Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Wicelider przyjeżdża do Bytowa – media o meczu Bytovia-GKS Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania skromnych fragmentów doniesień na temat meczu, rozgrywanego w ramach 16. kolejki II ligi MKS Bytovia Bytów – GKS Katowice.

 

sportdziennik.com – Mogą przejść do historii 

GieKSa nigdy wcześniej nie wygrała na szczeblu centralnym siedmiu meczów z rzędu. Przed taką szansą stanie jutro w Bytowie.

[…] Za pośrednictwem nieocenionych internetowych portali, 90minut.pl oraz hppn.pl (historia polskiej piłki nożnej) zrobiliśmy sobie małą podróż w czasie z 56-letnimi dziejami GieKSy. Co z niej wyszło? Ano to, że lepszą serię niż obecnie zanotowała raz: gdy występowała najniżej w historii, w pamiętnym sezonie 2005/06, gdy spadek z ekstraklasy zakończył się dla niej pobytem w IV lidze. Wtedy drużyna dowodzona przez Henryka Górnika w rundzie rewanżowej wygrała wszystkie mecze: z Czarnymi Sosnowiec, Zielonymi Żarkami, ŁTS Łabędy, Carbo Gliwice, Górnikiem Wesoła, MKS-em Myszków, Śląskiem Świętochłowice, Włodarem Częstochowa, Rozbarkiem Bytom, Szombierkami Bytom, Sarmacją Będzin, wreszcie baraże z BKS-em Stalą Bielsko-Biała… Łącznie tych wygranych było 19, przy czym aż 5: walkowerami, bo w Kromołowie, Tychach, Kostuchnie, Lublińcu oraz Rudzie Śląskiej (Slavia) nie podjęto się wysiłku zorganizowania meczu i przyjęcia kilkuset fanatyków GieKSy. Dodając do tego wygraną 3:0 z Zagłębiem II Lubin na inaugurację sezonu III-ligowego (2006/07), rekord wygranych wynosi 13.

Prześcignięcie Henryka Górnika wydaje się mało prawdopodobne, ale Rafał Górak może zostać liderem w klasyfikacji najlepszych serii, jakie katowiczanie odnotowali na szczeblu centralnym. Zwycięstwo z Motorem oznaczało wyrównanie pass zespołów Piotra Piekarczyka i Pawła Kowalskiego. Za Kowalskiego 6 wygranych zdarzyło się w starej (i „brudnej”!) II lidze: z Koroną Kielce, Ceramiką Opoczno, Rakowem Częstochowa, Hutnikiem Kraków, Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i Lechią Gdańsk. Stop GieKSie zapalono dopiero w Zamościu (1:1 z Hetmanem).
Z kolei w sezonie 2006/07 w III lidze katowiczanie dowodzeni przez Piekarczyka („Orzech” zastąpił Henryka Górnika) pokonali GKS Jastrzębie, Szczakowiankę Jaworzno, Chrobrego Głogów, Lechię Zielona Góra, Zagłębie II Lubin oraz TOR Dobrzeń Wielki i… zakończyli rundę jesienną, a tę rewanżową rozpoczęli od sensacyjnej wyjazdowej porażki 0:1 z Arką, tyle że nie z Gdyni, a Nowej Soli. Bramki dla tamtejszej GieKSy strzelali tacy piłkarze jak Robert Sierka, Damian Sadowski, Krzysztof Markowski, Sebastian Gielza, Szymon Pasko, Robert Lasek, Łukasz Wijas… Co ciekawe, dwa domowe mecze składające się na tamtą serię – z Chrobrym i TOR-em – też odbywały się, jak dziś, bez udziału publiczności, ale oczywiście nie wskutek pandemii, a kary za wydarzenia ze spotkania z Jastrzębiem.

Lepsza seria niż 6 zwycięstw nie zdarzyła się na szczeblu centralnym GieKSie nigdy. Ani podczas sławetnej dekady, gdy rok w rok awansowała do europejskich pucharów, ani w latach 70., gdy sporo czasu spędziła na zapleczu ekstraklasy, ani nawet gdy sięgała po wicemistrzostwo – jak w 1994 roku. 6 wygranych odniósł też Orest Lenczyk (1990/91), a na ten wynik składały się też 2 triumfy w meczach Pucharu UEFA. W środę wystarczy „tylko” pokonać Bytovię, by symbolicznie przejść do historii. Rafał Górak już tam jest – w tej rundzie wskoczył na podium szkoleniowców, którzy najczęściej prowadzili GKS. Ustępuje tylko Piotrowi Piekarczykowi i Alojzemu Łysce.

 

bytoviabytow.pl – Wicelider przyjeżdża do Bytowa

[…] Seria sześciu zwycięstw z rzędu pozwala drużynie z Katowic zajmować drugą pozycję w tabeli. Ostatni mecz z Motorem Lublin wygrali 2:1. Bramka dająca wygraną ,,GieKsie” padła w doliczonym czasie gry, na co z pewnością muszą uważać zawodnicy Bytovii.

[…] ,,Czarne Wilki” zgromadziły do tej pory 19. punktów i zajmują 9. pozycję w II-ligowej tabeli. Nasz ostatni mecz nie należał do udanych. Przegraliśmy z Hutnikiem Kraków 1:3, a jedynego gola dla naszego zespołu zdobył Paweł Zawistowski z rzutu karnego. Był to mecz na trudnym terenie, Hutnik Kraków walczył o przełamanie serii kilku porażek z rzędu i niestety to się udało.

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.

1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉

2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.

3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.

4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.

5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.

6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.

7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.

8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.

9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.

10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.

11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.

12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.

13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.

14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.

15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.

16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.

17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.

18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.

19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.

20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.

21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.

22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.

23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.

24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.

25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.

26. Wesołych Świąt!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga