Dołącz do nas

Piłka nożna

[WIDEO] Nie daliśmy rady

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po spotkaniu GKS Katowice ze Stalą Rzeszów w półfinałowym barażu o awans do pierwszej ligi oficjalna telewizja klubowa zebrała wypowiedzi trenerów: Marcina Wołowca i Rafała Góraka oraz zawodników: Grzegorza Goncerza i Adriana Błąda.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

20 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

20 komentarzy

  1. Avatar photo

    Kejta

    29 lipca 2020 at 05:00

    Trenerze ja to rozumie ze chlopcy ale graja ze soba juz rok wiec kurwa powinni sie juz na tyle znac zeby umiec cos zagrac, spiac gacie w szatni, wkurwic sie i wygrac jeden jebany mecz z trzech ostatnich!!! A to co? Wychodza jak cipy z gownem w gaciach! Sorry ale to nie jest twoja wina! Taka lige wygrywaja pilkarze, trener to 10% trzeba miec ekipe w ktorej jeden zapierdala za drugiego i pilkarzy ktorzy potrafia stanac na wysokosci zadania.

  2. Avatar photo

    Gks Jastrzębie

    29 lipca 2020 at 05:42

    Karma powraca co roku.

  3. Avatar photo

    Patyk TzN

    29 lipca 2020 at 06:15

    Chciałbym podziękować piłkarzom: dziękuję, że przegraliście i nie będę musiał oglądać drugiego meczu i się znów wstydzić… bo czułem się jakby ktoś gwoździe mi do oczu wbijał…

    A moim zdaniem, do trenera Góraka nie powinniśmy mieć pretensji… Już nie pamiętacie radości, że to właśnie on nas objął? Ze w 2. lidze nic lepszego nas nie mogło spotkać? Ja dalej tak uważam. Pokażcie lepszego trenera w tej lidze co z niczego coś potrafi wycisnac. Jakie miał wyniki z Elana a gdzie oni są po jednym sezonie bez niego? To nie jego wina że ma 3 piłkarzy i resztę statystów co byśmy ich na orliku ograli…

    Jeżeli ktoś mówi że ch**owe zmiany zrobił itp.. to powiedzcie kogo na to boisko ma wpuścić jak samych amatorów ma na ławce? Myślę że podobnie jest z taktyka… coś tam trenuja, jakieś warianty rozegrania, ustawienia ale jak piłkarze są upośledzeni to i tak swoje będą odpierdalac na boisku bo większość gra w piłkę parzy: nie podawaj do mnie bo zadupie, a jak już ma piłkę to podać byle gdzie żeby się pozbyć, niech ktoś inny straci żeby nie było na mnie… mamy skład na 3 lige… gdyby był awans to za rok byłby spadek…

    • Avatar photo

      Piko

      29 lipca 2020 at 08:50

      A kto tych pożal się Boże piłkarzy wybierał ? Kto odpowiada za sprowadzenie tego szrotu ? Pytam bo nie wiem .

      • Avatar photo

        Piko

        29 lipca 2020 at 08:55

        Czyim pomysłem był Janiszewski ? Kurbiel ? Urynowicz ? Dampc ? Że wymienię tylko większych wirtuozów

    • Avatar photo

      Postronny.

      29 lipca 2020 at 09:31

      Patyk uwazam ze masz racje,trener Gorak to b.dobry trener.Mowie to a nie jestem kibicem GKS.Powiem wiecej,druzyna na prawde nie gra zle,zabraklo troche typowego szczescia pilkarskiego lub pecha bylo ciut za duzo.Uwazam ze jesli dacie troche czasu jeszcze tej ekipie to po minimalnych zmianach kosmetycznych ta druzyna osiagnie sukces.Najgorsze co moze Was spotkac to kolejna zawierucha to niczemu nie posluzy.Pozdrawiam.

  4. Avatar photo

    Bastek

    29 lipca 2020 at 07:35

    Po meczu ze Stalą Stalowa Wola było widać że GKS nie chce awansu i to było dla mnie już jasne. Spadkowicz do ligi niżej wygrywa z nami jak chce na naszym stadionie. w Katowicach jest niepotrzebny awans. Może jak będzie stadion .

