Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: 3 kolejka – Resovia utrzymała fotel lidera

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jak przebiegała rywalizacja w 3 kolejce PlusLigi?

W Szczecinie gospodarze mocno nastawiali się na pierwszą zdobycz punktową. Z uwagi na bardzo ciężki terminarz spotkań i grę z faworytami rozgrywek, starcie z Politechniką jawiło się jako szansa na zapunktowanie w lidze. Niestety Inżynierowie nie pozwolili nawet na wygranie choćby seta, choć trzeba przyznać, że Espadon walczył na ile mógł. W każdym z setów goście mieli co najwyżej 2-3 punktową przewagę i w decydujących końcówkach setów, brało górę doświadczenie rozgrywającego Zagumnego oraz większa siła w ataku. Bardzo zacięte i długie spotkanie oglądali kibice w Radomiu. Po pierwszym wyrównanym secie dla kielczan, gospodarze wygrali dwa kolejne kontrolując ich przebieg i wydawało się, że Czarni zgarną trzy punkty w tym meczu. Jednak goście nie poddawali się, a że radomianie popełniali coraz więcej błędów własnych, stan spotkania się wyrównał i decydował tie-break. A w nim Effector prowadził od samego początku osiągając nawet czteropunktową przewagę, którą stracił w samej końcówce. Ostatni punkt zdobyli kielczanie, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. Pierwsze dwa sety w Bydgoszczy pod wyraźne dyktando AZS-u Olsztyn, gdzie goście byli lepsi w każdym elemencie gry. Syndrom 10-minutowej przerwy pozwolił gospodarzom wrócić do gry. Łuczniczka poprawiła grę i od samego początku seta prowadziła, systematycznie powiększając przewagę i wygrywając go dość spokojnie. Czwarta partia była wyrównana do stanu po 13, a potem bydgoszczan ogarnęła niezrozumiała niemoc, mając problemy z każdą akcją. Wystarczy za cały komentarz podać fakt, że od tego momentu Łuczniczka zdobyła tylko… jeden! punkt.

 

Hit w Bełchatowie rozpoczął się od dobrej gry gospodarzy, którzy osiągnęli już nawet pięć oczek (15:10) przewagi. Resovia szybko jednak poprawiła grę i już po chwili był remi po 16. Do samej końcówki tej partii była gra punkt za punkt, którą lepiej zakończyli goście. Drugi set lepiej rozpoczęli rzeszowianie, ale Skra szybko wyrównała i do stanu 16:18 nikt nie mógł uzyskać większej przewagi. Po skutecznym ataku Lisinaca, nikt z kibiców nie spodziewał się, że bełchatowianie już do końca tego seta, zdobędą tylko dwa punkty. Resovia końcówkę bardzo dobrze zagrała w ataku i wygrała set bardzo pewnie. Na trzecią partię przebudzili się gospodarze i wreszcie zagrali na swoim poziomie. Wyrównana gra trwała do stanu 17:15, a potem goście mieli duże problemy w przyjęciu, co skwapliwie wykorzystywali siatkarze Skry wygrywając tego seta dość wyraźnie. Ostatni punkt zdobył asem serwisowym Wlazły. Czwarty set od początku do samego końca pod pełną kontrolą Resovii, dzięki bardzo dobrej zagrywce. Skra próbowała odrabiać straty, ale bezskutecznie i rzeszowianie utrzymali tym samym fotel lidera rozgrywek.

 

W Jastrzębiu kibice oglądali pewne zwycięstwo swoich siatkarzy oraz kompromitację w wykonaniu BBTS-u. Goście zdobyli łącznie 43 punkty z czego tylko 25 oczek po własnych skutecznych akcjach, czas meczu 56 minut. Te liczby mówią wszystko. Gospodarze zaś świetnie zagrali w ataku mając 69% skuteczność. Cuprum w swoim pierwszym meczu ligowym odnieśli przekonujące zwycięstwo. Będzinianie w niczym nie przypominali walczącej drużyny z poprzedniego spotkania. Siatkarze z Lubina dominowali we wszystkich elementach gry, ze szczególnym uwzględnieniem ostrej zagrywki (11 asów) oraz gry na siatce (11 bloków). Po dwóch meczach „bez historii” w końcu sympatycy siatkówki obejrzeli mecz godny tej ligi rozegrany w Gdańsku. Wiele efektownych akcji, mocne ataki z obu stron to wszystko zapewniło wysoki poziom spotkania. Pierwszy set praktycznie pod pełną kontrolą mistrzów Polski, ale od drugiego rozgorzała walka na całego. LOTOS spisywał się znacznie lepiej i przez cały czas utrzymywał kilku punktową przewagę. Trzeci set to wielka wymiana ognia i gra w ataku na wielkim ryzyku. Wynik cały set oscylował wokół remisu. Gospodarze lepsi w ataku, ale za to więcej mieli błędów własnych (13 przy zaledwie 4 ZAKSY), co miało wpływ na końcowy efekt. Ostatni punkt zdobył Deroo blokując atak Miki. Czwarta partia bardzo wyrównana, praktycznie cały czas „punkt za punkt”. Zwycięstwo gościom zapewnił w samej końcówce Konarski, skutecznym atakiem oraz blokując Paszyckiego.

 

Wyniki 3 kolejki: 14, 15 i 16 października

Espadon Szczecin – ONICO AZS Politechnika Warszawska  0:3 (21:25, 23:25, 20:25)

Espadon: Sladecek (1), Kluth (16), Perłowski (11), Cedzyński (1), Ruciak (12), Borovnjak, Mihułka (libero) oraz Gałązka, Zajder (6), Wika (2), Wołosz. Trener: Milan Simojlović.
Politechnika: Zagumny (2), Filip (20), Kowalczyk (6), Świrydowicz (4), Łapszyński (14), Samica (12), Olenderek (libero). Trener: Jakub Bednaruk.  MVP: Paweł Zagumny.

Cerrad Czarni Radom – Effector Kielce  2:3 (23:25, 25:20, 25:17, 21:25, 13:15)

Czarni: Kędzierski (3), Bołądź (30), Kohut (12), Smith (4), Żaliński (23), Fornal (6), Watten (libero) oraz Gonciarz, Ostrowski, Zwiech, Wiese (1). Trener: Robert Prygiel.
Effector: Komenda (3), Andrić (15), Maćkowiak (7), Wohlfahrtstaetter (10), Wachnik (20), Pawliński (17), Sobczak (libero) oraz Antosik, Więckowski (1), Orobko, Formela (1), Bućko. Trener: Dariusz Daszkiewicz.  MVP: Jakub Wachnik.

Łuczniczka Bydgoszcz – Indykpol AZS Olsztyn  1:3  (18:25, 16:25, 25:19, 14:25)

Łuczniczka: Szczurek (1), Gromadowski (10), Sacharewicz (7), Nowakowski (8), Katić (9), Yudin (1), Czunkiewicz (libero), Sieńko (3), Filipiak,  Rohnka (15), Bobrowski. Trener: Piotr Makowski.
Olsztyn: Woicki (1), Hadrava (20), Pliński (9), Zniszczoł (4), Włodarczyk (15), Śliwka (14), Żurek (libero) oraz Boswinkel, Kochanowski (2), Palacios (1). Trener: Andrea Gardini.  MVP: Jan Hadrava.

PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia Rzeszów  1:3 (23:25, 18:25, 25:19, 20:25)

Skra: Uriarte (1), Wlazły (18), Lisinac (13), Kłos (8), Winiarski (3), Penczew (7), Milczarek (libero) oraz Piechocki (libero), Janusz, Gładyr (1), Szalpuk (13), Bednorz (1). Trener: Philippe Blain.
Resovia: Drzyzga (1), Rossard (20), Lemański (11), Nowakowski (8), Perrin (15), Ivović (11), Wojtaszek (libero) oraz Tichacek, Schoeps, Dryja, Możdżonek. Trener: Andrzej Kowal.  MVP: Fabian Drzyzga.

GKS Katowice – AZS Częstochowa   3:0 (25:16, 25:23, 26:24)

GKS: Falaschi (3), Van Walle (15), Krulicki (6), Kalembka (7), Błoński (10), Kapelus (13), Mariański (libero) oraz Stańczak (libero), Fijałek, Butryn (2), Stelmach. Trener: Piotr Gruszka.  MVP: Serhij Kapelus.
Częstochowa: T. Kowalski, Adamajtis (16), Szalacha (7), Polański (5), Szlubowski (3), Szymura (10), A. Kowalski (libero) oraz Buczek, Janus, Wawrzyńczyk (1). Trener: Michał Bąkiewicz.

Jastrzębski Węgiel – BBTS Bielsko-Biała  3:0 (25:13, 25:14, 25:16)

Jastrzębski: Kampa (2), Muzaj (15), Kosok (4), Sobala (6), Touzinsky (4), Oliva (13), Popiwczak (libero) oraz Gil, Strzeżek, Bachmatiuk (1), Boruch (1), De Rocco (1). Trener: Mark Lebedew.  MVP: Maciej Muzaj.
BBTS: Storożyłow (1), Janeczek (3), Grzechnik (8), Siek (3), Bartos (6), Vemić (3), Koziura (libero) oraz Czauderna (libero), Bieńkowski, Gryc (1), Lipiński, Kwasowski, Modzelewski. Trener: Miroslav Palgut.

Cuprum Lubin – MKS Będzin  3:0 (25:16, 25:13, 25:19)

Cuprum: Łomacz, Kaczmarek (13), Hain (5), Boehme (7), Pupart (14), Taeht (16), Rusek (libero). Trener: Gheorghe Cretu.  MVP: Robert Taeht.
Będzin: Seif (1), Araujo (3), Rejno (3), Ratajczak (5), Waliński (7), Roberts (2), Potera (libero) oraz Kozub, Piotrowski (5), Przybyła (2), Peszko (3), Russell (2). Trener: Stelio DeRocco.

LOTOS Trefl Gdańsk – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle  1:3 (18:25, 25:21, 24:26, 23:25)

LOTOS: Masny (1), Schulz (1), Paszycki (11), Gawryszewski (2), Pietruczuk (10), Mika (22), Gacek (libero) oraz Stępień, Romać (17), Grzyb (6), Jakubiszak. Trener: Andrea Anastasi.
ZAKSA: Toniutti, Konarski (20), Wiśniewski (10), Bieniek (8), Deroo (17), Buszek (9), Zatorski (libero) oraz Pająk, Bociek, Czarnowski. Trener: Ferdinando De Giorgi.  MVP: Sam Deroo.

 

mecz zaległy z 1 kolejki: BBTS Bielsko-Biała – Cuprum Lubin  19 października (środa) godz. 18.00

 

tabela po 3. kolejce

miejsce drużyna mecze punkty sety małe punkty
1 Asseco Resovia Rzeszów 3 9 9:1 244:209
2 Jastrzębski Węgiel 3 8 9:2 264:200
3 Indykpol AZS Olsztyn 3 7 8:4 272:238
4 AZS Politechnika Warszawska 3 6 6:3 210:197
5 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3 6 7:4 270:239
6 PGE Skra Bełchatów 3 6 7:4 263:252
7 GKS Katowice 3 6 6:4 216:219
8 Lotos Trefl Gdańsk 3 5 7:6 287:293
9 Cerrad Czarni Radom 3 4 6:6 275:265
10 Cuprum Lubin 1 3 3:0 75:48
11 BBTS Bielsko-Biała 2 3 3:4 143:166
12 Effector Kielce 2 2 4:5 193:202
13 MKS Będzin 3 1 2:9 213:253
14 Łuczniczka Bydgoszcz 3 0 2:9 212:258
15 AZS Częstochowa 3 0 0:9 180:228
16 Espadon Szczecin 3 0 0:9 175:225

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga