Dołącz do nas

Felietony

Wspomnienia z Płocka na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jeśli dobrze liczę, to na meczach z Wisłą Płock (Petrochemią, Orlenem) miałem przyjemność być u siebie 12 razy. To kawał okazji do wspomnień, choć przyznam, że właśnie mecze z płocczanami jakoś specjalnie nie wbiły mi się w pamięć i owszem – szczególiki jakieś mam w pamięci, ale to raczej pojedyncze sprawy, zwłaszcza z dawniejszych meczów.

Pierwszy raz miałem okazję być na meczu z Petrochemią 18 lat temu. Boże, jak ten czas leci… A jednak pamiętam to bardzo dobrze, głównie za sprawą Mariusza Luncika, który zabawił się w podanie do Pawła Sobczaka, a zawodnik gości – który zresztą ponad 10 lat później trafił na Bukową – nie zmarnował tej okazji. Pamiętam, że ten gol padł na bramkę pod zegarem. Wyrównał Marcin Polarz, wówczas nowy nabytek GKS, a wcześniej gwiazdor Rozwoju, gdzie strzelał gole jak na zawołanie (pamiętam taki mecz Rozwoju z Carbo Gliwice w 1996 roku, kiedy to Polarz w ostatniej minucie strzelił tak kapitalnego gola w okienko, że szkoda, że nie uwieczniły tego kamery). Mecz zakończył się mało satysfakcjonującym wynikiem 1:1.

Lepiej było w tym samym sezonie w Pucharze Polski. GKS prowadził po golach Sławka Wojciechowskiego i Tomasza Moskala już 2:0. Najpiękniejsza bramkę strzelił jednak z wolnego zawodnik gości Ryszard Remień. To spotkanie zapamiętałem też, że przy linii bocznej biegał sobie taki siwy no-name, absolutny młodzian. Kariery w GKS nie zrobił… na razie. Dopiero po latach przy ponownym pobycie stał się ważną postacią naszego zespołu. To był Piotr Plewnia.

Okres, kiedy zespół występował pod szyldem Orlen przyniósł dwa mecze na Bukowej. Najpierw GKS zremisował bezbramkowo ze słabą ekipą gości. My byliśmy wówczas beniaminkiem ekstraklasy (sezon 2000/01), ale wydawało się, że z tym rywalem osiągniemy pierwsze zwycięstwo. Niestety. O ile się nie mylę w tym meczu miała miejsce jakaś kuriozalna sytuacja, że sędzia pokazał żółtą kartkę nie temu zawodnikowi, co trzeba. Kolejny mecz graliśmy w następnym sezonie ze spadkowiczem z ekstraklasy w ramach Pucharu Ligi. Po wygranej na wyjeździe 1:0 na Bukowej padł taki sam rezultat. Wiem, że było to sierpniowe upalne popołudnie, a w zespole gości grał Radek Sobolewski.

Mecz sezonu 2002/03 okazał się w pewnym sensie kluczowy dla mojej aktywności na GieKSie, choć nie bezpośrednio (bo zacząłem dwa lata później). Wówczas to bowiem w pierwszym spotkaniu na wiosnę ukazał się pierwszy numer „Bukowej”. To był bardzo ważny krok w rozwoju kibicowskich mediów na GieKSie – wcześniej mieliśmy stronę internetową oraz kilka magazynów wychodzących we wcześniejszych latach. Od tego meczu zaczęła się jednak ciągłość, która trwa do dzisiaj – i choć nie wydajemy już Bukowej, to wszystko co najważniejsze możecie śledzić na stronie GieKSa.pl, która jest jakoby kontynuacją tego, co działo się w tym najsłynniejszym czasopiśmie w historii GieKSy. Jeśli chodzi o sam mecz, to również był ciekawy z dwóch powodów. Po pierwsze – gole zdobyło dwóch czarnoskórych piłkarzy – Nigryjczyk Yahaya i Kameruńczyk Chi-Fon. Po wtóre, dla tego drugiego był to… jedyny mecz w barwach GKS.

Wisła Płock to zawsze była drużyna , która awansowała i spadała, balansując na krawędzi ekstraklasy i jej zaplecza, a od wielu lat pierwszej i drugiej ligi. Do naszego spadku (upadku) zagraliśmy z płocczanami jeszcze dwa razy – wygrywając 2:0 po golach Kęski i Muszalika oraz remisując 0:0 – z tego meczu pamiętam kapitalny strzał chyba Dariusza Romuzgi z niemal połowy boiska w słupek.

W nowej historii GKS, czyli powrocie z czwarto– i trzecioligowej otchłani też z Wisłą Płock graliśmy kilka razy. Pierwszy z tych meczów był najgorszy. Przegrywaliśmy już 0:3 i honor uratował uderzeniem z wolnego Robert Lasek. Po golach dla Wisły szalał pod Trybuną Północną dzieciak Sławomir Peszko. Kolejny mecz rozegraliśmy w Jaworznie i było 1:1. Bez publiczności, podobnie jak to będzie miało miejsce teraz. Posucha w meczach z Wisłą u siebie trwała. W dwóch kolejnych meczach nie strzelaliśmy gola, remisując 0:0 i przegrywając 0:1. W tym drugim meczu Witold Sabela obejrzał czerwoną kartkę za rękę poza polem karnym. GieKSa u siebie przegrała, a Wisła… znów spadła z ligi.

W końcu ostatni mecz, który u siebie rozegraliśmy z zespołem z Płocka to poprzedni sezon i wygrana po bardzo ciężkim boju 1:0 po golu Grzegorza Fonfary. To była ostatnia wygrana utwierdzająca nas w przekonaniu, że walka o awans do ekstraklasy trwa w najlepsze. Potem mieliśmy remis z Flotą i rundę wiosenną…

Uff, sporo tego. GieKSa grała, gra i będzie grać całą masę meczów z Wisłą Płock, to pewne. Jeśli rywale awansują do ekstraklasy i zadomowią się tam na dłużej, to – nie ma wyjścia – GieKSa musi tam doskoczyć, bo okres kilku lat bez potyczek tych dwóch ekip? Niemożliwe.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Pierwsze decyzje kadrowe

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po pierwszym transferze do klubu, który miał miejsce w zeszłym tygodniu, otrzymaliśmy informacje o zawodnikach, którzy odejdą z GKS Katowice.

Swoją przygodę z klubem zakończyli na ten moment Aleksander Komor, Adrian Danek, Bartosz Baranowicz i Mateusz Mak. Wszyscy byli związani z klubem kontraktami od 2023 roku i wydatnie przyczynili się do awansu GieKSy do Ekstraklasy. Ich umowy nie zostaną przedłużone.

Do swoich macierzystych klubów powrócą natomiast Filip Szymczak oraz Dawid Drachal. Odpowiednio do Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa.

Wszystkim piłkarzom dziękujemy za reprezentowanie barw GieKSy i życzymy powodzenia w karierze.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Kibicowska galeria z wyjazdu do Gdańska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z wyjazdu do Gdańska, gdzie dwoma pociągami specjalnymi wybrało się 1221 fanów GKS Katowice, w tym 1 kibic Baníka Ostrava i 6 przedstawicieli JKS Jarosław. Zdjęcia nadesłane przez kibiców.   

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga