Po meczu GKS Katowice K – FC Twente Vrouwen odbyła się konferencja prasowa, w której wzięła udział trenerka drużyny Karolina Koch. Rzecznik klubu poinformował, że na trybunach pojawiły się 1802 osoby.
Karolina Koch: Nie jest łatwo coś powiedzieć po porażce 4:0. Cieszę się, że miałyśmy bardzo dobre momenty w tym meczu, potrafiłyśmy zmusić przeciwnika do błędu pressingiem, był słupek, było dużo sytuacji i oddanych strzałów. Grając z tak mocnym rywalem, ta skuteczność jest kluczowa, mamy dużo mniej sytuacji niż w lidze. Dzisiaj skuteczność była zerowa, dlatego skończyło się 4:0. Intensywność gości pokazała, że grają w mocnej lidze. Cieszę się, że byłyśmy zorganizowane. Czerpiemy z tych meczów w Europie, żeby przełożyć to na ligowe boiska.
Mam wrażenie, że w drugiej połowie były problemy w fazie przejściowej. Czy to był największy problem w tej części meczu?
Koch: Jest to drużyna, która przez pełne 90 minut potrafiła utrzymać intensywność w tych fazach przejściowych. Przegrane pojedynki i łamanie naszego pressingu sprawiło, że rywalki stworzyły ogrom sytuacji. Na co dzień nie gramy meczów o takiej intensywności, z takich spotkań trzeba wyciągać wnioski.
Kinga Seweryn i Klaudia Słowińska zeszły z urazami. Czy są już wstępne diagnozy?
Koch: Aktualnie nic nie wiemy, czekamy na opinię lekarza. Mam nadzieję, że to nie będą poważne urazy i szybko do nas dołączą.
Jest niedosyt po początku drugiej połowy?
Koch: Zawsze po czymś takim jest niedosyt, dobrze weszłyśmy w dobrą połowę. Pokazałyśmy, że chcemy gonić i nacisnąć na przeciwnika. Gdyby to wpadło, to na pewno odwróciłoby to trochę losy spotkania. Mecz trwa 90 minut, wygrywa drużyna, która przez ten czas jest w stanie utrzymać intensywność.
W tym sezonie rozgrywki UEFA się zmieniły, doszedł dodatkowy puchar. Czy liga jest gotowa na grę co trzy dni?
Koch: Jest to dobre dla naszego rozwoju, lecz drużyny musiałyby mocno poszerzyć kadry. Teraz mamy ten komfort, że gramy rewanż w pełnym mikrocyklu.
Co jest kluczowe do rozwoju polskiej ligi?
Koch: Musimy profesjonalizować ligę i kluby, żeby zawodniczki nie chciały wyjeżdżać do niskich zagranicznych lig.
Nie ma lepszego sposobu na naukę gry z mocniejszymy rywalami, niż po prostu grać z nimi. Czy odczuwacie deficyt meczów z rywalami troszkę lepszymi, żeby skok do Europy nie był aż tak drastyczny?
Koch: To jest proces. Cieszę się, że od kilku lat udało nam się przekonać drużyny typu Sparta Praga lub Slavia Praga, żeby grały z nami sparingi. My w tych sparingach wychodziłyśmy czasem zwycięsko. Progres jest, poziom przygotowania dzięki temu rośnie. Jako trener też przebudowuje się co sezon kadrę, mam nadzieję, że dzięki meczom w Europie w następny sezon wejdziemy jeszcze mocniejszym składem.
Najnowsze komentarze