Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet

Zwycięstwo nad liderem okupione urazami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przy licznie zgromadzonych fanach GieKSa pokonała Pogoń Szczecin i zrównała się z rywalkami punktami w tabeli. Z urazami boisko opuściły Klaudia Maciążka i Amelia Bińkowska, które niedawno powróciły po długiej absencji. 

Kibice tłumnie zawitali na Bukową, by wspierać swoją drużynę w tym ważnym meczu. Dobre wyniki, pogoda i atrakcje przygotowane przez Klub skutecznie przyciągnęły całe rodziny, tworząc atmosferę piłkarskiego święta. Od początku obie drużyny ustawiały się szeroko, nie planując murowania się w polu karnym. Amelia Bińkowska fenomenalnie wypuściła Dżesikę Jaszek na wolne pole, po strzale piłka przeleciała obok bezradnej Anny Palińskiej, na posterunku był jednak słupek bramki. Dużo dobrego wnosiła Gabriela Grzybowska, przerzucając ciężar gry ze strony na stronę i zmuszając szczecinianki do zostawiania luk w szeregach obronnych. Jaszek pressingiem wymusiła błąd na Palińskiej i przejęła futbolówkę, jednak popchnięta Grzybowska mimowolnie podała jej piłkę i arbiter odgwizdała spalonego. Marlena Hajduk swoim dalekim wyrzutem z autu tak zaskoczyła wszystkich, że zdezorientowana zawodniczka Pogoni popełniła faul na Słowińskiej. Stały fragment wykonała Joanna Olszewska, starając się posłać futbolówkę między nogami piłkarek w murze, niestety bezskutecznie. Wielokrotnie udane skoki pressingowe notowała Amelia Bińkowska, ale wspierająca ją Anita Turkiewicz szybko była podwajana i Trójkolorowe musiały wycofać piłkę. Najwięcej problemów z wyprowadzeniem miała Anna Palińska, co podopieczne trener Koch wykorzystywały, nie dając jej czasu na trzy kontakty. Po długiej przerwie do głosu po stronie przyjezdnych doszła Natalia Oleszkiewicz, której wysoki strzał zniknął z radaru kamery telewizyjnej. Joanna Olszewska błyskotliwie przerzuciła do Anity Turkiewicz, ta nabiła rywalkę i zyskała kolejny rzut rożny. To po nim padła bramka: wrzutka Bednarz, zamieszanie w polu karnym starała się wykorzystać najpierw Amelia Bińkowska, a formalności po rykoszecie dopełniła Aleksandra Nieciąg. Groźne zderzenie w polu karnym oznaczało koniec meczu dla Anny Palińskiej, natomiast Amelia Bińkowska była gotowa powrócić jeszcze na murawę. Kolejne minuty upływały, a Turkiewicz z coraz większą łatwością urywała się lewym skrzydłem. Dominika Misztal świetnie rozumiała się z Aleksandrą Nieciąg, wymieniając się pozycjami. Amelia Bińkowska otrzymała wsparcie od trybun po zejściu z murawy, był to dla niej bardzo przykry moment. Oby jak najszybciej wróciła do pełni sił. Po tej zmianie Pogoń starała się doprowadzić do wyrównania, brakowało jednak do tego argumentów. Klaudia Maciążka blisko była pięknej asysty, ale Natalia Radkiewicz wyczuła jej zamiary, była to dobra zmiana w wykonaniu tej golkiperki. Szczecinianki zupełnie nie przypominały ekipy z jesieni, liczne błędy i mało ruchu uniemożliwiały im zagrożenie bramce Seweryn, choć nie można tu odebrać katowiczankom świetnego pressingu. W ostatniej akcji pierwszej połowy Nieciąg uderzyła głową w boczną siatkę, niestety po zewnętrznej stronie. 

Pierwsze minuty drugiej części toczyły się w nieco wolniejszym tempie, dobre dośrodkowania zanotowały Anita Turkiewicz i Natalia Oleszkiewicz, bez większego zagrożenia po obu stronach. GieKSa dalej realizowała wysoki pressing, co przy ślimaczym tempie gry Pogoni dawało rezultaty. Nawet gdy przyjezdne zdołały złożyć szybki atak, Kinga Seweryn przechwytywała dogrania w jej pole bramkowe. Klaudia Maciążka zasygnalizowała uraz i były to fatalne wieści dla Trójkolorowych. Dominika Misztal długo czekała na powrót na murawę, jakby arbiter nie chciała pozwolić jej na powrót do gry, mimo posiadania piłki przez katowiczanki, a za pretensje czerwoną kartkę otrzymał członek sztabu. Nieporozumienie arbiter głównej z sędzią techniczną, która pozwoliła młodej zawodniczce na powrót do gry, kosztowało trenera bramkarek udanie się na trybuny. Misztal otrzymała żółtą kartkę za opóźnianie gry, choć w tym aspekcie arbiter wcześniej puszczała znacznie dłuższe przerwy płazem. Wracając do futbolu: z lewej strony świetnie dograła Grzybowska, a Klaudia Słowińska była ułamek sekundy wolniejsza od rywalki. Mecz zamienił się w brutalny pojedynek, arbiter zupełnie wypuściła go spod kontroli, co przyjezdne wykorzystywały coraz ostrzejszymi wejściami. Gabriela Grzybowska po przejęciu wyminęła rywalkę, która uciekła się do faulu taktycznego – brak żółtej kartki. Widowisko zupełnie straciło na atrakcyjności, co kilkadziesiąt sekund słychać było gwizdek arbiter. Klaudia Słowińska została ścięta równo z trawą: czwarty faul Maxwell w przeciągu kilku minut, nadal bez reprymendy. Jaszek dobrze naciskała defensywę przy próbie rozpoczęcia i wywalczyła wrzut z autu na wysokości 5. metra. Karolina Bednarz przerzuciła do Nicoli Brzęczek, ta uderzyła wprost w Natalię Radkiewicz. Ostatnie minuty to próby dogrania Klaudii Słowińskiej, która wciąż była blokowana. 

23.03.2024, Katowice
GKS Katowice – Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)
Bramki: Nieciąg (23).
GKS Katowice: Seweryn – Misztal, Olszewska, Hajduk – Bednarz (84. Konkol), Grzybowska, Nieciąg, Turkiewicz (84. Grzegorczyk) – Słowińska, Jaszek, Bińkowska (38. Maciążka, 63. Brzęczek).
Pogoń Szczecin: Palińska (31. Radkiewicz) – Giętkowska (61. Garbowska), Brodzik, Szymaszek (72. Maxwell), Crim, Zdunek, Oleszkiewicz, Dyguś (61. Bużan), Brzozowska, Okoniewska (72. Michalczyk), Litwiniec.
Kartki: Jaszek, Misztal – Dyguś, Zdunek, Crim, Maxwell.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    majkel

    24 marca 2024 at 10:56

    na posterunku był jednak słupek bramki..a przepraszam bardzo gdzie miał stać…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga