Dołącz do nas

Kibice SK 1964

Bielsko zdobyte!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Z Podbeskidziem Bielsko-Biała mieliśmy okazję mierzyć się już kilkukrotnie, ale ostatni raz graliśmy z nimi na wyjeździe w 2011 roku. Przez całą krótką historię gier z tym rywalem kibice GieKSy mieli problemy z legalnym pojawieniem się na obiekcie. Stadion Podbeskidzia był modernizowany, a następnie w ciągłej budowie. Jak długo to wszystko trwało niech zobrazuje fakt, że dopiero wczoraj GieKSiarze pojawili się jako pierwsza w historii tego obiektu zorganizowana grupa na zasadach określonych przez Polski Związek Piłki Nożnej.

Decyzja o formie transportu do Bielska nie była trudna – od razu padało na pociąg specjalny. Sytuację skomplikował trochę Polsat zmieniając termin spotkania z soboty na piątek, a następnie policja oraz PKP, którzy nie umieli dojść do porozumienia jeśli chodzi o naszą godzinę przyjazdu pod bielski stadion. Problemem była także stacja na której chcieliśmy wysiąść, czyli Bielsko-Biała Lipnik znajdująca się zaraz obok stadionu. Nasz przewoźnik nie miał uprawnień do poruszania się na fragmencie Bielsko-Biała Główna – Bielsko-Biała Lipnik, ale na szczęście i ten problem udało się rozwiązać. Ile nerwów to kosztowało wiedzą jedynie organizatorzy – reszta kibiców była w 100 proc. nieświadoma tych trudności.

Ostatecznie w piątek o 15:45 wyruszyliśmy w stronę Bielska. Na dworcu Katowice Piotrowice dosiadła się do pociągu bardzo liczna grupa fanów z południowych dzielnic Katowic. Podróż przebiegała spokojnie, w dobrych warunkach i na stacji Bielsko-Biała Lipnik pojawiliśmy się zgodnie z rozkładem jazdy – o 17:04. Dojście z dworca pod stadion przebiegało sprawnie, bez żadnej napinki ze strony zabezpieczającej policji.

Od razu zaczęliśmy wchodzić na obiekt – otwarte były trzy furtki, ale po około piętnastu minutach otwarto kolejną. Nie było problemu z dopisywaniem nowych osób, a sam proces wejścia odbywał się bardzo sprawnie – ponad 700 osób weszło na obiekt w niecałe 50 minut. Było dużo chaosu spowodowanego dziwnym rozwiązaniem ze strony miejscowych, tj. podzieleniem procesu wejścia na dwa etapy. Najpierw kilku ochroniarzy wpuszczało przez bramę wjazdową po kilkadziesiąt osób, następnie przechodzili oni przez kołowrotki i dopiero pozwalano wejść do tej strefy kolejnym kibicom. Przy naszym systemie dystrybucji biletów powodowało to, że często ktoś z biletami dla większej ilości osób znalazł się w innej strefie niż jego kompani. Dlatego dość szybko sami sobie otworzyliśmy bramę wjazdową i problem zniknął. Widać było duże niedoświadczenie miejscowych w organizacji wpuszczania kibiców gości, ale nadrabiali to zaangażowaniem i chęcią wpuszczenia wszystkich w jak najkrótszym czasie, dlatego całość wyszła ogólnie bardzo dobrze. Ciekawym rozwiązaniem były czytniki dowodów osobistych, które bardzo przyspieszały proces wejścia na obiekt.

W sektorze gości, który zajmował dwa poziomy pojawiło się nas dokładnie 758. W tej liczbie są liczeni fani Górnika Zabrze (14) oraz Banika Ostrava (34). Spotkanie w Bielsku było także debiutem wyjazdowym Klubu Kibiców Niepełnosprawnych, którzy pojawili się razem z nami w sektorze gości. Od pierwszej minuty prowadziliśmy bardzo dobry doping, który w pewnych momentach był wręcz rewelacyjny. Sektor dość szczelnie został oflagowany, a w drugiej połowie pojawił się transparent „Konfidentki STERNIKowe” skierowany do wiadomych facebookowych gwiazdorów, którzy za uszami mają bardzo wiele. Szczególnie efektownie wyglądała radość po drugiej bramce dla GieKSy, którą zdobył Tomasz Foszmańczyk. Cała drużyna podbiegła wtedy pod sektor gości. Po spotkaniu także dawno nie widziany obrazek – wspólne śpiewy z piłkarzami. Cała GieKSa razem!

Miejscowych kibiców pojawiło się w młynie więcej niż każdy z nas się spodziewał, choć oczywiście dużo mniej niż fanów GieKSy. Mieli machajki, kilka flag i prowadzili ciągły doping, ale nie był on zbyt słyszalny w naszym sektorze. Nawet rozliczając się za bilety – pod samym młynem Podbeskidzia – częściej słyszałem trójkolorowych fanatyków niż sympatyków bielskiej drużyny. Za każdym razem jak widzę gdzieś zdjęcia lub wideo z fanami z Bielska to wydaje mi się, że tam pokolenie dopingujące zmienia się co  2 lata. Starzy odchodzą, nowi przychodzą – w innych klubach potrzeba na to 10-20 lat, a tutaj 2-3.

Warto odnotować także, że w przerwie meczu odbył się pojedynek pomiędzy maskotkami, którego stawką było 1000 złotych na aktywności w sektorze rodzinnym. Duet Maciej Wierzbicki – GieKSik pewnie pokonał rywali i wygrał pieniądze, które wydadzą dziewczyny z grupy Female Elite na oprawę meczu z Górnikiem Zabrze. Nagrodę ufundował sponsor obu klubów oraz bukmacher kibiców GKS Katowice – firma Fortuna.

Po meczu musieliśmy zostać około pół godziny w sektorze gości, a następnie udaliśmy się do Katowic. Podróż przebiegała znowu szybko i spokojnie. W meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała pokazaliśmy się ze świetnej kibicowskiej strony. Teraz na wyjazdowym rozkładzie mamy Legnicę. Zapisu już trwają, a o szczegóły pytajcie swoich przedstawicieli na dzielnicach, FC i w stowarzyszeniu kibiców.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga