Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Sezon ogórkowy czas zacząć! Doniesienia mass mediów na temat GieKSy.

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów, z ubiegłego tygodnia, na tematy związane z GieKSą:

 

 

 

katowickisport.pl – „Złote Buki”, czyli przegląd tego, co najlepsze w ciągu roku w „GieKSie”!

 

 

[…] Po raz ósmy fani wręczą swoje nagrody w plebiscycie, na którym swą „pieczęć” stawia także klub. Tym razem organizatorzy zrezygnowali z kategorii „Odkrycie roku”. Popłochu wśród kandydatów więc nie będzie…

Ruszyła ósma edycja plebiscytu „Złote Buki”, organizowanego przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u „SK1964” wespół z klubem. Tym razem fani głosować będą w czterech kategoriach: „Piłkarz roku”, „Bramka roku”, „Wydarzenie roku” i „Mecz roku”. Głosy oddawać można na stronie internetowej zlotebuki.gkskatowice.eu (tam można znaleźć również materiały wideo dotyczące nominowanych) do 7 grudnia, cztery dni później odbędzie się uroczysta gala i wręczenie nagród.
W tym roku – jak widać – organizatorzy zrezygnowali z kategorii „Odkrycie roku”. Być może dlatego, że w całej historii plebiscytu okazywała się ona dość pechowa dla jej laureatów. Kariery – choćby tylko na skalę pierwszoligową – nie zrobiła większość nagrodzonych, by wymienić choćby nazwiska Damiana i Rafała Sadowskich, Arkadiusza Kowalczyka czy Kamila Bętkowskiego, uhonorowanego rok temu. Poza tym… dość trudno znaleźć odpowiednich kandydatów do tego miana w minionych 12 miesiącach.
„Złote Buki” to przegląd tego, co najlepsze w ciągu roku w „GieKSie”.

 

 

Szczęść Boże wszystkim górnikom – życzenia prosto ze śląskich stadionów

 

 

[…] Choć dziś obydwa kluby swoich „mecenasów” mają już nie w kopalniach, a w miejskich ratuszach, górnicze tradycje wciąż są żywe przy Bukowej i Roosevelta, a w rodzinach obecnych i byłych piłkarzy nie brak przedstawicieli tej profesji.

Z okazji Barbórki katowiczanie i zabrzanie wspólnie złożyli życzenia wszystkim górnikom. W wersji filmowej!

 

 

Jerzy Brzęczek: Walka o awans nie będzie łatwa

 

 

[…] DARIUSZ LEŚNIKOWSKI: Dziewięć meczów, siedemnaście punktów – to bilans drużyny pod pana opieką w minionych tygodniach. Satysfakcjonujący?
JERZY BRZĘCZEK: – Oceniając ten okres muszę powiedzieć, że jestem pełen podziwu dla chłopaków. Nie była to łatwa robota dla obu stron, patrząc przez pryzmat punktów, miejsca i atmosfery w drużynie i wokół niej w momencie, w którym przychodziłem do klubu. Ale widziałem duży potencjał w zespole i się nie zawiodłem. I mówię to mimo niepomyślnego – przynajmniej wynikowo, bo w Sosnowcu zagraliśmy chyba najlepsze 83 minuty za mojej kadencji! – zakończenia jesieni. 1:2 z Zagłębiem jest pewną rysą, skazą na tych tych 9 spotkaniach, co nie zmienia faktu, że chłopakom należą się podziękowania za ciężką pracę. W wielu meczach pokazali prawdziwe oblicze, choć – moim zdaniem – wciąż nie jest to apogeum możliwości tej drużyny oraz… wymagań wobec niej. To na pewno jest zespół zdolny powalczyć o awans do ekstraklasy.

Jeszcze w tym sezonie?
JERZY BRZĘCZEK: – Walka o awans na wiosnę nie będzie łatwa. 9 i 10 punktów straty – a tyle mamy do miejsc premiowanych awansem – to dużo. Piłka oczywiście uczy pokory, wiele różnych rzeczy może się w ciągu 15 kolejek wydarzyć, ale na razie myślimy przede wszystkim o tym, by zimą dobrze się do rundy rewanżowej przygotować i zwiększać konkurencyjność w zespole.

 

 

 

sportslaski.pl – Czterech testowanych w GieKSie

 

 

Nie chcą tracić czasu przy Bukowej… Dwa dni po zakończeniu pierwszej rundy rozgrywek trener Jerzy Brzęczek i włodarze klubowi „Gieksy” zaprosili do Katowic kilku nowych zawodników, pod kątem sprawdzenia ich przydatności do gry w katowickim klubie.

Do piątku z ósmą drużyną pierwszej ligi trenować będzie czterech zawodników. Trzech z nich to piłkarze do tej pory grający w innych klubach, kolejny to młodzieżowiec z drugiej drużyny GKS-u. Trójka wspomniana to: obrońca Wojciech Kochański z Legii Warszawa (przez moment był blisko kadry pierwszego zespołu Henninga Berga), napastnik Konrad Andrzejczak z Zagłębia Lubin (zaliczył jeden występ w Ekstraklasie w sezonie 2013/2014 – który ostatecznie został zweryfikowany jako walkower) oraz Mateusz Filipowiak – bramkarz Warty Poznań, który jednak ostatnie pół roku spędził na wypożyczeniu w Jarocie Jarocin.
Ponadto trener Jerzy Brzęczek przygląda się także Pawłowi Juraszczykowi, młodemu pomocnikowi, który do tej pory występował w drugiej drużynie Gieksy.

 

 

 

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice chce zatrzymać Grzegorza Goncerza. „Zrobimy wszystko, by dalej tu grał”

 

 

[…] Kontrakt Goncerza z GKS-em Katowice jest ważny do 30 czerwca 2016 roku. Działacze śląskiego klubu poważnie myślą o awansie do Ekstraklasy, celem jest wywalczenie przepustki do gry w elicie najpóźniej w przyszłym sezonie. W związku z tym GKS chce przedłużyć umowę ze swoim najlepszym strzelcem.

W środę 27-letni napastnik dostał propozycję nowego kontraktu. Przyszłość zawodnika wyjaśni się w najbliższych tygodniach. Nie ma wątpliwości, że jego dyspozycja nie uszła uwadze skautom klubów z Ekstraklasy. Działacze GKS-u są jednak zdeterminowani, by przedłużyć kontrakt z kapitanem zespołu.

– Rozmawialiśmy z Grzegorzem Goncerzem już w drugim tygodniu naszej pracy i przedstawiliśmy mu informację, że chcemy dalej współpracować. GKS Katowice zrobi wszystko, żeby go zatrzymać. Goncerz w środę otrzymał propozycję nowego kontraktu i teraz pozostała sprawa negocjacji, jego odpowiedzi – powiedział menedżer katowickiego klubu, Dariusz Motała.

Goncerz w tym sezonie jest kapitanem katowickiego klubu i wyróżniającym się piłkarzem nie tylko w GKS-ie, ale także w całej I lidze. – Widzimy naszego kapitana dalej w zespole. To bardzo ważna postać, daje on wiele zespołowi zarówno na boisku, jak i w szatni. Chcemy, żeby został i zrobimy wszystko, by dalej grał w GKS-ie Katowice – dodał Motała.

Grzegorz Goncerz do GKS-u Katowice trafił w rundzie wiosennej sezonu 2008/2009. Od tego czasu w barwach śląskiego klubu rozegrał 156 ligowych meczów i zdobył w nich 46 bramek.

 

 

Mateusz Kuchta wróci do Górnika Zabrze? „Nie było takich sygnałów”

 

 

[…] W trakcie rundy jesiennej utalentowany 19-latek zanotował passę 659 minut bez straty gola. W sześciu kolejnych spotkaniach nie wyjmował piłki z siatki, a jego serię przerwał dopiero Michał Fidziukiewicz, który pokonał Kuchtę w 84. minucie spotkania pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec i GKS-em Katowice (2:1).

W umowie wypożyczenia Kuchty znajduje się zapis mówiący o tym, że Górnik może po zakończeniu rundy jesiennej skrócić ten okres. Jednak w Zabrzu o miejsce w bramce rywalizuje trzech doświadczonych bramkarzy i trudno sądzić, że Kuchta otrzymałby szansę gry. Gdyby 19-latek wrócił do Górnika, to jego rywalami o pozycję podstawowego golkipera byliby Radosław Janukiewicz, Grzegorz Kasprzik oraz Sebastian Przyrowski.

GKS Katowice chce jak najlepiej przygotować się do ewentualnej straty Mateusza Kuchty. Na tygodniowych testach w śląskim klubie przebywa 19-letni bramkarz III-ligowego Jaroty Jarocin Mateusz Filipowiak. – Musimy działać z wyprzedzeniem, na niektóre sytuacje nie mamy wpływu – przyznał menedżer GKS-u Katowice, Dariusz Motała.

Działacze katowickiego klubu nie ukrywają, że chcą, by ich podstawowy bramkarz został w GieKSie do końca sezonu. W I lidze będzie on miał zdecydowanie więcej okazji do gry niż w najwyższej klasie rozgrywkowej, co powinno przynieść korzyść wszystkim zainteresowanym stronom. – Wierzę w to, że Mateusz Kuchta będzie dalej naszym bramkarzem, jesteśmy z niego zadowoleni. Trener Ojrzyński wypowiadał się, że ma trzech wyrównanych bramkarzy i nie było sygnału z Zabrza – powiedział Motała.

 

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.

1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉

2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.

3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.

4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.

5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.

6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.

7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.

8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.

9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.

10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.

11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.

12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.

13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.

14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.

15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.

16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.

17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.

18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.

19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.

20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.

21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.

22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.

23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.

24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.

25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.

26. Wesołych Świąt!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga