Dołącz do nas

Hokej

Co słychać w Polskiej Hokej Lidze?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Już 7 września TAURON KH GKS Katowice rozpocznie walkę o mistrzostwo Polski w hokeju na lodzie. Dziś przyjrzymy się, co w trakcie sezonu ogórkowego pozmieniało się u naszych rywali.

GKS Tychy

U aktualnych mistrzów Polski przerwa między sezonami przebiegła spokojnie. Trenerem Tyszan pozostanie Andrei Gusov. Drużynę opuściło sześciu zawodników: Mateusz Bepierszcz, Michał Woźnica, Miloslav Jachym, Joonas Huovinen, Ilya Kaznadey i Artyom Mentyuk. Do Tychów powrócił natomiast Marcin Horzelski, który ostatni sezon kończył w Jastrzębiu. Wzmocniono się także dwoma Słowakami z Cracovii: Peterem Novajovskym i Tomasem Sykorą. Do drużyny dołączył również doświadczony reprezentant Ukrainy Andrei Mikhnov, który ma na swoim koncie m.in. 109 meczów w KHL. Wzmocnić GKS Tychy miał również Sergei Ogorodnikov, który w poprzednim sezonie występował w Nowym Targu, zginął on jednak śmiercią tragiczną 24 czerwca.

W przedsezonowych sparingach Tyszanie odnieśli dwa zwycięstwa i ponieśli cztery porażki. Na początku pokonali Unię Oświęcim 6:0, a w rewanżu triumfowali po rzutach karnych 6:7. Następnie udali się do Zwolenia na Memorał Pavla Zabojnika. W pierwszym spotkaniu okazali się lepsi od HC Kosice 5:3, w drugim meczu ulegli HKM Zvolen 1:2 po rzutach karnych, a na koniec przegrali z aktualnym mistrzem Słowacji HC Banska Bystrica 2:6. Po powrocie zza południowej granicy ponieśli porażkę w meczu z JKH GKS-em Jastrzębie 2:1 po dogrywce. Teraz Tyszan czekają spotkania w Hokejowej Lidze Mistrzów z IFK Helsinki i Skelleftea AIK.

TatrySki Podhale Nowy Targ

„Szarotki” to kolejna drużyna, która skorzystała na odejściach w Cracovii, jednak wydaje się, że największe wzmocnienie ma miejsce na ławce trenerskiej. Nowotarżan objął nowy selekcjoner reprezentacji Polski Tomek Valtonen. Zastąpił on Andreia Parfenova. Z Krakowa do Nowego Targu powróciło trzech wychowanków Podhala: Rafał Dutka, Krystian Dziubiński i Patryk Wajda, a także Kacper Guzik, który ubiegły sezon zakończył w 3 lidze niemieckiej. Nowotarżan wzmocnił też Fin Eetu Moksunen. Drużynę opuścili natomiast Damian Tomasik, Maciej Sulka, Michal Pichnarcik, Dmitri Samarin, Elvijs Biezais, Przemysław Michalski i Maxim Kondrashov. Wspomnieliśmy już o Sergeiu Ogorodnikovie. Na testach w Podhalu przebywa aktualnie Łotysz Kris Lipsbergs.

Nowotarżanie rozegrali do tej pory pięć sparingów – po dwa z Duklą Michalovice i MHK Dubnicą oraz jeden z HK 32 Liptovski Mikulas. Przegrali oba spotkania z Duklą – 3:4 i 3:0, natomiast z Dubnicą najpierw wygrali 4:3, a w drugim meczu również 4:3, lecz po rzutach karnych. Z Liptovskim Mikulasem ponieśli porażkę 3:0. Szarotki mają jeszcze zaplanowane dwa sparingi z HK Spisska Nova Ves.

Comarch Cracovia

Po kompletnie nieudanym sezonie „Pasów” w ich składzie miała miejsce prawdziwa rewolucja. Choć trenerem Cracovii pozostał Rudolf Rohacek, drużynę opuściło aż trzynastu zawodników, niektórzy z wieloletnim stażem w pasiastych strojach jak Rafał Radziszewski czy Damian Słaboń. Oprócz nich z Krakowa odeszli Rafał Dutka, Krystian Dziubiński, Patryk Wajda, Nikita Kolesnikovs, Petr Kalus, Pavel Vorobyev, Maciej Urbanowicz, Tomas Sykora, Petr Sinagl, Teddy Da Costa i Oliver Paczkowski. Wiadomo już, że do Cracovii dołączyli Dawid Musioł z Naprzodu Janów, Mateusz Sordon z Orlika Opole, Mateusz Bepierszcz z GKS-u Tychy, Yevgeni Kamenev z Polonii Bytom, Stepan Csamango z Orli Znojmo i Michal Vachovec z HC Karlovy Vary. Z Cracovią trenuje spora grupa młodych, testowanych zawodników.

Krakowianie wygrali pierwszy sparingowy mecz z Unią Oświęcim 1:2. W kolejnym spotkaniu przedsezonowym ulegli HK 32 Liptovsky Mikulas 2:1 po rzutach karnych, następnie pokonali AZ Havirov 1:4, a w drugim spotkaniu z Unią tym razem przegrali 2:3 po rzutach karnych. 28 sierpnia wygrali z HC Frydek-Mistek 5:1. „Pasy” zmierzą się jeszcze po jednym razie ponownie z Havirovem i Liptovskym Mikulasem.

JKH GKS Jastrzębie

W Jastrzębiu ponownie obyło się bez szaleństw na rynku transferowym. Kolejny sezon szkoleniowcem JKH będzie Robert Kalaber. Drużynę opuściło pięciu zawodników, a sześciu dołączyło. W barwach JKH nie zobaczymy już Tomasa Fucika, Richarda Bordowskiego, Ivana Jankovica, Vladimira Lukacika i Marcina Horzelskiego. Nowymi nabytkami są natomiast Jakub Grof z GKS-u Katowice, Martin Kasperlik z Unii Oświęcim, Maciej Sulka z Podhala Nowy Targ, Grzegorz Radzieńczak z juniorskich drużyn Ocelari Triniec, Artyom Dubinin z Yermaku Angarsk (drugi poziom rozgrywkowy w Rosji) i doświadczony Słowak Peter Fabus, który poprzedni sezon spędził w SC Csikszereda.

Jastrzębianie rozegrali już aż 10 sparingów. Wygrali 1:2 po rzutach karnych z MSHK Ziliną, 1:2 z HC RT Torax Porubą, 1:3 z Debreceni HK, 3:2 z Nestą Mires Toruń, 6:7 po rzutach karnych z Draci Sumperk, 2:1 po dogrywce z GKS-em Tychy i 2:3 po rzutach karnych z MHK Dubnicą. Przegrali natomiast w pierwszym meczu z Porubą 5:4, z Dubnicą 2:3 po rzutach karnych i z HC Frydek-Mistek 4:1. Przed sezonem jeszcze raz zmierzą się z Draci Sumperk.

KS Unia Oświęcim

W klubie z siedzibą przy ul. Chemików lato również minęło bardzo spokojnie. Unię opuścili bracia Kasperlik i Adam Rufer, a karierę zakończył Lubomir Vosatko. Największym wzmocnieniem drużyny z Oświęcimia jest na ten moment król strzelców z poprzedniego sezonu Andrej Themar, który trafił tam z katowickiej GieKSy. Siłę ataku ma wzmocnić także Mateusz Adamus z Naprzodu Janów. Dodatkowo do kadry zespołu dołączyło dwóch młodych zawodników: Sebastian Lipiński i Miłosz Noworyta. W ostatnim czasie na testach w Oświęcimiu pojawił się słowacki napastnik Roman Tomanek.

Unici rozegrali już wszystkie zaplanowane sparingi. Na początku przegrali z Cracovią 1:2, a następnie dwukrotnie ulegli GKS-owi Tychy 6:0 i 6:7k. W połowie miesiąca udali się na turniej do Opawy, gdzie najpierw wygrali z HC Orlova 6:3, w drugim meczu przegrali ze Slezanem Opava 4:1, a trzecim po złotym golu w dogrywce okazali się gorsi od BK Havlickuv Brod 4:5. Na koniec ponownie zmierzyli się z Cracovią, tym razem wygrywając 2:3 po rzutach karnych.

PGE Orlik Opole

W Opolu kolejny rok z rzędu skład budowany jest na ostatnią chwilę. Drużynę opuściło aż dwunastu zawodników, a na ten moment zakontraktowano tylko jednego nowego hokeistę. Z Orlika odeszli Janis Auzins, Michał Kieler, Miroslav Zatko, Mateusz Sordon, Arkadiusz Nowak, Ivan Durac, Jonas Hoog, Radek Meidl, Filip Stopiński, Michal Satek, Kamil Wąsiński i Jarosław Lorek. Nowym graczem jest Alexis Svitac z Podhala.

Opolanie rozegrali do tej pory niecałe trzy sparingi. Niecałe, bo pierwszy z nich – z Polonią Bytom – został przerwany w 28 minucie przez dziurę w lodzie. Na tablicy wyników widniał wówczas rezultat 1:0 dla Orlika. W kolejnym meczu przegrali z Zagłębiem Sosnowiec 7:3, a następnie pokonali po rzutach karnych MH Automatykę Gdańsk 4:3. Takim samem stosunkiem bramek, lecz w regulaminowym czasie gry, pokonali Polonię Bytom. Przed sezonem zmierzą się jeszcze z JKH GKS-em Jastrzębie.

TMH Polonia Bytom

Kilka miesięcy temu przyszłość Polonii Bytom wisiała na włosku, jednak dzięki wsparciu miasta i sponsorów udało się otrzymać licencję na grę w PHL. Klub opuściło jednak czternastu zawodników: Filip Landsman, Michał Działo, Kamil Falkenhagen, Yevgeni Kamenev, Sebastian Owczarek, Tomasz Pastryk, Dmitri Abramov, Mateusz Danieluk, Sebastian Kłaczyński, Tomasz Kozłowski, Lukas Novak, Alexander Uryga, Artur Wieczorek i Tomasz Zdanowicz, a także trener Ales Totter i jego asystent Andrzej Secemski. Nowym szkoleniowcem został Andrei Parfenov, a drugim trenerem będzie Sebastian Owczarek. Do Bytomia przeprowadzili się Karol Wąsiński z Orlika Opole i Iwo Sroka z Naprzodu Janów, a karierę wznowił Dominik Kraus.

Za bytomianami siedem sparingów. W pierwszym z nich przegrali z Naprzodem Janów 1:0, drugi – z Orlikiem Opole – nie został dokończony przez uszkodzoną taflę. Następnie pokonali Zagłębie Sosnowiec 3:1 i ulegli MH Automatyce Gdańsk 5:0. Rozegrali także dwumecz z HC Orlova – w pierwszym spotkaniu górą była Polonia i wygrała 7:4, w drugim meczu Czesi rozgromili bytomian 8:1. W siódmym sparingu przegrali z Orlikiem 4:3. Mają zaplanowany jeszcze jeden mecz z Zagłębiem Sosnowiec.

MH Automatyka Gdańsk

Za Gdańszczanami nieudany sezon – choć po sezonie zasadniczym zajmowali ósmą pozycję, to przegrali pre-playoff z Polonią Bytom i musieli bić się o utrzymanie. Działacze gdańskiego klubu postanowili rozstać się z trenerem Andreiem Kovalevem, a jego miejsce zajął Marek Ziętara. Asystentem Ziętary będzie Witalij Grajewski, który przed dwoma lata pracował z Jackiem Płachtą w GieKSie. Drużynę z Pomorza opuścili Maxim Gorodetsky, Yannick Mund, Kirill Gerasimenko, Patryk Wysocki, Mikhail Samusenko, Adam Skutchan, Kacper Różycki, Michał Kalinowski, Wojciech Wrycza, Sebastian Wachowski i Vlastimil Bilcik. MH Automatykę wzmocnili natomiast Vladimir Aleksyuk z Progym Gheorgheni, Konstantin Teslyukevich z Edinburgh Capitals, Mateusz Danieluk i Tomasz Pastryk z Polonii Bytom, Aleksander Nowak z Orlika Opole i Yegor Rozhkov ze Sputnika Nizhny Tagil.

Gdańszczanie rozegrali dopiero trzy sparingi. W pierwszym pokonali po rzutach karnych drużynę z Torunia 1:2, w drugim pokonali Polonię Bytom 5:0, a w trzecim przegrali z Orlikiem Opole 4:3 po rzutach karnych. Zmierzą się jeszcze raz z Nestą Mires Toruń, a także z EXA Icefighters Lipsk.

Nesta Mires Toruń

Torunianie to jeden z dwóch tegorocznych beniaminków. Awansowali dzięki pokonaniu Zagłębia Sosnowiec w finale fazy play-off 1 ligi. Do „stalowych pierników” dołączyli Tomas Parizek i Patrik Spesny z Naprzodu Janów, Michał Kalinowski i Kacper Różycki z Automatyki Gdańsk, Marcin Biały z Ciarko KH 58 Sanok, Filip Mazurkiewicz z SMS-u Katowice, Artyom Mentyuk z GKS-u Tychy, Maxim Kamenkov z Khimik Novopolotsk i Denis Trakhanov z Edinburgh Capitals. Odeszli natomiast Piotr Winiarski, Maxim Kartoshkin, Szymon Niedlich, Bruno Śmieszek, Jakub Gołaszewski, Adrian Borowicz, Łukasz Podsiadło, a także znani w Katowicach Łukasz Korzestański i Vladislav Troshin. Prawdopodobnie nowym sponsorem toruńskiej drużyny zostanie Energa.

Swój pierwszy przedsezonowy mecz Torunianie przegrali po rzutach karnych z Automatyką Gdańsk. Wzięli udział w Pucharze RT Torax, gdzie, najpierw pokonali reprezentację Polski U20 2:4, w drugim meczu pokonali HC Frydek-Mistek 5:4, a na koniec ulegli JKH GKS-owi Jastrzębie 2:3. Przed sezonem czeka ich jeszcze jeden mecz z Gdańszczanami.

Zagłębie Sosnowiec

Sosnowiczanie przegrali walkę o awans z Toruniem, lecz postanowili wykupić dziką kartę. Do Zagłębia przede wszystkim wróciło dwóch doświadczonych wychowanków: Rafał Radziszewski i Damian Słaboń, którzy ostatnie lata spędzili w Cracovii, a także Michał Działo i Tomasz Kozłowski z Polonii Bytom, Łukasz Podsiadło z Nesty Mires Toruń oraz Tomas Kana i Vladimir Luka z HC Poruby. Z drużyną pożegnali się Filip Uherek, Damian Janus, Łukasz Kulik, Jakub Musialik, Pavlo Taran, Patrik Vrana, Dmiti Demyanyuk, Paweł Goździewicz, Łukasz Kisiel, Damian Rabenda, Nikolai Stolyarenko i Nykolai Onischenko. Pod dużym znakiem zapytania stanęła przyszłość Tobiasza Bernata, który podczas jednego ze sparingów odniósł poważną kontuzję kręgosłupa. Ostatnio na treningu Zagłębia Sosnowiec pojawił się Lukas Martinka, który w zeszłym sezonie zdobył razem z GieKSą srebrny medal mistrzostw Polski.

Drużyna z Sosnowca rozegrała sześć sparingów. W pierwszym pokonali reprezentację Polski do lat 20 5:1. Następnie przegrali z Polonią Bytom 3:1 i pokonali Orlik Opole 7:3, a ostatnio wzięli udział w turnieju Spisski pohar. Z gospodarzami, HK Spisska Nova Ves, przegrali 6:2. Ponieśli również porażkę z Duklą Michalovice 5:2, wygrali natomiast z drugą drużyną HK Poprad 5:3. W ostatnim dniu sierpnia zmierzą się ponownie z Polonią Bytom.

Kadra PZHL

Ostatnim uczestnikiem Polskiej Hokej Ligi będzie kadra PZHL, w której będą występować zawodnicy do lat 23. Powołania otrzymało 67 hokeistów, a wśród nich są między innymi bracia Rybak, Patryk Krężołek, Tomasz Skokan i Patryk Jóźwik. Mecze z kadrą PZHL będą się odbywać poza tradycyjnymi dniami meczowymi. Trenerami drużyny będą Grzegorz Klich i Jarosław Morawiecki.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Wywiady

Górak: Zdaliśmy egzamin

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po wygranym 3:0 sparingu ze Stalą Rzeszów porozmawialiśmy z trenerem Rafałem Górakiem. Zapytaliśmy o ubiegły i nadchodzący sezon, uchylony przepis o młodzieżowcu, a także o nowego napastnika.

Wakacje spędził pan aktywnie?

Rafał Górak: Aktywnie, byłem bardzo aktywny: chodziłem po górach, dużo pływałem, siedziałem trochę nad morzem. Fajnie nam się udało pojechać trochę w nieznane, zatrzymywaliśmy się tam, gdzie nas kierowała intuicja. Byliśmy trochę tam, to tu. Wszędzie aktywnie – rowerki i spacery.

Pan jest w stanie odciąć się od piłki?

Wy to doskonale wiecie – piłka to jest całe moje życie, nigdy się nie odetnę. Próbuję się resetować, natomiast piłka mnie nie zabija. Nie powoduje, że jak coś robię, to mnie to męczy. Lubię odpoczywać, np. czytając, ale bez piłki się nie da.

Jak żyje się cały czas pod okiem kamer?

Powiem szczerze, że bardzo mocno zaryzykowałem. Byłem odważny, żeby ten serial „Trenerzy” tyle pokazał od środka. Starałem się nic nie wycinać i w zasadzie mogliście zobaczyć mnie takiego, jakim jestem. To na pewno jest całkiem inny wymiar, bo pierwsza czy druga liga to jest zupełnie inne zainteresowanie medialne. Wydaje mi się, że to, co można w tym wszystkim zobaczyć, to że praca w GKS-ie Katowice idzie bardzo dobrym nurtem. Nie mamy się czego wstydzić, wprost przeciwnie – wykonujemy świetną pracę jako sztab, piłkarze i zespół.

Zostanie jakiś przebłysk po sezonie?

Nie, cały sezon został mi w pamięci. To jest pierwszy sezon od dawna dla GKS-u Katowice w Ekstraklasie, a mój debiutancki. Każdy moment, każda chwila dla mnie była wyjątkowa i zostanie w mojej pamięci bardzo mocno. Ale to już jest za nami, trzeba patrzeć do przodu.

Jaki był najtrudniejszy moment?

Szukałem czegoś takiego, ale powiem szczerze: dobrze rozwiązywaliśmy te nasze problemy. Nawet ten moment, gdy przegraliśmy tę drugą połowę w Zabrzu i zastanawiałem się, w jaki sposób będziemy gotowi w następnych meczach. Okazało się, że drużyna świetnie reagowała na wszystko. Zdaliśmy egzamin tego debiutanckiego sezonu i ważne jest to, że nie dopuściliśmy do sytuacji, gdzie moglibyśmy się naprawdę trwożyć. Bardzo mocno pracowaliśmy, żeby drużynę ciągnąć, oni też byli świetni. To dało takie, a nie inne efekty.

Udało się sprostać założeniom i można oceniać sezon pozytywnie?

Na pewno nie możemy mówić, że „się udało”. To byśmy musieli mówić o jakimś elemencie przypadkowości. Wydaje mi się, że właśnie wypracowaliśmy to ogromną, ciężką robotą, że dziś w Katowicach mamy takie żółte serca. Kibice się zbudzili, kochają ten zespół, Klub, stadion, wszystko, co się wydarzyło. To jest piękne, że wstaliśmy z tego mułu, w którym byliśmy wszyscy razem.

Wasze dobre występy podniosły poprzeczkę?

Także nas rozwinęły, jesteśmy dzisiaj lepsi. To też jest ważne, bo wszystko na plus, jeśli człowiek jest ambitny, to nie może po prostu powiedzieć: „to było takie świetne, teraz jestem najlepszy”. Nie, nas to rozwinęło i w związku tym trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy we mnie, w Rafale Góraku, jeszcze jest miejsce na rozwój? No jest! Ja to zawsze mówię moim piłkarzom, tu nie ma co myśleć, że się jest 32-letnim piłkarzem, czas na rozwój jest zawsze. Nie wolno stanąć, bo wtedy momentalnie jest regres, a nam chodzi o progres.

Drugi sezon dla beniaminka podobno jest najtrudniejszy, a niektórzy kibice rozmarzyli się o pucharach.

Bardzo bym tonował rozważania o europejskich pucharach. One są na pewno czymś pięknym i byłyby czymś wyjątkowym, natomiast Ekstraklasa jest bardzo silna i ma mocne zespoły. Poziom idzie do góry, trzeba z respektem i szacunkiem podchodzić do tego wszystkiego. Tamten sezon był dobry, ale też bardzo trudny, a w ostatnich latach beniaminkowie wylatywali z hukiem. Myśmy się w niej dobrze usadowili, trzeba kontynuować pracę.

Połowa drużyn bije się o rozgrywki międzynarodowe.

To świadczy o tym, że nie stało się to, co często dzieje się na świecie, że są te siły. U nas trzeba szczerze powiedzieć, że jest te pięć zespołów, które będą się o to biły i tam jest ich miejsce. Czy my dzisiaj o tę piątkę walczymy? Ja bym powiedział, że po prostu musimy dążyć do tego krok po kroku, by wiele lat GKS grał w Ekstraklasie. Być może przyjdzie taki moment, gdy powiem z otwartym sercem, że jestem gotowy na walkę o czołowe lokaty.

Co będzie największym wyzwaniem?

Każdy sezon jest inny. Dzisiaj jesteśmy bez Sebastiana i Oskara – to są wyrwy, poważne ubytki w drużynie. Każdemu, kto mnie pyta o naszą największą siłą, odpowiadam: zespołowość. To Sebastian się zbudował w GKS-ie, to Oskar się zbudował w GKS-ie, to my ich wyprodukowaliśmy. U nas eksplodował Antek Kozubal, świetnie zaczął grać Mateusz Kowalczyk. Dawid Kudła stał się bardzo porządnym bramkarzem. Ta zespołowość jest siłą tego zespołu, ja bym chciał w tym kierunku iść, by ci dochodzący stawali się coraz lepszymi zawodnikami. Stąd pomysł na to okienko, by byli to zawodnicy trochę po prostu młodsi.

Zawodnicy muszą się lubić, czy wystarczy po prostu kultura i szacunek?

Nie, nie muszą się wcale lubić. Muszą mieć kult rozmawiania o piłce nożnej. Nie chodzi mi o to, że mają czytać gazetę albo oglądać mecze, tylko rozmawiać o tym, w jaki sposób chcą realizować swoje zadania na boisku, jak my mamy grać. Ty słuchasz heavy metalu, a ja disco-polo, tu mamy dwa inne światy – ale piłka nas łączy i musimy w klubie rozmawiać o piłce, bo to jest miejsce naszej pracy, pasji. Na wczasy może ze sobą nie pojedziemy i możemy nie pałać do siebie miłością, natomiast o piłce musimy umieć rozmawiać, to jest nasz obowiązek. My reprezentujemy klub, a klub jest ważniejszy niż nasze ego. Te disco-polo lub metal nie są istotne, najważniejszy jest GKS.

Są jakieś zmiany w przygotowaniach, czy trzyma się pan wypracowanych przez lata schematów?

Staramy się być coraz bardziej intensywni. W naszym zespole intensywność jest, a ona wynika z rozumienia gry. Chciałbym, aby GieKSa była jeszcze bardziej zażarta, jeszcze bardziej upierdliwa dla przeciwników i jeszcze bardziej spektakularna w atakowaniu. W pierwszym sezonie pokazaliśmy dużo dobrego, daliśmy dużo radości – o to chodzi. Nie chcemy być drużyną, która w Ekstraklasie cierpi. Chcemy, by mówiono o nas, że jesteśmy po prostu jacyś, bo to już znaczy, że mamy kulturę gry. To jest dla mnie istotne.

Czyli na to będzie pan zwracał uwagę, że macie walczyć i zostawić serce na murawie?

Nie da się walczyć, jeśli nie rozumie się gry. Powoduje to masę czerwonych kartek i zamieszania, ja to trochę inaczej rozumiem. Mamy walczyć, ale rozumiejąc, co chcemy zrobić. Jeśli będziemy realizować założenia, oddamy serducho, do tego umiejętności piłkarskie – mamy szansę być spektakularnymi i wygrywać, po prostu.

Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem?

W miarę idzie zgodnie z przewidywaniami. Wiadomo, są trochę przemęczeniowe sprawy, mniejsze i większe urazy, dopinamy kwestie dojść samych zawodników. Obóz w Opalenicy był naprawdę na najwyższym poziomie i jestem bardzo zadowolony.

Do zespołu dołączyli młodzi zawodnicy. To część strategii?

Po awansie chciałem piłkarzy bardzo doświadczonych, którzy przyjdą i dadzą nam w szatni uspokojenie emocji. Zrelak, Czerwiński i Nowak, to byli dla mnie bardzo ważni zawodnicy. Przyszli i dali w szatni bufor bezpieczeństwa, że w trudnym momencie powiedzą: spokojnie, wychodzimy z tego. Zawodnicy ze sobą rozmawiają. Wiadomo, nie możemy iść tylko w takich zawodników, bo wszyscy jesteśmy coraz starsi, dlatego planowaliśmy to, by przyszli do nas piłkarze z dużymi umiejętnościami i „dwójką” z przodu. O takich zawodnikach myślałem najbardziej.

Przepis o młodzieżowcu się zmienił.

Dla mnie to upiorny przepis, niemający nic wspólnego z logiką i grą fair play. Drużyny niekorzystające z tego były karane. To jest dla mnie chore. Nie mam nic przeciwko Pro Junior System i nagradzaniu drużyn za stawianie na młodych Polaków. Nie powinien to być jednak przepis, który daje mi nakaz wystawienia na boisko zawodnika, który ma jakiś rocznik. Dla mnie wskazanie, że młodzieżowiec musi być z rocznika 2003, to jakby powiedziano: „ale musisz mieć też jednego z 1973!”. No i co, ja zagram? Dla mnie to jest bez sensu, nie wolno nakazywać, trzeba po prostu promować młodych ludzi. GKS jest oparty o polskich zawodników i daje sobie radę. Ja tego nie rozumiem, jeszcze trzeba zapłacić karę. Pro Junior System świetny, a ten przepis o młodzieżowcu to dobrze, że zniknął.

To był problem, że ktoś na przykład wiedział, że gra tylko przez ten przepis?

Właśnie, to również mogło doprowadzać do tego, że dochodziło do takich absurdów. Zawodnicy starsi mogli czuć się pokrzywdzeni, że młodzieżowiec musi grać. My zawsze mieliśmy w składzie młodzieżowców pełną gębą, bardzo się z tego cieszyłem. Każdy z nich był świetnym zawodnikiem, ale nie wszyscy taki komfort mieli.

Wielu kibiców podchodzi z dużą rezerwą do sprowadzenia Macieja Rosołka.

Na pewno do nas pasuje, takiego nieoczywistego zawodnika szukaliśmy. Na rynku jest wielu zawodników, natomiast trzeba być racjonalnym. Nie zawodziliśmy się na zawodnikach, którzy nie byli tymi z topu na tej pozycji. Przychodzili piłkarze, o których wiedziałem, że ich sposób gry może nam pomóc. Maciej jest właśnie takim piłkarzem.

Jakie są cele na ten sezon?

Ekstraklasa w Katowicach ma być na lata – to jest moje motto pracy z tą drużyną. Chciałbym być maksymalnie przygotowany do pierwszego meczu i wyjść na Raków z pewnością, że możemy wygrać.

Najbardziej wyczekiwany mecz to… 

Chyba zawsze tak będzie: każdy kolejny. Naprawdę się nie mogę doczekać spotkania z Rakowem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Repka opuszcza GieKSę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oskar Repka zdecydował się na przejście do Rakowa i podpisał tam 5-letnią umowę. Klub z Częstochowy aktywował klauzulę wykupu zawodnika.

Repka odchodzi na zasadzie transferu definitywnego. GieKSa z tytułu transferu otrzyma rekordową kwotę, według medialnych spekulacji będzie to około 3 milionów złotych (700 tys. euro).

Pomocnik dołączył do GKS Katowice w 2021 roku. W sezonie 2023/24 pomógł w awansie do Ekstraklasy, a następnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 8 bramek. Ogółem koszulkę GieKSy zakładał 113 razy, zdobywając 13 bramek. W czerwcu po raz pierwszy został powołany do reprezentacji Polski, ale nie wystąpił w oficjalnym spotkaniu.

Zawodnikowi życzymy powodzenia w nowych barwach i dziękujemy za grę w naszym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Ekstra-noty 2025: Defensywa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do lektury ocen defensywnych zawodników GieKSy w sezonie 2024/25. Przy wystawianiu not w skali szkolnej (1-6) regularnie grającym zawodnikom kierowaliśmy się średnią Waszych ocen za miniony sezon. Za wiosnę uznaliśmy wszystkie spotkania rozgrywane w 2025 roku, tj. od meczu ze Stalą Mielec. 


Dawid Kudła: Sezon potwierdził jego klasę, choć nie obyło się bez poważnych wpadek, które na początku rundy jesienne skłoniły kibiców nawet do rozważań zmiany podstawowego golkipera. Było to raczej spowodowane czystymi emocjami, a nie chłodnymi przemyśleniami i nic takiego nie miało racji bytu. Było kilka błędów w komunikacji i wyjściu na przedpole, które bezpośrednio przekładały się na zagrożenie pod bramką. Po kilku spotkaniach w Ekstraklasie odnalazł jednak swój rytm i stał się prawdziwą opoką, ratując zespół w wielu akcjach, a najbardziej pamiętną będzie chyba parada w sytuacji sam na sam ze Shkurinem. Interwencje niemożliwe to właśnie jego specjalność. Przy wyprowadzeniu piłki jeszcze nieraz przyprawiał nas o szybsze bicie serca, ale zwykle już uchodziło mu to na sucho i koniec końców był ważnym elementem budowy akcji. Demony powróciły jeszcze przy niefortunnej interwencji w Gdańsku w końcówce sezonu, ale był to już raczej odosobniony wybryk na tle niezwykle pracowitej rundy wiosennej. Ze smaczków pozasportowych – potrafił wprowadzić uśmiech na twarzach wszystkich dziennikarzy, rzucając prześmiewcze komentarze w stronę kolegów udzielających wypowiedzi. Ostatecznie słusznie był przez Was wielokrotnie wybierany MVP spotkań, zapewniał drużynie niezbędny spokój na tyłach. Adrian Błąd prawdopodobnie mógłby częściej udzielać takich wywiadów, jak ten po meczu z Górnikiem: “Jak powiem, że dzisiejszy mecz wybronił nam Kudi, to nie będzie nic odkrywczego.”

🍁Jesień: 5
🌱Wiosna: 5+


Rafał Strączek: W pucharze spisywał się przyzwoicie, może przyzwoicie z plusem – zależy od interpretacji parady przy feralnym rzucie wolnym. Na pewno jest cenną rywalizacją dla Dawida Kudły, choć wiosną nie dostał ani minuty. Ostatecznie pozostał w naszym klubie na kolejny sezon.

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny


Arkadiusz Jędrych: Był ważnym spoiwem naszej defensywy, nawet jeśli sporadycznie zdarzały mu się proste błędy i czasem zbyt długo zwlekał z doskokiem, przez co na sumieniu ma parę groźnych akcji i bramek. Jego gra w powietrzu była wręcz niezawodna, a jego waleczność doskonale obrazuje podwójna interwencja, gdy już z poziomu murawy zdołał wybić nadlatującą piłkę. Umiejętność czytania gry i asekuracja kolegów sprawiały, że cały zespół czuł się stabilniej, a napastnicy rywali musieli szukać innych rozwiązań, nie mogąc korzystać z blokowanych przez niego wrzutek. Jego kluczowe wślizgi zapadają w pamięć: był zdolnym na pełnym ryzyku wyłuskać piłkę spod nóg rywala, albo i samą swoją obecnością zmusić go do błędu. Nie ograniczał się jednak tylko do roli tradycyjnego obrońcy: potrafił też posyłać jego rozpoznawcze długie piłki, które pozwalały szybko przejść do ataku. Prawdziwy Pan Kapitan, jako jedyny zawodnik z pola w całej lidze rozegrał każdą minutę tego sezonu.

🍁Jesień: 5-
🌱Wiosna: 5-


Lukas Klemenz: W kilku przypadkach to właśnie on, przy pomocy szybkości i zmysłu napastnika, wyprowadzał kontrę, która przeradzała się w groźną akcję semi-skrzydłowego. Po stałych fragmentach również potrafił kreować zagrożenie, czego wymaga od obrońców Rafał Górak. Ofensywny Lukas Klemenz z pierwszej rundy może być oceniony pozytywnie, niestety dużo więcej można powiedzieć o powtarzających się błędach w prostej grze piłką i nawet jej przyjęciu, pasywnym kryciu i brakach szybkościowych. Nie był pewnym punktem naszej defensywy na wiosnę, choć na papierze ma odpowiednie do tego umiejętności. Zazwyczaj spisywał się przyzwoicie lub nawet dobrze – po prostu w kluczowych chwilach zbyt często przydarzały mu się błędy, co rzutuje na jego ogólnym odbiorze.

🍁Jesień: 4+
🌱Wiosna: 3-


Alan Czerwiński: W końcówce sezonu prezentował się bardzo solidnie, rzadko przegrywał pojedynki i był po prostu kluczowym elementem drużyny, także w szatni. Był ważnym punktem w grze defensywnej – nie unikał odpowiedzialności, wspierał rozegranie i wielokrotnie asekurował swoich kolegów, często subtelną zmianą ustawienia zapobiegając kontrze lub ułatwiając zapoczątkowanie akcji. Dokładał do tego swoje w fazie ofensywnej, gdy z Marcinem Wasielewskim zaczęli stosować manewr wymiany pozycjami, w końcu nominalnie jest wahadłowym. Od czasu tej zmiany taktycznej mógł pokazywać pełnię swoich możliwości. Na początku kampanii momentami brakowało mu odwagi – nawet gdy miał przestrzeń do podłączenia się do akcji, wybierał podanie wstecz zamiast odważnego wejścia na wolne pole. Zdarzały mu się też proste błędy techniczne, zwłaszcza tuż po przenosinach: złe przyjęcia, niecelne zagrania na kilkanaście metrów, czy brak wyczucia przy pressingu rywali, których częstotliwość malała z biegiem czasu. Jako półboczny obrońca zdawał się czuć niekomfortowo, ale finalnie wyrósł na pewny punkt defensywy, jako wahadłowy dobrze sobie radził niemal od początku. Podobno proces adaptacji do nowego stylu gry trwa ponad pół roku, co zdaje się potwierdzać jego przypadek. 

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 5


Marten Kuusk: Jego atutem była siła fizyczna i zdecydowane wejścia w pojedynki – potrafił wygrać walkę o piłkę, postawić twarde warunki i wyczyścić pole karne w klasyczny, prosty sposób. Kilka razy źle wybierał moment na wyskoczenie z formacji, tworząc tym samym lukę w obronie. Potrafił dołożyć swoje w kreacji, ale raczej były to prostsze (lecz skuteczne) rozwiązania. Choć nie popełniał wielu rażących błędów, czasami trudno było mówić o pewności i spokoju, które powinien gwarantować środkowy obrońca. Wydaje się, że musi popracować tylko nad decyzyjnością i koncentracją, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do swojej osoby – w kilku meczach stawał na wysokości zadania i zamykał swoją stronę.

🍁Jesień: 4
🌱Wiosna: 4-


Aleksander Komor: W ataku dołożył całkiem sporo jak na stopera (raz nawet próbował strzału przewrotką), w rozegraniu na pressing reagował raczej ekspediowaniem piłki. Potrafił wykazać się walecznością i wygrać pojedynek fizyczny. W obronie popełnił kilka błędów i sprawiał wrażenie bardzo zestresowanego grą w Ekstraklasie. 

🍁Jesień: 3
🌱Wiosna: Brak oceny


Bartosz Jaroszek: Z Unią zagrał bardzo nerwowo i niestabilnie. Z Pogonią (przynajmniej na chwilę) uratował nas przed utratą bramki wybiciem z linii, a jego najlepszy występ to starcie z Niecieczą – został wybrany MVP, bardzo dobry był to mecz. Pomagał drugiemu zespołowi, a kibice już wiążą jego przyszłość, choć jeszcze sezon zostanie w pierwszym zespole, z działem marketingu.  

🍁Jesień: 3+
🌱Wiosna: Brak oceny

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga