Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[FELIETON] Czy Alfabet zastrajkuje niedługo? Jest taka możliwość

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ostatnio głośno jest o strajku pracowników PLL LOT w mediach krajowych. Patrząc na wydarzenia na lotnisku im. Chopina oraz na naszą sytuację w klubie też przez chwilę pomyślałem o strajku. Aby na jakiś czas zaprzestać pisać felietony, bo w sumie od jakichś 2 miesięcy piszę o tym samym. Co nowego można jeszcze, po tej jesiennej masakrze napisać? Jednak podejmę rękawicę i spróbuję.

R jak Rewolucja, czyli wymiana prawie całego zespołu w letnim okienku.

Powoli uważam, że to może być główna przyczyna obecnej sytuacji. W żadnym zespole, w żadnej firmie nie zmienia się 90% pracowników w krótkim terminie. Zawsze musi zostać kręgosłup. Jeśli jest on nawet w nienajlepszym stanie, to nie można nagle wymienić wszystkich kręgów tegoż kręgosłupa, bo pacjent po prostu się wypierdoli przy pierwszym kroku.

Tęsknię już za Dudą w środku pola, za Wróblem na prawym skrzydle i za Pitrym, który potrafił zrobić różnicę. Nie tak dawno jeszcze takie Garbarnie czy inne Jastrzębia na Bukowej dostałyby trzy gongi w 90 minut, prysznic i do domu. A teraz? Bałbym się, jakby przyjechała do nas drużyna Sokoła Aleksandrów Łódzki (z całym szacunkiem do tej ekipy), bo mogliby naszym spuścić niezły łomot. Nie ma w tej chwili chyba zespołu, który mógłby mieć problem z wywiezieniem punktu z naszej Twierdzy Bukowa. Zagrajmy sparing z KTS Weszło (w tym przypadku też miałbym obawy o wynik) i zobaczmy, gdzie my obecnie jesteśmy na piłkarskiej mapie Polski.

K jak Klątwa, czyli masz herb GieKSy na koszulce – nie potrafisz prosto kopnąć piłki.

Trochę retrospekcji w tym ponurym felietonie może się przyda, aby zobaczyć, jak niektóre nazwiska działały w Katowicach, a jak gdzie indziej.

Przemek Pitry: niby hamulcowy, niby mu się nie chciało, ale jak poszedł do Łęcznej, to nawet na lewej obronie w eklapie dawał sobie nieźle radę

Rafał Kujawa: w miarę szybko „odpalony”, a teraz nieźle sobie daje radę w swoim klubie w Łodzi

Kazimierz Moskal: u nas dobry początek, łącznie z głośnym skandowaniem jego nazwiska podczas wygranego meczu w Niecieczy, potem delikatna zadyszka, ale teraz jego ŁKS jest na 3. miejscu

Artur Skowronek: u nas nazywany „wuefistą” i „mikrocykl”, potem w Wigrach niezła robota, a teraz w Mielcu bez szału, ale i tak milion razy lepiej gra jego drużyna niż nasza

Jerzy Brzęczek: za jego czasów GKS grał najlepszą piłkę od lat, pechowo przegrywał (niektórzy twierdzą inaczej), ale wtedy jakieś Znicze Pruszków czy inne Wisły Puławy wciągaliśmy nosem i to na ich na terenie! Potem kapitalna robota w Wiśle Płock i w końcu Jurek wylądował na „gorącym”, ale jednak eksponowanym, krześle pod tytułem „Selekcjoner”.

Takich przykładów w ostatnich latach możemy tu umieścić więcej. Dobry piłkarz gra gdzieś dobrze, przychodzi jednak na Bukową i gaśnie mu „światło” w głowie i nogach. To mniej więcej tak jakbyś był specjalistą od pisania programów w języku C++ ale non stop przychodzisz nawalony jak szpadel do roboty i nie potrafisz dobrze wpisać odpowiedniej komendy. Zagrajmy młodzieżą, błagam! Oni nie mają żadnych zahamowań, świeżą głowę i polot. To może być ratunek dla naszej sytuacji w tabeli.

M jak Można, czyli Niepołomice wygrywają z wiceliderem, a ŁKS pechowo remisuje w Częstochowie.

O Puszczy pisałem w poprzednim felietonie. O ŁKS-ie też dość często. I w tej zaległej kolejce oba zespoły pokazały charakter. Puszcza odprawia z kwitkiem Sandecję, a łódzka drużyna w ostatnich minutach remisuje po karnym dla Rakowa.

Da się? Można? No jak nie jak tak! Tylko amatorzy z Bukowej potrafią przegrać 9 z 15 meczów, mając mega silną pakę zawodników. Monitor mój powoli zaczyna być wilgotny od tego pisania, to chyba takie elektroniczne łzy od przenoszenia liter wstukiwanych na klawiaturze do pliku w formacie word. Naprawdę mi się już nie chce. Obym po sobocie mógł napisać jedno pozytywne zadanie. Tylko tyle chcę. Tylko…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    lwyszo

    25 października 2018 at 20:17

    po co pisac o tym ze za Brzeczka bylo dobrze skoro mecz z MKS Kluczbork polozyl wszystko … pechowo przegrywalismy ahaaa moze ktos przytoczy wpisy kibiców po tamtych meczach ? i do kazdej postaci wyzej opisanej mozna podawac tozsame przyklady. Nie odgrzewajmy kotletów bo zeby poczuc choc troche to co nazywa sie GieKSiarskim charakterem to nalezy sie cofnac bardziej wstecz, do ekipy Nawalki ze Sroka Polczakiem Kaliciakiem i Mikim miedzy innymi … to byla ekipa ale akurat wtedy inne czynniki spowodowaly ze dalej gramy tu gdzie gramy … Dajmy komus w koncu czas bo to wszyscy zadaja zmian po tygodniu miesiacu albo dwoch trzech meczach. To chore bo to nie fabryka srubek ale proces ktory by zaskoczyc potrzebuje stabilizacji. Jakiejkolwiek.

  2. Avatar photo

    kkk

    25 października 2018 at 21:27

    Błagam, niech ktoś kto ma na to wpływ rozwiąże sekcję piłki.
    Przecież możemy być szczęśliwi uśmiechnięci, cieszyć się ciągłymi zwycięstwami, mamy hokej, mamy siatkę !!!!

    Wygaście piłkarski GKS !!!!!!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga