Dołącz do nas

Piłka nożna

Podsumowanie 14. kolejki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Prognoza pogody, choć często zawodna, tym razem się sprawdziła w 100% i 14. kolejka – 1. ligi rozegrana została w trudnych, zimowych warunkach. Najbardziej zima dała się we znaki w Legnicy, gdzie mecz Miedzi z Dolcanem nie doszedł do skutku z powodu śnieżycy. Nas najbardziej cieszy wygrana – GieKSy w Gdyni i kolejny świetny mecz profesora – Pitego. Z czołówki wygrały – Flota, Nieciecza i Cracovia, natomiast wciąż w kiepskiej formie – Zawisza. Zapraszamy na krótką relację, ze wszystkich spotkań 14. kolejki zaplecza ekstraklasy.

Miedź Legnica – Dolcan Ząbki przełożony

Okocimski KS Brzesko – Stomil Olsztyn 3:3

Mecz dwóch zagrożonych degradacją beniaminków, miał niesamowity przebieg. Gospodarze pokrzepieni ważnym zwycięstwem w Katowicach, rzucili się – „Stomilowcom” do gardeł i to dosłownie. Po 10. minutach gry – Okocimski prowadził 3:0! Już w 1. minucie na strzał zdecydował się – Tomasz Wawryka i piłka zatrzepotała w siatce bramki, strzeżonej tego dnia przez – Tomasza Ptaka. W 8. minucie szybką akcję gospodarzy skutecznie zamykał – Iwan Litwiniuk i było 2: 0, a 2. minuty później w zamieszaniu po rzucie wolnym świetnie znalazł się – Radosław Jacek, który głową z najbliższej odległości zdobył trzecią bramkę. Stomil wydawało się znokautowany potrafił się jednak otrząsnąć, gdyż już w 17. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego – Szymon Kaźmierowski trafił na 3:1. Do końca pierwszej odsłony, było już spokojniej, choć gospodarze mieli jeszcze jedną bardzo dogodną okazję strzelecką. Kluczowy dla losów meczu, był początek drugiej połowy. W 48. minucie spotkania – Rafał Cegliński faulował w polu karnym, piłkarz – Okocimskiego otrzymał czerwoną kartkę, a Łukasz Jegliński z 11. metrów pokonał – Mieczkowskiego i było już tylko 3:2. Od tej pory wbrew pozorom – Stomil nie miał miażdżącej przewagi, wręcz przeciwnie, sytuacji bramkowych praktycznie nie było. Jednak w 84. minucie, spore zamieszanie w polu bramkowym wykorzystał wprowadzony po przerwie na plac gry – Paweł Łukasik i Stomil wrócił z dalekiej podróży. Niesamowity mecz w Brzesku, kończy się nikogo niesatysfakcjonującym podziałem punktów. Widzów: 500

Olimpia Grudziądz – Zawisza Bydgoszcz 1:0

Pierwsze 45. minut meczu w Grudziądzu na bardzo przeciętnym poziomie. Mimo sporej przewagi gości, zwłaszcza w pierwszy fragmentach gry, jedyną bramkę tej odsłony, a jak się później okazało całego meczu, zdobyli gospodarze. W 32. minucie, znakomite dośrodkowanie – Rogalskiego, wykorzystał – Ruszkul, który głową z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do bramki. Druga połowa natomiast, to absolutna dominacja gospodarzy, którzy mogli i powinni wyżej pokonać bezradnego – Zawiszę. Olimpia zasłużenie pnie się w górę tabeli i mamy głęboką nadzieję, że ich udana passa, zostanie przerwana w Katowicach. Widzów: 2300

Flota Świnoujście – Bogdanka Łęczna 3:1

Brawa dla lidera, który po porażce nr.1 w tym sezonie, bardzo szybko wrócił na zwycięski szlak. Gospodarze w pierwszej połowie mieli wyraźną przewagę i już w 3. minucie wyszli na prowadzenie, za sprawą – Sebastiana Olszara. Goście z Łęcznej, którzy też notują niezłą formę, tylko raz w pierwszej odsłonie poważnie zagrozili bramce – Floty. Efektownie rozpoczęła się druga połowa meczu na Wyspie. W 55. minucie trochę niespodziewanie padło wyrównanie, a bramkę strzelił – Maciej Ropiejko, po asyście zawodnika gospodarzy – Marka Niewiady… Radość z wyrównania podopiecznych trenera – Piotra Rrzepki, trwała 60. sekund. Po podaniu – Olszara w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się – Krzysztof Bodziony i pewnie strzelił na 2:1. Mecz rozgrywany w trudnych warunkach, gdyż nad stadionem walił grad. Nie pomagało to widowisku, które straciło na atrakcyjności. W 74. minucie piłkarz gości – Dawid Sołdecki dostał drugą w przeciągu 4. minut żółtą kartkę i goście kończyli w 10-tkę.  Gospodarze wykorzystali tą sytuację i nie dali zbytnio pograć przyjezdnym. W 82. minucie kropkę nad „i” postawił – Ensar Arifovic i Flota pokonała – Bogdankę 3:1. Widzów: 2000

Sandecja Nowy Sącz – Warta Poznań 0:1

Kolejna żałosna porażka „Sączersów” przed własną publicznością stała się faktem. Tym razem komplet punktów z Małopolski wywiozła poznańska Warta. „Złotą bramkę” w 35. minucie zdobył – Krzysztof Bartoszak. Nad tym spotkaniem nie ma za bardzo, po co się rozwodzić. Słaba drużyna gospodarzy, po bardzo nudnej pierwszej odsłonie i trochę lepszej drugiej, zasłużenie przegrała z Wartą. Widzów: 1300

Arka Gdynia – GKS KATOWICE 1:2

Wszystko o meczu znajdziecie na naszej stronie. Widzów: 4207

LKS Nieciecza – Kolejarz Stróże 4:2

Gospodarze od początku ruszyli do zmasowanych ataków na bramkę – Kolejarza. Już w 2. i 3. minucie – Czerwiński i Pleva mieli okazje pokonać – Forenca. Natomiast w minucie 11., gola na 1: 0 strzelił – Pawlusiński, który głową dobił strzał – Pawłowskiego w poprzeczkę. Mimo ogromnej przewagi gospodarzy, do przerwy na tablicy wyników widniał remis. W ostatniej akcji pierwszej połowy, do wyrównania doprowadził, bowiem – Cheikh Niane. 4. minuty po wznowieniu gry, kolejne potężne zamieszanie w polu karnym gości i Dawid Jarecki wyprowadza – Niecieczę na ponowne prowadzenie. W 57. minucie gry, błąd gospodarzy wykorzystuje lider klasyfikacji strzelców – Maciej Kowalczyk i na tablicy wyników znów mamy remis – 2:2. Od tego momentu wściekli na siebie podopieczni trenera – Moskala jeszcze bardziej rzucili się do ataków. W 71. minucie przyniosło to efekt w postaci drugiej bramki – Pawlusińskiego, a w 89. minucie – Krzysztof Markowski zaliczył „swojaka” i skończyło się 4:2. W między czasie gospodarze nie wykorzystali jeszcze, co najmniej dwóch dogodnych okazji. LKS Nieciecza zasłużenie pokonał piłkarzy – Przemysława Cecherza, choć wynik powinien brzmieć 6: 0, a nie 4:2. Widzów: 500

GKS Tychy – ŁKS Łódź 3:1

Pierwsza połowa meczu bardzo nudna. Ciężkie zimowe warunki i wolne tempo gry. Jedyny gol pierwszej połowy padł w 20. minucie, a jego autorem – Marcin Folc. Obie ekipy miały jeszcze po jednej dobrej okazji strzeleckiej, ale nie wykorzystały ich. W 11. minucie meczu, kibice GKS-u opuścili trybuny stadionu w Jaworznie, powodem takiego zachowania, było nie wpuszczenie przez policję na ich trybunę, zaprzyjaźnionych kibiców eŁKSy. Fani autobusami wyjechali z Jaworzna w trakcie trwania 1. połowy. Mimo ambitnej postawy łodzian na początku drugiej połowy, nic ciekawego się nie działo pod jedną i drugą bramką. W 61. minucie padł jednak gol na 2: 0, a strzelcem znów – Marcin Folc. W 81. minucie goście nie wykorzystali okazji sam na sam z bramkarzem – Piotrem Misztalem, ale 4. minuty później ich ambitna postawa, nagrodzona została bramką – Pawła Kaczmarka. Mimo starań gości, GKS strzelił bramkę na 3: 1 w 3. minucie doliczonego czasu gry, akcję – Mańki samobójczym strzałem kończy – Konrad Kaczmarek. GKS Tychy po raz pierwszy w historii wygrywa z ŁKS-em. Widzów: 300

Polonia Bytom – Cracovia Kraków 1:3

Gospodarze w tym spotkaniu z góry byli skazywani na pożarcie. Nie ma się, co dziwić, zespół – Polonii wciąż, jako jedyny nie potrafi wygrać ligowego meczu i dziś było tak samo. Mimo kilku ambitnych zrywów gospodarze byli bez szans z faworyzowaną – Cracovią. Już w 7. minucie gości na prowadzenie wyprowadził będący w znakomitej formie od początku sezonu – Vladimir Boljevic. W 37. minucie niespodziewanie wyrównał – Kamil Białkowski, a chwilę później – Pokotyluk mógł wyprowadzić gospodarzy na prowadzenie! To było jednak wszystko, na co było stać zawodników trenera – Jacka Trzeciaka. W 62. minucie gola na 2: 1 dla „Pasów” zdobył – Alexandru Suvorov, a w 84. minucie aktywny od samego początku – Marcin Budzyński ustalił wynik meczu na 3:1. Widzów: 1200

4. zwycięstwa gospodarzy, 3. gości i 1. remis. 1. mecz został przełożony. W 14. kolejce padło sporo, bo aż 29. bramek, co daje średnią 3,6. gola na jedno spotkanie. Frekwencja tragiczna, ale wpływ na to z całą pewnością miały trudne warunki pogodowe. Na 8. stadionach zjawiło się 11 007. widzów, co daje średnią 1375. widzów na mecz

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga