Dołącz do nas

Kibice

Głos kibiców po meczu z Miedzią

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Za nami kolejny mecz pt.: „Tylko Zwycięstwo”. Po pogromie w Bełchatowie, tylko zwycięstwo mogło choć trochę poprawić humory kibicom.
GieKSa prowadzona w tym meczu przez Tomasza Owczarka wygrała po rzucie karnym, rozgrywając bardzo słabe zawody.
Co do powiedzenia o tym meczu mieli kibice?
Przeczytajcie.

Wygan
lepsze zwyciestwo po slabej grze niz porazka po pieknej 🙂
bardzo wazne 3 punkty !

Dziki
Na gorąco. MEGA ważne zwycięstwo po MEGA słabej grze! W naszej sytuacji całkowicie mnie to satysfakcjonuje! Widać było, że chłopaki byli zbici psychicznie po Bełchatowie. Nowy trener musi mieć wielkie jaja.

Sonny
Piłkarzyki pajacyki. Nie wiem ile dokładnie oddali strzałów, ale chyba dwa w tym jeden niecelny i jeden zamieniony na bramkę 🙂 100% skuteczności, brawo…

mrinda
Banda nieudaczników ma wiecej szczescia niz rozumu. Ale super ze uratowali te 3pkt bo jak kurwa widze jak ktos chodzi po bosku albo stoi to mnie krew zalew,niech chociaz udaje ze cos robi i biegnie a nie stanie i sie patrzy!!

Bardzo się ciesze z wygranej i oby do przodu chłopy !!!

Bombon
Ten mecz można zobrazować w kilku żołnierskich słowach – Łukasz Budziłek i banda chuja!
Gratulacje za wygraną, jest ono niezmiennie istotne w perspektywie walki o awans/utrzymania (niepotrzebne skreślić) i odbicia się od dołka psychicznego i piłkarskiego. Jednak gra, a raczej brak gry pressingiem i bezmyślność w obronie w normalnym meczu mielibyśmy powtórkę z Bełchatowa. Te same błędy, ba, już Podbeskidzie pokazało co nie funkcjonuje.
Oczywiście, pojawią się głosy, jest wygrana, tak jak po Podbeskidziu, ale kto da sobie rękę uciąć, że w następnym meczu będzie Bełchatów 2? Nie mamy obrony. To wygląda jak sezon 2003/2004 po trzecim miejscu, gdzie wyniki wyglądały mniej więcej: 1:0, 0:5, 0:0, 0:3, 2:0, 0:4, i tak dalej, i tak dalej…
Gramy na prawym skrzydle dwoma skrajnymi obrońcami Czerwiński – Sadzawicki, a Łobodziński, który od roku nie grał, robił co chciał z nami. Dziękować Bogu, a jeszcze bardziej Budziłkowi, że utrzymuje dalej nas w grze tak jak Kuciak Legię w Lidze Mistrzów.
Cały mecz został przechodzony, żadnego angażu. Rozumiem, że są rozbici psychicznie po środzie, ale grali tak jakby prosili się o kolejny wpierdol.
Jedno jest pewne – przed nowym trenerem ogrom pracy.

PRT
Budziłek – prze chuj chłop, to co on robi ze szpilu na szpil to jest niemożliwe, pewnie się z nami rozstanie jak się kontrakt skończy…
Sadzawicki – dramat, zajebał bramkę na Flocie i teraz co raz gorzej z nim…
Na plus czasami Zieliński… Figiel też kombinował, chciał, ale nie mógł.

Ale ważne 3 punkty, z taka grą i wygrać to też trzeba umieć.

Fan1964
Piszecie że bardzo ważne 3 punkty,zgodzę się z wami.
Tylko że dzisiejszy mecz i ten wcześniejszy z Bełchatowem uświadomił mnie jak jesteśmy źle przygotowani do sezonu. Piłkarze o tym nie mówią ale to widać że czasami chcą ale się nie da. Nie widzę drużyny i nie widzę zgrania, kilka umiejętności szarpanych do przodu i do tyłu. Ja również dziękuje Górakowi za ciężkie czasy ale tego lata się nie popisał.
Ciężka to będzie runda..

irishman
1. Dziś, przed meczem byłem z rodziną w Częstochowie….i chyba nie na darmo, bo to dzisiejsze zwycięstwo, traktuję w kategoriach cudu.
2.Dziękuję Bogu…i wszystkim, którzy się do tego przyczynili za Budziłka.
3.Jaka ta liga jest słaba, skoro grając taki piach, ciągle mamy szansę na awans!?
4.Co się stało z Chwalibogowskim (kolejny powód do dziękowania Bozi, że Miedź uparła się, aby grać przez Sadzawickiewgo i Czerwińskiego, którzy potykali się o własne nogi ale jednak grając na niesamowitej ambicji dali radę) i resztą piłkarzy???
5.Przed nowym trenerem OGROM pracy!!!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Igor

    26 sierpnia 2013 at 21:45

    Słusznie ludzie piszą. Więcej było szczęścia niż umiejętności. Powiem szczerze, myślałem przed sezonem, że zawalczymy o czołowe miejsca. Widać, że się myliłem. Z taką grą znów będzie walka o utrzymanie. Dziwi mnie brak zaangażowania w grę, właściwie jest tutaj jedno wytłumaczenie – oni po prostu więcej z siebie nie potrafią dać, jeżeli tak, to z Gieksy kilku powinno odejść i trzeba od nowa drużynę budować. Tylko po co te wielkie słowa przed meczami… Mam gdzieś piłkarzy, którzy bardziej dbają o fryzury na głowie niż o grę. Wygrali. Są 3 punkty, ale za taką grę powinni zwrócić kibicom pieniądze.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga