Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] GieKSa utrzymuje się przy życiu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

23 marca w katowickiej Satelicie rozegrany został piąty mecz półfinału fazy play-off Polskiej Hokej Ligi pomiędzy TAURON KH GKS-em Katowice i Comarch Cracovią. Katowiczanie w środę w Krakowie przedłużyli nasze nadzieje na awans do finału, ale wciąż każda wygrana ,,Pasów” oznaczała odpadnięcie z walki o złoto.

Żadna z drużyn nie czekała na to, co zrobi przeciwnik i od początku wszyscy byli nastawieni ofensywnie. Nieco groźniej, choć rzadziej atakowała Cracovia, ponieważ łatwiej przychodziło jej tworzenie przewagi liczebnej, jednak to GieKSa jako pierwsza wyszła na prowadzenie. Dusan Devecka po utrzymaniu krążka w tercji wrzucił go na bramkę, zasłonięty Kopriva nie był w stanie go dostrzec i po odbiciu się od słupka zatrzepotał on w siatce. Cracovia momentalnie ruszyła do ataku, ale po chwili było już 2:0. Bramkę zdobył Radosław Sawicki, który trącił gumę po wrzutce Niko Tuhkanena. Rudolf Rohacek szybko poprosił o 30-sekundowy czas. GieKSa nie przeważała na lodzie, ale miała korzystny rezultat na tablicy wyników. W 14 minucie kąśliwy strzał po podaniu Rohtli oddał Strzyżowski, ale bramkarz Cracovii zdołał interweniować swoją odbijaczką. 2 minuty później karę otrzymał Charnaok i GKS po raz pierwszy od meczu numer trzy mógł grać w przewadze. Wykorzystaliśmy ją po 16 sekundach. Maciej Urbanowicz podał do Jessego Rohtli, który nie miał problemu z pokonaniem Koprivy strzałem pod poprzeczkę. Z każdą bramką nasi zawodnicy czuli się na lodzie coraz pewniej. Po 20 minutach prowadziliśmy w Satelicie 3:0.

Już po kilku sekundach drugiej tercji mogliśmy zdobyć kolejną bramkę, ale Laakkonen w dobrej sytuacji zamiast strzelać zdecydował się na podanie, które było niecelne. Karę w tej sytuacji otrzymał jednak Charnaok. Drugi raz graliśmy w przewadze i drugi raz zamieniliśmy to na bramkę – tym razem zdobywcą gola był Tomasz Malasiński, który po lekkim wycofaniu Pasiuta strzelił z okolicy bulika przy krótkim słupku. W 25 minucie po raz trzeci w tym meczu na ławkę kar odesłany został zawodnik Cracovii, a był nim Jachym. Nasza przewaga ponownie nie trwała pełnych dwóch minut, jednak tym razem nie było to spowodowane bramką, a karą dla Yashina za niebezpieczną grę wysokim kijem. Jeszcze przed końcem kary dla Jachyma Bartosz Fraszko uciekł zawodnikom Cracovii i został sfaulowany od tyłu, za co sędzia podyktował rzut karny. Fraszko pokonał Koprivę strzałem między parkanami, a tuż po golu podstawowy bramkarz Cracovii zjechał do boksu, jego miejsce zajął zaś Robert Kowalówka. W 28 minucie 2 minuty kary otrzymał Laakkonen. Bardzo solidnie zagrały nasze formacje specjalne. Mecz się nieco wyrównał na tafli, czego na szczęście nie można było powiedzieć o tablicy wyników. W 35 minucie po podaniu Laakkonena Yashin trafił w słupek. Po chwili na 2 minuty poszedł odpoczywać Jyrkkio. Tuż przed upływem jego kary Krakowianie pierwszy raz pokonali Lindskouga. Dokonał tego Jachym który uderzył spod niebieskiej. Nastąpiła chwilowa zmiana w bramce GKS-u – na lodzie pojawił się Michał Kieler, ponieważ Lindskoug podjechał pod boks drużyny, ale po chwili wrócił na swoje miejsce. Bardzo dobrą sytuację miał Łopuski, ale trafił prosto w bramkarza. Blisko zdobycia szóstej bramki był także Urbanowicz. Na dokładnie minutę przed końcem tercji Devecka ostro potraktował Bepierszcza, za co trafił na ławkę kar. Po dwóch tercjach GKS prowadził 5:1.

Trzecią tercję rozpoczęliśmy grając jeszcze w osłabieniu, a Cracovia po 26 sekundach po raz drugi wykorzystała przewagę. Po podaniu Marka Tvrdonia Emilowi Svecowi pozostało tylko umieścić krążek w bramce. Swoje pierwsze minuty na lodzie zanotowali Tomasz Skokan i Oskar Krawczyk, którzy stworzyli atak z Radosławem Sawickim. Patryk Wronka zajął natomiast miejsce Jessego Rohtli w ataku z Markiem Strzyżowskim i Janne Laakkonenem. Nie znamy szczegółów na temat stanu zdrowia Rohtli i Bartosza Fraszki, którzy w pewnym momencie przestali pojawiać się na lodzie. Kolejny raz w trzeciej tercji graliśmy słabiej, niż w poprzednich, aczkolwiek dzięki ofiarności utrzymywaliśmy korzystny wynik. W 53 minucie Kamiński otrzymał karę za uderzenie kijem w łapawicę Lindskouga, kiedy ten mroził krążek. Po 23 sekundach kary za małą bójkę otrzymali także Strzyżowski i Kruczek. Wciąż jednak graliśmy w pięciu przeciwko czwórce. Świetną sytuację miał Łopuski, do którego dograł Wronka, ale bardzo szybko w bramce przemieścił się Kowalówka i zatrzymał krążek. W 57 minucie Pasiut po podaniu Łopuskiego znalazł się sam przed bramkarzem, jednak jechał zbyt wolno i obrońcy Cracovii zdjęli mu krążek z kija. W tej samej minucie Pasiut otrzymał podwójną karę mniejszą za spowodowanie kontuzji poprzez grę wysokim kijem. Rudolf Rohacek zdecydował się na zdjęcie bramkarza, a po chwili jego drużyna trzeci raz w tym meczu wykorzystała liczebną przewagę. Strzelcem gola był Adam Domogała. Krakowianie tracili już tylko dwie bramki, ale pozostało bardzo mało czasu. Na 55 sekund przed końcem tercji o przerwę poprosił Tom Coolen. Do końca meczu wynik już się nie zmienił i TAURON KH GKS Katowice pokonał Comarch Cracovię 5:3. Krakowianie prowadzą w półfinale już tylko 3:2. Szósty mecz odbędzie się we wtorek w Krakowie.

TAURON KH GKS Katowice – Comarch Cracovia 5:3 (3:0, 2:1, 0:2)
1:0 Dusan Devecka (Grzegorz Pasiut) 4:33
2:0 Radosław Sawicki (Niko Tuhkanen, Patryk Wronka) 6:15
3:0 Jesse Rohtla (Maciej Urbanowicz, Dusan Devecka) 15:22 5/4
4:0 Tomasz Malasiński (Grzegorz Pasiut, Patryk Wronka) 21:09 5/4
5:0 Bartosz Fraszko 25:59 rzut karny
5:1 Miloslav Jachym (Ales Jezek, Emil Svec) 56:50 5/4
5:2 Emil Svec (Marek Tvrdon, Adam Domogała) 40:26 5/4
5:3 Adam Domogała (Mateusz Rompkowski, Mateusz Bepierszcz) 58:24 6/4

TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Devecka, Cakajik, Strzyżowski, Rohtla, Laakkonen – Wanacki, Jass, Łopuski, Pasiut, Malasiński – Jyrkkio, Tuhkanen, Fraszko, Sawicki, Wronka – Skokan, Krawczyk, Yashin, Starzyński, Urbanowicz.

Comarch Cracovia: Kopriva (Kowalówka) – Kruczek, Charnaok, Drzewiecki, Bryniczka, Kapica – Rompkowski, Noworyta, Bepierszcz, Vachovec, Csamango – Jachym, Jezek, Svec, Domogała, Trvdoń – Bychawski, Gajor, Kamiński, Brynkus, Zygmunt.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    kris

    23 marca 2019 at 18:41

    Brawo Panowie!
    Dalej w spokoju robimy swoje.
    Kolejny mecz o zycie w Krakowie.
    Do boju GieKSa!

  2. Avatar photo

    GKS-tom

    24 marca 2019 at 12:11

    Wiadomo coś na temat zdrowia Fraszki, Jassa i Rohtli?

  3. Avatar photo

    kris

    24 marca 2019 at 16:42

    Wladze Katowic!
    Jest potrzeba wybudowania Torkatu na 5000 miejsc. To wystyd, zeby GieKSa nie mialy konkretnego lodowiska. Bedzie to z korzyscia dla rozwoju klubu i tej dyscypliny w naszym miescie.

  4. Avatar photo

    Solski

    25 marca 2019 at 14:02

    @Kris
    Władze Katowic tak wybudują TORKAT 2 tak samo jak Stadion.
    Prędzej świnia zobaczy niebo niż my stadion i lodowisko

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga