Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Ważny krok GieKSy ku utrzymaniu. Kudła bohaterem!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego spotkania Fortuna I Ligi Stomil Olsztyn – GKS Katowice. GieKSa wygrała 1:0 (0:0) po bramce Filipa Szymczaka zdobytej w 84 minucie.

 

sportdziennik.com – Ważny krok GieKSy ku utrzymaniu. Kudła bohaterem!

GKS Katowice po bramce Filipa Szymczaka z 84. minuty wygrał na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn. Kwadrans wcześniej Dawid Kudła obronił rzut karny egzekwowany przez Patryka Mikitę.

W 69. minucie tego meczu kibice GieKSy mieli prawo mieć w głowie czarne myśli. Ich drużyna zamiast prowadzić – i to wysoko! – kontrolować grę i pewnie zmierzać ku 3 punktom dającym spokój w kontekście ostatniej prostej walki o utrzymanie, była o włos od skomplikowania sobie życia w konfrontacji z otwierającym strefę spadkową rywalem, nad którym miała 5 „oczek” przewagi.

W zamieszaniu po rzucie rożnym piłka trafiła w rękę próbującego główkować Oskara Repki. Analiza VAR trwała dobrych kilka minut. Karny… Okoliczności w niczym nie ustępujące tym, w jakich katowiczanie zwykli ostatnimi czasy tracić bramki, nabijać sobie guzy na własne życzenie, po banalnych indywidualnych błędach.

Tym razem do straty nie dopuścił Dawid Kudła. Bramkarz GieKSy wyczuł Patryka Mikitę, odbił uderzoną w lewo piłkę z 11. metrów. Koledzy zrobili z tego użytek. Nie tak dawno, w spotkaniu z Górnikiem Polkowice, jedenastka obroniona przez Kudłę nic nie dała, nie uchroniła przed porażką, która rozpoczęła fatalną domową serię trzech przegranych. Teraz stało się odwrotnie.

Kwadrans po interwencji Kudły jego koledzy z pola wreszcie zdobyli zwycięską bramkę. Filip Szymczak zwieńczył z najbliższej odległości dogranie Arkadiusza Woźniaka. Wielką robotę wykonali w tej sytuacji stoperzy – Arkadiusz Jędrych i Bartosz Jaroszek, którzy odważnie podłączyli się do akcji ofensywnej nie bacząc na to, że dosłownie chwilę wcześniej wrócili z kolejnej dalekiej podróży, bo słupek ich bramki po strzale głową obił Karol Żwir. Zachowanie Jędrycha i Jaroszka samo w sobie pokazywało, że GieKSę interesowała w stolicy Warmii tylko pełna pula.

Słupek, karny… Stomil miał swoje sytuacje, ale gdybyśmy zaczęli wyliczać te wypracowane przez katowiczan, to byśmy tylko Was zanudzili. Próbowali na różne sposoby – po atakach pozycyjnych, stałych fragmentach, nawet z kontry, którą spartaczył w I połowie Filip Szymczak, uderzając w idealnej pozycji obok słupka. GKS walczy o utrzymanie, ale nie może spaść z pierwszej ligi, skoro za jednego z rywali ma taki zespół jak Stomil, nad którym górował zdecydowanie. Dla olsztynian była to piąta z rzędu domowa porażka.

Nie dziwiło patrząc na wtorkowe spotkanie, że byli w stanie stracić 4 gole z beniaminkiem z Polkowic, a szokowało, że jakimś cudem pokonał ostatnio lidera w Legnicy. Przed przerwą zupełnie oddał katowiczanom pole i dał się zdominować, po zmianie stron zagrał nieco odważniej i paradoksalnie tylko tyle mogło wystarczyć. Ale nie pozwolił na to Kudła.

W sporej mierze dzięki jego interwencji z 69. minuty GKS prolongował wyjazdową serię bez porażki do 6 spotkań (3 zwycięstwa, 3 remisy) i na 6 kolejek przed końcem sezonu zwiększył przewagę nad strefą spadkową do 8 punktów. Dlatego na niedzielne derby do Tychów podopieczni Rafała Góraka pojadę ze względnie czystymi głowami.

 

stomil.olsztyn.pl – Statystyki po meczu Stomil Olsztyn – GKS Katowice 0:1

Stomil Olsztyn przegrał na własnym stadionie 0:1 z GKS-em Katowice. Prezentujemy statystyki z tego meczu.

Posiadanie piłki: 44% – 56%.

Sytuacje bramkowe: 7 – 17.

Strzały na bramkę: 2 – 7.

Strzały niecelne: 5 – 9.

Strzały zablokowane: 0 – 1.

Rzuty wolne: 18 – 6.

Rzuty rożne: 6 – 4.

Spalone: 0 – 2.

Interwencje bramkarzy: 6 – 2.

Faule: 6 – 17.

Żółte kartki: 3 – 3.

Czerwone kartki: 0 – 0.

 

Stomil mógł to wygrać, a przegrał…

[…] Stomil zaczął z animuszem, Już w 4, minucie przeprowadził składaną akcję prawą stroną, ale strzał Łukasza Monety został wybity na róg, po którym uderzenie Wojciecha Reimana sprzed pola karnego poszybowało wysoko nad bramką GKS-u. W pierwszym kwadransie gry Stomil miał optyczną przewagę, ale niestety nic z niej nie wynikało.

W 20. minucie Kacper Tobiasz zachował się mocno niefrasobliwie, zwlekając z wybiciem piłki pod naporem rywali, zbyt krótko wykopał. Na szczęście zawodnicy rywali sprokurowali spalon. Minutę później Tobiasz uratował Stomil przed stratą bramki, broniąc mocny strzał Marco Roginicia z bliskiej odległości. Po dwóch minutach zatrzymał szarżę Filipa Szymczaka.

W 39. minucie powinno być 1:0 dla gości. Szymczyk urwał się olsztyńskim obrońcom i w sytuacji sam na sam z Tobiaszem nie trafił w bramkę.

W przerwie trener Jacek dokonał dwóch zmian. Na boisku pojawili się Krzysztof Toporkiewicz i Maciej Spychała, zmieniając Filipa Wójcika i Jakuba Kisiela.

Po minucie gry mogło być 1:0 dla Stomilu, gdy Moneta dośrodkowywał z rzutu rożnego, ale Toporkiewicz trafił tylko w boczną siatkę. W 53. minucie zakotłowało się pod bramką Tobiasza, trzy razy próbowali zawodnicy GieKSy, ale ostatecznie strzał napastnika gości poszybował wysoko nad olsztyńska bramką.

W 56. minucie ładna akcja Stomilu zakończyła się uderzeniem Karola Żwira, które Dawid Kudła ledwo sparował na rzut rożny. .

W 63. minucie mocniej zabiły serca kibiców Stomilu, gdy sędzia wskazał na weryfikację VAR by sprawdzić możliwość dotknięcia ręką piłki w polu karnym gości. Piotr Urban po długim oglądaniu sytuacji zdecydował się podyktować rzut karny, który Patryk Mikita niestety zmarnował. W 83. minucie Rafał Remisz trafił głową w słupek.

W 85. minucie w końcu goście wcisnęli piłkę do bramki po akcji prawą stroną i strzale Szymczaka z bliskiej odległości.

Stomil mógł to spotkanie wygrać i wydostać się ze strefy spadkowej, a tak doznał kolejne porażki na własnym obiekcie. Ostatnie punkty przy al. Piłsudskiego 69a zdobyliśmy w listopadzie zeszłego roku.

 

sportowefakty.wp.pl – Stomil nie odczarował Olsztyna. Nie pomógł rzut karny

Coraz więcej wskazuje na pożegnanie Stomilu Olsztyn z Fortuna I ligą. Drużyna z Warmii ma duży problem z punktowaniem na własnym stadionie. Tym razem została pokonana 0:1 przez GKS Katowice.

[…] Pierwsza połowa była bezbramkowa, a przebiegła ze wskazaniem na gości. Najlepszych szans na pokonanie bramkarza Stomilu nie wykorzystali Marko Roginić i Filip Szymczak. Stomil nie sprawdził Dawida Kudły strzałem celnym.
Druga połowa była bardziej wyrównana, a Stomil dostał „nagrodę” za odważniejszą postawę. Sędzia Piotr Urban długo analizował powtórki i podyktował rzut karny za zagranie ręką Oskara Repki. Za jego wykonanie zabrał się Patryk Mikita, ale nie pokonał strzałem Dawida Kudły. GKS był skuteczniejszy i w 84. minucie rozstrzygnął mecz uderzeniem na 1:0 Filipa Szymczaka po dograniu Arkadiusza Woźniaka.

 

dziennikzachodni.pl – Katowiczanie przerwali serię porażek

W ostatnim meczu 28. kolejki Fortuna 1. Ligi Stomil Olsztyn przegrał z GKS Katowice 0:1. Gola na wagę zwycięstwa strzelił Filip Szymczak, ale bohaterem meczu był także bramkarz gości Dawid Kudła, który wcześniej obronił rzut karny. Katowiczanie przerwali serię porażek i zrobili duży krok w kierunku utrzymania się na zapleczu ekstraklasy.

Po trzech domowych porażkach katowiczanie pojechali do Olsztyna na mecz z walczącym o utrzymanie Stomilem i odnieśli cenne zwycięstwo. GKS odniósł pierwszą wygraną od 4 marca kiedy to pokonał na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec. Olsztynianie w tym roku przegrali na własnym stadionie wszystkie spotkania.

Początek spotkania w Olsztynie należał do gospodarzy. Opromienieni ostatnią wygraną z liderem tabeli Miedzią i to na jej boisku podopieczni trenera Piotra Jacka od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli do ataku. Aktywny był zwłaszcza Łukasz Moneta, który kilka razy dośrodkowywał piłkę w pole karne rywali, ale koledzy z zespołu nie potrafili zrobić pożytku z jego podań.

GKS dal się wyszumieć olsztynianom i po 20 minutach przejął inicjatywę. Pierwszą świetną okazję miał Marko Roginić. Chorwat strzelał z bliska po dograniu Daniana Pawłasa, ale w bramce Stomilu świetnie spisał się Kacper Tobiasz.

Drugą świetną okazję katowiczanie mieli jeszcze przed przerwą. Filip Szymczak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale mimo że nikt mu nie przeszkadzał, strzelił obok słupka.

Druga połowa pojedynku dwóch broniących się przed spadkiem drużyn była jeszcze ciekawsza. Zaczęło się od groźnego uderzenia Wojciecha Rejmana. Po centrze z rogu rosły pomocnik olsztynian strzelał głową trafiając w boczną siatkę.

W odpowiedzi pod bramką gospodarzy powstało olbrzymie zamieszanie. Pierwsze uderzenie odbił Tobiasz, a po dobitce Arkadiusza Jędrycha piłkę z linii bramkowej wybił Maciej Spychała.

Stomil dalej atakował, ale strzał Karola Żwira instynktownie obronił Dawid Kudła. Było to pierwsze celne uderzenie gospodarzy w tym spotkaniu.

Chwilę później Oskar Repka zagrał piłkę ręką w polu karnym. Sędzia przez kilka minut analizował tę sytuację korzystając z systemu VAR i w końcu podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Do piłki podszedł Patryk Mikita, ale Kudła obronił karnego.

Losy spotkania rozstrzygnęły się w końcówce. Najpierw szansę miał Rejman, ale po jego uderzeniu głową piłka wylądowała na słupku. Dosłownie chwilę później prowadzenie dla GKS zdobył Szymczak po podaniu Adriana Błąda.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga