Dołącz do nas

Hokej

Co słychać w Polskiej Hokej Lidze?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Już 7 września TAURON KH GKS Katowice rozpocznie walkę o mistrzostwo Polski w hokeju na lodzie. Dziś przyjrzymy się, co w trakcie sezonu ogórkowego pozmieniało się u naszych rywali.

GKS Tychy

U aktualnych mistrzów Polski przerwa między sezonami przebiegła spokojnie. Trenerem Tyszan pozostanie Andrei Gusov. Drużynę opuściło sześciu zawodników: Mateusz Bepierszcz, Michał Woźnica, Miloslav Jachym, Joonas Huovinen, Ilya Kaznadey i Artyom Mentyuk. Do Tychów powrócił natomiast Marcin Horzelski, który ostatni sezon kończył w Jastrzębiu. Wzmocniono się także dwoma Słowakami z Cracovii: Peterem Novajovskym i Tomasem Sykorą. Do drużyny dołączył również doświadczony reprezentant Ukrainy Andrei Mikhnov, który ma na swoim koncie m.in. 109 meczów w KHL. Wzmocnić GKS Tychy miał również Sergei Ogorodnikov, który w poprzednim sezonie występował w Nowym Targu, zginął on jednak śmiercią tragiczną 24 czerwca.

W przedsezonowych sparingach Tyszanie odnieśli dwa zwycięstwa i ponieśli cztery porażki. Na początku pokonali Unię Oświęcim 6:0, a w rewanżu triumfowali po rzutach karnych 6:7. Następnie udali się do Zwolenia na Memorał Pavla Zabojnika. W pierwszym spotkaniu okazali się lepsi od HC Kosice 5:3, w drugim meczu ulegli HKM Zvolen 1:2 po rzutach karnych, a na koniec przegrali z aktualnym mistrzem Słowacji HC Banska Bystrica 2:6. Po powrocie zza południowej granicy ponieśli porażkę w meczu z JKH GKS-em Jastrzębie 2:1 po dogrywce. Teraz Tyszan czekają spotkania w Hokejowej Lidze Mistrzów z IFK Helsinki i Skelleftea AIK.

TatrySki Podhale Nowy Targ

„Szarotki” to kolejna drużyna, która skorzystała na odejściach w Cracovii, jednak wydaje się, że największe wzmocnienie ma miejsce na ławce trenerskiej. Nowotarżan objął nowy selekcjoner reprezentacji Polski Tomek Valtonen. Zastąpił on Andreia Parfenova. Z Krakowa do Nowego Targu powróciło trzech wychowanków Podhala: Rafał Dutka, Krystian Dziubiński i Patryk Wajda, a także Kacper Guzik, który ubiegły sezon zakończył w 3 lidze niemieckiej. Nowotarżan wzmocnił też Fin Eetu Moksunen. Drużynę opuścili natomiast Damian Tomasik, Maciej Sulka, Michal Pichnarcik, Dmitri Samarin, Elvijs Biezais, Przemysław Michalski i Maxim Kondrashov. Wspomnieliśmy już o Sergeiu Ogorodnikovie. Na testach w Podhalu przebywa aktualnie Łotysz Kris Lipsbergs.

Nowotarżanie rozegrali do tej pory pięć sparingów – po dwa z Duklą Michalovice i MHK Dubnicą oraz jeden z HK 32 Liptovski Mikulas. Przegrali oba spotkania z Duklą – 3:4 i 3:0, natomiast z Dubnicą najpierw wygrali 4:3, a w drugim meczu również 4:3, lecz po rzutach karnych. Z Liptovskim Mikulasem ponieśli porażkę 3:0. Szarotki mają jeszcze zaplanowane dwa sparingi z HK Spisska Nova Ves.

Comarch Cracovia

Po kompletnie nieudanym sezonie „Pasów” w ich składzie miała miejsce prawdziwa rewolucja. Choć trenerem Cracovii pozostał Rudolf Rohacek, drużynę opuściło aż trzynastu zawodników, niektórzy z wieloletnim stażem w pasiastych strojach jak Rafał Radziszewski czy Damian Słaboń. Oprócz nich z Krakowa odeszli Rafał Dutka, Krystian Dziubiński, Patryk Wajda, Nikita Kolesnikovs, Petr Kalus, Pavel Vorobyev, Maciej Urbanowicz, Tomas Sykora, Petr Sinagl, Teddy Da Costa i Oliver Paczkowski. Wiadomo już, że do Cracovii dołączyli Dawid Musioł z Naprzodu Janów, Mateusz Sordon z Orlika Opole, Mateusz Bepierszcz z GKS-u Tychy, Yevgeni Kamenev z Polonii Bytom, Stepan Csamango z Orli Znojmo i Michal Vachovec z HC Karlovy Vary. Z Cracovią trenuje spora grupa młodych, testowanych zawodników.

Krakowianie wygrali pierwszy sparingowy mecz z Unią Oświęcim 1:2. W kolejnym spotkaniu przedsezonowym ulegli HK 32 Liptovsky Mikulas 2:1 po rzutach karnych, następnie pokonali AZ Havirov 1:4, a w drugim spotkaniu z Unią tym razem przegrali 2:3 po rzutach karnych. 28 sierpnia wygrali z HC Frydek-Mistek 5:1. „Pasy” zmierzą się jeszcze po jednym razie ponownie z Havirovem i Liptovskym Mikulasem.

JKH GKS Jastrzębie

W Jastrzębiu ponownie obyło się bez szaleństw na rynku transferowym. Kolejny sezon szkoleniowcem JKH będzie Robert Kalaber. Drużynę opuściło pięciu zawodników, a sześciu dołączyło. W barwach JKH nie zobaczymy już Tomasa Fucika, Richarda Bordowskiego, Ivana Jankovica, Vladimira Lukacika i Marcina Horzelskiego. Nowymi nabytkami są natomiast Jakub Grof z GKS-u Katowice, Martin Kasperlik z Unii Oświęcim, Maciej Sulka z Podhala Nowy Targ, Grzegorz Radzieńczak z juniorskich drużyn Ocelari Triniec, Artyom Dubinin z Yermaku Angarsk (drugi poziom rozgrywkowy w Rosji) i doświadczony Słowak Peter Fabus, który poprzedni sezon spędził w SC Csikszereda.

Jastrzębianie rozegrali już aż 10 sparingów. Wygrali 1:2 po rzutach karnych z MSHK Ziliną, 1:2 z HC RT Torax Porubą, 1:3 z Debreceni HK, 3:2 z Nestą Mires Toruń, 6:7 po rzutach karnych z Draci Sumperk, 2:1 po dogrywce z GKS-em Tychy i 2:3 po rzutach karnych z MHK Dubnicą. Przegrali natomiast w pierwszym meczu z Porubą 5:4, z Dubnicą 2:3 po rzutach karnych i z HC Frydek-Mistek 4:1. Przed sezonem jeszcze raz zmierzą się z Draci Sumperk.

KS Unia Oświęcim

W klubie z siedzibą przy ul. Chemików lato również minęło bardzo spokojnie. Unię opuścili bracia Kasperlik i Adam Rufer, a karierę zakończył Lubomir Vosatko. Największym wzmocnieniem drużyny z Oświęcimia jest na ten moment król strzelców z poprzedniego sezonu Andrej Themar, który trafił tam z katowickiej GieKSy. Siłę ataku ma wzmocnić także Mateusz Adamus z Naprzodu Janów. Dodatkowo do kadry zespołu dołączyło dwóch młodych zawodników: Sebastian Lipiński i Miłosz Noworyta. W ostatnim czasie na testach w Oświęcimiu pojawił się słowacki napastnik Roman Tomanek.

Unici rozegrali już wszystkie zaplanowane sparingi. Na początku przegrali z Cracovią 1:2, a następnie dwukrotnie ulegli GKS-owi Tychy 6:0 i 6:7k. W połowie miesiąca udali się na turniej do Opawy, gdzie najpierw wygrali z HC Orlova 6:3, w drugim meczu przegrali ze Slezanem Opava 4:1, a trzecim po złotym golu w dogrywce okazali się gorsi od BK Havlickuv Brod 4:5. Na koniec ponownie zmierzyli się z Cracovią, tym razem wygrywając 2:3 po rzutach karnych.

PGE Orlik Opole

W Opolu kolejny rok z rzędu skład budowany jest na ostatnią chwilę. Drużynę opuściło aż dwunastu zawodników, a na ten moment zakontraktowano tylko jednego nowego hokeistę. Z Orlika odeszli Janis Auzins, Michał Kieler, Miroslav Zatko, Mateusz Sordon, Arkadiusz Nowak, Ivan Durac, Jonas Hoog, Radek Meidl, Filip Stopiński, Michal Satek, Kamil Wąsiński i Jarosław Lorek. Nowym graczem jest Alexis Svitac z Podhala.

Opolanie rozegrali do tej pory niecałe trzy sparingi. Niecałe, bo pierwszy z nich – z Polonią Bytom – został przerwany w 28 minucie przez dziurę w lodzie. Na tablicy wyników widniał wówczas rezultat 1:0 dla Orlika. W kolejnym meczu przegrali z Zagłębiem Sosnowiec 7:3, a następnie pokonali po rzutach karnych MH Automatykę Gdańsk 4:3. Takim samem stosunkiem bramek, lecz w regulaminowym czasie gry, pokonali Polonię Bytom. Przed sezonem zmierzą się jeszcze z JKH GKS-em Jastrzębie.

TMH Polonia Bytom

Kilka miesięcy temu przyszłość Polonii Bytom wisiała na włosku, jednak dzięki wsparciu miasta i sponsorów udało się otrzymać licencję na grę w PHL. Klub opuściło jednak czternastu zawodników: Filip Landsman, Michał Działo, Kamil Falkenhagen, Yevgeni Kamenev, Sebastian Owczarek, Tomasz Pastryk, Dmitri Abramov, Mateusz Danieluk, Sebastian Kłaczyński, Tomasz Kozłowski, Lukas Novak, Alexander Uryga, Artur Wieczorek i Tomasz Zdanowicz, a także trener Ales Totter i jego asystent Andrzej Secemski. Nowym szkoleniowcem został Andrei Parfenov, a drugim trenerem będzie Sebastian Owczarek. Do Bytomia przeprowadzili się Karol Wąsiński z Orlika Opole i Iwo Sroka z Naprzodu Janów, a karierę wznowił Dominik Kraus.

Za bytomianami siedem sparingów. W pierwszym z nich przegrali z Naprzodem Janów 1:0, drugi – z Orlikiem Opole – nie został dokończony przez uszkodzoną taflę. Następnie pokonali Zagłębie Sosnowiec 3:1 i ulegli MH Automatyce Gdańsk 5:0. Rozegrali także dwumecz z HC Orlova – w pierwszym spotkaniu górą była Polonia i wygrała 7:4, w drugim meczu Czesi rozgromili bytomian 8:1. W siódmym sparingu przegrali z Orlikiem 4:3. Mają zaplanowany jeszcze jeden mecz z Zagłębiem Sosnowiec.

MH Automatyka Gdańsk

Za Gdańszczanami nieudany sezon – choć po sezonie zasadniczym zajmowali ósmą pozycję, to przegrali pre-playoff z Polonią Bytom i musieli bić się o utrzymanie. Działacze gdańskiego klubu postanowili rozstać się z trenerem Andreiem Kovalevem, a jego miejsce zajął Marek Ziętara. Asystentem Ziętary będzie Witalij Grajewski, który przed dwoma lata pracował z Jackiem Płachtą w GieKSie. Drużynę z Pomorza opuścili Maxim Gorodetsky, Yannick Mund, Kirill Gerasimenko, Patryk Wysocki, Mikhail Samusenko, Adam Skutchan, Kacper Różycki, Michał Kalinowski, Wojciech Wrycza, Sebastian Wachowski i Vlastimil Bilcik. MH Automatykę wzmocnili natomiast Vladimir Aleksyuk z Progym Gheorgheni, Konstantin Teslyukevich z Edinburgh Capitals, Mateusz Danieluk i Tomasz Pastryk z Polonii Bytom, Aleksander Nowak z Orlika Opole i Yegor Rozhkov ze Sputnika Nizhny Tagil.

Gdańszczanie rozegrali dopiero trzy sparingi. W pierwszym pokonali po rzutach karnych drużynę z Torunia 1:2, w drugim pokonali Polonię Bytom 5:0, a w trzecim przegrali z Orlikiem Opole 4:3 po rzutach karnych. Zmierzą się jeszcze raz z Nestą Mires Toruń, a także z EXA Icefighters Lipsk.

Nesta Mires Toruń

Torunianie to jeden z dwóch tegorocznych beniaminków. Awansowali dzięki pokonaniu Zagłębia Sosnowiec w finale fazy play-off 1 ligi. Do „stalowych pierników” dołączyli Tomas Parizek i Patrik Spesny z Naprzodu Janów, Michał Kalinowski i Kacper Różycki z Automatyki Gdańsk, Marcin Biały z Ciarko KH 58 Sanok, Filip Mazurkiewicz z SMS-u Katowice, Artyom Mentyuk z GKS-u Tychy, Maxim Kamenkov z Khimik Novopolotsk i Denis Trakhanov z Edinburgh Capitals. Odeszli natomiast Piotr Winiarski, Maxim Kartoshkin, Szymon Niedlich, Bruno Śmieszek, Jakub Gołaszewski, Adrian Borowicz, Łukasz Podsiadło, a także znani w Katowicach Łukasz Korzestański i Vladislav Troshin. Prawdopodobnie nowym sponsorem toruńskiej drużyny zostanie Energa.

Swój pierwszy przedsezonowy mecz Torunianie przegrali po rzutach karnych z Automatyką Gdańsk. Wzięli udział w Pucharze RT Torax, gdzie, najpierw pokonali reprezentację Polski U20 2:4, w drugim meczu pokonali HC Frydek-Mistek 5:4, a na koniec ulegli JKH GKS-owi Jastrzębie 2:3. Przed sezonem czeka ich jeszcze jeden mecz z Gdańszczanami.

Zagłębie Sosnowiec

Sosnowiczanie przegrali walkę o awans z Toruniem, lecz postanowili wykupić dziką kartę. Do Zagłębia przede wszystkim wróciło dwóch doświadczonych wychowanków: Rafał Radziszewski i Damian Słaboń, którzy ostatnie lata spędzili w Cracovii, a także Michał Działo i Tomasz Kozłowski z Polonii Bytom, Łukasz Podsiadło z Nesty Mires Toruń oraz Tomas Kana i Vladimir Luka z HC Poruby. Z drużyną pożegnali się Filip Uherek, Damian Janus, Łukasz Kulik, Jakub Musialik, Pavlo Taran, Patrik Vrana, Dmiti Demyanyuk, Paweł Goździewicz, Łukasz Kisiel, Damian Rabenda, Nikolai Stolyarenko i Nykolai Onischenko. Pod dużym znakiem zapytania stanęła przyszłość Tobiasza Bernata, który podczas jednego ze sparingów odniósł poważną kontuzję kręgosłupa. Ostatnio na treningu Zagłębia Sosnowiec pojawił się Lukas Martinka, który w zeszłym sezonie zdobył razem z GieKSą srebrny medal mistrzostw Polski.

Drużyna z Sosnowca rozegrała sześć sparingów. W pierwszym pokonali reprezentację Polski do lat 20 5:1. Następnie przegrali z Polonią Bytom 3:1 i pokonali Orlik Opole 7:3, a ostatnio wzięli udział w turnieju Spisski pohar. Z gospodarzami, HK Spisska Nova Ves, przegrali 6:2. Ponieśli również porażkę z Duklą Michalovice 5:2, wygrali natomiast z drugą drużyną HK Poprad 5:3. W ostatnim dniu sierpnia zmierzą się ponownie z Polonią Bytom.

Kadra PZHL

Ostatnim uczestnikiem Polskiej Hokej Ligi będzie kadra PZHL, w której będą występować zawodnicy do lat 23. Powołania otrzymało 67 hokeistów, a wśród nich są między innymi bracia Rybak, Patryk Krężołek, Tomasz Skokan i Patryk Jóźwik. Mecze z kadrą PZHL będą się odbywać poza tradycyjnymi dniami meczowymi. Trenerami drużyny będą Grzegorz Klich i Jarosław Morawiecki.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga