Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu Garbarnia Kraków – GKS Katowice. Spotkanie rozgrywane było w ramach rozgrywek Fortuna Pucharu Polski, GieKSa przegrała 0:1 (0:0) i odpadła z rozgrywek.
sportslaski.pl – Osłabiona Garbarnia lepsza od „GieKSy”. Katowice już poza pucharem
Pierwsze spotkanie w nowym sezonie zdecydowanie nie poszło po myśli piłkarzy katowickiego GKS-u. Podopieczni Rafała Góraka rozegrali słabe spotkanie w ramach pierwszej rundy Fortuna Pucharu Polski i polegli w Krakowie z miejscową Garbarnią 0:1. Jedyną bramkę w sobotnim meczu zdobył chyba najlepszy zawodnik w szeregach zespołu gospodarzy, Błażej Radwanek.
[…] Pierwszym przeciwnikiem katowiczan w „Pucharze Tysiąca Drużyn” była Garbarnia Kraków, czyli dobrze znany im rywal z boisk drugiej ligi, będący jednak w trakcie całkowitej przebudowy. Dość powiedzieć, że latem zespół „Brązowych” opuściło aż dziesięciu zawodników, a trener Łukasz Surma miał do dyspozycji na sobotni mecz tylko piętnastu gotowych graczy. Głównie dlatego to przyjezdnych uznawano za delikatnych faworytów bezpośredniej rywalizacji, ale warto jeszcze wspomnieć, że z trzech ostatnich bezpośrednich pojedynków, rozegranych na szczeblu pierwszo- oraz drugoligowym, górą wychodzili właśnie katowiczanie.
[…] Mecz rozgrywany w dzielnicy Ludwinów rozpoczął się jednak od konkretniejszych akcji gospodarzy. Młodego Szymona Frankowskiego próbowali zatrudnić Tomasz Kołbon oraz Kamil Kuczak, ale albo ich strzały były umiejętnie blokowane, albo dobrą interwencją wykazywał się golkiper z Katowic. Pomijając składne próby „Garbarzy” oraz kilka zrywów ze strony gości, spotkanie długo było rozgrywane w dość spokojnym tempie. Głównym powodem takiego stanu rzeczy był pewien brak rytmu meczowego, szczególnie po stronie Garbarni, ale także bardzo wysoka temperatura i intensywnie świecące słońce.
Co prawda w końcowych minutach gospodarze oddali nieco pole gry rywalom, ale licznie wykonywane stałe fragmenty gry (w szczególności rzuty rożne przez Adriana Błąda) nie przyniosły upragnionego skutku. Tym samym dość wyrównana pierwsza połowa zakończona się sprawiedliwym remisem, a garstka zgromadzonych na stadionie kibiców z pewnością liczyła na to, że oba zespoły po zmianie stron zdecydują się na podjęcie większego ryzyka.
Oczekiwania fanów gospodarzy spełniły się bardzo szybko, gdyż od momentu wznowienia gry Garbarnia przejęła kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, a potwierdzeniem tego stanu rzeczy była chociażby sytuacja z 50. minuty. Wówczas dobre podanie z głębi pola mógł wykorzystać ustawiony na lewej stronie obrony Grzegorz Marszalik, ale jego efektowny strzał zatrzymał się tylko na słupku bramki. Niedługo później podopieczni Łukasza Surmy dopięli już jednak swego, a wynik spotkania otworzył bardzo aktywny tego dnia Błażej Radwanek. Środkowy napastnik wykorzystał dobrą wrzutkę Jakuba Kowalskiego z prawej strony oraz bierność wprowadzonego Radka Dejmka, dzięki czemu umieścił piłkę w bramce za sprawą celnej główki.
Po stracie bramki GKS wcale nie ruszył odważniej do ofensywy, długo nie przyśpieszał swojej gry, a groźniejsze ataki zaczął sobie tworzyć dopiero w ostatnim kwadransie spotkania. Po jednej z nich podopieczni Rafała Góraka zdołali nawet skierować piłkę do siatki, gdy Adrian Błąd zacentrował piłkę z rzutu wolnego, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Filip Kozłowski. Gol napastnika nie został jednak uznany, gdyż 25-latek w momencie oddawania strzału znajdował się na pozycji spalonej.
Co prawda w doliczonym czasy gry piłkę meczową na swojej głowie miał jeszcze rezerwowy Patryk Szwedzik, ale jego próba nieznacznie przeleciała obok bramki Kozioła. Ostatecznie mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem gospodarzy, którzy mimo bardzo okrojonego składu, pokonali bardziej renomowanego rywala i znalazł się w 1/16 finału rozgrywek. GKS z kolei po raz trzeci, biorąc pod uwagę pięć ostatnich edycji Pucharu Polski, żegna się z tymi rozgrywkami już na etapie pierwszej rundy.
dziennikzachodni.pl – Katowiczanie odpadli z Fortuna Pucharu Polski
[…] GKS Katowice w poprzednim sezonie dwa razy wygrał w II lidze z Garbarnią i to podopieczni Rafała Góraka byli faworytem spotkania w Krakowie. Niestety GieKSa znów zawiodła swoich kibiców i potknęła się już na pierwszej pucharowej przeszkodzie bardzo szybko kończąc przygodę z rozgrywkami PP.
Spotkanie Garbarni z GKS Katowice rozgrywane było w ogromnym upale. Sędzia w każdej z połów robił dodatkowe przerwy, aby piłkarze mogli uzupełnić płyny i schłodzić głowy, ale i tak mecz nie był wielkim widowiskiem.
[…] Po stracie gola katowiczanie ruszyli do odrabiania strat, a trener Górak dokonywał kolejnych zmian, chcąc odwrócić losy meczu. GieKSa atakowała, ale nie potrafiła zamienić optycznej przewagi na wyrównującą bramkę.
gazetakrakowska.pl – W pucharowym meczu drugoligowców lepsi „Brązowi”. Zwycięski gol Błażeja Radwanka
[…] Od początku meczu obie drużyny szukały okazji do objęcia prowadzenia. Nieco aktywniejsi byli gospodarze, ale długo nie potrafili poważniej zagrozić bramce rywali. W 17 min po zagraniu Tomasza Kołbona bramkarza gości bezskutecznie głową usiłował pokonać Kamil Kuczak. Inne strzały krakowian były blokowane przez katowiczan.
Przyjezdni próbowali sforsować defensywę „Brązowych” (tym razem występujących w białych strojach), kilka razy wykonywali rzuty różne, jednak efekt ich poczynań był równie mizerny co gospodarzy.
[…] Druga połowa meczu rozpoczęła się podobnie jak pierwsza – od ataków garbarzy.
[…] Po stracie gola katowiczanie zaczęli grać nieco odważniej. W 70 min stworzyli groźną sytuację na polu karnym Garbarni. Po ładnym podaniu Błąda do wbiegającego Grzegorza Rogali w ostatniej chwili tego ostatniego powstrzymał Kowalski. W 81 min Jan Klimek stracił piłkę w środku pola, goście mogli poważnie zagrozić bramce rywali, ale po zagraniu Błąda piłka odbiła się od jednego z krakowian. Najlepszą okazję GKS miał w doliczonym czasie gry, gdy Patryk Szwedzik z bliska główkował obok słupka.
sportdziennik.com – Pucharowy falstart GieKSy w Krakowie
[…] W składzie GieKSy sezon zaczęło trzech nowych zawodników: obrońca Michał Kołodziejski wytrwał na murawie tylko 45 minut i w przerwie zastąpił go Dejmek, Dominik Kościelniak na boku pomocy zapisał się do protokołu żółtą kartką, podobnie zresztą jak napastnik Filip Kozłowski, który jednak miał okazje ku temu, by oficjalny debiut w barwach swojego drugiego katowickiego klubu (grał już w Rozwoju) uświetnić golem. Najbliżej był po stałych fragmentach gry egzekwowanych przez Adriana Błąda. W I połowie po rzucie rożnym główkował nad poprzeczką, w końcówce zaś trafił nawet do siatki, ale uczynił to ze spalonego, dlatego radości z wyrównania nie było. Najbliżej gola na 1:1 katowiczanie znaleźli się już w doliczonym czasie gry za sprawą zmiennika Patryka Szwedzika, ale jego „główka” po dośrodkowaniu Zbigniewa Wojciechowskiego spoczęła na bocznej siatce.
Sezon nowy, GKS – nieco odświeżony, ale okoliczności mniej więcej takie, co w niektórych nieudanych meczach rundy wiosennej, które zaważyły na braku awansu do pierwszej ligi. Niby ładna gra, budowanie akcji od tyłu, niby przewaga optyczna – ale brak elementu zaskoczenia, arytmii, klarownych okazji, konkretnego zagrażania rywalowi w sposób inny niż po stałych fragmentach. Jak na konfrontację z ligowym rywalem, który latem stracił wielu zawodników i wcześniej tego lata nie rozegrał nawet jednego sparingu (a tak działo się w Garbarni), otwarcie sezonu wypadło blado.
garbarnia.krakow.pl – Dwa w jednym: „Garbarze” pokonali „Gieksę” i upał…
[…] Po niemal dwóch godzinach smażenia się w upale piekielnym, w trudzie i znoju zrodził się wartościowy sukces, jakim niewątpliwie jest awans do 1/16 finału Pucharu Polski.
Co ważniejsze, jest to sukces absolutnie zasłużony i osiągnięty kosztem rywala bardzo niewygodnego. Dość przypomnieć, że trzy ostatnie konfrontacje ligowe z GKS Katowice były księgowane przez „Garbarzy” po stronie pasywów. Dziś została uruchomiona przez podopiecznych Łukasza Surmy aktywna część bilansu, co krótko przed ligową premierą bardzo cieszy.
[…] Tymczasem długimi okresami to „Brązowi” nadawali ton boiskowych wydarzeniom. Byli aktywniejsi, swobodnie operowali piłką i wyraźnie bliżsi otwarcia wyniku. Raz szarżował odważnie Radwanek, rywale omal stracili samobójczego gola. W innej sytuacji poszło sprytne podanie do Kuczaka, gdyby był nieco wyższy szansa na przerzucenie piłki głową nad Frankowskim byłaby jeszcze większa. 0:0 na zegarze, ale i tak nie ulegało kwestii, że 2/3 tej części meczu należały do gospodarzy.
Najnowsze komentarze