Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Finał Pucharu Polski nie dla nas. Porażka po rzutach karnych

Avatar photo

Opublikowany

dnia

27 grudnia TAURON KH GKS Katowice zmierzył się z JKH GKS-em Jastrzębie na Stadionie Zimowym w Tychach w ramach półfinału Pucharu Polski. Spotkanie rozpoczęło się kilka minut po 16:30. Pierwsze wznowienie padło łupem naszych rywali, ale po przejęciu krążka przez Wanackiego to Mikołaj Łopuski miał pierwszą okazję bramkową. Jastrzębianie dopiero po około 5 minutach zaczęli przeprowadzać pierwsze ataki, a pierwszy celny strzał oddali pod koniec 6 minuty. W 11 minucie Lukacik zaatakował Krężołka, który był bez krążka i sędzia podyktował pierwszą karę w tym meczu. Przez niemal pełne 2 minuty Katowiczanie mieli problem z rozegraniem ciekawej akcji, ale pod sam koniec kary ta sztuka się udała, a krążek w pustej bramce z ostrego kąta umieścił Laakkonen. Do ataku ruszyło JKH, ale świetnie spisywał się Lindskoug. W 18 minucie GieKSa wyprowadziła kontrę, która przyniosła drugiego gola. Z krążkiem do tercji wjechał Cakajik, Rohtla pociągnął za sobą obrońców, a podanie otrzymał Wronka, który wyczekał bramkarza i strzelił pod poprzeczkę. Po pierwszej tercji prowadziliśmy 2:0.

Po rozpoczęciu drugiej części meczu Jastrzębianie szybko mogli zdobyć kontaktową bramkę, ale kolejny raz bezbłędny był Lindskoug. W 22 minucie Pasiut dograł do Urbanowicza, który miałby świetną okazję do strzału, został jednak zahaczony przez Kantora, który trafił za to na ławkę kar. W 24 obustronne kary otrzymali Fabus i Rohtla. W okolicach połowy tercji optyczną przewagę zyskało Jastrzębie, ale co chwilę świetnymi interwencjami popisywał się nasz bramkarz. W 33 minucie ukarany został Starzyński i JKH stanęło przed pierwszą okazją do gry w liczebnej przewadze, jednak to GieKSa strzeliła kolejną bramkę. Krążek szybko wyprowadził Rohtla, dograł do Cakajika, a ten strzelił nad interweniującym Raszką. Po chwili otrzymaliśmy kolejną karę – za niebezpieczną grę wysokim kijem na 2 minuty odesłany został Tuhkanen. Jastrzębie przez ponad minutę mogło grać z przewagą dwóch zawodników. W 35 minucie udało im się pokonać Lindskouga, a bramkę zdobył Kominek. Szybko mogliśmy odzyskać 3-bramkową zaliczkę, ale Jan Homer idealnie przeciął podanie Fraszki do Łopuskiego w sytuacji 2 na 1. W 37 minucie za spowodowanie upadku przeciwnika ukarany został Kantor. Po 40 minutach wciąż prowadziliśmy 2 bramkami, a wynik brzmiał 3:1.

Od początku ostatniej tercji GieKSa starała się kontrolować przebieg gry. Długo utrzymywaliśmy się przy krążku i rzadko podejmowaliśmy ryzyko. W 46 minucie daliśmy się skontrować i choć nie straciliśmy gola, to musieliśmy ponownie bronić osłabienia, bo faulu dopuścił się Pasiut. Dobrze spisały się nasze formacje specjalne do bronienia osłabień. Na około 10 minut przed końcem tercji Jastrzębianie wrzucili wyższy bieg. Przyniosło to skutek w 53 minucie, kiedy to Kominek uderzył z pierwszego krążka po podaniu Lukacika. Po chwili Strzyżowski trafił do boksu kar za wysoki kij. 20 sekund później obustronne wykluczenie otrzymali Paś i Pasiut. Po około minucie o 30-sekundowy czas poprosił Robert Kalaber. W 56 minucie Łukasz Nalewajka ucierpiał po wpadnięciu na Dusana Deveckę. Na 2 minuty i 15 sekund przed końcem tercji Fabus doprowadził do wyrównania. Lukacik uderzył mocno spod niebieskiej, Fabus trącił krążek, który jeszcze odbił się od parkanu Lindskouga, ale ostatecznie wpadł do siatki. Po 60 minutach na tablicy wyników widniał remis 3:3 i czekała nas maksymalnie 10-minutowa dogrywka 4 na 4.

Od początku dogrywki inicjatywa była po stronie JKH. W 3 minucie dogrywki Krawczyk ucierpiał przy zablokowaniu strzału spod niebieskiej. W 5 minucie w świetnej sytuacji znalazł się Grof, ale minimalnie przestrzelił. Żadna z drużyn nie zdobyła bramki i do rozstrzygnięcia losów tego półfinału potrzebne były rzuty karne. Jako pierwszy do wykonania najazdu wybrany został Jesse Rohtla. Raszka wyczuł jego intencje i odbił krążek. Następnie Fabus pokonał Lindskouga strzałem z nadgarstka w okienko. W kolejnej rundzie Wronka nie zdołał pokonać bramkarza, a Lindskoug obronił strzał Kasperlika. W trzeciej kolejce Raszka wyłapał strzał Pasiuta do łapaczki, a Kevin parkanem zatrzymał Wałęgę. Fraszko również nie wykorzystał swojego najazdu, a Dubinin niskim strzałem dał Jastrzębiu awans do finału.

TAURON KH GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 3:4k. (2:0, 1:1, 1:2, 0:0d., 0:2k.)
1:0 Janne Laakkonen (Marek Strzyżowski, Grzegorz Pasiut) 12:06 5/4
2:0 Patryk Wronka (Martin Cakajik, Jesse Rohtla) 18:22
3:0 Martin Cakajik (Jesse Rohtla) 12:56 4/5
3:1 Tomas Kominek (Petr Fabus, Tomasz Kulas) 14:25 5/3
3:2 Tomas Kominek (Vladimir Lukacik) 52:20.
3:3 Petr Fabus (Vladimir Lukacik, Jan Homer) 57:45
3:4 Petr Fabus 65:00 – decydujący rzut karny

TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Tuhkanen, Wanacki, Łopuski, Rohtla, Wronka – Cakajik, Devecka, Laakkonen, Pasiut, Strzyżowski – Tomasik, Krawczyk, Fraszko, Starzyński, Urbanowicz – Skokan, Rybak, Sawicki, Krężołek.

JKH GKS Jastrzębie: Raszka (Prokop) – Homer, Lukacik, Wałęga, Fabus, Paś – Grof, Michałowski, Kominek, Kulas, Kasperlik – Kantor, Sulka, Ł. Nalewajka, Dubinin, R. Nalewajka – Kubes, Gimiński, Wróbel, Jarosz, Sołtys.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    Robson

    27 grudnia 2018 at 19:13

    Jak można prowadzić 3:0 i przegrać mecz 🙁
    Kurwa mać !!!!!

  2. Avatar photo

    Solski

    27 grudnia 2018 at 19:23

    Tom wracaj, bo nic z Twojej roboty nie zostanie.
    To nie jest przypadek. to jest kryzys drużyny

  3. Avatar photo

    kris

    27 grudnia 2018 at 19:38

    To jest polska mysl trenerska – minimalizm.

  4. Avatar photo

    kris

    27 grudnia 2018 at 20:03

    Panowie jestescie bardzo dobrymi hokeistami ale czas wylaczyc kalkulatory. Szanujcie przeciwnikow i nie idzcie na minimalizm bo w przeciwnym przypadku o mistrzostwie Polski mozecie zapomniec.
    Sarnik slabiutkim jest motywatorem.

  5. Avatar photo

    Solski

    27 grudnia 2018 at 20:21

    Pierwsza decyzja po powrocie Trenera?
    Zwolnienie Sarnika, a przynajmniej odsunięcie.
    Niech się doszkoli, gdziekolwiek: w Czechach, na Słowacji, ale przez najbliższe 10 lat niech się nie zabiera za pierwszego

  6. Avatar photo

    Kibol

    28 grudnia 2018 at 23:06

    WSTYD panowie WSTYD PRZYKŁAD CAŁEK GiKSy a tu 4 razy w ryj ale tak to jest obrasta się w piórka i sie mysli że jestem najlepszy a tu w RYJ fajny przykład dajecie MŁODZIEZY WSTYD !!!!!!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga