Dołącz do nas

Kibice Piłka nożna SK 1964

Wtorkowy nadkomplet

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecze w podwarszawskich miejscowościach nie należą do zbyt atrakcyjnych kibicowsko wyjazdów. Zazwyczaj odbywają się na małych stadionach z bardzo ograniczonymi sektorami dla fanów gości. Prawie zawsze pojawiają się tam też problemy ze strony miejscowych klubów, np. nikt nie odpowiada na telefony, ktoś wymyśla własne zasady wejścia kibiców gości na obiekt (sprzeczne z uchwałami PZPN) itd. Nie inaczej było z wyjazdem do Pruszkowa.

Zamówienie na komplet biletów złożyliśmy jeszcze w styczniu. Bardzo długo nie mieliśmy żadnego potwierdzenia ze strony pruszkowskiego klubu. Nie znaliśmy dokładnej ceny biletów oraz ich ilości. Istniały obawy, że może to być spowodowane mailem, który znajduje się w publicznej domenie… gmail.com. Kontakt telefoniczny również było mocno ograniczony, bo na stronie dostępny był jedynie numer stacjonarny, który przez wiele dni nie był w ogóle odbierany.  Na szczęście w marcu udało nam się skontaktować z pracownikami Znicza i dowiedzieliśmy, że będzie na nas czekać 100 biletów w cenie 20 złotych za sztukę. Wolimy bilety mieć u siebie jak najwcześniej (powinny zostać dostarczone do klubu gościa na tydzień przed meczem), ale zdecydowaliśmy się pójść na rękę miejscowym działaczom (a raczej nie chcieliśmy zaczynać kolejnej wojenki). Dzięki czemu udało nam się wywalczyć o… trzy bilety więcej.

W podróż do Pruszkowa wyruszyliśmy po dziesiątej, a pod sam sektor dojechaliśmy na ponad godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Na wejściu spotkała nas niemiła niespodzianka – musieliśmy poczekać na wydrukowanie biletów. To własnie taka specyfika podwarszawskich klubów – wszystko toczy się tam swoim rytmem, który jest niezrozumiały dla większości osób. Gdy bilety zostały już wydrukowane i dostarczone, to… miejscowi zaczęli po kolei wyczytywać nazwiska z biletów, czekając aż zgłosi się dana osoba i go sobie odbierze. Na szczęście ten pomysł został szybko porzucony i wejście odbyło się według naszej propozycji – na podstawie dowodów osobistych i listy wyjazdowej. Przedstawiciele Znicza byli także w szoku, że za wszystkie bilety płaci jedna osoba, a nie każdy sam. Na szczęście wejście obsługiwała znana nam agencja ochrony – stała między innymi na Stomilu i Dolcanie. My znaliśmy ich, oni nas, więc wejście przebiegało bardzo sprawnie. W międzyczasie okazało się, że osoba, która przyniosła nam bilety, grała razem z Robertem Lewandowskim w Zniczu Pruszków i wystąpiła między innymi na Bukowej. Zmieniło się także wejście na sektor – podczas naszej ostatniej wizyty prowadziła tam kładka, a obecnie nawierzchnia jest równa. Zniknęła tym samym jedyna w Polsce fosa broniąca dostępu do sektora gości.

Do Pruszkowa przyjechało nas 123 w tym 1 kibic Banika Ostrava. Na sektor gości weszło 114 osób. Wywiesiliśmy jedną flagę – GKS Katowice oraz transparent: „Pozdrawiamy Nieobecnych GieKSiarzy”. Przez całe spotkanie prowadziliśmy dobry doping, który szczególnie w drugiej połowie był na wysokim poziomie. Wprowadziliśmy też nową piosenkę, która przyjęła się bardzo dobrze wśród ekipy wyjazdowej. Razem z piłkarzami fetowaliśmy drugą bramkę Grzegorza Goncerza, a po meczu długo sobie wzajemnie dziękowaliśmy. Miejscowi wystawili bardzo skromny młyn z jedną flagą. Średnia wieku była tam dość niska, a w szczytowym momencie Znicz dopingowało kilkunastu kibiców. Słyszalni byli tylko w czasie, gdy my nie śpiewaliśmy, ale bardzo fajny efekt dawał ich bęben. Po spotkaniu doszło do wymiany kilku bluzgów, ale można to bardziej określić jako folklor i szydera niż coś ciekawszego.

Do Katowic dotarliśmy przed 23:00. Podróż w obie strony upłynęła spokojnie. Teraz w sobotę jedziemy do Puław (są ostatnie miejsca – pytajcie na swoich dzielnicach i FC), a potem mamy dłuższy odpoczynek, ponieważ Stal Mielec remontuje hale przy sektorze gości i nie wpuszcza zorganizowanych grup przyjezdnych fanów. Dzisiejszy wyjazd, wynik i zabawa na pewno wynagrodziły wszelkie trudy i niedogodności związane z organizowaniem wolnego w pracy/szkole/domu. GieKSa!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    fufon

    7 kwietnia 2017 at 16:59

    czyli nic nowego my jako pikniki 3 sztuki, też weszliśmy dopiero po interwencji naszego prezesa.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga