Dołącz do nas

Piłka nożna

Tułacz i Mandrysz o meczu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu z Puszczą Niepołomice odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obu drużyn – Piotra Mandrysza i Tomasza Tułacza.

Tomasz Tułacz (trener Puszczy Niepołomice):
Jest mi bardzo miło gościć tutaj po tylu latach, bo grałem na Bukowej jako zawodnik w ekstraklasie i to był mój powrót tutaj. Powrót udany. Chciałem podziękować chłopakom, bo zrealizowali – może nie w stu procentach, ale w większości, zadania, które sobie zakładaliśmy i nad którymi pracowaliśmy w tygodniu. Mieliśmy trudny moment po ostatnim meczu, w którym straciliśmy trochę bramek. Chcieliśmy wrócić do tej równowagi, która nas cechowała wcześniej, do dyscypliny taktycznej i pomysłu, który mamy na ten zespół. To zafunkcjonowało, szczególnie w drugiej połowie. Jestem zadowolony z tego jak to wyglądało. Pracujemy dalej, ale stąpamy twardo po ziemi, wiemy że każdy kolejny mecz będzie tak ciężki, jak dzisiejszy. Chciałbym, żeby kończyły się one takimi wynikami jak dzisiaj, o co będzie szalenie trudno. Ale dzisiaj potrafiliśmy przeciwstawić się rywalowi, który jest marką w tej lidze.

Piotr Mandrysz (trener GKS Katowice):
Drugi mecz u siebie i powtarza się scenariusz z pierwszego spotkania. Wychodzimy na prowadzenie i oddajemy inicjatywę przeciwnikowi. Przeciwnik wyrównał po naszym błędzie z lewej strony. I nagle znowu zaczęliśmy grać do przodu… Nadzialiśmy się na jedną z kontr przeciwnika i mój były podopieczny Dawid Ryndak zapewnił zespołowi Niepołomic trzy punkty. Ugrzęźliśmy w dole tabeli i taka jest prawda na chwilę obecną. Winę za taki stan rzeczy ponoszę ja jako trener. (…) Co do Prokića to Andreja lepiej spisuje się w ataku szybkim. Ponieważ w spotkaniu w Legnicy osiągnęliśmy niezły występ, chciałem nagrodzić piłkarza występem u siebie. Generalnie w ataku pozycyjnym lepiej spisuje się Armin Cerimagić, a obaj nie mogą grać naraz. Wprowadziłem więc później bardziej kreatywnego Cerimagića, co jak życie pokazało nie okazało się do końca rozwiązaniem trafnym.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

15 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

15 komentarzy

  1. Avatar photo

    Kibol

    12 sierpnia 2017 at 06:34

    A mowiłem że mandrysz to brzeczek 2 a kopacze swoją drogą wstyd na całą POLSKE

  2. Avatar photo

    bce

    12 sierpnia 2017 at 11:23

    Kibol jak masz papiery trenera to zapraszam na ławę.
    Brzęczek przy Mandryszu to żółto-dziub.

  3. Avatar photo

    tomek

    12 sierpnia 2017 at 14:09

    Odkrył Pan ameryke panie trenerze ze ponosi wine za wyniki

  4. Avatar photo

    Kibol

    12 sierpnia 2017 at 14:37

    Co boli porownanie mandrysza do brzeczka niestety jakie wyniki takie opisy bedziemy ich niszczyć słownie cały czas chyba że zaskocza takie życie

  5. Avatar photo

    tomek

    12 sierpnia 2017 at 15:13

    Mandrysz szrotu nasciagales i co okazalo sie ze szrot nie gra

  6. Avatar photo

    tomek

    12 sierpnia 2017 at 15:14

    bce tylko brzeczek potrafil grac ze dalo sie to ogladac a mandrysz nic nie potrafi

  7. Avatar photo

    MARCIN

    12 sierpnia 2017 at 15:46

    Po co ściągać Kędziorę i Yunisa , już lepiej Prokicia dać na szpice zamiast ktoregoś z nich !

  8. Avatar photo

    MARCIN

    12 sierpnia 2017 at 16:16

    TRENER może poprostu bardziej ofensywniej drużynę ustawić, 4-4-2 np? i w dodatku boczni pomocnicy wysunięci do przodu, zastanów się chłopie bo robi ci się gorąco, co masz do stracenia !!! Prokić, Goncerz atak . Szkoda że nie ma co najmniej dwóch, trzech takich jak Trochim..

  9. Avatar photo

    Mario1964

    12 sierpnia 2017 at 16:53

    Kurwa widze w nastepnym szpilu Abramowicza w bramce ten Nowak jest cięki jak dupa węża trenerze gdzie jest Abramowicz!!!

  10. Avatar photo

    Mario1964

    12 sierpnia 2017 at 16:56

    Nowak jest cienki* jak dupa węża pozdro!!!

  11. Avatar photo

    tauzen

    12 sierpnia 2017 at 18:41

    Nie da sie kur*wa tego ogladac !!!!!!!!!!

  12. Avatar photo

    Greg

    12 sierpnia 2017 at 20:51

    Kurwa obudźmy sie wkoncu ze nie mamy drużyny na awans i żadne ciśnienie tego nie zmieni piłkarze są poprostu słabi połowa z nich powinna grać na szczeblu niżej jeżeli ktoś oglądał ostatni mecz to rozumie ze oni maja problem skleić 2 ,3 akcje
    Nasza Gieksa juz nie jest wielka i ten sezon to dosadnie pokaże powinnismy dać spokojnie Mandryszowi pracować Motale tego nieudacznika zwolnić tego kedxiore i mokwe pozbyć sie bo po co nimi grać jak to drewno Cygan obudź sie bo ludzie juz maja dość tej padaki co z sensownymi transferami Nima kurwa czemu pieniędzy nima czy miastu zależy zeby nasz klub został średniakiem w tej śmiesznej lidze jak stadion nie wypali z budowa to nie będzie awansu za huja. zobaczymy ze w tym sezonie tyskie dzbany awansują my środek tabeli przy dobrych wiatrach a nasze ciśnienie na nich nic nie da jeszcze będzie gorzej Mandrysz nie jest ślepy i wie jaka drużynę mamy i kogo trzeba sie pozbyć a jakie pozycje wzmocnić tylko kurwa zwolnijmy tego Motala On to co najwyżej moze jabłka z drzewa ściągać a nie zawodników jeszcze wypożyczenia na huj nam wypożyczać młodych zawodników naszych trzeb aogrywac a jak nie mamy ściągać z niższych lig kurwa my nie mamy scoutingu w naszym klubie czy jaki huj

  13. Avatar photo

    tomek

    12 sierpnia 2017 at 23:55

    Do Greg. No nie mamy druzyny z winy cygana i motaly. I co teraz mamy sie temu dziadostwu spokojnie przygladac. Recepta jest prosta Cygan aut motala aut i mandrysz aut. Jesli on sciagnal takich pilkarzy to niech spierdala fachowiec za 2 dychy

  14. Avatar photo

    bce

    13 sierpnia 2017 at 14:42

    Tomek masz jakieś propozycje na miejsce Cygana i Motały? A kto za Mandrysza nie widzę kandydatów żeby się pchali oknami i drzwiami? Mandrysz robił awanse nie raz. Walczymy o utrzymanie. Ewentualnie miejsce max 10-11.

  15. Avatar photo

    tomek

    13 sierpnia 2017 at 20:48

    Na miejsce Cygana nie bedzie problemu. Wystarczy rozpisac konkurs. Zbadac przy okazji kompetencje kierownicze aby nie trafila sie podobna ciamajda. Co do motały to nie sadze by byl problem z jego zastapieniem.A co to u nas nie ma byłych piłkarzy którzy potrafią rozeznac rynek. Z trenerem moze byc gorzej bo kto tu przyjdzie i po co. Chyba tylko po to by zszargac sobie opinie. Pewnie ktos sie znajdzie ale raczej trener na dorobku a nie z doswiadczeniem. Rzecz polega na tym ze na to dziadostwonie mozna sie zgadzac. Chocby bylo chwilowo gorzej to ta banda od prezesa po pilkarzykow musi zobaczyc konkretne reakcje. Inaczej nic sie zmieni na lepsze. Zastanawia mnie tylko na czym to polega ze w innych zespolach ci ludzie grali i byli przydatni. Co jest nie tak w GKS. Chyba wlasnie to ze nie trzeba sie starac bo i tak kasa jest. Chcialbym zobaczyc te kontrakty i to by mi duzo powiedzialo. Zapewniam Cie ze na zarzadzaniu sie znam bo zarzadzam firma i to nie mala ktora dobrze sobie radzi na rynku. w GKS tez bym porzadek zaprowadzil szybko tylko niestety kasa sie nie bedzie zgadzala.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga