W przenikliwym mrozie GieKSa toczyła swój trzeci sparing tej zimy. Rywalem na boisku Hetmana w Katowicach była drugoligowa Puszcza Niepołomice.
Tym razem trener Rafał Górak dał odpocząć kilku zawodnikom, dlatego też na boisku nie oglądaliśmy Przemysława Pitrego i Grzegorza Fonfary.
Cały mecz rozegrali tylko bramkarz Maciej Wierzbicki i testowany Damian Nowak (Podbeskidzie). Reszta piłkarzy zagrała albo jedną, albo drugą połowę (wyjątkiem Arkadiusz Kowalczyk, który na pięć minut przed końcem ponownie pojawił się na boisku). Od początku po raz kolejny zagrali testowani zawodnicy, którzy już zostali poddani pozytywnej ocenie: Dominik Sadzawicki, Sławomir Duda i Bartosz Nowak.
Już w 3. minucie katowiczanie objęli prowadzenie, a bramką typu „stadiony świata” popisał się Arkadiusz Kowalczyk. Po przebiegnięciu kilkunastu metrów ze skrzydła zdecydował się na kapitalny strzał z 17 metrów pod poprzeczkę bramki rywala. Gol był naprawdę przedniej urody. Gra w pierwszej połowie mogła się umiarkowanie podobać. GKS co jakiś czas podchodził pod bramkę rywala, stwarzał sytuacje, jak choćby dobre uderzenie Krzysztofa Wołkowicza z dystansu. Do wyrównania doprowadzili jednak goście – odbijana piłka trafiła pod nogi jednego z rywali, który wyszedł sam na sam i pokonał Wierzbę. Z remisu niepołomiczanie jednak cieszyli się bardzo krótko, bo już cztery minuty później po złym wyprowadzaniu piłki przez Puszczę, sam na sam z bramkarzem znalazł się Wołkowicz – dojrzał on jednak lepiej ustawionego Rafała Sadowskiego, który dopełnił formalności i posłał piłkę do pustej bramki.
Po przerwie ujrzeliśmy nowy zestaw zawodników – i nowych testowanych. Z zawodników GKS młodszych roczników lub rezerw zagrali bracia Mazurkowie oraz Przemyław Dębski. Jako testowani natomiast pokazali się Wojciech Wiśniewski (Przebój Wolbrom) i Ukrainiec Jewhen Rodionow (Ursus Warszawa).
Niestety gra GKS bardzo dużo straciła na jakości i Puszcza osiągnęła przewagę raz po raz zagrażając bramce nieźle broniącego Wierzbickiego. Z aktywów w ataku nie było praktycznie nic, a Rodionow jedyne czym się wyróżnił to dziwną i dziwnie założoną czapką, która nawet raz mu spadła. Więcej pracy mieli obrońcy, którzy momentami dość mocno się gubili. Zaowocowało to stratą bramki w 67. minucie. Tak po prawdzie Puszcza mogła zdobyć kolejne gole – była poprzeczka, był słupek, pudło do pustej bramki. W końcu piłkarze Dariusza Wójtowicza dopięli swego i po centrze z lewej strony jeden z rywali precyzyjną główką wyprowadził swój zespół na prowadzenie – po raz pierwszy w tym meczu. Na tym emocje się zakończyły i wszyscy kibice czym prędzej mogli udać się do domów, gdzie na pewno było cieplej niż tego południa na obiekcie Hetmana. A Puszcza po raz kolejny okazała się lepsza od GKS – poprzednio w zeszłym sezonie w Pucharze Polski.
Dublerzy pokazali, że odstają dość wyraźnie od zawodników – nazwijmy to – bardziej podstawowych. Co do pierwszej połowy natomiast, nie ma się generalnie do czego przyczepić. Ci z testowanych zawodników, którzy byli wcześniej, zagrali poprawne zawody. Natomiast zarówno Damian Nowak, jak i Wiśniewski i Rodionow nie pokazali niczego ciekawego, choć akurat Wiśniewski miał chyba najlepszą okazję w drugiej połowie. Szkoleniowiec GKS zapowiedział, że Rodionowa weźmie jednak na rozpoczynające się dzisiaj zgrupowanie w Dzierżoniowie.
Kolejne sparingi GieKSa rozegra właśnie na obozie – będą to dwa mecze w środę (Lechia Dzierżoniów i Polonia Świdnica) oraz sobotę (KS Polkowice i Chrobry Głogów).
wwww
19 stycznia 2013 at 23:14
no zawiedli mnie ale przynajmniej nie ma nerwów ,ze ta ekipa jest na awans a mamy za niskie miesce wiec sie marnuja. sa w sam raz zeby walczyc o miejsce w srodku tabeli i o to w tym sezonie w sumie chodzi i takie mamy cele
ps dajcie im czasem jakąś czekolade z orzechami