  5. Avatar photo

    Piko

    29 lipca 2020 at 08:10

    nie daliśmy rady …. no i co ?
    dalej będziemy kompromitować kibiców , miasto i pisać kolejny rozdział historii upadku GKS Katowice ?
    co jeszcze ? porażki z rezerwami Śląska i Lecha ? walka o utrzymanie w przyszłym sezonie – pewnie przegrana w ostatnim decydującym meczu- bo nie dacie rady ?
    Co jeszcze ?
    Czy ktoś wreszcie coś z tym nieszczęściem jest w stanie zrobić ???

  6. Avatar photo

    majck

    29 lipca 2020 at 08:17

    klub ,pseudo prezes (od marszów równości) …nie chcieli awansu a piłkarze zrobili fajny teatr bo takie mieli zalecenia…….BRAWO….. oszczędności .

  7. Avatar photo

    jezyk

    29 lipca 2020 at 09:09

    Górak mam nadzieje ze nowy sezon juz bedzie bez ciebie

  8. Avatar photo

    Afera

    29 lipca 2020 at 10:15

    Jeżyk zobacz ty tępa pało gdzie jest teraz elana bez Górska,a rok temu była tak jak GieKSa,no chyba że chcesz łazić na szpile poza ligi centralne,pomyśl jak masz jeszcze czym INO GIEKSA????

  9. Avatar photo

    jezyk

    29 lipca 2020 at 10:30

    Afera ty ciezki debilu to wszystko wyglada tak dzieki takiemu rozumowaniu jak twoje. Idz do szefa w robocie i powiedz ze spierdoliles projekt i popros go o przedłuzenie umowy. Niestety ludzie ktorzy zawodza musza odejsc a na ich miejsce bierze sie takich ktorzy sa w stanie osiagnac sukces czy tobie sie to podoba czy nie

  10. Avatar photo

    Patyk TzN

    29 lipca 2020 at 11:20

    poziom niektórych wypowiedzi jeszcze niższy od umiejętności naszych piłkarzy… Trener Gorak wybierał z tego co mógł, dostał do wyboru piłkarzy których nigdzie nie chcą i są za darmo lub za czteropak do wzięcia, i wybierał wśród nich najmniejsze zło. Nie mógł wybierać przecież kogo chciał, bo tak to by sobie zabral np Boruca zamiast Mrożka. U nas nikt kto potrafi kopnąć piłkę prosto nie chce grać.

    Język – jeżeli szef Ci każe zrobić coś w excelu ale nie udostępni Ci komputera, i tego nie zrobisz bo nie masz na czym, to będzie Twoja wina?

  11. Avatar photo

    Afera

    29 lipca 2020 at 13:00

    Jeżyk ty ciężki debilu z tego co wiem,to nie był żaden projekt tylko budowa drużyny po rozsypce,a w tym roku ma być awans,ciemno maso sam się zwolnij,a Górska zostaw w spokoju.

  12. Avatar photo

    Afera

    29 lipca 2020 at 13:17

    Jeżyk ileż to my już trenerów zwalniali i co masz z tego,ale nie przegadasz masakra????

  13. Avatar photo

    jezyk

    29 lipca 2020 at 16:09

    Afera to sumie mozna zwolnic trenera i żadnego nie zatrudniac na to samo wyjdzie jak nie bylo wynikow tak nie bedzie. Ty naprawde jestes tak mocno ograniczony umyslowo ze takich rzeczy nie rozumiesz.Na tym swiecie juz tak jest ze kazdy za cos odpowiada a lider/trener za wyniki. I niestety ktos kto wynikow nie ma musi odejsc bo ktos taki nikomu nie jest potrzebny. No ale jesli takie poglady prezentujesz to nie dziw sie ze przez tyle lat nic pozytywnego sie nie wydarzylo. I powiem ci wiecej ze przy takim podejsciu nie zdarzy sie nic co mozna nazwac sukcesem.
    Patyk TzN co ty wypisujesz Górak dostał możliwość zbudowania zespołu i miał wszystkie narzedzia do tego potrzebne. skład miał też wyjatkowo silny jak na II Lige. Tylko widzew miał silniejszy skład ale Łęczna juz nie.

  14. Avatar photo

    Patyk TzN

    29 lipca 2020 at 19:02

    Jezyk… naprawdę czytaj to co piszesz zanim wyślesz… i proszę nie unoś się tak…

    Z Twojego postu wynika że trener Góral mógł wybierać kogo chce ale zamiast piłkarzy z Ligi mistrzów wolał z B klasy? Wybierał z tego co mógł… czyli z amatorow.

  15. Avatar photo

    jezyk

    29 lipca 2020 at 19:17

    Patyk https://www.onet.pl/sport/onetsport/gks-katowice-znow-nie-wytrzymal-presji-klub-odpadl-z-barazy-o-i-lige/n4t3cfw,d87b6cc4 Ty masz chyba problem z rozumieniem czegokolwiek. Ja napisałem że miał silny skład personalny drugi w lidze i to on go kompletował. JeZeli ty chcesz miec zawodnikow z ligi mistrzow by awansowac do I ligi to idz sie leczyc

  16. Avatar photo

    Rafał

    30 lipca 2020 at 01:49

    Może trener powinien zmienić współpracowników bo widocznie są hamulcowymi niż rozwojowymi i pomocnymi którzy wspomogą trenera w działaniach. A zmiany zacząć od trenera bramkarzy i asystentów to najpierw. Później wziąć się zakopaczy i połowie podziękować, a ustalić trzon drużyny i do nich pościągać walecznych i nastawionych na wyniki młodych i ambitnych to może się uda sklecić odpowiednia drużynę. Tylko działania już by musiały być podjęte przez klub i prezesa.

  17. Avatar photo

    Loki

    30 lipca 2020 at 01:53

    Ekipa nic nie warta przegrali awans na wlasne zyczenie stalowka becki widzew remis i wystarczylo ograc resovie bo zydy zas wdupily rece opadaja

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Radomiak Radom kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Warchoły, bo tak potocznie nazywa się kibiców Radomiaka Radom, są naprawdę starą i solidną ekipą kibicowską na piłkarskiej mapie Polski. Ich wizerunkowy problem polegał na tym, że nie grali 36 lat w Ekstraklasie, więc nie było za bardzo możliwości, by o nich usłyszeć. W latach 90., kiedy kształtowały się wszystkie chuligańskie składy, Zieloni grali na poziomie obecnej II i III ligi, siejąc spustoszenie po okolicznych miejscowościach.

Ich żywot na trybunach zapoczątkował się pod koniec lat 70., a na dobre weszli w kibicowską mapę Polski w latach 80. Od zawsze byli pozytywni nastawieni do Legii Warszawa, natomiast wzajemna nienawiść między miastami Kielce – Radom, sprawiła, że z Koroniarzami mają do dziś największą kosę.

W sezonie 1984/1985, który był ich wtedy jednosezonowym epizodem, a my graliśmy ze sobą ostatni raz, zawarli zgodę z Legią, jadąc do stolicy w 1000 głów. Przyjaźń ta nie przetrwała ze względu na ostatnią kolejkę sezonu, w której Legia zremisowała  z Pogonią Szczecin, przez co Portowcy utrzymali się w elicie, zaś Warchoły spadli z ligi.

W 1994 roku była ponowna próba nawiązania sztamy z Legią, jednak kością niezgody była Pogoń, z którą Legioniści kilka miesięcy wcześniej odnowili zgodę i fani z Radomia mieli w pamięci, przez kogo spadli z ligi, więc temat poszedł w zapomnienie.

Przez cały kolejny okres kibicowski fani Radomiaka związali się jedynie układem chuligańskim z GKS-em Bełchatów i Stalą Rzeszów, ale czas zweryfikował, że do siebie nie pasowali i relacje zostały zakończone. Okres bycia osamotnioną ekipą nie oznaczał, że stali w miejscu. Klub się piął w górę i grali na zapleczu Ekstraklasy, a dzięki temu, że polska scena kibicowska się mocno rozwijała, to dorobili się solidnych fan clubów takich ekip jak: Polonia Iłża, Proch Pionki czy Szydłowianka Szydłowiec (wszystkie już wymarły), które w swoim „primie” mocno się udzielały w regionie i trwała ciekawa regionalna rywalizacja z koalicją Broni Radom i Powiślanki Lipsko.

Odnośnie do derbowego rywala – Chłopców z placu Broni, którzy w latach 90. mieli naprawdę solidną bandę i dobrze funkcjonowali. W 2004 roku było apogeum wyjaśnienia kto „nosi spodnie” w mieście. Podczas derbów Broń – Radomiak, Zieloni wjechali na stadion gospodarzy i zajęli ich młyn, śpiewając: „Nie ma już Broni, w Radomiu nie ma już Broni”. Na uratowanie honoru gospodarzy wybiegła garstka kibiców Broni na przegrane starcie, ale było już po wszystkim. Po tym meczu ówczesna zgoda Broni – Hutnik Kraków podziękował im za przyjaźń.

Wiosną 2016 roku Radomiak zawarł układ chuligański z warszawską Legią, a finałem był mecz Radomiak – Siarka Tarnobrzeg jesienią 2017 roku, gdzie ogłoszono kibicowskiej Polsce, że Radom i Warszawę łączy sztama.

Nasze relacje z Radomiakiem ciężko opisać… Ostatni mecz ligowy na Bukowej graliśmy w październiku 1984 roku, czyli chwilę po tym jak Blaszok został oddany do użytku. Wtedy „luksusowa” trybuna i nikt nie zakładał, że będzie to siedlisko jednych z najwierniejszych grup kibicowskich w Polsce, które wyznaczą standardy, czym jest niezłomność w walce o swój klub.

W maju 1996 roku podczas meczu z Legią Warszawa, kiedy dostaliśmy sromotne lanie 0:5, doszło do zakończenia zgody z Avią Świdnik, która przyjeżdżając, usłyszała, że nic już nas nie łączy i nieświadoma tego dnia ekipa Radomiaka zawitała „po zgodę”, ale nie znalazła uznania ani chętnych do przybicia tej relacji, mimo bycia goszczonym wielokrotnie w Katowicach.

Jesienią 1996 roku na Bukowej odbył się mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, który wygraliśmy 2:1, a samo spotkanie miało historyczny moment na naszym obiekcie, gdyż został wprowadzony przepis, że na meczach reprezentacji mogą obowiązywać tylko i wyłącznie biało-czerwone barwy, do których oczywiście nie wszyscy się zastosowali. Na Blaszoku (przy pełnym stadionie) zasiadło mnóstwo ekip, ale to chuligani GieKSy byli w tym dniu gospodarzami swojej trybuny i widząc 50-osobową ekipę Radomiaka w sektorze A, stojącą razem ze Stomilem Olsztyn i Polonią Bydgoszcz, wpadli w nich, przez co doszło do mocnej awantury, zaś „goście” musieli zostać wyprowadzeni przez policję ze stadionu. Na „pożegnanie” nasi chuligani wybili szyby w ich autokarze i niemal go wywrócili.

Jesienią 2016 roku los skrzyżował nas w Pucharze Polski, ale wtedy Szaleńcy z Bukowej nie mogli zawitać z powodu „remontu sektora gości”, co w późniejszych latach stało się mottem działaczy z Radomia. Obecnie Radomiak posiada nowy obiekt, powstał sektor gości, ale… nikt na nim nie zasiada. Miasto jest specyficznie uzależnione politycznie od służb mundurowych, które skutecznie wpływają na działaczy, przez co fani Radomiaka na meczach domowych bawią się sami. Jedynie mecz zgodowy z Legią Warszawa ma inny charakter widowiska, przez wspólny doping na jednej trybunie.

Do zobaczenia na Bukowej, bo Warchoły pierwszy i ostatni raz usłyszą huk z Blaszoka!

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Ekstraklasa zawitała na Bukową

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ekstraklasa znowu na Bukowej. Pierwszy mecz GieKSa niestety przegrała z Radomiakiem Radom. Zapraszamy do fotorelacji z tego spotkania.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Pierwsze śliwki – robaczywki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

No i wielki mecz za nami. Doświadczyliśmy tego – niektórzy po raz pierwszy w życiu, inni po niemal jednej piątej wieku. Na Bukową zawitała ekstraklasa. Wspomniani w felietonie przedmeczowym Marcin Rosłoń i Kamil Kosowski musieli przeżyć niezły szok zasiadając na szczycie Trybuny Głównej, na miejscach prasowych. Obdrapanych z farby, z powiewem oldchoolu.

– To jest Bukowa, tu się żyje! – powiedział ten pierwszy na zakończenie transmisji Canal Plus, dając do zrozumienia, że poczuł ten już tak rzadki klimat dawnych czasów.

Morze ludzi na stadionie już długo przed meczem, ta żółta armia kibiców spragnionych wielkiego futbolu. Historia za chwilę miała dziać się na naszych oczach. Wielu kibiców spotykało dawno niewidziane twarze. Jak choćby autor tegoż felietonu, który mecz obserwował w towarzystwie swojego kolegi z podstawówki, z którym to przecież onegdaj na mecze ligowe się jeździło regularnie (pozdro Krzysiu!).

Piękna oprawa spotkania i mogliśmy grać. Niespotykane było to, że w początkowej fazie meczu nawet Główna stała, dopiero potem zaczęliśmy siadać. Czuć było, że to coś zupełnie innego niż te początki wszystkich poprzednich sezonów z 19 lat. No, może poza spotkaniem ze… Źródłem Kromołów w 2005 roku. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało, wtedy mieliśmy narodziny nowej GieKSy, które podczas tego czwartoligowego meczu zostały godnie uczczone.

Teraz to było ukoronowanie tego całego okresu i nagroda za te wszystkie lata. Będę utrzymywał, że wynik tego meczu miał drugorzędne znaczenie. Oczywiście punkty w lidze będą na pierwszy miejscu, ale ta inauguracja była po to, by ją po prostu przeżyć. Poczuć zapach ekstraklasy, poczuć klimat wielkiej piłki w Katowicach.

Dlatego apeluję o rozwagę przy ocenach za to spotkanie, bo czytając na forum wypowiedzi pomeczowe kibiców – oczy trochę więdły. Zasłużona krytyka po tym meczu – jak najbardziej, jednak defetystyczna narracja i rozprzestrzenianie widma bezdyskusyjnego spadku powodowała, że można było sobie zadać pytanie, czy niektórzy odnotowali w ogóle fakt awansu. Narracja ta niczym się bowiem nie różniła od wieloletnich na zapleczu elity. Można wręcz odnieść wrażenie, że choćbyśmy grali z Realem Madryt i przegrali np. 0:4, to psioczenie na tego czy tamtego, że się nie nadaje, że błędy trenera, byłoby wyraźne.

Nie chodzi o to, że chcę i zamierzam bronić kogokolwiek. Chodzi mi tylko o tę narrację. W meczu z Radomiakiem mieliśmy aspekty pozytywne i negatywne. I choć przed meczem mogliśmy oczekiwać wygranej z podobno zkryzysowanym Radomiakiem, to jednak ostatecznie – mimo przegranej – mecz ten pokazał, że z drużynami tego pokroju jesteśmy w stanie rywalizować.

Katowiczanie wykreowali sobie okazje bramkowe, stworzyli kilka dynamicznych, ciekawych akcji, a indywidualne wejście Rogali ze skrzydła było wręcz spektakularne. W drugiej połowie GKS zdominował Radomiak i przy odrobinie szczęścia mógł doprowadzić do wyrównania. Gra na czas rywali także dowodziła tego, że po prostu boją się o wynik. Choć i w ofensywie mogło być lepiej, to trzeba przyznać, że było całkiem nieźle.

Gorzej było z defensywą. Nasz zespół dawał się stłamsić i wepchnąć we własne pole karne, zawodnicy nie potrafili wybić piłki i zażegnać nawałnicy piłkarzy Baltazara. W zasadzie obie bramki padły po tego typu sytuacjach. Coraz bardziej pachniało bramką dla rywali, ten wskaźnik dochodził do czerwoności – aż następowało przesilenie – gol.

Nie chcę dywagować o personaliach, bo każdy widział, co się działo. Trener też starał się reagować (już w przerwie) i zapewne sam musi zobaczyć, kto się sprawdza na ekstraklasowym poziomie, a kto nie. Faktem jest, że na pierwszy mecz w ekstraklasie wyszliśmy tylko dwoma nowymi zawodnikami – Klemenzem i Galanem. No może trzema, bo Baranowicz był tak jakby nowy. Czy to była forma nagrody dla poszczególnych piłkarzy za awans – nie wiadomo. W kolejnych meczach jednak najprawdopodobniej proporcje nowych i starych zawodników będą już bardziej zbalansowane.

Widać było, że ekstraklasowe granie to inna para butów. W pierwszej połowie Radomiak pokazał ogranie, technicznie też byli niczego sobie. Trzeba się przystosować do nowych okoliczności. Pierwsza liga to był styl życia, Ekstraklasa też nim będzie – tylko innego rodzaju.

Nie ma co psioczyć, tylko zakasać rękawy i działać. Następne spotkanie gramy ze Stalą Mielec, rywalem wydaje się w naszym zasięgu. Ale to wszystko kwestia względna. Nie wiemy tak naprawdę, jaki poziom względem GKS mają rywale. Musimy więc organoleptycznie się o tym przekonać.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga