilkunastu przypadkach tak, to kara dla takich graczy powinna być okrutnie bolesna. Ale nie jest. W ogóle jej nie ma. Moja diagnoza – sprawiedliwość nie dotyczy szkoleniowców oni o tym sformułowaniu powinni zapomnieć.

Drugim zagadnieniem, które chciałbym poruszyć w temacie trenerów piłkarskich jest tak zwana praca długoterminowa. Oczywiście wszyscy znają przypadki Sir Alexa czy Guya Roux, którzy w swoich zespołach przepracowali setki lat. To są jednak wyjątkowe sytuacje. Nie tylko w Polsce powszechnie stosowane jest częste zmienianie sterników. Pytanie czy to ma sens? Oczywiście, jeżeli ktoś pracuje w klubie 2,3 lata, a potem zostaje zwolniony lub sam odchodzi, bo np. dostał lepszą ofertę, to jest rzecz normalna i zrozumiała. Jeśli natomiast w klubie trener zmienia się, co rundę, albo 2 razy w rundzie to jest to idiotyzm. Ten, który przychodzi go zastąpić w 98% przypadkach, nie jest w niczym lepszy, ale jest nowy i wszyscy się cieszą, bo zaczynają z czystą kartoteką. Niestety efekt nowej miotły często nie działa wcale lub jest lekiem o bardzo krótkim terminie działania. Polscy prezesi powinni wreszcie zrozumieć, że nie mają w kim wybierać, jeśli chodzi o szkoleniowców i po prostu dać popracować dłużej tym, którym powierzyli zespół wierząc w jego warsztat. Nie ma czegoś takiego jak polska myśl szkoleniowa. To bzdura. Jaki Polski trener gdzieś się wybił czegoś dokonał w ostatnich 20 latach? Sukcesy w raczkującym na przełomie XX i XXI wieku futbolu cypryjskim się nie liczą. Dziś, kiedy liga cypryjska (o zgrozo!!) bije naszą T-mobilną ekstraklasę na głowę, nikt tam się nie dopomina o „polską myśl szkoleniową”. To taka sama bzdura jak „polska szkoła bramkarzy”.

Dziś w Polsce efekty przynosi spokojna praca długofalowa. Przykłady widać gołym okiem. Co się działo z Ruchem, jak był tam Fornalik? Wszyscy widzieliśmy. Co się dzieje, kiedy odszedł? 3. miejsce od końca w lidze i 9. goli wbitych w sparingu przez mocarzy z Żiliny. Nawałka w Górniku, to kolejny przykład wart uwagi. Spokojne budowanie zespołu w oparciu o ciężką pracę i młodych głodnych sukcesu piłkarzy. Efekt to walka o europejskie puchary, 3 reprezentantów kraju, piłkarz na turniej mistrzostw czarnego lądu oraz milionowy transfer Milika do Bayeru. Gdzie są niestabilni Wiślacy czy bogate Zagłębie Lubin? Gdzieś tam w dole tabeli.

Jeżeli wyciągniemy z tego odpowiednie wnioski dla siebie, to już wkrótce należy się spodziewać stabilnej i coraz silniejszej GieKSy trenera Góraka. Może gdyby nie letnie zawirowania, dziś GKS byłby dużo wyżej w tabeli? Trudno powiedzieć. Wiosną będziemy trenera rozliczać trochę ostrzej niż dotychczas, ponieważ teraz ma spokój w czasie przygotowań do rundy. Szkoleniowiec sam powtarza, że w nim oraz jego zawodnikach widać wreszcie wielką motywację i optymizm, że to co robią ma sens, bo w końcu mają czyste umysły i mogą się skupić tylko na tym co do nich należy. Oczekiwania w takim razie muszą wzrosnąć, bo przecież „tu jest GieKSa tu jest presja”. Liczymy więc, że zbliżająca się runda jest pierwszym etapem budowania drużyny zdolnej walczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie. Po rundzie przyjdzie natomiast rozliczyć trenera Góraka i tu już wymówek nie będzie. Jeżeli teraz są dobre warunki do przygotowań, to ewentualna krytyka w razie niepowodzenia będzie uzasadniona i sprawiedliwa. Bo pamiętajmy, że oprócz prezesa i piłkarzy jest jeszcze jedno gremium przyznające sobie prawo do zwolnienia szkoleniowca. Jesteśmy to my! Kibice.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    magnatwafel

    20 stycznia 2013 at 18:14

    Chciałbym by trenerowi (wcale nie musi to być Górak)dano 5 lat czasu wiem że to duzo ale dlaczego w polsce po góra 2 latach nie powodzeń zwalnia sie trenera.Naszemu trenerowi życze mimo wszystko powodzenia i oby te”moje” 5 lat wytrzymał i kto wie zagrał w extraklasie o cos wiecej niż…własnie niz byc albo nie być to cały czas jest stres czy mnie zwolnią dzis czy jutro czy za miesiąc.Taka chora sytuacja wcale nie pomaga.Awansu trenerze i czegoś wiecej czegos co zapewni panu miejsce w sercach kibiców dzialaczy i zawodników!

  2. Avatar photo

    Mati

    20 stycznia 2013 at 22:36

    cytat z tekstu „wszyscy znamy Fergusona ale czy przepracował setki lat” bardzo ciekawe nie błaźni się tymi artykułami bo piszesz pierdoły

  3. Avatar photo

    Marq

    21 stycznia 2013 at 00:49

    Panie trenerze do boju wierzymy w Ciebie! Wypełnijcie w końcu ten stadion przy Bukowej!!

  4. Avatar photo

    mózG

    21 stycznia 2013 at 04:02

    „Oczywiście wszyscy znają przypadki Sir Alexa czy Guya Roux, którzy w swoich zespołach przepracowali setki lat”

    setki lat to jednak zdecydowanie za długo 😉

    Poruszyłeś ciekawy teamat.
    [+]

  5. Avatar photo

    kibic

    22 stycznia 2013 at 12:01

    „Mati — 20 stycznia 2013 @ 22:36

    cytat z tekstu “wszyscy znamy Fergusona ale czy przepracował setki lat” bardzo ciekawe nie błaźni się tymi artykułami bo piszesz pierdoły”

    brakło chłopu cudzysłowia a jedziesz po nim – nie zakumałeś że to przenośnia ???

  6. Avatar photo

    Tom

    23 stycznia 2013 at 04:56

    Zgadzam się z wszystkim co napisał Bhoy. Poza ostatnim zdaniem. Prawda, zweryfikujemy pacę Góraka, ale pół roku w spokoju (co jak autor sam zauważył) to zbyt mało na budowę drużyny… (dojdą nowi, młodzi zawodnicy). Być może trzeba poczekać dłużej… Oby nie!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice SK 1964

Jan Furtok dołączył do SK 1964!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Legendarny napastnik GKS Katowice Jan Furtok został dzisiaj honorowym członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”.

Decyzja o zaproszeniu Jana Furtoka do grona honorowych członków to wyraz ogromnego szacunku dla jego wkładu w GKS Katowice. Furtok to najlepszy strzelec w historii GKS Katowice w Ekstraklasie. Był także prezesem klubu. Brał on także czynny udział w akcji „Ratujmy GieKSę” w 2006 roku i między innymi dzięki jego działaniom GieKSa mogła wystąpić w IV lidze.

Dziękujemy Panu Janowi za przyjęcie zaproszenia, a wszystkich kibiców GieKSy, którzy jeszcze nie są członkami stowarzyszenia kibiców, zapraszamy w szeregi SK 1964. Dołączyć można poprzez wypełnienie deklaracji tutaj.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Unia wygrała z GKS-em

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W zakończonym kilkadziesiąt minut temu meczu III ligi GKS Wikielec uległ u siebie liderowi rozgrywek – Unii Skierniewice. Jedyną bramkę dla gości zdobył w 51. minucie pewnym strzałem z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Szymonie SołtysińskimMateusz Stępień. Unia Skierniewice jest naszym rywalem w 1/16 finału Pucharu Polski.

Dla skierniewiczan było to już ósme ligowe zwycięstwo w sezonie. Z dorobkiem 26 punktów piłkarze Kamila Sochy pozostaną na czele tabeli po 12. kolejce ligowych zmagań.

Trener w porównaniu do ostatniego meczu ligowego dokonał czterech zmian: Jakuba Czarneckiego, Filipa Zająca, Maksymiliana Kosiora i Aghwana Papikjana zastąpili Konrad Kowalczyk, Jakub Kwiatkowski, Oskar Melich i Kamil Sabiłło.

Wyjściowy skład Unii na mecz z GKS Wikielec:
Pruszkowski – Kwiatkowski, Woliński, Kowalczyk, Stępień, Szmyd, Cegiełka, Melich, Sołtysiński, Sabiłło, Yaworkyi.

Do meczu pucharowego pozostały Unii jeszcze do rozegrania dwa spotkania ligowe. Za tydzień nasz rywal podejmie Mławiankę Mława, a za dwa tygodnie zmierzy się w Suwałkach z miejscowymi Wigrami.

Nadal nie ma potwierdzonego terminu spotkania Unia Skierniewice – GKS Katowice, choć jak informuje klub – najprawdopodobniej zostanie ono rozegrane w środę 30 października o godz. 19.00.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Wasielewski: „Chcę godnie pożegnać Bukową”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis tekstowy konferencji prasowej przed spotkaniem GKS Katowice ze Śląskiem Wrocław, w której udział wzięli trener Rafał Górak oraz Marcin Wasielewski.

Wszystkie bilety zostały wyprzedane. Podczas meczu kontynuowana będzie inicjatywa fundacji „Oko w oko z rakiem” i firmy SUPERBET – za każdą bramkę przekaże 1000 złotych na konto fundacji! Podczas meczu prowadzona będzie zbiórka dla chłopca z Imielina.

Rafał Górak: Przerwa reprezentacyjna ma różne aspekty. Czasem bardziej chcemy popracować, poprawić np. element motoryczny. My tą drugą inaczej wykorzystaliśmy. Daliśmy dłuższy czas na wyleczenie urazów, które nie były może poważne, ale istotne. Z tego się cieszę, że w tym mikrocyklu już większość piłkarzy uczestnicy. Nie graliśmy żadnej gry kontrolnej, tylko we własnym gronie, korzystając również z pomocy akademii – pięciu jej zawodników wzięło w tym udział. Cieszę się, że mogłem ich zobaczyć. Teraz koncentracja. Mecz z wicemistrzem Polski, z drużyną uznaną na rynku. Podchodzimy do tego spotkania poważnie, jak zresztą do każdego. Śląsk ma znikomą ilość punktów i na pewno jest tam ogromna determinacja i wola do tego, by te punkty zdobywać. To drużyna o ogromnym potencjale. Sport ma to do siebie, że czasem ktoś nieoczekiwanie na takim miejscu ląduje. Nie stawiamy się w roli faworyta, chcemy mieć swój pomysł na mecz. Śląsk to naprawdę mocny zespół.

Marcin Wasielewski: Wielkie wydarzenie. Wygraliśmy 6:0, padł rekord klubowy… Fajna rzecz. Graliśmy dobrze, zdyscyplinowanie, wypełniliśmy swoje założenia. W oczy rzucała się skuteczność, która w ostatnich meczach był… trochę gorsza. Gdzie mnie trener wystawi, tam dam z siebie 100 proc. i będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Zespół grał bardzo dobrze i ja też na tym zyskałem. Zaliczyłem dwie „asysty” po rzutach karnych. Nic, tylko się cieszyć.

Spodziewacie się większej determinacji Śląska ze względu na nikły dorobek punktowy?

Górak: Zdecydowanie, nawet jestem w stanie się wczuć w rolę wszystkich, którzy we Wrocławiu są. Zdaję sobie sprawę, że na pewno ta chęć wygrania tam jest. Nie damy się zwieść i uśpić, patrząc tylko na tabelę. Śląsk ma dwa zaległe spotkania, może zrobić dużo więcej. Nie będziemy myśleć, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli.

Ostatnia wygrana 6:0, wcześniej z Mistrzem Polski. Czy to są oznaki mentalności drużyny?

Tego się nie da zrobić jedną chwilą. To długa i cykliczna praca. Budowanie krok po kroku dyspozycji piłkarskiej. Wykonujemy taką mrówczą pracę, która daje efekty. To są też rzeczy, które już za nami. Musimy patrzeć na to, co przed nami, bo jeszcze nic takiego spektakularnego nie zrobiliśmy.

Wróćmy jeszcze do meczu z Górnikiem. Skąd tak słabe spotkanie?

Zgodzę się, że po straconej drugiej bramce to był nasz najsłabszy moment w Ekstraklasie. Dużo z tego meczu starałem się wyciągnąć. Być może dobrze, że otrzymaliśmy taki cios obuchem, bo to jest jakaś tam nauczka. Nie ma zachwiania emocjonalnego w naszym zespole. Musieliśmy się szybko otrząsnąć. Wyszliśmy z tego i to się dla mnie liczy. Na pewno przyjdą jeszcze trudne momenty. Ważne jest to, żeby po takiej straconej bramce podnieść rękawicę i dalej walczyć o dobry rezultat. Tego mi tylko zabrakło w Zabrzu. Wiemy, gdzie popełniliśmy błąd.

Jaką drogę pokonaliście od pierwszego meczu w Ekstraklasie? 

Wasielewski: Jeśli mam być szczery, to niewiele się zmieniło. Poza pierwszą połową z Radomiakiem, gdzie po prostu podeszliśmy nie tak, jakbyśmy tego chcieli. Potem byliśmy już mentalnie przygotowani. Wiedzieliśmy, z czym się liczyć w Ekstraklasie. Chcieliśmy tam wejść, pokazując nasz styl gry. Mamy być stroną dominującą i przeważać. Czasami mecze nie wychodzą, taki jest sport, ale mentalnie jesteśmy bardzo mocni.

Udało się zbudować modę na GKS Katowice.

Każdy kibic, czy jest ich 10, czy 10 000, jest na wagę złota. Kibice nas wspierają i to czuć. Nawet po takim meczu jak z Górnikiem – kibice nie obrócili się o 180 stopni, tylko dostaliśmy wsparcie.

W tym tygodniu na Nowej Bukowej położono murawę. Czujecie podekscytowanie?

Wasielewski: Jestem na tej Bukowej i chcę godnie ten stadion pożegnać. Ma wieloletnią historię i na to zasługuje. W tym momencie skupiam się na tym, co tutaj, a nie na przyszłości.

Górak: Tak jest, to najlepiej powiedziane! Wiemy, że buduje się coś pięknego i nowego. Żeby to miało odpowiedni wymiar, my musimy po prostu dobrze grać i spełniać swoje zadanie. Wszystko ma swój czas. Nadejdzie moment, kiedy spotkamy się na nowym stadionie. Bukowa jest miejscem historycznym. Marcin też tu nie jest krótko, każdy z nas czuje to miejsce. Chcemy jak najwięcej tych meczów tutaj, które zapadną w pamięci kibiców na lata.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga