Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Bolesne spadki, trudne powroty

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ekstraklasa to cel i marzenie każdego klubu tułającego się po niższych ligach. Ekstraklasa daje oczywiście szansę na rozgłos, na prawdziwe zainteresowanie mediów, na pieniądze. Chociażby ogromny zastrzyk finansowy z Canal Plus, gwarantuje spokojniejsze tworzenie budżetów głównie tym mniej zamożnym. Nie da się ukryć, że granie w 1. lub 2. lidze, po prostu się nie opłaca. Utrzymanie zespołu jest, bowiem na podobnym lub takim samym poziomie jak w najwyższej klasie rozgrywkowej, natomiast szansa zarobku żadna. W trudnych czasach, bardzo ciężko klubom piłkarskim znaleźć sponsora, jednak dużo łatwiej grając w ekstraklasie, która choć słaba, to jednak bardzo ładnie „opakowana” przez Canal Plus. Wyniki, nazwy klubów pojawiają się w każdych sportowych informacjach, czołowych polskich mediów. Wprawdzie mecze choćby 1. ligi transmitowane są przez Orange Sport, to jednak pieniądze dla klubów z tego tytułu są raczej symboliczne, a i w porównaniu do Canal Plus jest to stacja wręcz niszowa. Poza tym dzisiaj mecze ekstraklasy, skróty i różne programy traktujące o lidze, można obejrzeć również w Polsacie i TVP. Walka o utrzymanie jest, więc zawsze zabójcza, gdyż wszyscy wiedzą, że często walczą nie tylko o pozostanie danej drużyny w najwyższej, klasie rozgrywkowej, ale wręcz o jej dalszą egzystencję. Jeżeli nie ma się, bowiem, możnego sponsora jak w przypadku świeżo upieczonego spadkowicza Cracovii, to można liczyć tylko na pomoc miasta. Jeżeli miasto nie może, lub nie chce pomóc, kończy się to czasami upadkiem. Nie trudno o przykłady w ostatnich latach, po spadku z ekstraklasy musiały zaczynać „wszystko od początku”, takie drużyny jak GKS Katowice, Pogoń Szczecin, Odra Wodzisław czy wcześniej Stomil Olsztyn. Wrócić po spadku jest bardzo ciężko, gdyż niższe ligi, jak zaplecze ekstraklasy rządzą się swoimi prawami. Gra jest bardzo fizyczna, ciężka, a kandydatów do promocji – w każdym tego słowa znaczeniu, jest zawsze kilku. Najlepiej jest wrócić od razu, już po roku rozbratu z ekstraklasą, bo w innym przypadku można utknąć na dobre. W Katowicach na powrót, tam gdzie nasze miejsce czekamy już przecież 7 lat! Jednak takich, którzy wrócili szybko do elity jest niewielu. Biorąc pod uwagę fakty od sezonu 00/01 udało się to zaledwie pięciu zespołom, a tak na dobrą sprawę czterem. Widzew w sezonie 08/09 na boisku uzyskał promocję, jednak za czyny korupcyjne został relegowany z powrotem do 1. ligi, w kolejnym sezonie Widzew znów uzyskał promocję, więc przyjmujemy, że to pięć drużyn dokonało tego błyskawicznego powrotu. W sezonie 00/01 z ligi spadł Orlen Płock, „Nafciarze” szybko się pozbierali i w następnym sezonie uzyskali promocję do ekstraklasy. Sezon 02/03 był wyjątkowy z tego względu, że ekstraklasę opuściło, aż 5 zespołów! Wówczas z ligi bezpośrednio spadały 3 drużyny, a 2 grały baraże. Wśród ówczesnych spadkowiczów były drużyny Pogoni Szczecin i Zagłębia Lubin, które jednak powróciły do elity już po rocznym ledwie rozbracie. Było to w roku, w którym tak naprawdę Pogoń wycofała się z rozgrywek, lecz Piotrcovia Piotrków Trybunalski przyjęła nazwę Pogoń Szczecin zachowując jej tradycje…

Kolejnym zespołem, który zaliczył natychmiastowy powrót, był Górnik Zabrze, który w pamiętnym sezonie 09/10 do końca skutecznie walczył o promocję. Gdyby Zabrzanie, na kolejny sezon pozostali na zapleczu, finansowa sytuacja klubu byłaby pewnie tragiczna.

Wiele jest zespołów, którym wrócić się nie udało i do dziś nie udaje, choć są to zespoły mniej lub bardziej zasłużone dla polskiej piłki. Bezskutecznie do ekstraklasowych bram dobijają się Pogoń Szczecin, GieKSa czy Wisła Płock, ale również tułające się jeszcze niżej Zagłębie Sosnowiec czy Stomil Olsztyn. Nie ma też szans na powrót ubiegłorocznych spadkowiczów Arki Gdynia i bytomskiej Polonii. Ci, pierwsi jeszcze sobie jakoś poradzą, lecz balansująca na krawędzi 2. ligi Polonia jest w tragicznej sytuacji, a kiedy spadnie jeszcze niżej może być po niej.

Trzeba jednak wierzyć i walczyć o byt, jest bowiem w dzisiejszej ekstraklasie kilka zespołów, które też lata czekały na powrót, a dziś święcą sukcesy. Jedni czekali kilka lat, inni kilkanaście, ale udało im się przetrwać i zbudować swoją siłę na nowo. Mowa o niebylejakich firmach, bo spadków, tułaczki i balansowaniu na skraju bankructwa doświadczyły Lech Poznań, Korona Kielce, Ruch Chorzów, Jagiellonia Białystok, Cracovia, Widzew, a przede wszystkim Lechia Gdańsk.

 

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Bartek182

    2 maja 2012 at 09:51

    Czy ja dobrze przeczytałem, czy mnie tylko oczy mylą ? Jak to Cracovia nie ma możnego sponsora? A Comarch? Przecież to potężna firma, której właścicielem jest Główny udziałowiec Cracovii. Tam kasa była zawsze. Tylko zarządzanie leży.

  2. Avatar photo

    si1964

    2 maja 2012 at 12:46

    żle przeczytałeś pozdrawiam INO GIEKSA

  3. Avatar photo

    GieKSaUstroń

    2 maja 2012 at 14:01

    Jak dożyje odpale 100 rac jak wejdziemy do extraklasy :]
    Mam nadzieje ze kiedys tego dożyje .

  4. Avatar photo

    hanysek1964

    3 maja 2012 at 18:49

    chyba filipiak przykrecil kurek bo hokej jest numer 1 spotkamy sie z nimi a moze pojawi sie stawowy

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga