Przed ekstraklasowym piątkiem odbyło się spotkanie z mediami, w którym wzięli udział trener Rafał Górak i Bartosz Nowak.
W piątek Tour De Pologne (szczegóły i organizacja ruchu na stronie miasta) – GieKSa będzie tam obecna (12:00-17:00, stoisko Klubu na Placu Sławika i Antalla – przyp. red.), będą piłkarki i klubowa maskotka. Wszystkie bilety na Motor wyprzedane.
Rafał Górak: Stan kadry. Jesteśmy w komplecie. Adrian Danek jest w trakcie rehabilitacji, ale coraz częściej go widujemy na zajęciach. Sebastian Bergier leczy się antybiotykiem, ale pozostali zawodnicy nie zgłaszają dolegliwości, kartki też nas nie dotyczą.
Bartosz Nowak: Myślę, że bardzo dobrze się tutaj czuję, dobrze przebiega aklimatyzacja. Z wieloma zawodnikami wcześniej się spotykałem, panuje dobra atmosfera w Klubie, w szatni, że jest po prostu łatwo wejść do drużyny. Chłopaki są otwarci.
Z kim wygrać jak nie z Motorem. Jak pan do tego podchodzi?
Górak: Przyglądam się Ekstraklasie. W Gdańsku kibice też byli przekonani, że z kim jak nie z Motorem. Czeka nas bardzo trudny rywal, mamy respekt, mamy powagę sytuacji. Podchodzimy do niego z dużą dbałością o szczegóły i zaangażowaniem, to nie będzie łatwe spotkanie.
Da się porównać ten Motor do ubiegłorocznego?
Górak: Można, ciągłość pracy jest zachowana. Rolę przejął asystent Feio, widać pomysły na grę w Ekstraklasie. Jesteśmy czujni, dużo analizujemy, boisko zweryfikuje. Nasza gra będzie dla nas najważniejsza.
Motor pauzował, to ma jakieś znaczenie przed tym starciem?
Górak: Z mojego punktu widzenia, jak ich znam, to moi piłkarze wolą taki system poniedziałek-piątek, dziesięciodniowych przerw zawodnicy nie lubią. Niekiedy te mecze są blisko siebie i martwimy się o regenerację, ale teraz czasu jest wystarczająco.
To już ten poziom zgrania, czy będzie jeszcze lepiej?
Nowak: Z każdym dniem powinno być lepiej, na razie fajnie się rozumiemy, ale to będzie jeszcze chwilę trwało. Pozytywne jest to, jak to wygląda na ten moment.
Pierwsze refleksje po meczu z Motorem, chociaż siedziałeś na ławce?
Nowak: Na pewno to, że każdy mecz jest inny, każda drużyna coś zmienia pod przeciwnika. Motor jest poukładany, agresywny bez piłki. Te schematy nie są przypadkowe, każdy jest w stanie zobaczyć, co chcą grać, są w tym powtarzalni. Jest to dobra drużyna. „Z kim jak nie z Motorem?” – oni mogą tak myśleć o nas, każdy może z każdym wygrać, w każdym meczu gramy o zwycięstwo.
Twoja asysta z kategorii stadiony świata, jak się buduje twoje zrozumienie ze Zrelakiem?
Nowak: Bez przesady – ja tylko podałem piłkę, on zrobił całą robotę, on zrobił trzy rzeczy. Każdy z drużyny widzi, jaką ma jakość, ile serducha wkłada w każdą akcję. Jest wojownikiem, fajny chłopak, fajny człowiek. Na boisku daje z siebie maksa, współpraca między całą drużyną a nim jest super.
Jest to inny charakter niż ci, z którymi grałeś w Rakowie?
Nowak: Każdy napastnik jest inny, choć w Rakowie mówiono, że jest tylko jeden. Dwóch rosłych zawodników też może się różnić.
Dwucyfrówkę już masz w Ekstraklasie. To jest jakiś cel?
Nowak: Najważniejszy jest cel drużynowy. Moje liczby nie mają znaczenia.
Ostatnie trzy lata zmieniałeś kluby trzy razy. Masz to w charakterze?
Nowak: Nie, mi tu jest dobrze, chce się zregenerować i w piątek być w optymalnej formie.
Po Piaście powiedział pan, że Zrelak nie jest jeszcze gotowy na 100 proc.
Górak: Chodziło mi o wykorzystanie wszystkich partnerów, ale najnormalniej w świecie dopiero się poznają. Muszą się jeszcze dotrzeć, musi nastąpić zgranie. Nawet Adrian Błąd musi złapać „grę w ciemno”. Oni się rozumieją, nawet to podanie Bartka, to są takie namiastki tego, czego oczekuję. Nie odbierzecie tego źle, ale żeby oni się po prostu na tym boisku bawili, fizycznie nie mamy zastrzeżeń.
Kiedy pan sięgał po Zrelaka, z jakim pomysłem, co pan cenił?
Górak: Gdy po niego sięgałem, wydawało mi się, że jest to taki mały kosmos. Byłem przekonany, że nie jesteśmy w stanie przekonać tych zawodników. Trzeba podkreślić rolę Klubu, który ich przekonał, żeby to nie była przygoda na parę dni, tylko wycieczka na parę lat. Adam jest szalenie zadziorny, czuje boisko, groźny w polu karnym. Uwalnia się spod krycia, będąc przy piłce, ale i bez piłki. Świetny zawodnik, numer „9”.
Najnowsze komentarze