Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka Stadion

Tygodniowy przegląd mediów: Piłkarki GKS-u Katowice wicemistrzyniami kraju!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ubiegłego tygodnia, które dotyczą sekcji piłki nożnej, siatkówki GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.
Piłkarki zakończyły sezon ligowy przegraną z UKS SMS-em Łódź 0:1 (0:1) i zdobyciem tytułu wicemistrzyń Polski. Klub ogłosił plan przygotowań zespołu męskiego do nowego sezonu oraz podpisał nową umowę z trenerem Górakiem. Ekstraklasa SA ogłosiła terminarz nowego sezonu PKO Ekstraklasy. GieKSa w pierwszym spotkaniu zmierzy się na Bukowej z Radomiakiem.
W sekcji siatkarskiej i hokejowej podejmowane są decyzje dotyczące transferów.

PIŁKA NOŻNA
kobiecyfutbol.pl – Zaprzepaszczona szansa, GieKSa bez mistrza, Łódź bez medalu.
Jedno ze spotkań, kluczowych dla układu na górze tabeli, odbywało się w Łodzi. Tam do walczących o medal gospodyń przyjechały liderki i mistrzynie z Katowic. Jedynym zadaniem dla podopiecznych Karoliny Koch było nie przegrać, co już dawało im obronę tytułu. Jednak motywacja w szeregach SMS – u stała także na najwyższym poziomie, bo w przypadku obrony punktów na własnym boisku i korzystnego wyniku we Wrocławiu, w zasięgu znajdowały się brązowe medale.
Od pierwszych minut gospodynie starały się wrzucić wyższy bieg, na co ich oponentki wydawały się początkowo szczególnie nieprzygotowane. Zaangażowanie w początkowej fazie meczu poskutkowało i dało efekty stosunkowo szybko. W 14. minucie katką „GieKSy” okazała się przybyła przed sezonem ze Sportisu KKP Bydgoszcz Karolina Majda, notując jedenaste trafienie w ligowej kampanii. Gol w teorii miał podziałać na przyjezdne niczym kubeł zimnej wody, jednak w grze Katowiczanek próżno było doszukiwać się znamion nadludzkiej motywacji. Zamiast tego kibice dostawali nieudane akcje, błędy w najprostszych elementach piłkarskiego rzemiosła i pokaz bezradności, na jaki nie przystawało mistrzyniom. Ze stosunkowo sporą pewnością w grze, do przerwy gospodynie dowiozły jednobramkowe prowadzenie.
Po powrocie na murawę trenerka „GieKSy” ożywiła ofensywę drużyny, wprowadzając na plac gry Amelię Bińkowską. Zmiana taktyki i nastawienia, widoczna od wznowienia spotkania, jednak nie znajdowała odzwierciedlenia w rezultacie. Czas leciał nieubłaganie, a porażka otwierała furtkę do mistrzostwa Pogoni Szczecin. Katowiczanki dokładały wszelakich starań, aby choćby zremisować i nie patrzeć się za siebie i to, co dzieje się w Bielsku – Białej. Tego dnia jednak gospodynie przygotowały się wzorcowo na wszystko, co mogły przygotować ich oponentki. Zagrożenie neutralizowane było w większości przypadków już przed polem karnym, a desperackie próby nie znajdowały drogi do bramki, strzeżonej przez Sowalską. Jak się okazało, 25 – latka tego popołudnia zachowała czyste konto i wraz z koleżankami przyczyniła się do zmiany mistrza Polski. W holistycznym świecie zapewne taka genialna postawa gospodyń zostałaby wynagrodzona, jednak kwestia brązu nie była zależna jedynie od nich. Z racji na wygraną Czarnych Sosnowiec, podopieczne Marka Chojnackiego pozostały na znienawidzonym przez profesjonalistów i profesjonalistki czwartym miejscu.

expressilustrowany.pl – Prestiżowy sukces łodzianek nie zapewnił łodziankom brązowego medalu
W spotkaniu ostatniej kolejki sezonu 2024/2025 ekstraligi piłkarek nożnych UKS SMS pokonał na stadionie przy ul. Milionowej GKS Katowice 1:0 (1:0). Jedyną bramkę dla gospodyń strzeliła Karolina Majda. Ostatecznie nasza drużyna uplasowała się na najgorszym dla sportowca czwartym miejscu. Ale i tak należą jej się brawa.
Do ostatniej kolejki drużyna UKS SMS miała jeszcze nadzieję na to, że zdoła zdobyć brązowy medal. Aby tak się stało, podopieczne trenera Marka Chojnackiego musiałyby pokonać na stadionie przy ul. Milionowej dotychczasowego lidera GKS Katowice, natomiast Śląsk musiałby wygrać we Wrocławiu z Czarnymi Sosnowiec, które przed tą seria meczów wyprzedzały łodzianki w tabeli o dwa punkty.
Niestety, nasze zawodniczki nie mogły otworzyć szampanów. Choć same zwyciężyły i odebrały złoty medal katowiczankom.

katowickisport.pl – Piłkarki GKS-u Katowice wicemistrzyniami kraju!
GKS Katowice po bardzo interesującej końcówce sezonu zajął ostatecznie drugie miejsce w lidze. Katowiczanki przegrały o włos rywalizację z Pogonią Szczecin.
Do ostatniego meczu nie było wiadomo, kto zostanie mistrzem Polski. Orlen Ekstraligę wygrały ostatecznie zawodniczki Pogoni Szczecin, które wykorzystały przegraną GKS-u Katowice.
W meczu 22. kolejki piłkarki GKS-u Katowice przegrały na wyjeździe z TME SMS-em Łódź 0:1. W równolegle rozgrywanym spotkaniu Pogoń Szczecin rozbiła Rekord Bielsko-Biała 6:0, co oznacza, że na koniec sezonu 2023/2024 GKS Katowice zajął drugie miejsce, natomiast po mistrzostwo Polski sięgnęła Pogoń. To i tak były bardzo udane rozgrywki dla zespołu z Katowic, który sięgnął tym samym po drugi medal mistrzostw kraju w historii. W tamtym sezonie podopieczne Karoliny Koch wywalczyły złoto. Teraz oprócz srebra, w maju GKS dołożył do swojej kolekcji także Puchar Polski.
– Srebrny medal naszej drużyny to kolejny sukces. Jesteśmy dumni z wyników naszych piłkarek, bo sięgnięcie w jednym sezonie po krajowy puchar i medal mistrzostw Polski to znakomity rezultat. Dziękuję całej drużynie i sztabowi trenerskiemu za ciężką pracę w sezonie i radość, jakiej dostarczyły nam mecze naszych piłkarek. Jestem pewny, że przed nami jeszcze wiele wspaniałych chwil – mówi Krzysztof Nowak, prezes GKS-u Katowice.

Osłabienie GKS-u Katowice przed ekstraklasą
Antoni Kozubal nie zagra dla GKS-u Katowice w ekstraklasie. Młodzieżowy reprezentant Polski po zakończonym okresie wypożyczenia wróci do Lecha Poznań.

Górak poprowadzi GKS Katowice w ekstraklasie!
Rafał Górak podpisał kontrakt z GKS-em Katowice na mocy którego będzie pełnił obowiązki pierwszego trenera przez kolejne dwa lata, czyli do końca sezonu 2025/2026.
51-letni szkoleniowiec po raz pierwszy prowadził GieKSę w latach 2011-2013. Do Katowic powrócił w czerwcu 2019 r. Po dwóch latach wywalczył z drużyną awans do Fortuna 1 Ligi. Ostatni sezon przyniósł z kolei historyczny awans naszej drużyny do PKO BP Ekstraklasy.

GKS Katowice szykuje się na ekstraklasę. Zagra z Widzewem
GKS Katowice wraca do ekstraklasy poznaliśmy plan przygotowań. W dniach 24-30 czerwca GieKSa uda się na zgrupowanie do Ustronia. W tym czasie rozegra gry kontrolne z Polonią Bytom, GKS-em Jastrzębie i Hutnikiem Kraków. Po powrocie do Katowic GKS będzie trenować na własnych obiektach, a przed startem sezonu zespół zmierzy się jeszcze z Odrą Opole i Zagłębiem Lubin.
Start nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy zaplanowano na weekend 19-21 lipca. W 1. kolejce GieKSa podejmie Radomiaka Radom.
Plan przygotowań GKS-u Katowice:
17 czerwca – powrót do treningów
22 czerwca – sparing z Widzewem Łódź
24-30 czerwca – zgrupowanie w Ustroniu
26 czerwca – sparingi z Polonią Bytom i GKS-em Jastrzębie
30 czerwca – sparing z Hutnikiem Kraków
6 lipca – sparing z Odrą Opole
13 lipca – sparing z Zagłębiem Lubin
19-21 lipca – PKO BP Ekstraklasa: GKS Katowice – Radomiak Radom

wkatowicach.eu – Stadion Miejski w Katowicach gotowy już w 75 procentach. Będzie przy ul. Nowej Bukowej
Budowa stadionu miejskiego w Katowicach idzie pełną parą. Zaawansowanie prac wynosi 75%. Obiekt ma zostać odebrany do końca tego roku. Następnie konieczne będzie uzyskanie przez GKS Katowice licencji pozwalającej na grę na nowym obiekcie.
Nowa Bukowa – tak będzie nazywała się ulica, przy której powstaje obiekt. W ten sposób nawiążemy do historii istniejącego od 60 lat GKS-u Katowice, który gra na obiekcie zlokalizowanym przy ulicy Bukowej. Jesienią wystąpię do Rady Miasta o nadanie takiej nazwy ulicy – mówił w trakcie briefingu prasowego Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Jesteśmy na ostatnim etapie, jeśli chodzi o prace budowlane. Konstrukcja obiektu została już zamknięta, trwają prace wykończeniowe. Obiekt nabiera coraz bardziej realnych kształtów. Jesienią prace budowlane zostaną zakończone, później czekają nas odbiory techniczne, tak aby wiosną GKS Katowice mógł rozgrywać tu swoje mecze w Ekstraklasie – dodał prezydent.
Aktualnie na Stadionie Miejskim w Katowicach prace realizowane są na wszystkich frontach. Na murawie głównej zakończono prace związane z wykonaniem drenażu wraz z podbudową pod warstwy wegetacyjne, a na boiskach treningowych wykonywany jest drenaż murawy.
Na parkingach oddzielających boiska treningowe od stadionu, a także drodze wokół stadionu, ułożono warstwę wiążącą nawierzchni drogowej bitumicznej. Trwa również wykonywanie warstw podbudowy na parkingach przy hali sportowej oraz w rejonie placu dla wozów transmisyjnych. Intensywne prace trwają na promenadzie wokół obiektu, wykonywane są podbudowy sukcesywnie pokrywane nawierzchnią betonową, a w pozostałych obszarach kształtowane są zieleńce.
Zakończono montaż pokrycia wraz z montażem koryta oraz odwodnienia dachu stadionu nad trzema trybunami, montaż konstrukcji pod telebimy, a także montaż tras kablowych. Rozpoczęto prace przygotowawcze pod montaż wygrodzeń, balustrad, a także siedzisk. Trwa także zabudowa infrastruktury dla kibiców pod trybunami – boksy gastronomiczne oraz pomieszczenia sanitarne.
Postępy prac widoczne są także w przypadku hali. W budynku trwają zaawansowane prace wykończeniowe, montaż suchej zabudowy, prace tynkarskie oraz malarskie. Trwa wyposażanie pomieszczeń sanitarnych w instalacje podtynkowe, kotłowni, wyposażanie układu hydroforowego, pożarowego oraz prowadzone są próby ciśnieniowe na wykonanych instalacjach. Zakończono już montaż układu wentylacji hali widowiskowo-sportowej. Wykonano także fasady szklane dla sky boxów, pomieszczeń obsługi widowiska sportowego i holu wejściowego hali. Realizowane są prace z branży elektrycznej i teletechnicznej.
[…] Nowy stadion to budowla jednokondygnacyjna z obiektami kubaturowymi pod widownią. Widownia składa się z czterech nachylonych trybun, połączonych skośnymi narożnikami. Pod nimi znajdą się cztery narożne womitoria (bramy), które pozwolą samochodom na dostęp na płytę boiska i zapewnią możliwość przewietrzenie murawy – wyposażonej w systemy odwodnienia, nawodnienia i podgrzewania. Trybuny południowa, wschodnia i północna zbudowane są z 21 wypiętrzonych rzędów, a trybuna zachodnia – z 20. Cały kompleks sportowy otoczony jest zadaszoną kolumnadą słupów o wymiarach 50×50 cm, na której opiera się stalowa konstrukcja dachu.
[…] Budowa stadionu, hali sportowej, dwóch boisk treningowych, miejsc parkingowych oraz niezbędnej infrastruktury drogowej zakończy się w II połowie 2024 r. Koszt robót budowlanych związanych z powstaniem stadionu i hali to 229 mln zł netto (281 mln zł brutto).

SIATKÓWKA

siatka.org – Rozgrywający przedłużył kontrakt z GKS-em
GKS Katowice kontynuuje ogłaszanie składu na sezon 2024/2025. Kolejny rok w ekipie prowadzonej przez trenera Grzegorza Słabego spędzi rozgrywający Piotr Fenoszyn. – Wykonał bardzo ciężką pracę, co przełożyło się na wielki skok jakościowy. Jego rozwój jest zauważalny gołym okiem, dlatego bardzo zależało nam aby pozostał w drużynie na kolejny sezon i cieszymy się, że tak się stało – powiedział o rozgrywającym dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice Jakub Bochenek.
GKS Katowice stopniowo odsłania karty przed kolejnym sezonem w PlusLidze. Wiadomo, że drużynę nadal będzie prowadzić trener Grzegorz Słaby. Kolejny rok w Katowicach spędzą środkowy Łukasz Usowicz, atakujący Damian Domagała i libero Bartosz Mariański. Z klubem pożegnali się już Marcin Waliński, Davide Saitta, Lukas Vasina, Jakub Jarosz, Sebastian Adamczyk, Wiktor Mielczarek i Jonas Kvalen.
Na pozostanie w GKS-ie Katowice zdecydował się Piotr Fenoszyn. 27-letni rozgrywający do katowickiego plusligowca przeniósł się przed sezonem 2023/2024 z PSG KPS-u Siedlce. W minionych rozgrywkach Fenoszyn wystąpił w 25 spotkaniach. Najdłużej na boisku pozostawał w meczach z Bogdanką LUK Lublin oraz podczas dwumeczu kończącego sezon przeciwko KGHM Cuprum Lubin.
Dla Fenoszyna sezon 2023/2024 był pierwszym w siatkarskiej ekstraklasie. Wcześniej rozgrywający nabierał doświadczenia w I lidze mężczyzn. – Piotrek ma za sobą pierwszy sezon w PlusLidze. Myślę, że ocenia go podobnie jak my, czyli pozytywnie. Wykonał bardzo ciężką pracę, co przełożyło się na wielki skok jakościowy. Jego rozwój jest zauważalny gołym okiem, dlatego bardzo zależało nam aby pozostał w drużynie na kolejny sezon i cieszymy się, że tak się stało – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice Jakub Bochenek.
Nieoficjalnie mówi się, że w sezonie 2024/2025 Fenoszyn o miejsce na boisku będzie rywalizować z Joshuą Tuanigą. Reprezentant USA ostatnio występował w Indykpolu AZS-ie Olsztyn.

Środkowy zostaje w Katowicach na piąty sezon
Nie tylko hity transferowe, ale również przedłużenia kontraktów spływają z klubów PlusLigi. GKS Katowice poinformował dzisiaj o pozostaniu w klubie Bartłomieja Krulickiego. Będzie to już piąty sezon na Śląsku dla środkowego, przerwany jednak czteroma sezonami w Asseco Resovii Rzeszów.
Bartłomiej Krulicki po raz pierwszy pojawił się w katowickim zespole w sezonie 2016/17. Wtedy też pozostał w GKSie na trzy sezony, po których zdecydował się na zmiany barw klubowych i przeniósł się do Asseco Resovii Rzeszów. Po czterech udanych sezonach na Podkarpaciu, powrócił do Katowic w sezonie 2023/24, a teraz zdecydował się na przedłużenie kontraktu. Decyzja klubu nie dziwi, Krulicki był niezwykle ważnym zawodnikiem dla śląskiego klubu. W minionym sezonie PlusLigi Krulicki rozegrał 29 spotkań i zdobył w nich łącznie 137 punktów, w tym 94 w ataku i 38 blokiem.
Gra w Rzeszowie pozwoliła Krulickiemu zdobyć pierwszy medal PlusLigi. Wcześniej środkowy sięgnął również po złoty medal I. Ligi. Nie brakowało mu również sukcesów młodzieżowych. Zawodnik ma na swoim koncie złoto Mistrzostw Polski Juniorów oraz srebro Mistrzostw Polski Kadetów. W Katowicach natomiast dołączył już do grona zawodników, którzy rozegrali dla siatkarskiego GKS-u Katowice ponad 100 spotkań w PlusLidze. – To będzie kolejny sezon Bartka w GKS-ie, a w żadnym z dotychczasowych nas nie zawiódł. Jego gra, ale także doświadczenie i spokój na boisku przynoszą same korzyści, dlatego jesteśmy zadowoleni, że ta współpraca trwa dalej – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice Jakub Bochenek.

Środkowy zostaje w Katowicach
Karuzela transferowa trwa w najlepsze. Kolejne przedłużenie w Katowicach podpisał dzisiaj Maciej Wóz. Będzie to drugi sezon młodego środkowego w PlusLidze, po perspektywicznym debiucie w sezonie 2023/24.
Sezon 2023/24 był dla Macieja Woza debiutem w PlusLidze. Co prawda na boisku w minionym sezonie zameldował się zaledwie cztery razy, jednak jego widoczny progres przyczynił się do przedłużenia kontraktu w Katowicach. – Maciek jest zawodnikiem, który przez ostatnie miesiące wykonał największy skok jakościowy w naszym zespole. To zawodnik młody i perspektywiczny, dlatego jestem przekonany, że w kolejnych miesiącach jego talent rozwinie się jeszcze bardziej, co będzie pożytkiem dla całego zespołu – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice Jakub Bochenek.
Środkowy swoją karierę rozpoczął w AZS-ie Rafako Racibórz, a w roku 2017 dołączył do zespołu ZAKSY Strzelce Opolskie. Tam też pozostawał do roku 2023. Wóz rozegrał 71 spotkań na poziomie pierwszej ligi, w których zdobył łącznie 290 punktów. Ma na swoim koncie występy w juniorskiej drużynie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w latach 2017-2019. Od 2023 roku dołączył do PlusLigowego GKS-u Katowice, gdzie zostanie jeszcze przynajmniej rok. To kolejny środkowy po Łukaszu Usowiczu i Bartłomieju Krulickim, który będzie reprezentował siatkarską GieKSę w nadchodzącym sezonie PlusLigi.

HOKEJ
hokej.net – GieKSa bez dwóch ważnych ogniw. Olsson i Marklund odchodzą
To już pewne. Hampus Olsson i Sam Marklund w przyszłym sezonie nie będą występować w zespole GKS-u Katowice. Szwedzcy napastnicy byli kluczowymi postaciami ekipy z alei Korfantego.
Podopieczni Jacka Płachty nie zdołał sięgnąć po trzeci z rzędu tytuł mistrzowski. Po pasjonującym finale z Re-Plast Unią Oświęcim musieli uznać wyższość biało-niebieskich i zadowolić się srebrnymi medalami, a także prawem startu w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego.
Zapadły już pierwsze personalne decyzje. Umowy z klubem przedłużyli Aleksi Varttinen, Santeri Koponen, Kacper Maciaś, a szefostwu udało się pozyskać Arkadiusza Kostka, który w poprzednim sezonie występował w zespole JKH GKS-u Jastrzębie.
Nie obyło się też bez pożegnań. Drużynę opuścili Jakub Wanacki, Ryan Cook i Joona Monto. Jak się okazuje, to nie koniec.
Barw GieKSy nie będzie już reprezentował Hampus Olsson, który w poprzednim sezonie był najlepszym strzelcem katowickiego zespołu. Rosły Szwed w 57 ligowych meczach zdobył 24 gole i zanotował 23 asysty. W ciągu swojej dwuletniej przygody z katowickim klubem rozegrał 112 spotkań, w których zgromadził 90 „oczek” za 49 goli i 41 kluczowych zagrań.
Z ekipy z alei Korfantego odchodzi też Sam Marklund, który okazał się najlepiej punktującym graczem wicemistrzów Polski. Waleczny napastnik w 57 spotkaniach 23-krotnie wpisał się na listę strzelców i asystował przy kolejnych 28 trafieniach.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga